Ba, problem polega na tym, że NIE ISTNIEJE OBIEKTYWNA METODA sprawdzenia, która ideologia jest Prawdą, a która Kłamstwem. Każda ideologia znajdzie swoich zaciekłych zwolenników i przeciwników. NIE WIADOMO, która jest prawdziwa. Można jedynie gdybać i na podstawie NIEPEŁNYCH przesłanek na jakąś się zdecydować.

Wybrałeś więc ateizm, bo jest bardziej prawdopodobny? Czy po prostu pasuje Ci ze względów irracjonalnych - ot, na przykład, dobrze się w nim czujesz?

Nie potrafiąc wybrać żadnego boga z panteonu bóstw, wybrałem życie bez nich. Tak, uważam że bardziej prawdopodobne jest, że bogowie osobowi, w takim sensie w jaki opisują ich religie, nie istnieją. Tak, dobrze się czuję bez bogów - wyznając jakiegoś boga i słuchając jego nakazów i zakazów, jednocześnie nie wyznawałbym tysięcy innych bogów i nie realizował wszystkich ich nakazów i zakazów - nie mając pewności, że wyznaję tego prawdziwego boga (nikt nie może mieć takiej pewności w sensie obiektywnym) czułbym dyskomfort, że może jednak źle robię, że nie temu bogu co trzeba składam hołd i narażam na straszliwą karę (przynajmniej ze strony Jahwe, nie wiem czy inni bogowie są równie okrutni). Dlatego też nie oddaję pokłonu żadnemu bogu - mniejszy kłopot no i chyba mniejsza kara mnie ewentualnie spotka - wszak nie czczę innego boga niż ten prawdziwy, nie czcząc żadnego

Baju baju....niby chłop inteligentny a prawi takie farmazony....

Że niby co masz na myśli? Jakie farmazony? Napisałem jak ja to wszystko widzę.

Pomyliłem się. noOne faktycznie uznaje papieża. Co prawda "pod oblężeniem wilków" ale jednak. Przepraszam zatem.


No tak, w bazylice św Pawła, nie Piotra. Kilka kilometrów dalej.

Widzisz, bo tak Ci wygodniej.
Wiele razy tłumaczono, że Bój jest jeden, a ludzie nadali Mu wiele twarzy, imion, cech.
Nie wierzysz - masz takie prawo, ale nie posługuj się dziecinnym argumentem o istnieniu wielości bogów.

itp

Niezły ten dialog



Nie mieszam, ale rozdzielam te dwie pozornie podobne sprawy. Nawet podkreśliłem różnice, ale np. Jajko nie zrozumiało tłumaczenia. Szkoda bo myślę że takie zrozumienie ma podstawowe znaczenie, aby odpowiedzieć sobie na pytanie z wątka.

Bóg brzydzi się magią i LUDŹMI ??

Polecam Tobie przeczytanie "Dzienniczka" św. Faustyny. Jak jedno przeczytanie nie pomoże to zalecam czynność powtórzyć do skutku.

To, że niektórzy twierdzą, że jest jeden bóg o wielu twarzach, imionach i cechach nie dowodzi że tak w istocie jest. Miliard, jeśli nie więcej, ludzi składających hołd wielu bogom zdecydowanie zaprzeczy Twemu twierdzeniu i być może uzna je za dziecinną wymówkę by nie czcić wielu bogów - bo tak wygodniej - tylko jednemu oddawać cześć.

Poza hindusami wszyscy twierdzą, że jest jeden Bóg.
Nadają Mu tylko inne imiona i cechy.

Pojawiają się w temacie magii kolejni wciskający innym elementy religii których nie wyznają i poglądy, jakich nie mają. Intensywność mącenia w temacie wzrasta. Zwraca to uwagę, w takich tematach rządzi diabeł i rodzą się demony.
I nic nie pomoże deklarowanie czytania siostry Faustyny.
Dzienniczek trzeba przeżyć, a nie przeczytać, proszę pana.
I nie mieszać go ze sprawami magii, bo nie ma z magią nic wspólnego.

Po prostu trzymajcie się od magii z daleka i bądźcie czyści.
Tak proponuję, a zrobicie zgodnie z waszą wolą.

Są jeszcze religie przedchrześcijańskie, tzw. neopogaństwo. One podchodzą pod politeizm (który według Biblii jest chyba grzechem, i to nie lekkim).
Ja miałam taki moment, że zastanawiałam się nad rodzimowierstwem słowiańskim. Wyklarowała się u mnie wiara w Siłę Wyższą (chociaż są wciąż w tym wszystkim elementy pogańskie), ale gdybym miała wybór pomiędzy takim jednym Jahwe (o określonych cechach, w tym - ukierunkowaniu na człowieka), a wiarą w wielu bogów ukierunkowanych na różne aspekty, wybrałabym oczywiście politeizm. Wydaje mi się bardziej prawdopodobny

Edit: Pisałam i wysyłałam post równocześnie z moderatorem.

Od "dobrej" magii energoteraputycznej mającej źródło w Bogu, czy tej "złej" pochodzącej od szatana?

szumi - magia jest nierozerwanie związana z wielbóstwem, religiami wschodu.

Rzeczywiście trochę odbiegliśmy od tematu. To ja postaram się do niego wrócić.
Odpowiedź na pytanie zawarte w temacie jest banalna: wykoszenie konkurencji. Wierny ma słuchać tylko swego boga, a nie innych bogów i ma zakaz zajmowania się magią i innymi czarami-marami. Jedynie słuszne jest tylko to, co każe dany bóg i tylko tego trzeba się trzymać. Wszystko inne jest be, bo kasa idzie do innych a nie do swoich kapłanów.

Oczywiście nie jest to powiedziane tak otwartym tekstem, tylko odpowiednio zawoalowane, aby jak najwięcej ludzi dało się nabrać. I to często działa. Ale coraz mniej, bo ludzie mają swobodny dostęp do informacji i nie opierają swej wizji świata tylko na tym, co powie kapłan podczas obrzędów. Ludzie sami widzą i rozumieją. Stąd odwrót od tradycyjnych religii i zainteresowanie innymi kultami, magiami itp. Każdy człowiek poszukuje czegoś odpowiedniego dla siebie. Mnie jest dobrze bez kultu bóstw, a i magia mnie nie pociąga - znaczy się, chciałbym umieć to co Harry Potter, ale kompletnie nie wierzę w tego rodzaju magię. Podobnie z Voodoo, Tarotem, astrologią - dla mnie to takie same wciskanie kitu jak religie. Co nie znaczy, że jest to z gruntu złe. Porady różnych wróżek czy tarocistek mogą mieć wartość psychologiczną, a więc trudno nazwać je złem. No chyba, że Vi postawi mi wirtualnego Tarota (czy jak to się nazywa) i udowodni, że karty powiedzą jej coś o mnie czego nie ma szansy wiedzieć. Wtedy zmienię zdanie...(znaczy się, wówczas uznam, że nie jest to totalne wciskanie kitu, a nie że jest to złe...)