Witam Was drodzy użytkownicy tego forum

Sprawy wieczności są dla nas i naszych bliźnich najważniejsze. Zgodnie z tym co obiecał Pan Jezus siostrze Faustynie można ratować dusze ludzi odmawiając za nie Koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz samemu zapewnić sobie szczęśliwą śmierć.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/ML ... awiac.html
http://www.jesusdivinamisericordia.org. ... mesas.html

Dlatego chciałem zachęcić każdego z Was do odmawiania przynajmniej raz dziennie Koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji dusz konających oraz specjalnej modlitwy za dusze konające (nie jest ona długa)

"O Najłaskawszy Jezu, miłośniku dusz, błagam Cię przez konanie Najświętszego Serca Twego i przez boleści Matki Twej Niepokolanej, obmyj we Krwi swojej grzeszników całego świata, którzy teraz konają i dziś jeszcze umrzeć mają. Serce Jezusa konające, zlituj się nad konającymi. Serce Maryi pod krzyżem omdlewające, módl się za umierającymi. Amen"

Możecie też innych zachęcać w swoim otoczeniu lub przez internet do odmawiania by jak najwięcej dusz było zbawionych.
Warto też ofiarować swoje prace, cierpienia, uwielbienia również za dusze konające.

Im więcej i im częściej ludzie będą się modlić w intencji dusz konających tym więcej dusz będzie ocalonych.
Gdyby tak udało się jakimś cudem spowodować by 10 mln ludzi z różnych części świata odmawiało codziennie wyżej wymienione modlitwy za umierających to kto wie może ludzie szli by tylko do Nieba (marzenie).


Na pewno Pan Jezus będzie bardziej błogosławił w ciągu życia i w godzinie śmierci tym którzy pomogą Mu jak największą ilość dusz konających zbawić.

Pozdrawiam i zachęcam.

Czy wierzysz, ze Koronka ma magiczna silę zbawiania dusz? Czy to nie zwykła pycha myślac, że można kogoś zbawic jakims rytuałem?

Czy uwazasz, ze można się targować z Bogiem: ja ci uratuję dusze, a ty spraw aby mi się powodziło i miał merca?

Podchodząc w ten sposób każdą modlitwę w każdej intencji możesz nazwać jak to sam określiłeś "jakimś rytuałem".
Zbyt materialnie do tego podszedłeś - merc za dusze... czy ja coś pisałem o umowie typu "dusza za merca"?
poczytaj sobie linki z fragmentami z dzienniczka św. siostry Faustyny i sam zobaczysz że niczego sobie tu nie zmyśliłem.

Twierdzisz, że TY odmawiając jakąs konkretna modlitwę TY zbawisz jakąs duszę. Myslenie magiczne i stawiające CIEBIE w centrum
Uważasz, że jak dużo takich dusz "zaliczysz", to kupisz sobie u Boga powodzenie w zycie doczesnym.

Nie wazne kto to wymyślił, ważne że ty w to wierzysz. Co to ma wspólnego z chrzescijaństwem?

Człowiek może zbawić tylko swoja dusze nie może zbawić duszy innego człowieka

Dlatego też to Bóg zbawia. Nic się nie zmieniło. A nasza modlitwa jest tak samo zasadna co do zmarłych jakk i żyjących. W końcu, tak czy tak Bóg jest Bogiem żywych.

Modlitwa pozostanie jednak tylko prośbą, a nie zaklęciem czy wymuszeniem. Nie jest takze żadną naszą zasługą, oczekiwanie wynagrodzenia jest absurdem. @Krakers totalnie się pogubił.

Objawienia św. siostry Faustyny zostały uznane przez Kościół Katolicki, ja nie wiem czy jest pan katolikiem czy z innego odłamu, jeżeli z innego odłamu to nie ma sensu ta rozmowa bo 1dna strona 2giej nie przekona.

Ja w przypadkach wątpienia w tę łaskę mogę odsyłać tylko do dzienniczka św.Faustyny. Koronka do Miłosierdzia Bożego nie tylko gwarantuje zbawienie jakiejś duszy konającego człowieka ale można sobie nią wypraszać też inne łaski jeśli modli się z ufnością i pobożnością sam się o tym przekonałem więc mogę polecić każdemu.

W pomocy przy zbawieniu dusz nie chodzi o to że 1 pomodli się za 2giego i ten 2gi sobie może hulać bo ma zaklepane... tylko chodzi o to że człowiek w chwili konania może wątpić w Miłosierdzie Boże lub ma inne złe nastawienie które mogło by pogrążyć jego duszę po śmierci a dzięki odmawianiu tej Koronki Pan Jezus sam interweniuje w tej ostatecznej walce o duszę ludzką, nieważne jakim człowiek był by zatwardziałym grzesznikiem.

duszę zbawia tylko Jezus a 2gi człowiek może Mu w tym pomóc swoją modlitwą

zaklęciem się wymusza a modlitwą się prosi Boga który spełnia tylko to co jest zgodne z Jego wolą a zbawienie duszy jest zgodne z Bożą wolą.

Czy ja się pogubiłem? wpisz sobie w googlach "dzienniczek św. siostry Faustyny" lub "Koronka do Miłosierdzia Bożego" i sobie poczytaj na ten temat.

Krakers - wszystko w porządku.
Tylko ateistyczny ignorant będzie wmawiał magiczne myślenie po tym co napisałeś. Bądź heretyk, a Kozioł do nich się zalicza, konkretnie do Metodystów, więc żyje w błędzie i na słuch o prawdzie będzie starał się robić szum.
Dobrze, że przypomniałeś prawde o Koronce do Bożego Miłosierdzia. W końcu to forum katolickie i gdzie jak nie tu głosić nauczanie Kościoła Chrystusowego?

@Kozioł i @Tariel - rozumiem, że różne odłamy Protestantów mają problemy z modlitwą za zmarłych,
natomiast Krakers wspominał o modlitwie wstawienniczej za _żyjących_, którzy dopiero _mają_umrzeć_, a modlitwę wstawienniczą za żyjących praktykował sam Jezus - patrz Łk 22,31-32, J 17,20

ktoś też wspomniał o "targowaniu się z Bogiem" - Biblia jak najbardziej zna takie coś - patrz Rdz 18,20-33

Ucieka wam istota sporu.
Przeczytajcie dokładnie pierwszy post @Krakersa.
Uważa, że jego modlitwa ma wprost moc zbawczą. Wg niego jeżeli 10 min ludzi będzie co dzień modliło, to każdy umierający będzie zbawiany - to wręcz jego marzenie. Mieliśmy juz tu przedziwne rytuały, które podobnie miały z automatu zapewniać zbawienie nawet setkom ludzi.
Po wtóre uważa, że dostanie za to zapłatę w życiu doczesnym, gdy tak sie przypodoba Bogu.

Rozumiem że przyznajesz mi odrobinę racji?

Tak, modlitwa nie jest zaklęciem i sam często odnosiłem sie krytycznie do wszystkich tekstów w stylu odmów 10 razy po 2 razy i zostaniesz zbawiony. Odnosiłem się krytycznie bo jeśli nawet zakłda się że nie jest odmawiana mechanicznie, ale z wiarą i zaangażowaniem, to niestety wielu wiernych tego nie rozumie. Kolejny tekst do wyrecytowania będzie dla nich własnie jak takie czary mary. Nie ziemia to jednak tego co napisałem wyżej co do samego tekstu.


OK, w tym miejscu rozmowa jest z katolikiem WIST-em. Zawsze zadaje takie pytanie gdy ktoś napisze coś takiego jak powyżej: czy modląc się innymi słowami, w inny sposób ale o zbawienie swojej duszy i innych dusz, nie zostanę wysłuchany, albo zostanę wysłuchany słabiej? Czy taka koronka jest traktowana jako sztywna reguła, czy można modlić tak, lub inaczej, ale zawsze z powodzeniem? Pan Jezus interweniuje tylko w wypadku odmówienia takich słów, a inny rodzaj pobożności, inne modlitwy, wiara nie ma znaczenia?

Alez ja tu nie dyskutuję z toba, tylko z postawa @Krakersa.
Wydawało mi się, ze to jasne a jednak zobacz co pochopnie powypisywali następni.

Może wyrazam się zbyt skrótowo, za mało obrazowo. Wybaczcie - trzeci dzien walcze z bólem i trudno mi się dłużej nad tekstem skupic.