|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Modlitwa a poczucie opuszczenia
Autor |
Wiadomość |
aurea
Dołączył(a): Śr lip 31, 2013 9:14 Posty: 5
|
Modlitwa a poczucie opuszczenia
Od jakiegoś czasu mam problemy z modlitwą. Nie potrafię rozmawiać z Bogiem własnymi słowami, szukam gotowych modlitw, ale trudność sprawia mi to, że czuję się tak, jakby On mnie opuścił, to taka wewnętrzna pustka. Na pewno na tym forum jest wiele osób, dla których kontakt z Bogiem jest źródłem radości, siły. Chciałabym, żeby tak było również w moim przypadku. Staram się poświęcać Mu codziennie swój czas, czasem więcej, czasem mniej, ale ciągle czuję, że Bóg milczy. Rozumiem, że wiara nie sprowadza się tylko do uczuć (choć one też są ważne, bo jesteśmy ludźmi), ale tak głębokie poczucie opuszczenia i kompletnej jałowości podczas modlitwy jest dla mnie czymś absolutnie nowym i niezrozumiałym. Chciałabym pomimo tego trwać przy Bogu, w jakiś sposób to przeczekać, ale nie bardzo wiem jak. Będę więc wdzięczna za jakiekolwiek rady od osób bardziej doświadczonych ode mnie.
|
So sie 03, 2013 15:22 |
|
|
|
|
ZycieJestPiekne
Dołączył(a): Cz lut 17, 2011 15:56 Posty: 162
|
Re: Modlitwa a poczucie opuszczenia
trwać można także w milczeniu przed Bogiem - słowa same się znajdą. co do jałowości to poprostu czas próby czas pustyni.
_________________ "Bóg zawsze nad nami czuwa, i znajduje rozwiązanie, tam gdzie ludzki umysł już go nie widzi." św. Faustyna Kowalska
http://swietoscwcodziennosci.blogspot.com/
|
So sie 03, 2013 15:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Modlitwa a poczucie opuszczenia
Na pewno Bóg Ciebie nie opuścił.Bóg nie opuszcza swoich dzieci.Tyle,że możesz otrzymywać dar oschłości,który to ma spowodować,że nie będziesz się skupiać na sobie,na doznaniach na radościach itd.Obcowanie z Bogiem to nie stany uniesienia czy euforii ale to wierność w każdym momencie życia. Czasami lepiej nie doświadczać radości bo ona przyzwyczają nas,przywiązuje i na niej się skupiamy zamiast na wierności i na trwaniu przed Bogiem w każdej sytuacji. Dlatego nie przejmuj się a nawet raduje bo Bóg może Ciebie pociągać ku sobie pragnąc większej dojrzałości dla Ciebie.
|
N sie 04, 2013 9:53 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Modlitwa a poczucie opuszczenia
aurea napisał(a): trudność sprawia mi to, że czuję się tak, jakby On mnie opuścił, to taka wewnętrzna pustka. __________________________________________________________________________ Rozumiem, że wiara nie sprowadza się tylko do uczuć (choć one też są ważne, bo jesteśmy ludźmi), ale tak głębokie poczucie opuszczenia i kompletnej jałowości podczas modlitwy jest dla mnie czymś absolutnie nowym i niezrozumiałym.
Czy poniższa modlitwa jest w jakiś sposób Ci bliska?: Panie, mój Boże, kim jestem, że mnie opuszczasz? Twoim ukochanym dzieckiem – a teraz stałam się jakby najbardziej znienawidzonym - tym, które odrzuciłeś, jakbyś go nie chciał - nie kochał. Wołam, lgnę, pragnę - i nie ma Nikogo, kto by mi odpowiedział - Nikogo, do kogo mogłabym przylgnąć - nie, nie ma Nikogo. - Sama. Ciemność jest taka ciemna - a ja jestem sama. - Niechciana, opuszczona. - Samotność serca, które pragnie miłości, jest nie do zniesienia. - Gdzie jest moja wiara? - nawet tam głęboko, w samym wnętrzu, nie ma nic prócz pustki i ciemności. (…) Boli bez przerwy. - Nie mam wiary. - Nie ośmielam się wypowiadać słów i myśli, które kłębią mi się w sercu - i sprawiają, że cierpię niewypowiedziane katusze. Tak wiele we mnie pytań bez odpowiedzi - boję się je odsłaniać - w obawie przed bluźnierstwem. - Jeśli jest Bóg, wybacz mi, proszę. (…) Kiedy próbuję wznosić myśli ku Niebu - jest tam tak przytłaczająca pustka, że te same myśli wracają i jak ostre noże ranią mnie w samą duszę. - Miłość - to słowo - nic sobą nie przedstawia. - Mówią mi, że Bóg mnie kocha - jednak rzeczywistość ciemności i chłodu, i pustki, jest tak wielka, że nic nie porusza mojej duszy. (…) Mimo wszystko - ta ciemność i pustka nie są tak bolesne Jak tęsknota za Bogiem. - Czuję, że ta sprzeczność wytrąci mnie z równowagTo list Matki Teresy do ojca Lawrence Trevor Picach'a. Wedle jej relacji, kilka lat po tym gdy doświadczyła silnego przeżycia mistycznego, wpadła w poczucie duchowej ciemności, gdzie Bóg milczał, a ona czuła się samotna i opuszczona przez niego, pusta. Ten stan trwał ponad 50 lat, do jej śmierci. Matka Teresa pisała, że jeżeli kiedyś zostanie świętą, to będzie patronką tych, którzy odczuwają taką duchową ciemność. Mało pocieszające, niemniej jeśli Cię zaciekawiła osoba Matki Teresy, możesz poczytać jej listy w książce: Matka Teresa, "Pójdź, bądź moim światłem". Prywatne pisma "Świętej z Kalkuty", oprac. i komentarz B. Kolodiejchuk, tłum. M. Romanek, Kraków 2008
|
N sie 04, 2013 12:27 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|