Witam,
Chciałem się zapytać Was, czy też macie takie wrażenie, że wierzący-katolik to osoba, która zazwyczaj w życiu nie jest przebojowa, nie zarabia kokosów, nie miażdzy (w pozytywnym sensie) wyglądem, itd. itd. ?

Przyglądając się ludziom, a lubię się im przyglądać, nie znalazłem w swoim otoczeniu takich osób. Nie znajduje takich też w mediach itd. Znacie takie osoby? Przecież zachowując równowagę, można zarabiać grube miliony i być blisko Boga, czemu więc rzadko tak bywa?

Jeśli chodzi o wygląd, zazwyczaj osoby mocno wierzące i praktykujące, nie są uważane za symbole pięknej urody itd. A może chodzi o to, że ludzie z "wybiegów" mają inne zainteresowania niż wiara?
Napiszcie czy znacie kogoś kto zaprzecza tejże obserwacji. Ciekawi mnie to od dłuższego czasu.
I zasadnicze moje pytanie: czy może jest tak, że to Bóg ludziom wierzącym specjalnie ogranicza pole do manewru, aby czasem im nie "odbiła palma"?

Znam wielu ludzi którzy są praktykującymi katolikami, udzielają się we wspólnocie, pełnią różne funkcje (nie tylko "kierownicze"'), a na codzień zarabiają dobrze, mają rodziny i właściwie to są normalnymi ludźmi, bynajmniej jednak nie szarakami.

Co do piękna, nie jest to żaden wyznacznik, ale wystarczy pojechać na wyjazdy czy to młodzieżówe czy wspólnotowe. Młodych i nie koniecznie "brzydkich" dziewczyn i chłopaków jest sporo. Zatem z mojej strony zapewniam że katolicy to nie tylko ludzie, którzy zostali w Kościele to bu znaleźli innych "brzydali" którzy ich zaakceptowali...

bolec - prawdopodobnie masz mały krąg ludzi do obserwacji.
Znam osobiście głęboko wierzące osoby piastujące wysokie, odpowiedzialne stanowiska.
Znam, którzy dorobili się domów, posiadłości nie ustępujących tym z Hoolywod.
Znam wierzące całe rodziny zamożne, dzieci śliczne, wykształcone - dwie córki po 2 fakultetach ze stopniem mgr z jednego i dr drugiego.
Gdybym wstawiła fotki moich córek i synowej, ślicznych, wykształconych dziewczyn, dwie prowadzi własną działalność gospodarczą, jedna pracuje w radiu i wydawnictwie, i wszystkie od lat udzielają się we wspólnotach.
Znajome/i córek z Ruchu Światło i Życie, i Domowy Kosciół, to ludzie po wyższych studiach, ambitni i wielu z nich "miażdży swoim wyglądem

bolec: ten świat jest tak urządzony, że zło widać, jest hałaśliwe. Krzyczy do nas, że takie jest życie. Ludzie głęboko wierzący przekładają wiarę na sposób postępowania. Jednak tam, gdzie mamy bezwzględny wyścig szczurów nie spotkamy ich lub mają dylematy moralne. Znam przedsiębiorcę zatrudniającego kilkadziesiąt osób, który wziął na swoje sumienie dawanie łapówek. Uważa, że wygranie przetargów bez nich jest niemożliwe. Ma do wyboru: zbankrutowanie firmy i pozbawienie pracy swych pracowników, którzy mają rodziny i kredyty do spłacania lub dostosowanie się do sytuacji, której nie może zmienić.
Nie myśl stereotypami...Człowiek powinien być twórczy i myśleć niekonwencjonalnie. Dostałeś talenty, przyjdzie się z tego rozliczyć: jak wykorzystałeś je dla dobra innych. Lenistwo jest grzechem.

Dokładnie, zło jest dużo bardziej widoczne. Też znam kilka przykładów dobrze ustawionych i dobrze wyglądających ludzi, będących blisko Boga. "Problem" leży w tym, że prawdziwy Katolik nie wytrwa w siecie polityki, modelingu i tego typu dobrze widocznych wspólnotach ludzi.

Ze znanych kobiet do głowy przychodzi mi naprawdę piękna Jessica Alba. Może i nie jest dobrą aktorką, ale zrobiła karierę, publicznie mówi o swoim katolicyźmie i nigdy się nie rozebrała publicznie.

A wszystkie jej nagie i półnagie zdjęcia to pewnie fotomontaż antyklerykałów?

No tu to dowaliłeś jak łysy grzywa o parapet

Od dawna chodziłem na pielgrzymki, byłem (i jestem) blisko Koscioła). W kręgu koscielnym poznałem przyszła żone, a wcześniej wiele "lasek", które wymiotłyby te wszystkie szkielety z wybiegów.
Tzw. modelki mozna podziwiać tak jak podziwia sie piekne konie (chociaz koń jest pożyteczniejszy ).
Kobieta to jednak nie tylko ciało, bo gdyby tak było to...to lepsze sa konie (mozna pojeździć ).

Z meskiego (i dojrzałego już) punktu widzenia powiem ci szczerze, ze to co w kobiecie ukryte jest o wiele ciekawsze i bardziej godne pożadania od tego co widac jak na dłoni.

P.S.
Co do meskiej "urody" to niech sie wypowiadają kobiety....ja sie lepiej znam na koniach

kzagaudeamus.org/artykuy/30-religijne/98-zrobsienapost

Elbrus, znajdź jej jedno nagie zdjęcie.

Niestety Jesica Alba grała w filmach porno i robiła zdjęcia w negliżu , jak prawie wszystkie gwiazdy amerykańskie .

To są wszystko fotomontaże, co powszechnie wiadomo. Chyba że ma kilka różnych ciał (mówię o zdjęciach). Filmów tym bardziej nie było. Kiedy miała grać rozebraną scenę w filmie, miała dublerkę. Zresztą, podałam ją jako przykład.

Czyli dublerka może, ja nie;) Trochę nie wiem jak to nazwać;)

Nie wiem, czy taki stereotyp funkcjonuje w społeczeństwie ale na pewno nie ma pokrycia w rzeczywistości. Miałam kontakt z wieloma osobami wierzącymi, w odnowie w Duchu Świętym i w neokatechumenacie i nie tylko i to były osoby zadbane, ładne... dziewczyny które poznałam w neokatechumenacie to nic tylko na okładkę jakiegoś magazynu z modą Oczywiście jak wszędzie są osoby ładniejsze i mniej ładne, lepiej i gorzej ubrane itd. Ale ogólnie nie jest poniżej średniej, powiedziałabym że raczej powyżej

Jeśli chodzi o pieniądze to nikomu do portfela nie zaglądałam, ale jest normalne że każdy pracuje (ewentualnie jeszcze uczy się lub studiuje) i chce jak najwięcej zarabiać, jednym wychodzi to lepiej innym gorzej, ale znam też ludzi wierzących, którzy wręcz mogą być dla mnie wzorem, którzy całkiem nieźle zarabiają.

Nie ma żadnych wytycznych że "katolik może nosić tylko to albo to i czesać się tak albo tak (żeby nie wyglądał za dobrze) a zarabiać tylko do jakiejś granicy"

Jest to stereotyp tyleż niesłuszny, co nie do końca prawdziwy. O prawdziwości wiary i naszym katolicyźmie świadczą nasze czyny. Z polskich celebrytów najbardziej znany mi jest Krzysztof Ziemiec. Niedawno był u nas w kościele OO Bernardynów z katechezą. .
Jak mówił mój spowiednik trochę pieniędzy jest czlowiekowi potrzebne , ale zarówno za dużo jak mi za mało niesie pokusy i sprawia,że pieniądze stają się głównym celem w życiu. Pismo św nie wyraża sie o bogaczach najlepiej w przypowieściach. Sam Chrystus był ubogi.

Weżcie przykład Mela Gibsona. Co nie znaczy że pochwalam jego postępowanie. Kiedy realizował "Pasję" codziennie uczestniczył we Mszy św. i był wzorem chrześcijanina. Potem zarobił miliony, rozwiódł się, teraz leje i zdradza kolejne kochanki. Zresztąnigdy nie wiadomo ile jest prawdy w doniesieniach prasowych. Prawdziwy katolik powinien być do tańca i do różańca.Pozdrawiam

Znanych polskich celebrytów jest multum, tylko nie wszyscy eksponuja swoją wiarę.
Np. M. Doniec od lat jest donatorem świetlicy terapeutycznej w Krakowie, prowadzonej przez o. pijarów.
A jak o Krakowie - Anna Dymna popularna, ładna, z otwartym sercem.