Nie musisz polemizować.
Nigdy nie twierdziłam że katolikom wiecej wolno, ale także nigdy nie kpiłam z czyjejkolwiek wizji Boga - w tym Twojej.
Nie przypisywałam żadnej wizji przywar w rodzaju: zazdrości, egoizmu i pragnienia dowartościowania.
Mój wpis o pochówkach moze nieprecyzyjny i nie przejrzysty, uzupełniłam.
Nadto nikt poza Tobą nie dostrzegł w poprzednim znamion pogardy.

A co to niby jest?:

Ile razy jeszcze mam Cię zacytować?
Przecież Ty bezczelnie zaprzeczasz temu, co stoi czarno na białym


Tak, na post Elbrusa dotyczący tego co powiedziałaś - doprecyzowałaś:
"Poświęcić konkretnej osobie poprzez modlitwę, Mszę św. Komunię, w intencji jej zbawienia, a wysłuchiwać peany, podbudowujące słuchaczy, to zasadnicza różnica."
Potwierdziłaś to, co powyżej


Nie wiem czy nikt nie dostrzegł, czy nikt po prostu tego nie napisał. Ja też robię to dopiero teraz, bo wtedy zignorowałaś moje pytania o ten fragment, a teraz wypłynęło to przy okazji.
Poza tym ja akurat w tej kwestii mogę bardziej niż inni to dostrzegać, ponieważ, jak już wspomniałam, to wstrętne kłamstwo, które napisałaś, uderza we mnie i w moich bliskich bezpośrednio

Twoje uwagi o potrzebie dowartościowania się zazdrosnego i egoistycznego Boga i Jego wyznawców w nikogo nie uderza.
Gratuluję dobrego samopoczucia i kończę tą nonsensowną wymianę zdań.

Tym razem kolejna bezczelna próba wykręcania kota ogonem...
Tylko się ośmieszasz w tej dyskusji - i bezczelnie przecząc temu, co napisałaś, i manipulując moją wypowiedzią i przedstawiając ją w zupełnie innym kontekście No ale tak to u niektórych jest jak argumentów, odwagi do wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa, oraz zwykłej uczciwości, brak
To wszystko z mojej strony.

Może przerwę te zajmujące wycieczki personalne i ośmielę się wrócić do wątku i dorzucę swoje trzy grosze.
Magia, szeroko pojęta jako działania służące realizacji woli maga, w swojej formie wykraczającej poza umiejętności zwykłego śmiertelnika wymaga otwarcia (świadomego lub nieświadomego) pewnych kanałów łączących (w uproszczeniu) przestrzeń fizyczną i przestrzeń duchową. Rozwój duchowy proponowany przez autorytety Ojców Kościoła również otwiera podobne "kanały". Jest dyskretna różnica. W przypadku chrześcijanina dążącego do świętości jego dusza doskonali się i otwiera w kierunku Boga. Ten kanał duchowy jest utkany z materii, która nie przepuszcza niczego złego.
Natomiast adepci magii otwierają się na działanie różnych sił, na które mają mały wpływ. Ich otwarte czakry (każdy niech to nazwie jak chce) po prostu świecą w przestrzeni astralnej jak lampy w ciemności przyciągając robactwo różnej maści i kalibru. Właduje się taka larwa, wgryzie w duszę, dręczy, niekiedy żyje latami w pozornej symbiozie. Jeżeli trafi się na złośliwe robactwo lub demona to już nie jest tak wesoło. Zaczyna się dramat. Z demonami już nie walczymy o życie biologiczne. To już jest walka o życie wieczne.
Co do znaczków i symboli - symbol, nazwa pochodzi z greckiego (symbolon) co oznacza dwie półówki tej samej rzeczy, rozdzielone fizycznie, a mimo to będące w łączności. Każdy więc znak, który cokolwiek znaczy dla kogoś, lub cokolwiek znaczył w przeszłości, każdy symbol należy traktować jako jeden "koniec" połączony niewidzialną nicią z tym co oznacza ten symbol. Przy czym siła i moc tego połączenia jest tym większa im więcej energii zostało wcześniej przez kogokolwiek władowane w to połączenie. Przykładowo jeżeli np. mamy znak swastyki używany przez hitlerowców, przez ileś tam lat połączył się z znaczeniowo i nie tylko z milionami tragedii ludzkich, i teraz niezależnie od tego czy ktoś w to wierzy czy nie, i czy ktoś wie co oznacza ten znak - zawsze będzie z niego emanować zła energia. Chyba że ktoś spróbuje jakimś nadludzkim wysiłkiem naładować go pozytywną energią i szczęściem milionów ludzi, może wtedy zneutralizuje to zło (nie wiem czy to możliwe). Rodzaj tego połączenia może oddziaływać na osoby będące w zasięgu takiego symbolu - znaku. Jeżeli więc jest to symbol o niepewnej lub niekiedy wręcz złej energii narażamy się na to samo niebezpieczeństwo jak wtedy, gdy otwieramy się na działanie nieznanych sił. Podobnie jest w przypadku kart tarota, jak i innych magicznych akcesoriów.
To, że ktoś na razie nie widzi złych objawów to nic nie znaczy. Jeżeli ktoś mówi - mam w domu pełno kart tarota i nic się nie dzieje. Nic się nie dzieje (przynajmniej na razie), bo już jesteś upolowaną zdobyczą która nie zamierza uciekać, już nie ma o co walczyć. A spróbuj się z tego uwolnić, nie dasz rady. A jeżeli jakimś cudem wyrzucisz karty i zrobisz zwrot w stronę dobra to zacznie się walka o Ciebie.
Dobrze, już kończę, bo zaczynam nawijać jak nawiedzony.
pozdro

Mądrze piszesz.
Tylko, że nawiedzeni forumowicze zagryzą Cię za te czakry, aury i astral i po totalnej rozwalance z ich strony już nic nie będzie wiadomo.
A Szatan uwielbia takie sytuacje i wtedy swobodnie wchodzi do tych ludzi.

No trudno.
W razie czego - ostrzegałem. Może dzięki temu ktoś się zastanowi, zanim się podda złemu bez walki.

Wchodzi....szczególnie poprzez bioenergię....wiesz cos o tym co?

No z czymś się w końcu zgadzamy

Widzę, że Ciebie o wiele bardziej niż sprawy związane z Twoją własną wiarą, interesują kwestie magii, Tarota itp. Zajmujesz się wszędzie przede wszystkim nimi. Ciekawe...


Już Ci napisałam w innym wątku, co mogę sobie śmiało wyrzucić

A tak poza tym, Twoje sugerowanie ludziom rzeczy, które siedzą wyłącznie w Twojej głowie, zaczyna być naprawdę męczące. Tacy ludzie, którzy namolnie próbują cały czas coś komuś wmawiać, niosą ze sobą dużo złej energii... Jeszcze trochę takich tekstów, i pomyślę o jakimś rytuale oczyszczającym z tego, co ze sobą niesiesz... Albo może lepiej, jak na czarownicę przystało , zastanowię się nad jakimś czary-mary...

Też uważam, że powinniśmy uświadamiać i ostrzegać.
Jeśli w wyniku tego uratuje się życie lub zdrowie, choćby jednej osoby, to warto było się trudzić. Warto nawet dla takiego dobra dać się opluć jakimś opętanym oszołomom.

Wystarczyło jedno magiczne słowko "czakra" i homo-homini nie czytając dokładnie postu donpedro odnalazł bratnią duszę.
I już nie doczytał Natomiast adepci magii otwierają się na działanie różnych sił, na które mają mały wpływ.....etc

Ten mechanizm, który nam tu prezentujesz homo_homini, to się nazywa projekcja

Może w kwestii formalnej:
1) nikogo nie zamierzam przekonywać, chyba nikt nie ma złudzeń, że na forum można kogoś przekonać, czy też nawrócić
2) po prostu przedstawiam swój pogląd na sprawę, której dotyczy wątek, bo mam wrażenie, że takie uczestnictwo w dyskusji ma sens, w przeciwieństwie do obrzucania się inwektywami
3) martwię się o ludzi, którzy są pewni jak wygląda i działa świat w którym żyjemy, tacy ludzie jakby zatrzymali się w rozwoju,
4) nie jestem łatwowierny, a za to co poznałem w życiu (a rzeczy których jestem pewien jest niewiele) zapłaciłem wysoką cenę, staram się być otwarty na różne poglądy. Cały czas szukam ... Biorę pod uwagę to, że mogę się mylić.
5) jeżeli widzę, że ktoś pcha się w paszczę krokodyla, nie zdając sobie z tego sprawy, ostrzegam go - chyba logiczne

Na forum oczywiście możesz pisać, co chcesz. Nie mogę Ci tego zabronić.
Jeśli jednak chciałbyś kiedykolwiek zwracać się ze swoimi ostrzeżeniami czy uwagami odnośnie tego, co sobie wymyśliłeś, konkretnie do mnie; z góry informuję, że nie jestem zainteresowana, i proszę mi się z tym nie narzucać ani mnie tym nie zamęczać.
To wszystko.

Donpedro, czy Ty też dostałeś ostrzeżenie od moderacji za przestrzeganie przed magią?
Zaczynają się tu jaja robić.
Oj trzeba będzie znowu prosić o interwencję wyższą instancję.