Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 16:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 167 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona
 Zbawienie innowierców 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post Zbawienie innowierców
Witam

Mam pytanie jak kształtue się kwestia zbawienia w sotsunku co do osób którym nie było dane poznać DOBREJ NOWINY (np Indianin do którego nie dotarł żadne misjonarz). Zastnawiam sie czy taki człowiek dostąpi ZBAWIENIA. Zakładając że swe życie przeżył zgodnie ze swoimi zasadami (załóżmy ze jego zasady były takie by nikomu nie szkodzić)


N lut 06, 2005 22:26
Zobacz profil
Post 
fragmenty Konstytucji dogmatycznej o Kosciele z Soboru Watykanskiego II:
Cytuj:
Do tej zatem katolickiej jedności Ludu Bożego, która jest znakiem przyszłego pokoju powszechnego i do niego się przyczynia, powołani są wszyscy ludzie i w różny sposób do niej należą lub są jej przyporządkowani zarówno wierni katolicy, jak inni wierzący w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w ogóle ludzie, z łaski Bożej powołani do zbawienia. (pkt 13)


oraz

Cytuj:
Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29). Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny. Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17,25- 28 ), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie. Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie.(pkt 16)


N lut 06, 2005 22:34

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post 
Czyli mam rozumieć że osoba ochrzczona którą rodzice wychowywali na katolika jeśli np nie dochowuje czystości przed małżeńskiej popełnia grzech cieżki z którego śełiby nagle zmarła bedzie po śmierci rozliczona. Natomiast indianin którego przytaczalem wcześniej nie będzie z takiego samego postępowania rozliczany gdyż poprostu nie wiedział że takei zachowanie jest grzechem.
Czy mam rację?[/quote]


N lut 06, 2005 23:04
Zobacz profil
Post 
A co ma wspólnego samo wychowanie na katolika ze szczerym poszukiwaniem prawdy?
Podstawową rzeczą jaką bym chciał żebyś rozumiał(a) to jest to, że ja tu jestem moderatorem z doskoku i nie jestem specjalistą. - i wcale się nie wymiguję od odpowiedzi, ale chcę byś to dobrze rozumiała.

Moim zdaniem z samego faktu, że ktoś jest wychowywany na katolika, jeszcze nie wiele wynika. Ma znaczenie osobista, szczera wiara. Osobiste spotkanie z Bogiem, a nie przymus do bycia katolikiem.

Była taka ciekawa dyskusja na ten temat. Dawałem do niej linka http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=625 ale już gazeta.pl ją zdjęła.

Moim zdaniem musi nastąpić osobiste, głębokie poznanie przez wiarę, osobiste odkrycie, że jakaś droga jest rzeczywiście właściwa, aby można było mówić o tym, że ktoś się coś dowiedział. Nie wystarczy więc dać komuś do przeczytania tekst i z faktu, że go przeczytał wnosić, że coś się dowiedział. Wiara jest łaską. Człowiek zapewne dobrze by z Łaską współpracował.

Nie zgadzam się z tym, że przez sam fakt, że ktoś usłyszał informację, to zrozumiał. To długi proces i właśnie dlatego pozostawiłbym jednak ostateczną ocenę Bogu, a nie ludziom. W każdym razie nie mnie.


N lut 06, 2005 23:51

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post 
PTRqwerty napisał(a):
A co ma wspólnego samo wychowanie na katolika ze szczerym poszukiwaniem prawdy?
[...]
Moim zdaniem z samego faktu, że ktoś jest wychowywany na katolika, jeszcze nie wiele wynika. Ma znaczenie osobista, szczera wiara. Osobiste spotkanie z Bogiem, a nie przymus do bycia katolikiem.
[...]
Nie zgadzam się z tym, że przez sam fakt, że ktoś usłyszał informację, to zrozumiał. To długi proces i właśnie dlatego pozostawiłbym jednak ostateczną ocenę Bogu, a nie ludziom. W każdym razie nie mnie.


