Choruje na depresje i pokładam nadzieje na uzdrowienie w Bogu. Jak prosić boga o szczęście ?
Przez modlitwę?

W sferze duchowej napewno modlitwa, połączona z lekturą Pisma Świętego, sakramenty i pobożne życie, słowem wszystko to do czego powinniśmy dążyć. Jedno małe ale, niech twa wiara będzie bardziej relacją z Bogiem, niż oczekiwaniem Jego interwencji tu i teraz w tej konkretnej sprawie. Sądzę też że nie ma jednej recepty aby "przekonać, zmusić, zachęcić" Boga. Twoja droga zawsze będzie wyjątkowa i staraj się szczerze nią kroczyć. Nie bez upadków, ale zawsze z podniesieniem się. I nie poprzestawać tylko na biernym siedzeniu i oczekiwaniu efektu. Życzę Ci cudu, nagłego uzdrowienia, ale nie koniecznie taką drogą chce prowadzić Cie Bóg.

Warto poszukać też jakiś dobrych rekolekcji uzdrowienia wewnętrznego. No i chrześcijański psycholog też nie zawadzi. Depresja to choroba i trzeba z nią iść do lekarza. Czasami jest dopuszczona przez Boga abyśmy się zwrócili ku jakimś bolesnym wydarzeniom i z Jego pomocą się z nimi zmierzyli...
Pozdrawiam serdecznie

Old Piernik

P.S. Na zwykle smutki pomaga postawa wdzięczności...

Bardzo dobrze, że prosisz Boga o pomoc i poszukujesz odpowiedzi na wcale nie takie proste pytanie..Wcale nie trzeba chorować na depresję, aby odczuwać pewne wątpliwości czy jest się szczęśliwym człowiekiem.. a ty dodatkowo cierpisz na chorobę jaką jest depresja. Wierzę, że dzięki modlitwie Bóg wysłucha Twoich próśb. Ważne jest również, aby były przy Tobie bliskie Ci osoby.Mam nadzieję, że takowych posiadasz i również dzięki nim szybko 'staniesz na nogi' i nabierzesz wiatru w swoje skrzydła:)Życzę Ci zdrowia i uśmiechu na twarzy, abyś z każdym dniem mógł z pomocą Bożą stawać się szczęśliwym człowiekiem:)Pozdrawiam:)

może odpowiednia dla Ciebie będzie Tajemnica szczęścia http://tajemnica-szczescia.pl/?go=obietnice

Różaniec przede wszystkim. Depresja może być przyczyną dręczenia szatańskiego dlatego proponuje modlitwy do Św. Michała Archanioła. Uszy do góry:)

Zgadzam się w 100% co do modlitwy różańcowej. Spróbuj.

Życie w zgodzie ze swoimi przekonaniami (czasami niemożliwe bo wiecie jak to jest na co dzień) myślę że dało by spory procent szczęścia.

serio?

Jeżeli człowiek sam o swoje szczęście nie zadba to szczęśliwy nie będzie. Z nieba Ci szczęście nie spadnie, bo z nieba ewentualnie pada deszcz, śnieg i czasem bomby.
pomyśl, co by Ci dało szczęście, czego chcesz i postaraj się to spełnić.Jeżeli szczęściem byłoby wyleczenie sie z depresji to raczej modlitwa sama w sobie nic nie da, tylko praca nad sobą. W sumie jednak cos da, poczucie bezpieczeństwa, trochę złudne, ale zawsze.

Warto ufać Bogu są przypadki uzdrowień On nie zostawi cię w potrzebie
(... - kryptoreklama)

złudne poczucia bezpieczeństwa?..moim zdaniem nie ma pewniejszego pewniaka

Przede wszystkim idz do lekarza. No i więcej uśmiechu.
Nie odczuwasz szczęścia podczas modlitwy i po?

A'propos szczęścia,

"głupi ten, kto podejmując te same działania oczekuje innych rezultatów"

Jeśli robisz ciągle to samo i jesteś nieszczęśliwa, zacznij robić co innego.

Szczęście to inaczej nasze zadowolenie z rzeczywistości. To nasza reakcja na rzeczy, które nas otaczają. Mówiąc o szczęściu bardzo lubię odrobinę "przeginać" i popadać we wschodni sposób myślenia, mówiący że "wszystko jest iluzją". Więc, szczęście jest iluzją.

Jeśli jesteśmy nieszczęśliwi, bo komuś wiedzie się lepiej od nas, ma nowy samochód, itp. - wystarczy zrozumieć, że stajemy się niewolnikami takiego pragnienia. Wyzbycie się pragnienia i chciwości czyni nas szczęśliwymi.

To nie jest wcale takie różne od tego, co mówił Jezus.

W Bogu właśnie to jest fajne, że oferuje nam szczęście zupełne, trwające na zawsze. Nie musimy się martwić, że wyjdzie nowszy model, albo że jutro zostaniemy wykluczenia z tego szczęścia.

Pamiętaj, że szczęście to często zadowolenie - ale czy Ty potrafisz się cieszyć?

Zapominamy o modlitwie do Anioła Stróża i Różańcu... a najlepsze są przecież najprostsze rozwiązania.

Polecam lekturę także Michela Quiesta np. "Modlitwa i czyn". A cuda się zdarzają... serio, serio.
Wszystkiego dobrego:-)

Tak, cuda się zdarzają - i to częściej, niż myślimy.

W trudnych chwilach, pamiętaj to, czego uczył Jezus - wszystko na tym świecie jest tymczasowe i nie powinniśmy przykładać do tego specjalnej uwagi. Powinniśmy się troszczyć o innych ludzi bardziej, niż o siebie.

Depresja ma różne przyczyny, może mieć swoje źródło w genach lub wynikać z choroby ciała, częściej jednak depresję wywołuje nasz stosunek do siebie/rzeczywistości.

Z autopsji wiem, że:

- człowiek szczęśliwy to człowiek zajęty, pogrążanie się w czarnych myślach i spędzanie czasu na użalaniu się nad sobą tylko pogłębia problem

- człowiek szczęśliwy nie ogląda telewizji, nie słucha wiadomości, nie czyta gazet epatujących sensacją i nieszczęściem

- człowiek szczęśliwy zapomina o sobie (bardzo trudne, ale naprawdę wyzwala), znajdź kogoś, komu możesz pomóc, może to być niedołężna sąsiadka, chore dziecko, krewny potrzebujący pomocy, itp.

- człowiek szczęśliwy ma marzenia i nadzieję. Dla osób, których życie doświadczyło marzyć o czymś dobrym i pięknym jest rzeczą prawie niemożliwą. Przypomnij sobie coś, co sprawiło ci radość? A może miejsce, gdzie zawsze czujesz się szczęśliwa i bezpieczna? Jeśli masz z tym problem, wypłyń na szerokie wody i marz! O domu z basenem, o helikopterze, o wyspie na Bahamach, itp.!

- człowiek szczęśliwy utrzymuje się w sposób etyczny - nie pracuje dla oszustów, nieuczciwych szefów, nie zarabia jako telemarketer, okłamujący ludzi przez telefon, itp. Człowiek szczęśliwy rezygnuje z pracy, jeśli ta go unieszczęśliwia i jest powodem jego moralnego upadku.

pozdrawiam i powodzenia