A ja osobiście chyba wolałabym kochać i uśmiechać się będąc zdrową

Silva napisz jeszcze skąd ma pieniądze diecezja lub zakon na utrzymanie charyzmatyków.
Wszyscy kapłani płacą podatki i ZUS.
Tylko składka za m-ąc to ok.900 zł miesięcznie w przypadku prowadzących działalność.



Tu jakaś niekonsekwencja i nieznajomość tego forum bo

Według mnie, choroba jest naturalną reakcja organizmu na działanie lub zaniechanie człowieka albo reakcją na jakieś działania zewnętrzne wobec tego człowieka.

Innymi słowy, choroba jest zbawiennym sygnałem, że coś źle robimy, lub czegoś nam brakuje i powinniśmy to zmienić w swoim życiu.
Medycy niemal w 100% swych działań, starają się za wszelką cenę zniszczyć przejawy choroby, pozostawiając jej przyczyny nie niepokojone.
To prowadzi oczywiście do dalszych chorób i ostatecznie do śmierci.
A człowiek jest przeznaczony przecież do życia, a nie do śmierci, nieprawdaż?
Pomijając oczywiście przypadki charyzmatyczne, o których była już mowa, gdy choroba, cierpienie i śmierć służy uzdrowieniu świadków tego.

Świadomi, profesjonalni bioenergoterapeuci zazwyczaj wiedzą o tym i starają się działać na przyczynę choroby, a nie na jej skutki. Po usunięciu przyczyny, skutki same się cofają, co obserwatorzy, a czasem i medycy, często lubią nazywać cudem.

Charyzmatyczni uzdrowiciele w zasadzie nie potrzebują profesjonalnej wiedzy.
Co nie znaczy, że nigdy jej nie mają. To są tacy sami ludzie jak my, tylko maja niezwykłą łączność z Bogiem i korzystają z niej dla uzdrawiania Mocą Boga i za Jego Wolą.

T.B. Joshua z Nigerii, założyciel Kościoła "Synagoga", jest dla mnie przykładem osoby spoza Kościoła Katolickiego, która uzdrawia w imię Jezusa Chrystusa i nie tylko uzdrawia. T.B.Joshua wypędza złe duchy i Szatana z ludzi. Wypędza Mocą Jezusa Chrystusa.

http://www.youtube.com/watch?v=1DT_ArhcpD4

Nie wiem, nie wnikam dokładnie w to jak to wygląda.

Tu nie ma żadnej niekonsekwencji, tylko ty wyrywasz fragmenty z kontekstu.

Jak to się ma do:
Św. Jan Chrzciciel chrzcił bezpłatnie, nie pobierał kasy.
ale

Alicja,
to są koszta utrzymania kapłana i świątyni.
Nie podoba Ci się Kościół Katolicki, ze jest?

Bo przecież w każdym kościele są koszta utrzymania kapłana i świątyni, koszta obrządków.
czasem kapłani pracują dodatkowo, czasem nie, czasem mają żony i dzieci, no różnie jest. A Ciebie bulwersuje tylko to, że koszty mają kapłani katoliccy. Jak to jest z Tobą więc?

Silva powiedziała wyraźnie, że jeśli są koszta to trzeba je ponieść.

Aby nie było, że do czegoś namawiam.
Zamieszczam tu przy okazji krytykę Kościoła T.B. Joshua, znalezioną w internecie.

http://www.poznajpana.pl/index.php/2008 ... acharisma/

Jak można przeczytać, rzeczywiście osoby charyzmatyczne bywają oświeceni niekoniecznie przez Ducha Świętego. To trudna sztuka oddzielić osoby prowadzone przez Boga od pozostałych charyzmatyków.

Metanoia, a Twój charyzmat Krzyża, cokolwiek to znaczy, był w jakiś sposób badany przez Kościół i potwierdzony w sposób udokumentowany?

Na forum jest już jeden charyzmatyk, frater, który na wezwanie jo-tki nie przedstawił żadnych papierów i został zbanowany.

Kościół mi się podoba i doskonale wiem, że są koszta utrzymania kapłana i świątyni. Nie neguję tego.
Ale Silva uparła się, "gdzieś przeczytała i ze strachu powiela ten sam utarty schemat", że "charyzmatyk posługuje za darmo "
Bezpośrednio (może ) nie bierze nic ale pośrednio bierze on lub jego koledzy jeszcze więcej niż inni.
Sama miałaś wątpliwości zadając pytanie "Kto utrzymuje uzdrawiającego charyzmatyka?"

Alicjo, mówimy o charyzmacie uzdrawiania, a nie o normalnym działaniu parafii.
A to "gdzieś przeczytałam" to Pismo Święte.

Nie będę odpowiadać za metanoię, ale jak dla mnie "charyzmat (dar) Krzyża" oznacza jakieś cierpienie, którego przeżywanie może być świadectwem dla innych.

Tutaj parę słów o charyzmatach i charyzmatykach:

"Charyzmat" to od gr. χάρισμα (charisma) - "dar, łaska" to dar Ducha Świętego dany człowiekowi dla umocnienia Kościoła i jego samego.

Charyzmaty mogą być zwyczajne i nadzwyczajne.

Charyzmaty zwyczajne posiada każdy chrześcijanin - to po prostu jego talenty i uwarunkowania, które naturalnie ma, co do których Duch Święty daje łaskę żeby je wykorzystać dla innych. I tak może być np. "charyzmat śpiewu" - jeśli ktoś śpiewa w chórze, "charyzmat przemawiania", "charyzmat wysłuchania" itd. Jeden z moich animatorów na REO mówił, że "ma charyzmat bycia wysokim", bo rzeczywiście ma ze 2 metry i jak trzeba to może np. komuś coś podać z wysokiej półki lub załadować bagaż w pociągu. Charyzmatem, czyli łaską, może być też np. choroba.

O charyzmatach zwyczajnych mówi się rzadko, najczęściej słowa "charyzmat" używa się w odniesieniu do charyzmatów nadzwyczajnych.

Charyzmaty nadzwyczajne, to takie które przekraczają ludzką naturę, które Duch Święty daje w szczególny sposób do budowania Kościoła. Należą do nich głównie charyzmat proroctwa (przekazywania słów Boga), "słowa poznania", czytania w sercu, uzdrawiania, czynienia cudów, modlitwy w językach i tłumaczenia języków.

Dwa słowa o "modlitwie w językach". Niekoniecznie musi to być modlitwa w jakimś nieznanym sobie języku (chociaż czasem i tak się zdarza), zdecydowanie częściej są to po prostu sylaby i dźwięki które człowiek wymawia w czasie modlitwy i wcale się nad nimi nie zastanawia. Nie muszą ani nie mają mieć jakiegoś sensu, są porównywane do "gaworzenia dziecka", po prostu oznaczają całkowitą otwartość człowieka wobec Boga.

Z charyzmatów nadzwyczajnych najczęściej występuje modlitwa w językach. Duża część osób w Odnowie ma ten dar. Często także występuje charyzmat proroctwa, chyba tak w każdej wspólnocie jest przynajmniej jedna osoba która posługuje tym charyzmatem. Z charyzmatem tłumaczenia języków się nie spotkałam. Przypadki gdy ktoś na stałe ma charyzmat uzdrawiania czy czynienia cudów zdarzają się na prawdę bardzo rzadko.

Dodam tutaj jeszcze, że nie jest tak, że dany charyzmat musi być na zawsze "przypisany" człowiekowi. Często bywa tak, że ktoś to na stałe nie posługuje charyzmatem proroctwa ale otrzymuje jakieś proroctwo do przekazania np. w czasie modlitwy wstawienniczej. Może być też tak, że dzięki modlitwie kogoś, kto nie ma charyzmatu uzdrawiania ktoś zostanie uzdrowiony.

No, to chyba najważniejsze informacje w temacie charyzmatów, tak, żeby było wiadomo o czym rozmawiamy.

Musimy pamiętać o tym, że to wszystko dzieje się w sferze duchowej, w sferze naszego zaufania do Boga i jego woli. Potrzeba długiej modlitwy i rozeznania aby odnaleźć w sobie wolę Boga. Ludzie przez swoją zatwardziałość i taką ospałość w wierze nie rozpalają w sobie charyzmatów (które ewidentnie posiadają).
Wiele leży też w kwesti naszej wiary. My nie potrafimy uwierzyć, że Bóg chce przez nas działać, że Bóg chce nas powoływać i że ma co do nas konkretne plany. Nasze ciasne umysły nie pozwalają nam uwierzyć, że Bóg może PRZEZ NAS uzdrawiać, że możemy być jego narzędziem.

Ale czego możemy się spodziewać, skoro przez X lat nauczeni zostaliśmy do siedzenia w ławkach i czekania. A Jezus nie czekał tylko pełnił wolę Ojca.

