Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
A może trzeba porozmawiać z psychologiem? Do rozważenia. Z pewnością jednak - jeśli jesteś osobą zakonną - potrzeba rozmowy z przełożonym. PILNIE.

Każdy człowiek ma swój krzyż. Nie ma takich, których nie dotyka cierpienie, niezależnie czy wierzą, czy nie. Ale powiedzenia zwykle są pewnym uproszczeniem. Wierzący nie cierpią bardziej. Śmiem twierdzić, że mniej, bo nie ma gorszego cierpienia niż grzech. Czasem natomiast cierpią z powodu wiary. Czasem także w tym mechanizmie, że powstrzymują się od niemoralnej obrony (szeroko pojętej). Tylko tyle.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sie 16, 2016 12:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
jo_tka napisał(a):
Każdy człowiek ma swój krzyż. Nie ma takich, których nie dotyka cierpienie, niezależnie czy wierzą, czy nie.
Tych, którzy nie wierzą, nie dotyka cierpienie spod znaku krzyża. Oczywiście moga cierpieć z jakichs konkretnych powodów, ale gdy takich powodwó nie ma, nie cierpią.

Cytuj:
Ale powiedzenia zwykle są pewnym uproszczeniem. Wierzący nie cierpią bardziej. Śmiem twierdzić, że mniej, bo nie ma gorszego cierpienia niż grzech. Czasem natomiast cierpią z powodu wiary.
W pewnym stopniu sama sobie zaprzeczasz. Cierpia z powodu wiary, a wiec bardziej (czynnik dodatkowy i permanentny). A co znaczy "czasem"? Dotyczy tych, którzy bardzej przeżywaja wiarę, tych bardziej empatycznych. Im bardziej się wgłębiasz, tym bardzej cierpisz. Mylę się?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Wt sie 16, 2016 20:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Każdy człowiek cierpi wtedy, gdy ma powód. Gdy nie ma tego powodu nie cierpi. Nie ma czegoś takiego, jak "cierpienie spod znaku krzyża" rozumiane jako dodatkowy rodzaj cierpienia. Jest po prostu cierpienie.

Cierpienie "z powodu wiary" oznacza cierpienie spowodowane przez ludzi, którzy w ten czy inny sposób nie akceptują czyichś wyborów związanych z wiarą. Może to być cierpienie prześladowanych i mordowanych, cierpienie wyrzucanych z pracy, ale i cierpienie zerwania relacji, która była ważna ale nie ważniejsza od wiary... Oczywiście, tego konkretnego cierpienia czasem można było uniknąć, ale dla osoby wybierającej ważniejsza była relacja z Bogiem. I tyle.

Krzyżem nazywam takie cierpienie, którego:
a) uniknąć nie można;
b) nie można uniknąć w sposób dobry /zgodny z moim chrześcijaństwem (musiałabym np. kłamać, kraść, itp.);
c) takie, na które człowiek się godzi dla jakiegoś wielkiego dobra. Większego niż ja sam. To wybór np. Maksymiliana Kolbe, ale pewnie też ludzi walczących w powstaniu warszawskim. To nie jest tak, że to doświadczenie spłynęło po nich jak woda po gęsi. Część straciła życie, część bliskich, część została okaleczona fizycznie, niektórzy zapewne psychicznie. Ale dokonali kiedyś pewnego wyboru, który miał konsekwencje. Być może nieusuwalne, bo rękę można zaprotezować ale nie odrośnie. Być może przekreśliło to ich marzenia. To jest ich krzyż, coś co będą nieśli do końca życia. Ale wybrali większe dobro.

To wszystko.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt sie 19, 2016 9:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
jo_tka napisał(a):
Nie ma czegoś takiego, jak "cierpienie spod znaku krzyża" rozumiane jako dodatkowy rodzaj cierpienia.
A stygmatycy to co? Są tez mniej drastyczne przypadki, o ktorych sie nieraz czyta, może nawet i na tym forum; ludzie cierpia utożsamiajac sie z cierpiacym Jezusem.

Cytuj:
Krzyżem nazywam takie cierpienie, którego: ...

Nie tylko Ty nazywasz, bo jest to określenie dosć pupularne, oczywiscie w katolicyzmie.
Każdego mogłaby dotknać jedna z opisanych sytuacji, ale niewierzący czy np. muzułmanin nie będzie tego nazywał krzyżem i niekoniecznie tez musi uważać, że to czy owo jest nieuniknione.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Pt sie 19, 2016 20:38
Zobacz profil
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Krzyzem jest cierpienie spowodowane bledami (grzechem) swoim lub innych.


Pt sie 19, 2016 22:40
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
[quote="Andy72"]Ale każdemu Bóg daje krzyż na miarę[/quote

Bóg nie pragnie nas karać i nie pragnie naszego cierpienia. Cierpienia przede wszystkim sprawiają sobie ludzie wzajemnie poprzez swoje złe uczynki.
Bóg może nas doświadczyć cierpieniem w jakimś celu. Przede wszystkim pragnie naszego nawrócenia. Cierpienie czasem staje się skuteczną metodą, bo w nim odnajdujemy Boga. W cierpieniu szczególnie zaczynamy myśleć o Bogu. Gdy jest nam dobrze, to często Boga nie znamy, albo tylko udajemy ze znamy.
Cierpienie nasze głównie powoduje nasz grzech. Szatan walcząc o naszą duszę, również może nasłać nam cierpienie. Dlatego tak bardzo potrzebna jest nam wiara, modlitwa, by być w stanie łaski uświęcającej. Łaska ta da nam ochronę przed cierpieniem pochodzącym od złego ducha. Opatrzność Boża wielokrotnie uchroni nas przed tragedią. Czasem człowiek doświadczony jest tak dużym cierpieniem, że nie jest stanie go udźwignąć, myśli o skończeniu ze sobą i tu może zadziałać Bóg, by uratować tego człowieka przed wiecznym potępieniem. Gdyby popełnił samobójstwo, nie dostąpił by swego zbawienia. Bóg pragnąc zbawienia tego człowieka pomaga mu, by był wstanie udźwignąć swoje cierpienie.


So sie 20, 2016 10:38

Dołączył(a): So sie 06, 2016 20:42
Posty: 120
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
wybrana napisał(a):
Bóg może nas doświadczyć cierpieniem w jakimś celu.

Zgadzam się z Tobą co do ogólnie Twojego wpisu, jednak uważam, że to nie Bóg zsyła na nas jakiekolwiek cierpienia. Ja to rozumiem w ten sposób, że Bóg czasem dopuszcza na nas cierpienia wynikłe z grzechu naszego lub cudzego (choćby tego Adama i Ewy), aby nam pomóc się nawrócić, zmienić się. Także Bóg nam daje pewne dary, pozwala nam się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności, byśmy mogli je wykorzystywać na chwałę Boga i służąc ludziom.

_________________
Bóg jest duchem, dowiedz się więcej o tym fakcie!


So sie 20, 2016 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
sapper napisał(a):
Krzyzem jest cierpienie spowodowane bledami (grzechem) swoim lub innych.

To będziemy tu mieli caly bukiet poglądów. Jedni mówia, ze to Bóg przydziela krzyz, inni -ze to skutek błędów, jeszcze inni jeszcze cos innego.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


So sie 20, 2016 20:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 06, 2016 20:42
Posty: 120
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Askadtowiesz napisał(a):
sapper napisał(a):
Krzyzem jest cierpienie spowodowane bledami (grzechem) swoim lub innych.

To będziemy tu mieli caly bukiet poglądów. Jedni mówia, ze to Bóg przydziela krzyz, inni -ze to skutek błędów, jeszcze inni jeszcze cos innego.

To prawda. Ja osobiście bardzo nie lubię poglądu, że Bóg nas karze. Taki pogląd zabija wiarę ludzi, którzy dopiero poznają Boga, którzy jeszcze są słabi w swej wierze. Jeśli młody człowiek upadnie, to inni "biegli" w wierze mówią mu: Bóg cię ukarał. Tak jakby oni znali wolę Boga. On zaś ma dość Boga, który ciągle go kara, gdy tylko robi inaczej niż "biegli" w wierze chcą.
Prawda jest taka, że człowiek nie jest w stanie powiedzieć, jakie zdarzenie pochodzi od Boga. Zasada jest jedna: od Boga nie pochodzi zło.
Inna kompatybilna zasada mówi: Bóg z największego zła potrafi zrobić dobro.

Czyli nic, co wiąże się z cierpieniem nie jest od Boga. Często po wielu latach możemy rozpoznać, że gdyby nie ten czy inny nasz błąd, nie to, czy inne cierpienie, to byśmy w późniejszym czasie nie podjęli dobrych decyzji, to byśmy nie mogli dostrzec tego, czy tamtego. To właśnie uznaję za takie robienie za zła dobra (o ile de facto nas do Boga przybliżyło).

Właściwie nie ma znaczenia, jak ludzie to postrzegają, o ile sami nie odpychają innych od Boga swoimi poglądami oraz o ile ich to przybliża do Pana.

_________________
Bóg jest duchem, dowiedz się więcej o tym fakcie!


So sie 20, 2016 21:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Askadtowiesz - cierpienie, o którym mówisz, nie jest nieznane niewierzącym. Oni także są zdolni do współodczuwania z drugim człowiekiem, nie są maszynami. Taka jest dynamika miłości. Stygmaty są tylko szczególnym darem, który to współodczuwanie podkreśla i wzmacnia. Dając możliwość nie tylko współodczuwania ale i współ-działania z Jezusem dla zbawienia ludzi.

W kwestii tego, czy cierpienie jest nieuniknione: nie musi takie być, by być krzyżem. Ale jeśli cierpienia można w dobry sposób uniknąć, to należy to zrobić. Chyba że ktoś widzi większe dobro w jego nieunikaniu i przyjmuje je z miłością. Problem zaczyna się wtedy, gdy uniknąć cierpienia można tylko za pomocą złych środków albo np. nie da się tego zrobić nie przerywając własnego życia na ziemi.

I naprawdę myślisz, że to, jak ktoś nazwie cierpienie, coś zmienia w jego naturze? Jedyne co może zmienić to poczucie sensu tego, co się w moim życiu dzieje. Owszem, bezsens generuje cierpienie dodatkowe. Ale z powodu nazwy złamana noga nie boli ani bardziej ani mniej. No, chyba że ktoś wskutek nadania odpowiedniej nazwy np. przestanie mieć depresję i zaczną działać środki przeciwbólowe (stany depresyjne obniżają próg bólu).

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sie 23, 2016 10:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
jo_tka napisał(a):
Askadtowiesz - cierpienie, o którym mówisz, nie jest nieznane niewierzącym. Oni także są zdolni do współodczuwania z drugim człowiekiem, nie są maszynami. Taka jest dynamika miłości. Stygmaty są tylko szczególnym darem, który to współodczuwanie podkreśla i wzmacnia. Dając możliwość nie tylko współodczuwania ale i współ-działania z Jezusem dla zbawienia ludzi.

W kwestii tego, czy cierpienie jest nieuniknione: nie musi takie być, by być krzyżem. Ale jeśli cierpienia można w dobry sposób uniknąć, to należy to zrobić. Chyba że ktoś widzi większe dobro w jego nieunikaniu i przyjmuje je z miłością. Problem zaczyna się wtedy, gdy uniknąć cierpienia można tylko za pomocą złych środków albo np. nie da się tego zrobić nie przerywając własnego życia na ziemi.

I naprawdę myślisz, że to, jak ktoś nazwie cierpienie, coś zmienia w jego naturze? Jedyne co może zmienić to poczucie sensu tego, co się w moim życiu dzieje. Owszem, bezsens generuje cierpienie dodatkowe. Ale z powodu nazwy złamana noga nie boli ani bardziej ani mniej. No, chyba że ktoś wskutek nadania odpowiedniej nazwy np. przestanie mieć depresję i zaczną działać środki przeciwbólowe (stany depresyjne obniżają próg bólu).

Niezupełnie o to chodzi. Do kazdego człowieka w róznych okresach życia przychodzi cierpienie mniejsze lub większe, krótsze lub dłuższe. Pataologia - moim zdaniem- zaczyna sie wtedy, gdy ktos go szuka albo uważa za poządane, natomiast normą jest gdy ktos próbuje go od siebie odsunąć. Nie jest też normalne gdy ktoś cierpi permanentnie (oczywiście w sensie psychcznym a nie z powodu przewlekłego bólu fizyczngo).

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Wt sie 23, 2016 20:18
Zobacz profil
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Przechodzenie od jednej skrajnosci w druga tez nie jest normalne.

Cierpiennie jak pisalem pochodzi od nnaszych bledow ktore popelniamy a staraniie sie o poznanie prawdy i ja rozumiec by nie robic tych bledow tak wobec siebie jak i bliznich jest wlasniie ta wlasciwa droga.

Te np. tzw. biczowanie sie jak to bylo dawniiej to sposob na poznanie czym faktycznie jest cierpienie.
Otoz ono nie jest bolem fizycznym bo dzieje sie to gloownie w umysle i taki biczujacy sie zauwaza ze zaleznie od nastawienia te same bodzce wcale nie musza byc bolem.
Jak w pierwszym zdaniu napisalem niie mozna popadac z jednej skrajnosci w druga (tu od placzka do masochisty) tylko wyciagac wnioski i poprawiiac swoje postepowanie, ktore staje sie wtedy zrozumiale i wielkie problemy ktore mielismy z czyms staja sie drobiazgami.


Śr sie 24, 2016 0:06
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Grzech-blad, trzyma nas w bledzie jak nikotyna czy alkochol, uzaleznia nasze decyzje i utrwala dazenie do czynienia tego czego faktycznie nie chcemy.
Roznica jest jedynie w tym ze czynnikiem uzalezniajacym od grzechu jestesmy my sami i dlatego trzeba odrzucic ego by wyjsc z grzechu i poznac prawde o samym sobie i czynic to co naprawde chcemy i powinnismy.


Śr sie 24, 2016 1:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
sapper napisał(a):
Cierpiennie jak pisalem pochodzi od nnaszych bledow ktore popelniamy

To tylko jeden z przypadków. Źródel cierpienia moze byc duzo, ale mówiliśmy ostatnio raczej o tych subiektywnych. One niekoniecznie wynikają logicznie czy mają konkretne powody.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Śr sie 24, 2016 19:58
Zobacz profil
Post Re: opętanie podczas modlitwy. PUSTELNIK
Askadtowiesz napisał(a):
sapper napisał(a):
Cierpiennie jak pisalem pochodzi od nnaszych bledow ktore popelniamy

To tylko jeden z przypadków. Źródel cierpienia moze byc duzo, ale mówiliśmy ostatnio raczej o tych subiektywnych. One niekoniecznie wynikają logicznie czy mają konkretne powody.


Wszystkie maja jeden powod.
To tylko my, tzn. ludzkka mentalnosc gmatwa to tak bysmy mysleli ze sa jakies inne powody.


Śr sie 24, 2016 20:28
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL