Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 10:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Czy katolik, może powiedzieć, że jest kowalem własnego losu. 

Kto jest kowalem Twego losu - w kontekście pełnienia Woli Boga w życiu?.
Bóg. 31%  31%  [ 5 ]
Ty. 19%  19%  [ 3 ]
Ty i Bóg. 50%  50%  [ 8 ]
Liczba głosów : 16

 Czy katolik, może powiedzieć, że jest kowalem własnego losu. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post Czy katolik, może powiedzieć, że jest kowalem własnego losu.
Czy katolik, może powiedzieć, że jest kowalem własnego losu, a nie Pan, który nas wzywa do bycia ponad to. Bo w końcu czy nie modlimy się" bądz wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi"?. Czy wola Pana wobec nas nie jest ważniejsza , niż własne przekuwanie swojego życia, w/g swoich pragnień?.

Widzimy przecież co się w wiecie wyrabia kiedy ludzie biorą wszystko w swoje ręce!.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Wt paź 12, 2004 19:47
Zobacz profil
Post 
Wojtku, czy zdanie Mt 19,22 (Mk 10,22; Łk 18,23) nie rozjaśnia Ci poruszonej przez Ciebie kwestii. A ponadto warto rozważyć pierwsze słowa, które Bóg skierował do stworzonego przez siebie człowieka, aby zrozumieć owe jego nieprzeparte pragnienie posiadania, w tym także do posiadania władzy. Wydaje mi się, że my dotąd nie mamy pojęcia o tym, co oznacza słowo "panowanie".
Pax et bonum!


Wt paź 12, 2004 20:10

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Teofilu Janie - mi jasno mówi, lecz nie po to zacząłem ten topick. Mam chęc dowiedzieć się jak inni to widzą. :o

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Wt paź 12, 2004 20:26
Zobacz profil
Post 
Wojtku, ja nie miałem zamiaru Cię urazić. Sądziłem, że stawia się pytania dlatego, bo samemu trudno sobie odpowiedzieć. Wybacz źle zrozumiałem Twoją intencję, nigdy bowiem nie bawiłem się w ankietera.
Pax et Bonum!


Śr paź 13, 2004 10:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06
Posty: 66
Post 
Uważam,że katolik może być kowalem swojego losu. Człowiek jest przecież istotą która posiada rozum i wolną wolę. Jeżeli bedzie korzystał w odpowiedni sposób z tych darów to nikogo nie skrzywdzi a i Panu Bogu się nie będzie sprzeciwiał. :) :-D


Śr paź 13, 2004 15:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Ok postawię inaczej pytanie , czyją olę mamy pełnić w swoim życiu?. I przecież wolna wola daje przecież nam tu swobodny wybór.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr paź 13, 2004 17:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39
Posty: 182
Post 
Bóg daje łaskę, ale człowiek w swej wolności ją przyjmuje lub odrzuca. Dlatego choć Bóg jest twórcą kowadała, żelaza i ognia, to jednak... ;)

:))

_________________
Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.


Śr paź 13, 2004 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46
Posty: 677
Post 
Ale jakoś nie mogłem u żadnego ze świętych Kościoła doczytać się stwierdzenia, " iż to oni są kowalami własnego losu" . Wręcz przeciwnie mówili. To Bóg i Jego moc dawała im siłę by stawać się innymi!.

Ciekawe, też czy wiecie gdzie te porzekadło ma swe korzenie?.

_________________
Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan


Śr paź 13, 2004 18:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39
Posty: 182
Post 
Wojtku, masz rację, że to Bóg daje siłę i moc, aby stawać się innymi i lepszymi ludźmi. Ale niczego nie robi bez naszego udziału, niczego nie robi za nas samych. Na tym polega relacja między łaską i wolnością: Bóg daje, a człowiek otwiera się na Boga i bierze lub też jest zamknięty w sobie i odrzuca łaskę albo nawet jej nie zauważa.

Ale jest jeszcze coś. Św. Edyta Stein napisała kiedyś, że im głębiej w sobie człowiek żyje, im jego życie duchowe jest głębsze, tym jest bliżej Boga. Prawidłowość tego bycia "blisko" Boga polega na tym, że człowiek jest coraz bardziej otwarty na Boże działanie tak, że ostatecznie, kiedy dochodzi do tzw. zaślubin mistycznych - człowiek przestaje działać, czyli to już nie człowiek działa, lecz Bóg działa w człowieku! I tu, w tym momencie rzeczywiście człowiek nie jest sam kowalem własnego losu, bo oddał swoją wolę całkowicie Bogu. Prawdą jest, że wszyscy jesteśmy do tego powołani. Ale prawdą jest również, że świętych, którzy przeżywają podobne "zaślubiny mistyczne" z Bogiem, jest raczej niewielu.

Tak więc dopóki posługujemy się samodzielnie własną wolą, dopóty jesteśmy kowalami własnego losu, bardziej lub mniej otwierając się na łaskę Bożą i korzystając z niej. Im bardziej zaś jesteśmy otwarci, tym jesteśmy lepszymi ludźmi. Natomiast jeżeli oddamy się CAŁKOWICIE Bogu tak, że nie sposób już będzie powiedzieć, że to my działamy, bo to Bóg będzie zawsze działał przez nas, wtedy faktycznie to Bóg będzie wyłącznym kowalem naszego losu. Ale wcześniej chyba nie. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Pozdrawiam! :))

_________________
Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.


Śr paź 13, 2004 19:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14
Posty: 124
Post 
W ankiecie zaznaczyłem 3 opcję:

Wg mnie,
kierowanie swoim losem sprowadza się do współpracy a raczej interakcji z Bogiem, Który ze Swej strony i Swej wolnej woli obdarza nas różnymi łaskami (choćby świat, w którym istnejemy - nie mówiąc już o samym fakcie naszego istnienia), a my dysponując wolną wolą odnosimy się do owych łask (okliczności) przyjmując je, bądź odrzucając.

Uważam, że jest to jedyna możliwość, gdyż:

1. ani człowiek (mimo, że obdarzony wolną wolą) nie jest w stanie sam pokierować swoim losem - choćby dlatego, że na koleje życia wpływa zbyt wiele czynników zewnętrznych niemożliwych do opanowania lub przewidzenia
2. ani Bóg nie złamie, nie przekroczy wolnej woli człowieka (nigdy!)
i, wydaje mi się, nie ma od tego wyjątków.

I w tym drugim punkcie nie zgodzę się z częścią tego, co za E. Stein pisze Apliusz nt konsekwencji "mistycznych zaślubin"

Zgadzam się z grubsza co do "charakterystyki" mistycznych zaślubin", drogi i stanu człowieka prowadzącyh do nich - ale nie z sugestią, że wolna wola człowieka przestaje mieć znaczenie, przestaje istnieć

Bóg nie może zaprzeć się samego siebie (2Tm 2,13) - nie odbiera daru, który sam dał, daru, który, w moim mniemaniu, jest głównym pierwiastkiem decydującym o podobieństwie człowieka do Boga (Rdz 5,1).

Droga do "mistycznych zaślubin" do droga "obdzierania", oczyszczania ludzkiej natury z naleciałości grzechu aż do stanu, w którym będzie możliwe całkowicie w wolności woli przyjęcie woli Bożej za swoją - owszem w takim stanie, zamiast ludzkiej (niedoskonałej) woli wypełnia się doskonała wola Boża - ale nie bez woli człowieka !

To wciąż jest współpraca - wola Boga, wypełnia się w życiu człowieka, który pragnie tego i wykonując akt swojej wolnej woli (wtedy i tylko wtedy) pozwala na to i współpracuje. I tę zgodę, ten akt woli człowiek musi powtarzać wciąż od nowa, bez przerwy i do końca..

Twierdznie, iż tak się kocha Boga, że pozbywa się własnej woli jest nieścisłością ponieważ bez woli nie można okazać miłoći, staje się manekinem.
Bez wolnej woli człowieka, Królestwo Niebieskie zamieniłoby się w miasteczko Stepford...
Raczej - tak kochać Boga, że z miłości będzie wypełniać we łasnej wolnej woli - wolę Bożą.

Wolna wola jest darem permanentnym pozostającym na zawsze, i permanentnym (wiecznym) jest jej poszanowanie przez Boga - bo bez niej nie możemy przyjąć łaski zbawienia. Ani jej odrzucić...
To oczyszczanie.. nawet oczyszczeni wciąż jesteśmy ludźmi, nie tylko luźmi, ale i osobami - więc, oczyszczając swą naturę, możemy się jedynie zbliżyć do jej ideału, jakim byli Adam i Ewa w raju - a przecież wiemy, co zrobili - pamiętajmy, że gdy zdecydowali się na jabłko, ich natura nie była jeszcze skażona skutkami grzechu
Byli tak blisko Boga! Spotykali Go, rozmawiali z Nim, a mimo to, mimo czystej nieskażonej grzechem natury - doskonalszej od obecnej - ...kicha.

:)

_________________
Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce


Śr paź 13, 2004 21:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 17:06
Posty: 87
Post Re: Czy katolik, może powiedzieć, że jest kowalem własnego l
cala dyskusja w tej kwestii mogłaby być podsumowana zdaniem Św. Augustyna,, Kochaj i czyń co chcesz" Oczywiście pod warunkiem jeśli sie wie czym jest miłość


N lip 14, 2013 11:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL