Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lip 22, 2025 21:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 moja modlitwa 
Autor Wiadomość
Post moja modlitwa
odmawiam modlitwe - tajemnnice szczęścia .i tak odmawiajac ojcze nasz - rozważam poszczególne etapy śmierci naszego Pana począwszy od modlitwy w ogrodzie . dzisaij rozważałem drogę na golgote . jak Bóg w ludzkim ciele dżwiga krzyż i upada . czy Bóg moze upaść , albo nie dżwignąć ciężaru krzyża .to jest przesłanie , lub inaczej , ukazanie drogi człowieka od narodzenia po śmierć nasze codzienne życie pomimo iż ochrzczeni , jest właśnie takim dżwiganiem krzyża , które jest połączone z naszymi upadkami . i tak jak Pan podnosił się z upadków tak i ja mogę i powinienem to uczynić . , czy Jezus Chrystus dżwigając krzyż mial na nogach sandały , czy szedł boso . jeżeli był skazańcem to mógł iść boso mogli mu nie dać sandałów .szedł na górę bez żadnej nadziei na jakiś ratunek .upadam i ponoszę się zgrozą napełnia mnie fakt upadku i leżenia . niekoniecznie taplania się w błocie , ale nawet nieruchomego leżenia gdy wspomnę na drogę Boga na ukrzyżowanie . :)


So lip 30, 2011 16:19
Post Re: moja modlitwa
Jezus dżwigał krzyż - doszedł na miejsce kładzie się lub jest powalony na ziemię - rozciągają mu ręce i tak rozciągniete przybijają . unieruchomione ręce z miłości do człowieka . unieruchomione w geście przywołania , ogarnięcia wszystkich i wszystkiego , Jezus bezbronny , wystawiony na uderzenia i jednocześnie przyjmujący wszystkich którzy do niego przychodzą . obojetne co zrobisz przyjdż do mnie woła Jezus - popatrz mówi mam ręce przybite i nie mogę cie odepchnąć . przyjdż i pław się w mojej miłości do ciebie .czołgaj się do tego krzyża , pełzaj , ale przyj cały czas do przodu .nie ustawaj - tak myślę że w pewnym momencie człowiek do tych życiowych uderzeń i utrapień odnosi się z uśmiechem i jest zdziwony że ich może zabraknąć . lub ich nie ma . daj mi Panie - wołam -te trudy dnia codziennego , bo co innego mogę ci ofiarować jak wszystko jest twoje .


Śr sie 03, 2011 10:34
Post Re: moja modlitwa
tajfun napisał(a):
. daj mi Panie - wołam -te trudy dnia codziennego , bo co innego mogę ci ofiarować jak wszystko jest twoje .


nie pierwszy raz sie spotykam z tym zdaniem,że naprawde to tylko cierpienie jest w życiu nasze.Dlatego tylko to i aż to możemy Bogu ofiarować od siebie,nic innego nie mamy. :) mocne,ale nie boli-obnaża równość wszystkich ludzi przed Panem :)


Śr sie 03, 2011 12:41
Post Re: moja modlitwa
ale dzisiaj na przykład , moje myśli wędrowały ku dobroci Boga , jego wielkości - i nie mogłem skupić się na cierpieniach jakie Jezus przeżywał , lecz prawie z uśmiechem mówiłem Ojcze Nasz .i z pokorą pochylałem głowę przy odmawianiu Zdrowaś Mario .
tak wlaśnie myślę mariel - że nic nie mamy - nadzy przyszliśmy i praktycznie nadzy odchodzimy .ale tam w środku w naszej duszy nagromadziliśmy cały wór naszych uczynków i dobrych i złych . i rozsypiemy je przed Panem . :)


Pt sie 05, 2011 7:36
Post Re: moja modlitwa
tajfun napisał(a):
nic nie mamy - nadzy przyszliśmy i praktycznie nadzy odchodzimy .ale tam w środku w naszej duszy nagromadziliśmy cały wór naszych uczynków i dobrych i złych . i rozsypiemy je przed Panem .

oby Dobry Bóg dał mi jeszcze troche pożyć,bo nie ma na świecie bardziej wyrafinowanej osoby ode mnie :? i jak ten worek rozsypie to może sie okazać,że uczynki,które miałam za dobre-nic nie są warte w jego oczach


Pt sie 05, 2011 13:00
Post Re: moja modlitwa
Bóg dał nam miłość i ta miłością mamy się dzielić z innymi. W ten sposób zamiast skupiać się na sobie skupiamy się na innym człowieku. W "prostym codziennym" życiu mamy codziennie wiele okazji aby podzielić się choćby uśmiechem. Jezus zawsze niósł dobro, zawsze niósł miłość i w tym powinniśmy, wg mnie, go naśladować trzymając się z daleka od cierpiętnictwa.
Co Bogu po naszym cierpieniu? Nacierpiał się już dosyć. Swoją pokorę i posłuszeństwo możemy wyrazić spełniając Jego wolę, Jego przykazanie:
Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie. (Jan13,34-35)


Pt sie 05, 2011 13:08
Post Re: moja modlitwa
MARIEL napisał(a):
może sie okazać,że uczynki,które miałam za dobre-nic nie są warte w jego oczach

Na szczęście nie z tego zostaniesz rozliczona.


Pt sie 05, 2011 13:16
Post Re: moja modlitwa
aniołowie mieli swój czas opowiedzenia się za Bogiem lub przeciw Bogu . my mamy na to swoje życie i dobrze bo każdy nasz upadek jest doświadczeniem z którego możemy wyciągnąć wnioski .postępując dobrze budujemy swoją duszę tego człowieka wewnętrznego .i tak myśle , że i z uczynków też sie rozliczymy , bo każdy nasz uczynek jest powodowany z chęci służenia innym lub sobie . nie o cierpiętnictwo mi chodzi ,ale o rozmyślanie jakie sobie prowadziłem podczas modlitwy i z tego rozmyślania wywnioskowałem , że cierpienie jest pewną drogą do Boga , możemy utożsamiać się z drogą Jezusa i tak jak on mówił - bierzemy swój codzienny krzyż i idziemy . zrozumienie cierpienia daje poczucie radości , że ja też mogę .ucieklibyśmy od cierpienia .ale co wtedyt zostanie . :)


Pt sie 05, 2011 19:15
Post Re: moja modlitwa
Każdy ma swój krzyż, tzn. każdy ma swoje przeznaczenie, swoją własną drogę. Przeznaczeniem Jezusa był krzyż, nasze przeznaczenie, oczekiwania wobec nas sa inne - "biorąc krzyż" zgadzamy się na nie tak jak zgodził sie Jezus na swoje przeznaczenie, a idąc za Jezusem, za Jego naukami wykazujemy zaufanie, ze to dla nas najlepsze. Cierpienie nie ma wypełniać nam życia, życie ma nam wypełniać miłość! Przykazanie miłości jest o miłości, nie o cierpieniu, na tym przykazaniu miłości opiera sie dekalog, a na koniec Jezus jeszcze bardziej podniósł poprzeczkę : mamy sie tak miłować jak On umiłował nas - to nie tylko podniesienie poprzeczki, to wspaniałe wyznaie miłości Boga do człowieka!
I Jezus, i Piotr, i Jakub mówi to samo: rozliczona będziesz z fundamentu, budowla to owoce twojej wiary i nawet gdy ona nie wytrwa próby, to dzięki fundamentowi, dzięki wierze w Boga ty przetrwasz i odbierzesz nagrodę. Uczynki to owoce wiary ale owoce same w sobie nic nie znaczące - bez wiary nic nie warte, a wypływające z wiary droższe niż diamenty bo na największy skarb wskazujące.


Pt sie 05, 2011 23:24
Post Re: moja modlitwa
Nie ma przeznaczenia. Jest Boża opatrzność. Przeznaczenie przeciwstawiałoby się wolności człowieka. Byłby marionetką w rękach Boga. A modlitwa? Powinniśmy w niej dziękować, prosić o odkrycie woli Bożej w naszym życiu, pamiętać o zmarłych i potrzebujących duchowego wsparcia, by dobry Bóg postawił na ich drodze odpowiednie osoby. Nie zapominać o chorych i cierpiących. Często nie wskazuję konkretnych osób, pozostawiam to do dyspozycji Maryi.


Pt sie 05, 2011 23:44
Post Re: moja modlitwa
Liza, nie chodzi mi o karmę ale o drogę jaką wybrał nam Bóg - drogę człowieka wierzącego. Możemy ją odrzucić lub przyjąć (biorąc swój krzyż - kierując się Jego naukami).


Pt sie 05, 2011 23:51
Post Re: moja modlitwa
Kozioł napisał(a):
Liza, nie chodzi mi o karmę ale o drogę jaką wybrał nam Bóg - drogę człowieka wierzącego. Możemy ją odrzucić lub przyjąć (biorąc swój krzyż - kierując się Jego naukami).

Tak. Cierpienie jest wpisane w historię życia człowieka, nie może się od niego uwolnić. Może jednak uczynić z tego wartość (zgoda na cierpienie, czyli dostrzeżenie krzyża) lub cierpieć czasem bardziej niż wierzący i nie mieć żadnych zasług. Z drugiej strony patrząc- zgoda na cierpienie skutkuje odczuciem, że krzyż jest lżejszy niż to samo cierpienie niewierzącego. Mówi się, że Bóg nie odbiera krzyża, wzmacnie jedynie plecy. Paradoks wiary. :)


So sie 06, 2011 7:42
Post Re: moja modlitwa
bardzo dobre
Cytuj:
zgoda na cierpienie skutkuje odczuciem, że krzyż jest lżejszy niż to samo cierpienie niewierzącego.

o to idzie ,
kozioł naszym przeznaczeniem , albo inaczej , naszym celem jest Bóg ,Jezus oczekuje od nas tej podstawowej rzeczy - jeżeli chcesz iść za Jezusen musisz wziąć swój krzyż - a ten krzyż to każda sytuacja życiowa w której odrzucam swoje ja na rzecz innej osoby .ale to jest tylko malutki krzyżyk . jestem pełen podziwu dla tych którzy to cierpienie fizyczne jak najbardziej realne doświadczają na co dzięń , w każdej sekundzie swojego zycia .ale podziwiam też tych którzy przeżywają cierpienia duchowe - równie bolesne jak fizyczne.
krzyż Jezusa jest miłością , bo ukrzyżowany rozciąga swoje ręce z miłości .nasze codzienne krzyże są z miłości bo możemy je odrzucić - dlatego i uczynki wypływają z miłości dzięki krzyżowi .
natomiast te słowa kozioł napisał
Cytuj:
I Jezus, i Piotr, i Jakub mówi to samo: rozliczona będziesz z fundamentu, budowla to owoce twojej wiary i nawet gdy ona nie wytrwa próby, to dzięki fundamentowi, dzięki wierze w Boga ty przetrwasz i odbierzesz nagrodę

należy poprawić - bo o miłości mówił Jezus Chrystus - a św piotr i św jakub powtarzali słowa Jezusa .nie może uczeń być nad mistrza.
po drugie .nasza budowla ma być wzniesiona na skale , na dobrych uczynkach bo skałą jest Jezus .i ta budowla nigdy nie runie . :)


So sie 06, 2011 12:24
Post Re: moja modlitwa
:) dzisiaj rozważałem moidlitwe naszego Pana przed ukrzyżowaniem - modlitwa w ogrodzie oliwnym .a właściwie trwoga , strach jakiemu uległ . podszept szatan , który zauważył sposobność do dręczenia Jezusa . strach , któremu ulegaja ludzie w chwilach bądż to podejmowania decyzji bądż to pod wpływem nieuniknionego .tak to strach stał się cząstką udzialu w cierpieniu . krwawy pot , i anioł który umacniał Pana . jak wielki wobec tego musiał być ten strach . jako Bóg znał ludzi , ktorzy niejednokrotnie niewinnie ukrzyżowani cierpieli meki i , którzy wówczas mogli błagać Boga o ulgę w cierpieniu lub szybkie nadejście śmierci .dlatego ten strach mógł być też wynikiem tego bólu i cierpienia w trakcie calego procesu krzyżowania . może była też świadomość osamotnienia , szyderstw , naigrawania . strach przed cierpieniem - jakie to ludzkie i jakie to normalne - Jezus ukazuje pełne człowieczeństwo i pełną akceptację tego uczucia .
strach przed bólem , przed nieznanym .i ukazuje nam Pan jeszcze coś zgodę na to co nas spotka . nasz wolny wybór doprowadza do sytuacji już nieodwracalnych w których musimy podjąć decyzję - ucieczka lub akceptacja - akceptacja czyli stwierdzenie - nie moja , ale twoja wola niech się stanie . nasze życie doprowadza nas do pewnego rozdroża i wówczas Bóg stawia przysłowiowy szlaban - koniec człowieku - teraz masz podjąć decyzje .mogłeś żyć według swojego widzimisię , ale to się właśnie skończyło . na podstawie swojego życia - doswiadczenia życiowego i wizji Boga w swoim życiu podejmujesz teraz decyzję . :)


Cz sie 11, 2011 7:29
Post Re: moja modlitwa
Odmawiałam tajemnice szczęścia. Przymierzam się jeszcze raz. Teraz jednak zdaję sobie sprawę, że 'wyrwanie' sobie pół godziny z każdego dnia nie jest takie proste....a to tylko pół godziny.


Cz sie 11, 2011 8:08
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 82 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL