Po co się modlić? Do czego jest to bogom potrzebne? Wiele osób modli się za innych, aby im pomóc. Czy bogowie nie mogą pomóc sami z siebie, bez takiej modlitwy? Zrozumiałbym jeszcze, gdyby chodziło o osobę modlącą się. Robi pewien wysiłek modląc się, to w nagrodę dostaje to o co się modli. Swego rodzaju transakcja, nagroda za włożony trud. Nadal nie mam pojęcia po co bogom taki ludzki trud, no ale mogę zrozumieć ten swego rodzaju handel wymienny. No ale sytuacja, gdy ktoś modli się za kogoś innego jest nieco inna. Ostatnio czytałem gdzieś tu wpis, że ktoś modlił się za jakiegoś nieznanego mu pijaka i ten na moment otrzeźwiał i stwierdził, że musi przestać pić. Modlący zastanawia się czy to był przypadek czy nie - że to mogła być boska interwencja. No i tu mnie zastanawia jedna rzecz. Czy bez takiej modlitwy bogowie nie pomagają potrzebującym? Czy muszą dostać tę modlitwę? A może tak czy siak pomagają, ale za modlitwy więcej? O co tu chodzi?

Masz racje!
"bogom" modlitwa do niczego nie jest potrzebna, a nawet jest zbednym trudem modlacego.
Z prostej przyczyny - "bogowie" nie istnieja

No, ja też tak sądzę, ale pytam osoby, które wierzą w istnienie jakiegoś boga i potrafiące uzasadnić sens modlenia się za kogoś do swego bóstwa.

Abyś pojął po co Bogu modlitwa, musisz wpierw zrozumieć, ze modlitwa nigdy nie jest trudem
Modlitwa jest wytchnieniem, radością, ufną rozmową z Bogiem, dzieleniem się z Nim naszymi radoścami, troskami, powierzanie Mu siebie naszych rodzik, kraju.
Tak Bogu jak i nam potrzebna jest rozmowa, poczucie łączności, jedności..

No to wyrażaj sie precyzyjniej. Pisałes bowiem o "bogach", którzy rzeczywiście nie istnieją.
Teraz piszesz o Bogu...a to całkiem cos innego.
Alus ci wszystko juz wyjasniła. Ja tylko dodam, że Bóg kocha Swoje stworzenia i mógłby bez problemów bez nich istnieć, ale ze wzgledu na Miłośc lubi gdy one z Nim rozmawiają.

Może to głupi przykład i nie bierz go dosłownie ale....

Mam psa, który łasi sie do mnie, macha ogonem, cieszy sie gdy mnie widzi....mógłbym sie bez tego (jak i w ogóle bez psa) całkowicie obejść, ale ciesza mnie jego reakcje i lubie go

Czy modlitwa polega tylko na proszeniu? Nie. A zatem to już pokazuje że sugerujesz się Jajko niepełnymi danymi. natomiast można pytanie sformułować inaczej. Po co w modlitwie o coś prosimy i jakie to ma znaczenie, bo czy Bóg sam nie wie czego potrzeba? I tu też warto zastanowić się czy my zawsze prosimy o coś konkretnego, czy raczej zawierzamy Bogu nasz i nie tylko, los aby ten coś zdziałał. W tym momencie to nie mówienie Bogu jakby nie wiedział, czego potrzeba nam lub innym, ale zawierzenie losu ludzi i nas samych tak żeby Bóg już robił co uważa.

Ja nie pytam o taką modlitwę. Podałem nawet przykład. Ja pytam o modlitwę za kogoś. A to nie jest dzieleniem się naszymi radościami i troskami, tylko w pewnym sensie zwracanie uwagi, że ktoś potrzebuje pomocy. Bogowie sami tego nie widzą czy jak?

Absolutnie! Piszę o "jakimś bogu", w którego dana osoba wierzy. A Alus, jak zwykle,. nie do końca zrozumiała co napisałem.

alus ,
Prawdopodobnie nie znasz modlitwy ani trudu jakiemu poddawani są ludzie modlący sie naprawdę , a nie tylko wargami .Proponuję poczytać św teresę co mówi o modlitwie , ewentualnie zapoznać się z innymi autorami mówiącymi o modlitwie , więcej książek i prób podejmowania modlitwy płynącej z serca .

No, Wist mnie zrozumiał dokładnie. Dzięki. Czy bez tego zawierzenia losu obcych ludzi, Jahwe (bo zakładam, że jego masz na myśli) im nie pomoże??? Przecież sam piszesz, że będzie robił co uważa. To po co mu "przypominać"?

humalog
dobrze sobie odpowiedziałeś humalog
dlatego tego przykładu nie trzeba było podawać .Może gdyby pies miał wolną wolę ......

Najpierw prośba - przestań pisać "Bogowie".
Bóg owszem wie, to ja nie potrafiłabym zaniechać modlitwy, bez modlitwy każdy dzień jest pusty.

Dlaczego mam przestać pisać "bogowie"???
A to że dla Ciebie dzień bez modlitwy jest pusty, to zupełnie inna sprawa. Wcale o to nie pytam.

zawierzanie w modlitwie spraw innych ludzi jest formą troski i miłości do nich. A do tego wzywa nas chrześcijaństwo.

Bóg działa za zgodą, nie wchodzi w nasze życie siłą. A że naszym naturalnym sposobem komunikacje jest mowa, czy myśl, to tak to się odbywa. Poza tym jest jeszcze coś innego. Bogu zależy na tym aby ludzie współdzieli z nim, choć nie jesteśmy niezbędni. Bogu zależy też na tym aby ludzie wzajemnie coś robili dla siebie. Aby wykazywali wobec siebie troskę i zainteresowanie. To nie ma być tylko instrukcja dla Boga, co ten ma czynić. To ma być też nasze zaangażowanie. Czasem też zgoda na to aby to Bóg nas użył aby komuś pomóc. Bóg zna nasze potrzeby, zanim się pojawią, mógłby wszystko załatwić bez nas. Jak inaczej realizować miłość wobec drugiego człowieka, jak nie z zaufaniem przychodzić tam gdzie jest pomoc.