Odnośnie powyższego - przykładowo zostałem wychowany na katolika to nie był mój wybór zostałem ochrzczomny jako małe dziecko i uważam że istote wiary można zrozumieć najwcześniej w wieku dorastania albo i o wile później ale to moje zdanie.

Teraz jako katolik powinienem przestrzegać nauki Kościoła ponieważ w toku nauczania zostałe o tym poinformowany. W zwiazku czym jesli nie będe przestrzegał nauki Kościoła tym samym bede miał grzech (pomimo iż moje własne sumienie nie bedzie tych czynów odbierało jako złe) i za ten grzech jeśli bym nagle zmarł spotka mnie kara. Natomiast jeśli bym nie poznał nauki Kościoła to traktowany byłbym inaczej.


Cz lut 10, 2005 22:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Drogi Mmm!
To ze Twoje sumienie nie widzi w czyms zlego to jeszcze nie znaczy ze takim ten czyn nie jest. Sumienie musi byc tez formowane.

Co do rugiego pytania, to odpowiedz jest w Ewangelii. Komu wiecej dano, od tego bedzie wiecej wymagane. :-) [/i]


N lut 13, 2005 11:46
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post 
Dziękuje Ci Wiking za odpowiedź. Jedyny problem w tym ze ja wcale nie chciałem by mi cokolwiek dawano ja sie na to nie godziłem - a przynajmniej nie w pełni rozumiałem na co sie godze. To tak jak ktoś by Ci podarowł kiedy byłeś dzieckiem 2zł ty byś przyjął bo to fajne takie świecące i wogóle a teraz kidy doratasz chciał od ciebie 2mld.


Wt lut 15, 2005 22:09
Zobacz profil
Post 
Rzecz w tym, mmm, że nikt nie wymaga od Ciebie rzeczy niemożliwych.
Masz robić - w zgodzie z własnym sumieniem - tak, by było dobrze, byś rozwijał w sobie naukę Chrystusa.
Jeżeli coś zakrawa na niemożliwość - np. dostajesz w niedzielę rano telefon i musisz iść do pracy, bo kolega się rozchorował) - wtedy grzechu nie masz.
A Wiara to dar przeogromny - jeżeli postępujesz zgodnie z jej zasadami to Wiara wręcz strasznie ułatwia życie.
Jezeli jednak sam nie wiesz, na co się zdecydować - to Ci z wiary pasuje, tamto nie - to nigdy nie odczujesz pełnego "smaku" Wiary i radości ze spełniania jej wymogów.


Wt lut 15, 2005 23:10

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Drogi Mmm!
To raczej tak jako dziecko dostales nowe konto w banku gdzie Twoji rodzice zdeponowali milion zlotych. Teraz mozesz po nie siegnac. A Ty sie martwisz tym ze mosisz placic za utrzymanie konta.

Zycie wedlug przykazan to nie wypelnianie jakiegos prawa, placenia tych 2 miliardow, ale mozliwosc zycia tak jak Pan Bog to objawil. A objawil to nie dlatego bo Mu sie tal chcialo, tylko dlatego ze tak jest najlepiej dla nas.

Jestesmyu caly czas oszukiwani przez diabla, ze to Pan Bog nam chce krzywde zrobic, ze zabiera nam cos dobrego. KLAMSTWO
By moc walczyc z tymi podszeptami, i by moc zyc tak jak dla nas najlepiej, Pan nie zostawia nas na samopas. Daje nam Swoje Slowo, daje nam Swoje Cialo. Karmiac sie nimi mozemy mniej ulegac klamstwom szatana.


Śr lut 16, 2005 10:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
mmm napisał(a):
Czyli mam rozumieć że osoba ochrzczona którą rodzice wychowywali na katolika jeśli np nie dochowuje czystości przed małżeńskiej popełnia grzech cieżki z którego śełiby nagle zmarła bedzie po śmierci rozliczona. Natomiast indianin którego przytaczalem wcześniej nie będzie z takiego samego postępowania rozliczany gdyż poprostu nie wiedział że takei zachowanie jest grzechem.

W sumie masz rację. Różnica polega na świadomości.

Ktoś kto poznał naukę Bożą - poznał i wie co jest dobre a co złe - ludzkie niewłaściwie ukształtowane sumienie może się czasami buntować przeciwko obiektywnemu porządkowi moralnemu - i przeciwko niemu występuje - grzeszy.
Zważ że warunki zaistnienia grzechu są 3:
- grzeszna materia
- dobrowolność tego co robię
- świadomość że jest to złe - ŚWIADOMOŚĆ a nie czy ja się przeciwko temu nie buntuję. Po prostu świadomość - wiedza o dobru i złu

Tak więc mamy dwie różne sytuacje:
1. Człowieka, któremu nie było dane poznać Objawienia Bożego i postępuje zgodnie ze swoim przekonaniem ale szuka prawdy i chce według niej postępować
2. Człowiek który poznał Objawienie Boże i świadomie je odrzucił

Chyba jest sprawa oczywista, że pierwszy ma zdecydowanie większą szansę na zbawienie.

Zresztą zobacz co mówi Jezus (Mt 11,23-24):
Cytuj:
A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie.

W Sodomie i Gomorze popełniano potworne obrzydliwstwa. Nie wiem, co działo się w Kafarnaum, ale ich wina była większa, bo otrzymało Pełnię Objawienia w Synu Bożym

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Cz lut 17, 2005 18:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post 
Agniulka napisał(a):
Zważ że warunki zaistnienia grzechu są 3:
- grzeszna materia
- dobrowolność tego co robię
- świadomość że jest to złe - ŚWIADOMOŚĆ a nie czy ja się przeciwko temu nie buntuję. Po prostu świadomość - wiedza o dobru i złu


A jak należy rozumieć wiedze o tym czy coś jest dobre czy złe. Dla mnie to coś jest dobre a np ksiądz mówi że to jest złe. Dlaczego musze uznawać jego zdanie za ważniejsze niż moje przecież równie dobrze on jak i ja może sie mylić (przykładów na pomyłki księzy chyba nie musze przytaczać)

Agniulka napisał(a):
Tak więc mamy dwie różne sytuacje:
1. Człowieka, któremu nie było dane poznać Objawienia Bożego i postępuje zgodnie ze swoim przekonaniem ale szuka prawdy i chce według niej postępować
2. Człowiek który poznał Objawienie Boże i świadomie je odrzucił

Chyba jest sprawa oczywista, że pierwszy ma zdecydowanie większą szansę na zbawienie.




1. Czlowiek któremu nie dane było poznać Boga w swym dązeniu do prawdy wcale nie musi dotrzeć do prawdy takiej jaka jest przedstawiana przez katolików czy jakaś inna religię. Czlowiek taki wogóle nie musi tej prawdy szykać może całe życie oprzeć tylko na wewnętrzyn odczuciu dobra i zła które jest wrodzone bądź przekazane mu przez jego kulturę (przykład skrajny: kanibal bedzie za normalne uważał zjadanie innych i nie bedzie to dla niego nic złego)

2. Co rozumiesz przez objawienie - czy to ze chodzi się na religie - czy człowiek tak młody może pojąć zrozumieć i przyjąć ? A jesli nie to kiedy jest człowiekowi w dzisiejszych czasach objawiane.
Pozatym wydaje mi sie że by coś odrzucić trzeba najpierw coś przyjąć a skoro nic świadomie nie przyjmowałem to nie ma potrzeby odrzucania. Co nawiazuje do zdania poprzedniego mianowicie co rozumie się pod pojeciem objawienia


Cz lut 17, 2005 20:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
mmm napisał(a):
Dlaczego musze uznawać jego zdanie za ważniejsze niż moje przecież równie dobrze on jak i ja może sie mylić (przykładów na pomyłki księzy chyba nie musze przytaczać)

Chyba się nie zrozumielismy. Nie masz uważać zdania jakiegoś księdza za lepsze od swojego. Jeżeli masz wątpliwości co do tego, czy to co ci głosi jest właściwe, nie ma już dzisiaj najmniejszych problemów by dotrzeć bezpośrednio do dokumentów Nieomylnego Nauczania Kościoła, wcale nie musisz się opierać na "zdaniu jakiegoś księdza".

Cytuj:
1. Czlowiek taki wogóle nie musi tej prawdy szykać może całe życie oprzeć tylko na wewnętrzyn odczuciu dobra i zła które jest wrodzone bądź przekazane mu przez jego kulturę (przykład skrajny: kanibal bedzie za normalne uważał zjadanie innych i nie bedzie to dla niego nic złego)

Szczegółowe rozsądzanie, w jakim stopniu niewiedza człowieka o dobru i złu była przez niego zawiniona, zostawmy Bogu. Prawo naturalne jest przez Boga wpisane w sumienie każdego człowieka. Kanibalizm jest z nim sprzeczny i człowiek intuicyjnie o tym wie, chyba, że kultura go tak "zdewiacjowała". Ale jak mówię - o tym, jaki udział świadomego niedążenia do prawdy jest w przypadku danego człowieka zawiniony, to zna tylko Bóg, który zna nasze sumienia.

Cytuj:
2. Co rozumiesz przez objawienie - czy to ze chodzi się na religie - czy człowiek tak młody może pojąć zrozumieć i przyjąć ? A jesli nie to kiedy jest człowiekowi w dzisiejszych czasach objawiane. Pozatym wydaje mi sie że by coś odrzucić trzeba najpierw coś przyjąć a skoro nic świadomie nie przyjmowałem to nie ma potrzeby odrzucania

Człowiek przez całe życie poznaje Objawienie. Już dziecko które zaczyna myśleć abstrakcyjnie (wg psychologii rozwojowej jest to 7-8 lat) jest w stanie pojąć pojęcie zła i wiedzieć, dlaczego nie powinno go czynić i rozumieć Objawienie proporcjonalnie do swojego wieku. Kiedy jest człowiekowi objawiane ? Przez całe życie od narodzenia do śmierci.
Nie wiem, skąd ci się wzięło, że najpierw trzeba przyjąć a potem dopiero odrzucić... Czy jak trafiasz na grzyba i wiesz że on jest trujący to musisz go najpierw zjeść a potem dopiero zwymiotować, żeby miało miejsce "świadome odrzucenie go" ?
Do odrzucenia czegoś potrzebne jest tylko poznanie, świadomość tego.
Poznaję treść Bożego objawienia (prawdy wiary i zasady moralne, które one niosą) i decyduję się je przyjąć albo odrzucić. Do odrzucenia ich wcale nie jest potrzebne uprzednie ich przyjęcie, a jedynie ich poznanie.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Cz lut 17, 2005 20:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 06, 2005 21:07
Posty: 23
Post 
Agniulka napisał(a):
Chyba się nie zrozumielismy. Nie masz uważać zdania jakiegoś księdza za lepsze od swojego. Jeżeli masz wątpliwości co do tego, czy to co ci głosi jest właściwe, nie ma już dzisiaj najmniejszych problemów by dotrzeć bezpośrednio do dokumentów Nieomylnego Nauczania Kościoła, wcale nie musisz się opierać na "zdaniu jakiegoś księdza".


Mam nadzije ze przez powyższe twierdzenie nie chcesz mi wmówić że istnieje coś takiego jak Nieomylne Nauczanie Kościoła. Dowodem na to może być chociażby fakt iż nauka którą głosi ewoluuje co prawda bardzo powoli i w wąskim zakresie ale jednak.

Agniulka napisał(a):
Szczegółowe rozsądzanie, w jakim stopniu niewiedza człowieka o dobru i złu była przez niego zawiniona, zostawmy Bogu.

Ponownie dochodzimy do stwierdzenia które już w tej dyskusji padło iż lepiej by było (przykładowo dla mnie który nie chce w pełni przyjąć Nauki Kościoła ) wogóle nie dowiedzieć się o Bogu gdyż wtedy nie musiałbym niczego odrzucać a jedynie podążać za głosem sumienia bo jak piszesz
Agniulka napisał(a):
"Prawo naturalne jest przez Boga wpisane w sumienie każdego człowieka"

I miałbym większe szanse na zbawienie aniżeli człowiek któremu zostało Objawione a który tego nie przyjmuje.

Co do tego że poznanie istoty czegoś wystarczy by chcieć to przyjąć albo odrzucić to zgadzam się jak najbardziej. Pozostaje kwestia tego czy chciałem poznać.


Pt lut 18, 2005 0:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
mmm napisał(a):
Mam nadzije ze przez powyższe twierdzenie nie chcesz mi wmówić że istnieje coś takiego jak Nieomylne Nauczanie Kościoła. Dowodem na to może być chociażby fakt iż nauka którą głosi ewoluuje co prawda bardzo powoli i w wąskim zakresie ale jednak

W swojej nieomylnej warstwie dotyczącej wiary i moralności nauczanie Magisterium Kościoła się nie zmieniało. Ma miejsce coraz pełniejsze zrozumienie Objawienia, ale w całej historii Kościoła nie ma żadnej sytuacji, kiedy coś ogłoszone przez Nieomylne Magisterium zmieniłoby się czy zostało odwołane - wierz mi, trochę się historią Kościoła i teologii zajmowałam...
W kwestiach wiary i moralności Magisterium Kościoła jest na mocy asystencji Ducha Świętego nieomylnym interpretatorem Objawienia
mmm napisał(a):
Ponownie dochodzimy do stwierdzenia które już w tej dyskusji padło iż lepiej by było (przykładowo dla mnie który nie chce w pełni przyjąć Nauki Kościoła ) wogóle nie dowiedzieć się o Bogu gdyż wtedy nie musiałbym niczego odrzucać a jedynie podążać za głosem sumienia

Teoretycznie można by uznać że masz rację. Ale tylko wówczas, gdy zawężasz Objawienie do samej treści nauki, ignorując warstwę łaski płynącej ze Zbawczego Dzieła Chrystusa.
mmm napisał(a):
I miałbym większe szanse na zbawienie aniżeli człowiek któremu zostało Objawione a który tego nie przyjmuje

Największe szanse na zbawienie ma ten, który korzysta z łaski którą Chrystus zostawił w swoim Kościele.
mmm napisał(a):
Pozostaje kwestia tego czy chciałem poznać.

Tak, pozostaje też kwestia tego, czy ja chciałam urodzić się kobietą, czy chciałam mieć takie IQ jakie mam, bo przecież gdyby nie przyszło mi nawet do głowy nad pewnymi sprawami sie zastanawiać, moje życie byłoby "łatwiejsze". I wiele innych kwestii... Tylko, że ja wolę coś poznać i potem to odrzucić lub przyjąć niż nie poznać tego wcale. Cokolwiek by to było - wolę wiedzieć, że są narkotyki i czym są i podjąć decyzję że ich nie chcę przyjmować, niż nie mieć żadnego pojęcia o ich istnieniu. Wolę wiedzieć co to jest samochód i do czego służy, żeby zadecydować czy jest mi potrzebny czy nie, niż nie mieć pojęcia o czymś takim.
Tym bardziej w sferze ducha. Najwspanialszą nowiną dla człowieka jest prawda o Bożej Miłości i tym, że Bóg daje mu konkretne pomoce na drodze do zbawienia.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pt lut 18, 2005 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 19:57
Posty: 578
Post 
Cytuj:
Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Tyle Pan Jezus w tej kwestii. :)

_________________
Bez wiary nie można podobać sie Bogu. Wierzę tylko w prady objawione.


Pt lut 18, 2005 23:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 167 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL