Można natknąć się na wiele prywatnych objawień, które zachęcają do modlitwy, pokuty, nawrócenia... Mogą mówić, że trzeba odmówić 4 części Różańca dziennie, co najmniej 3 godziny wstrzymać się od posiłków przed przyjęciem Komunii Świętej. Tylko że często znajduje się takie, które napawają lękiem, mówią o bliskim końcu świata. Niektórzy z nich to: Mieczysława Kordas, Żywy Płomień, Vassula Ryden, William Kamm...

Czy fałszywe objawienia nie przynoszą więcej szkód niż korzyści? Dzielą Kościół, pogarszają opinię szlachetnych inicjatyw (co może do nich zniechęcać), jak Intronizacja Odkupiciela na Króla Polski i przyjmowanie Eucharystii na klęcząco... Może trzeba być gorliwym i odważnym, ale nie zwracać uwagi na mistyków, których przekazy budzą wątpliwości...

Zdecydowanie bardziej szkodzą niż pomagają.
Część ludzi traktuje te zalecane modlitwy, nabożeństwa w kategoriach magicznych.
Moja sąsiadka zaczytuje się w tego typy "objawieniach", ostatnio jakiej anonimoewj Agnieszki.
Na książce nie ma wydawcy, jedynie słowo wstępne ks. prof. Natanka.
Oczywiście konice świata jest "za progiem", ale gdy dokona się kolejnej (3x dokonano) Intronizacji, to "lew pospołu z barankem będą przebywac".
Książki Vassuli Ryden czytałam, ale one niosą inne przesłanie niż rzeczonej Agnieszki, M. Kordas.
"Objawienia" Williama Kamm "Kamyka" oficjalnie przez KK zostały uznane za fałszywe.

I Vassula też nie ma aprobaty KRK.
Niektórzy biskupi w pewnym sensie zachęcają do zainteresowania się różnymi "nowościami" dając pośpiesznie IMPRIMATUR do wydawanych książeczek najnowszych objawień. A zezwalając na powstawanie wspólnot opartych o te "objawienia" (np. uczynił to biskup łódzki dla objawień niejakiej Małgorzaty) swoim podpisem pośrednio uwiarygadniają te treści, czasami mocno wątpliwe.

Jeśli te teksty budzą w kimś lęk to warto się zastanowić, czemu, bo jeśli wszystko jest z naszą duchowością OK!, to nic nie jest w stanie nas zatrwożyć, to tak sumując.
A co do całego różańca dziennie to nie wiem, kto mógł wpaść na taką myśl, że jest to fałszywe chyba tylko ten, kto nigdy takiego (różańca) nie odmawiał.
Co do trzech godzin postu przed przyjęciem Eucharystii, otóż obecnie Kościół wymaga 1 godziną, przed Soborem Watykańskim II wymagał 3 godzin, nazywa się to postem eucharystycznym. Pojawia się to obecnie w duchu pragnienie niektórych wiernych do powrotu do tej tradycji, która była obecna w KK przed tymże soborem.
Pytam się i co w tym złego?
Wracając do tych orędzi, to czy nie zastanawia to, że takie same orędzia otrzymują wizjonerzy na całym świece i wydźwięk ich jest taki sam.

1. Obecny czas jest czasem Miłosierdzia bożego.
2. Szybko się zbliża czas Sprawiedliwości bożej, a jak jest wielkie Miłosierdzie Pana to przecież i Jego Sprawiedliwość jest jej równa.
3. Przez naszą intensywną modlitwę możemy odwlec i zmniejszyć ciężar, jaki może być nam grzesznikom zadany.
4. Wszędzie jest (w tych w nurcie katolickim), że najpewniejszym ratunkiem dla nas jest Niepokalane Serce Maryi, Ono to jak arka za czasów Noego uratuje wszystkich tych, którzy poprzez Nie zawierzą się Chrystusowi.
5. Też we wszystkich tych orędziach jest mowa, że największą siłę ma Msza Św. w pełnej jej formie (z Eucharystią), Adoracja, różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego.
6. Prośba Nieba by ci, co potrafią się mocno i dużo modlić by modlili się za tych, co tego nie potrafią i za tych, którzy są jawnymi wrogami Boga np. masoni, iluminaci, syjoniści, sataniści, okultyści i można by tak dalej.

I teraz proszę mi wykazać, który z tych punktów jest błędem teologicznym i niesie w sobie zło mogące uczynić więcej zła niż np. polityka niektórych rządów na świecie?
A jeśli kto dotąd żył w Prawdzie i ma za Przyjaciela Boga ten nie potrzebuje tych orędzi, lecz jeśli któreś z nich może uratować, choć jedną duszę jest ono potrzebne.
Więc nie osądzajmy i każmy, bo być może niektóre z nich są prawdziwie dane nam od Boga, a z Bogiem lepiej nie walczyć i poprzez Mądrość przemilczeć w myśl powiedzenia „Mowa jest srebrem, ale milczenie złotem”
Z ukłonami.

Słowo Boże mówi:
Mateusza 24:23  Wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz albo: Tam, nie wierzcie!
24  Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych.
25  Oto wam przepowiedziałem.
26  jeśli więc wam powiedzą: Oto jest na pustyni, nie chodźcie tam! Oto wewnątrz domu, nie wierzcie!

Choć ten fragment niewątpliwie opisuje Koniec Czasów, to jednak nie odnosi się do ww. objawień, gdyż w nich nie ma mowy o tym, że gdzieś takowy (Mesjasz) jest i trzeba go szukać i do niego podążać, zaś, co do fałszywych proroków takich jest w tych czasach wielu np. tacy teolodzy, którzy twierdzą, że nie ma piekła lub tacy, że tylko samodoskonalenie i samozaspokojenie swych pragnień może uczynić człowieka szczęśliwym.
Jezus powiedział, że nie jest znana godzina Jego przyjścia, więc cnotą jest czuwanie i byciem gotowym na Jego przyjście.
A cóż takiego jest ww. orędziach otóż w niech jest upominanie nas byśmy czuwali i byli gotowi, inaczej ten czas może nas zaskoczyć nie będących gotowymi.
Czyż nie lepiej całe, życie pełnić straż i być czujnym, niż usnąć jak uczniowie Pana w Ogrodzie Oliwnym.
Jest szereg inny fragmentów Ewangelii, które też opisują obecny czas, mam wrażenie, że ten przytoczony fragment finalnie opisuje sytuacje nastania antychrysta, gdzie będziemy zwodzeni jakoby już On powrócił, zaś, co do powrotu Chrystusa jako sędziego będzie tak, że nikt, ale to nikt nie będzie musiał nam tego komunikować jak to nastąpi i będzie to tak potężne, że każdy z nas bez żadnych wahań będzie wiedział, że to już i, że to On.

Gdzie jest Sylwia, to jej temat..

Papież Urban VIII o objawieniach „prywatnych”

„W podobnych przypadkach lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć,
gdyż jeżeli wierzymy i zostanie udowodnione jako prawdziwe – będziemy szczęśliwi, że uwierzyliśmy,
gdyż o to prosiła Matka Najświętsza.
Natomiast jeśli wierzycie i to okaże się fałszywe,
otrzymacie wszystkie łaski, jakby to było prawdziwe,
gdyż uwierzyliście, że to było prawdziwe”.
http://www.p-w-n.de/bog2.htm
Dekret papieża Pawła VI

"Na mocy Dekretu Kongregacji Doktryny Wiary z 15 listopada 1966 r., podpisanego przez papieża Pawła VI,
zostały zniesione kanony 1399 i 2318 w obowiązującym dotychczas prawie kanonicznym,
tym samym zezwalając na drukowanie i publikację nowych pism i książek
dotyczących prywatnych objawień, wizji, proroctw, cudów bez imprimatur władz kościelnych."

Wg Pisman Świetego Objawienie Boże jest zamknięte i ostateczne nikt nie może dodac czegoś nowego do tego co przyniósł Jezus od Ojca i głosili Apostołowie. A co innego jest podczas osobistego prowadzenia przez Boga wtedy Bóg może objawić zrozumienie jakiegoś tekstu indywidualnie do ciebie, uprzedzić cie co cie spotka jutro jakie bedą próby czy radości.

Pełnia Objawienia, jaka jest potrzebna do zbawienia została przekazana i zawiera się w Nauce Kościoła, to jest pewne.
Ale są ludzie, do których nie dociera, że tak jest gdyż np. obrazili się na proboszcza, a to chcą zrobić na złość mamie czy żonie i nie chodzą do kościoła, a to ktoś uwierzył wróżkom, a to wahadełko lub zawierzył swe zdrowie szarlatanom i tym ludziom potrzeba czegoś szczególnego, czegoś, co może pogłaskać, ale też może wypłacić tzw. fest kopa i by dane dziecko wróciło na Łono Kościoła czy dając możliwość Jezusowi by Ten mógł zanurzyć go w Swym Miłosierdziu.
Bo inaczej, strach myśleć!

Niedawne wydarzenia w Kazimierzu w zakonie Betanek ewidentnie ukazały zło...zamieszanie, bunt, zgorszenie.
Jeśli osoby zaczytują się w jakichś nieznanych, anonimowych "objawieniach" i odmawiają podane formy modlitw, a zupełnie nie znają Pisma św, to te modlitwy mają bardziej wydźwięk magiczny, nie są rozmową z Bogiem.
Jeśli ktoś zauroczony objwieniami porzuca kapłaństwo i tworzy współnotę adorującą owe objawienia, w oderwaniu od wspólnoty Kościoła, to chyba nie nazwiemy tego dobrem.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia, ani godziny.....Jeśli się nie nawrócicie podobnie zginiecie....znamy ten przekaz od wieków i jest aktualny każdego dnia.
Różanic, Koronka to moje codzienne modlitwy, ale ten wysyp anonimowych "objawień" jaki obserwujemy ostatnio, przypomina jakąś epidemię....może znak czasu......
Znajoma przyniosła mi kiedyś książeczkę z "objawieniami" wizjonera polskiego.
Otworzyłam "na chybił trafił" i czytam, jak to Maryja ukazała mu się w domu i poleciła aby podszedł przed dom do figurki. Wychodzi ów wizjoner i zafrasowany spostrzega, że w nocy padał deszcz i na podwórku jest błoto, a on wyszedł tylko w trepkach.
Więc "Maryja więła go na ręce i przeniosła pod figurkę".......nikt na świecie nie przekona mnie do podobnych banialuk