Silvia pisze bardzo mądrze i rozważnie. Prawda jest taka, że z charyzmatami trzeba bardzo ostrożnie i najlepiej pomocy kogoś, kto pomoże nam to rozeznać, bo bardzo łatwo się w tym 'pogubić' i zakrzywić.
A dlaczego jest wielu charyzmatyków w zakonach, kapłanów itp? Bo oni nie siedzą, oni o to proszą, zabiegają, chcą tym żyć i żyć z Bogiem, szukają jego woli i budują swoją relację z Bogiem, co oznacza, że my też możemy - na co jest wiele przykładów w wielu wspólnotach tych w kościele Katolickim i poza nim:)

"Charyzmat leczenia" - są to dary uzdrowien, które Bóg ma dla konkretnych osób, które chce uzdrowić. Ty możesz modlić się nad osobą chorą, ale proponuję najpierw modlić się o rozeznanie woli Bożej w Tobie:)

słyszeliście może o takim człowieku jak David Herzog? nie wiecie moze czy będzie moze z nim sie odbywac jakies spotkanie w Polsce?

David Herzog jest oszustem. Sławnym z tzw. "cudów na zawołanie". Np było takie zdarzenie w Singapurze, że podstawiony człowiek twierdził, że właśnie znalazł złoty ząb w swojej jamie ustnej. Jedyny dowód na ten "cud" to jego własne świadectwo. Z kolei inna kobieta wstała i pokazywała wszystkim luźne ubranie, twierdząc jak to momentalnie zrzuciła wagę. Kiedyś tacy jak on sprzedawali panacea z krwi węża i krowiego moczu. Tylko, że ich zastąpili już wytwórcy środków homeopatycznych, więc za duża konkurencja dla takich jak Herzog.

czy wszyscy charyzmatycy dla ciebie to oszuści?

Weźmy dla przykładu charyzmatyczność apostoła Pawła. Zmieniał opcje polityczne, angażował się w politykę. Prezentował wybiórczy stosunek do tradycji, pogardzał nią, wywyższając jednocześnie duchowy związek z nauczycielem. Utrzymywał, że ma kontakty z sacrum czyli Chrystusem. Opowiadał sprzeczne wersje swojej biografii, prawdopodobnie na oczy Jezusa nie widział. Promował swoją religię jak promuje się jogurt w obecnych czasach. W jego nauce istniało coś takiego jak "bombardowanie miłością", znany sposób pozyskiwania ludzi do sekt. Współcześni oskarżali go o wypaczanie nauki Jezusa, a on sam jako jednostka słabo wykształcona ale za to ambitna i uparta, pogardzał tymi którzy śmieli mieć inne zdanie od niego, przy czym utrzymywał, że nie różni się w niczym od apostołów, jednocześnie samemu nie stosując się do nauk Jezusa. Połączył wątki zaczerpnięte z judaizmu, religii misteryjnych, gnostycyzmu i stoicyzmu. Jego uczniowie go opuścili, nie rozumiejąc jego nauki. Miał osobowość charyzmatyczną jak się to określa, ale jednocześnie był samozwańczym apostołem, oszustem.

Na forum od czasu do czasu przewija się pogląd, że charyzmatycy i uzdrowiciele jeśli nie są oszustami, to z pewnością korzystają nieświadomie z mocy Szatana.
Poglądy takie są oczywiście odosobnione, choć dość energicznie wygłaszane.

Moim zdaniem dobrze jest słuchać Jezusa i patrzeć po owocach. Jeśli charyzmatyk / uzdrowiciel wytwarza dobre owoce, to można ufać, ze nie zawiedzie on i nas.
Patrzenie po owocach umożliwia unikanie poddawania się "fałszywym prorokom, fałszywym uzdrowicielom", których w tych czasach z pewnością nie brakuje. Ukazują się oni jako osoby bardzo atrakcyjne, mają widzenia, albo duże doświadczenie.

Dla nas najlepiej będzie, jeśli cała ta otoczka marketingowa będzie dla nas niedostrzegalna, gdy będziemy patrzeć ponad nią i dostrzegać prawdziwą osobę uzdrowiciela pod marketingowym płaszczem.

Zawsze trzeba pamiętać, że forum jest zbiorem różnych opinii, wygłaszanych, nie przez profesjonalistów, tylko przez dowolne osoby, które skupiły swoją uwagę na temacie.
Oczywiście profesjonaliści mogą się wśród nich też znajdować. Nieraz są oni zamieszani w tłumie ignorantów...