Owszem, tak to wygląda dzisiaj. Parę milonów lat temu wyglądało inaczej. Nie istnieje żadna bariera, nazwijmy to, ontologiczna czyniąca pokrewiewieństwo małp i ludzi niemożliwym.

A, odniosę się jednak. Z nudów.


Nie ma innej dziedziny która by stawiała człowieka bliżej boskości, albowiem programista słowem swoim stwarza byty. Tudzież unicestwia. Że wirtualne - no cóż, nie jesteśmy doskonali. Niemniej jednak daje to ten smaczek bycia jak Pan Bóg...

No, nuda to straszna rzecz. Takie dziwne pomysły człowiekowi przychodzą, że hej...

Ale popatrz, w żargonie funkcjonują takie pojęcia jak "guru" czy "automagicznie". Pogaństwo i wróżby, no zgroza po prostu. A ja tak po chrześcijańsku...

A my piszemy co o tym uważamy. To chyba nadal jest forum dyskusyjne, tzn mogę dyskutować, czy nie?


Bo tak!


Skoro przodkowie nasi to poganie, to znaczy że nasze korzenie są pogańskie, to chyba logiczne. Ale co z tego wynika? Poza takimi logicznymi truizmami, jest jeszcze rzeczywistość. Są dziś kraje, królestwa, choć to nie znaczy że istnieje tam typowy system monarchiczny sprzed wieków.


Ja dalej nie widzę jaka jest różnica między zachodem, Polską i wschodem. Wszędzie są plusy i minusy. Chyba że jedyny wyznacznik to wiara... wtedy sytuacja jest taka sama - wszędzie jest trudno głosić i wszędzie ludzie odchodzą od wiary. I tak będzie dopuki zamiast głoszenia, będziemy rzucać na ateistów gromy, bo z samegfo fakktu ich niewiary są bilogicznie i duchowo gorsi, niezdolni do prawdziwej miłości, szczęscia itd. Św. Paweł nie prowadził jałowych dyskut, jak się komuś nie podobało to miał pecha. Ale jeśli ktoś nawrócił kogokolwiek od wyzywania od ateistów to niech się zgłosi i poda metodę. Nie ma to jak znajdywanie sobie wrogów. Oczywiście można mówić o złych tendencjach, ale to wszystko brzmi jakby wystarczyło wysadzić zachód w powietrze i problemy znikną.


To pomyliłeś katolicyzm z jakimś radyklanym odłamem kościoła, lub protestantów, którzy już dobrze wiedzą które nauki są spreparowane, a naukowcy wchodzą w skład międzynarodowej organizacji trzymającej prawdę w tajemnicy. Można się spierać o teorię ewolucji, ale doprawdy - zapamiętać że nie odmalpy, ale od wspolnego przodka obydwu gatunków, to nie jest dużo. I nie widzę związku między alegorycznym opisem stworzenia świata, a tym czego szuka i znajduje, oraz badana nauka. Zresztą Kościół nic konkretnego nie twierdzi aby teoria ewolucji była niezgodna z wiarą. Więc już na poziomie najelementarnijeszych kwestii wprowadzasz ludzi w błąd. Skąd się bierze taka pycha, aby innych oceniać i mówić im czy się nadają na katolików, czy nie, bo przyjmują takie czy inne teorie naukowe?

Z grubsza rzecz biorąc, dał do zrozumienia, że nie podobają mu się osoby, z którymi dyskutuje. Co dosyć zabawne jest, jak zawsze kiedy młody, niewprawny jeszcze, próbuje stawiać do pionu starych wyjadaczy...