Pewna bardzo religijna osoba podała mi 5.07.2010 r. książkę "Trzy dni ciemności", która zawierała objawienia Mieczysławy Kordas i apokaliptyczne przesłania Żywego Płomienia. Wyglądało to bardzo surowo. Nie można zmuszać ludzi do zbyt wyniszczających praktyk religijnych. Nie chcę oceniać p. Mieczysławy, Żywego Płomienia czy innych wizjonerów, ale wydaje mi się, że wiele ich przekazów nie jest prawdziwych (jak niespełnione proroctwa).

Najgroźniejsza sekta to sekta "katolicka" (hiperascetyczna, doloromaniczna, nakładająca zbyt silne umartwienia). Napełnianie dusz lękiem przed potępieniem to nie jest najlepsza metoda (choć może być konieczna, żeby ktoś zmienił swe bezsensowne myślenie). Długi post przed przyjęciem Eucharystii czy większa ilość modlitwy różańcowej powinny wynikać nie ze strachu, lecz z bezinteresownej Miłości do Stwórcy. Straszenie karą może uczynić z człowieka niepełnosprawnego wskutek zaburzeń psychicznych.

Warto, aby ktoś uporządkował sprawę wizjonerów chrześcijańskich raz na zawsze. Nie chcę tego lęku i zamieszania. Może te objawienia są dramatycznym wołaniem o świętość w zlaicyzowanym świecie? Zgadzam się, że Komunię Świętą trzeba przyjmować z rąk kapłana do ust, kobiety nie powinny nosić prowokujących strojów (jak obcisłe spodnie (noszone przez niemal każdą młodą kobietę czy dziewczynę), które sprawiają, iż osoba wygląda, jakby sobie tylko pomalowała to, co ma poniżej tułowia, farbą; dekolty; wystające pępki czy plecy - wzbudza to instynkt przedłużenia gatunku w mężczyznach). Dzieło Intronizacji Jezusa na Króla Polski natrafiło na bardzo duże trudności, być może także przez błędy propagujących je wizjonerów. Naród musi się zmienić (o to trzeba się modlić i pracować nad nim), bowiem akt intronizacyjny to nic magicznego. Każdy kapłan powinien popierać Intronizację Osoby i Serca Zbawiciela na króla narodu (ta druga nie zastąpi tej pierwszej - Maryja jest ogłoszona Królową Polski (i słusznie), więc dlaczego Jej Syn miałby nie być?). Polecam też modlitwy do Najświętszej Głowy Jezusa.
Niechaj Trójca Święta Was błogosławi!

Antychryst zwiedzie wielu, właśnie fałszywymi cudami. Ludzie wierzą tym fałszywym objawieniom twierdząc: ta osoba jest bardzo pobożna, na pewno to prawdziwe. KK jakby traci w tej materii autorytet. Tam, gdzie sieje się strach przed Bogiem tam nie może być prawdy. Maryja jedynie zachęca do postu, modlitwy i naprawy życia. Bóg nie chce niewolników, On pragnie by ludzie wierzyli w Jego Miłość. Jezus powiedział: Jeśli chcesz to pójdź za mną...

Mieczysławy Kordas to fałszywa
wsadziła kardynała hlonda do piekła

a czytałem w innych objawieniach Siostra Medarda ( Zofia Wyskiel ) ze on jest w niebie

"Czy fałszywe objawienia nie przynoszą więcej szkód niż korzyści?"
Nie ma czemu się dziwić, przecież na tym polega rola diabła, który jest autorem takich objawien, one mają siać zamęt.

"„W podobnych przypadkach lepiej jest wierzyć niż nie wierzyć,
gdyż jeżeli wierzymy i zostanie udowodnione jako prawdziwe – będziemy szczęśliwi, że uwierzyliśmy,
gdyż o to prosiła Matka Najświętsza.
Natomiast jeśli wierzycie i to okaże się fałszywe,
otrzymacie wszystkie łaski, jakby to było prawdziwe,
gdyż uwierzyliście, że to było prawdziwe” "

Gdzieś czytałem, że to niezbyt korzystna postawa, bo prawdziwie fałszywe objawienie może po prostu narobić szkód na drodze do zbawienia.
Jeśli chodzi o jakieś objawienia, które są "dyskusyjne" taka postawa, być może zaprocentować, ale osobiście ciężko mi sobie wyobrazić, żeby entuzjaści jakiś finalnie fałszywych objawień, które atakują papieża, krytykują, dzielą kościół, skłócają ludzi, itd., mieli jakąś zasługe. Choć to słowa Papieża, więc może mam mylne wrażenie i właśnie ta nieświadomość, przekonanie o prawdziwości danego objawienia, choć by było totalnie absurdalne i fałszywe, jest jakąś zasługą.