Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Nieumiarkowanie ... w jedzeniu... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Gdy sobie człowiek uświadomi, że to co robi jest grzechem, który obraża Dobrego Boga i wezwie z głębi serca przepełnionego Miłością, skruchą i chęcią poprawy - Jezusa, aby pomógł przezwyciężyć demona nieumiarkowania - Zwycięży. Popadanie ponownie w grzech ze świadomością konsekwencji przez wiarę w Boga, jest oznaką braku zaufania w Miłosierdzie Boże, który to brak - stacza z powrotem na dno. A mimo upadków Bóg kocha nas i czeka cierpliwie na moją decyzję Świętej Wolnej Woli.

Żyjemy - decydujemy.

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Wt lut 05, 2013 11:15
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
kooool napisał(a):
Gdy sobie człowiek (...) wezwie z głębi serca Jezusa, aby pomógł przezwyciężyć demona nieumiarkowania - Zwycięży.

A gdy w taki niedorzeczny sposób, jaki opisałeś, jednak nie zwycięży, to Ty weźmiesz za to odpowiedzialność, tak?

Zapewniasz tu o skuteczności czegoś takiego - jeśli nie masz domu, to zamiast brać się do budowy, z głębi serca wezwij Jezusa, a na pewno pomoże ci przezwyciężyć ten brak.

Cytuj:
Popadanie ponownie w grzech ze świadomością konsekwencji przez wiarę w Boga, jest oznaką braku zaufania w Miłosierdzie Boże...

Bzdury wypisujesz. W dodatku szkodliwe bzdury. Wymyślasz jakąś własną pomyloną teologię, która może wpędzać chorych ludzi w wyrzuty sumienia wobec Boga, a to tylko potęguje niechęć i złość do siebie, co z kolei może np. prowadzić do chęci ukarania się poprzez chorobę.

Nie znasz się na terapii uzależnień, więc się nie wypowiadaj na ten temat. Równie dobrze można by chorym na serce udzielać amatorskich porad w sprawie leczenia.

Cytuj:
Żyjemy - decydujemy.

Oczywiście. Ale decyzja o leczeniu zapalenia płuc nie polega na tym, by "z pomocą Bożą" zaprzestać kasłać, tylko polega, w pierwszej kolejności, na wizycie u lekarza i podjęciu stosownego leczenia. Podobnie jest z zaburzeniami odżywienia i innymi uzależnieniami. Z tym, że leczy się je na terapii.

I tak właśnie można decydować - poprzez podjęcie terapii. A potem bardzo ciężkiej pracy na niej, bo tylko tak można wyjść z uzależnienia.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lut 05, 2013 22:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
A się zgadzam z kooool. Bóg powołał nas do zwycięskiego życia, to znaczy wyposażył we wszystko czego nam potrzeba aby przezwyciężyć nasze pożądliwości, właśnie takie jak nieumiarkowane jedzenie między innymi. Jeśli ktoś jest naprawdę dzieckiem Bożym i świadomie poddaje się pożądliwości to w pewnym sensie brak mu zaufania w Boże miłosierdzie i to ze Bóg ma moc uwolnić. W konsekwencji taka osoba upada duchowo. Zresztą właśnie taki stan rzeczy opisuje apostoł Paweł w 7 rozdziale listu do Rzymian. Jest to powiedziałbym taki kryzys w życiu chrześcijańskim kiedy to nasze ciało, zwycięża nad duchem. I mimo że chcemy dobrze wychodzi niedobrze.


Cytuj:
Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi. (15) Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię. (16) A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry. (17) Ale wtedy czynię to już nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie. (18) Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak; (19) albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. (20) A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka we mnie. (21) Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; (22) bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. (23) A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich. (24) Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci? (25) Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu.



Co należy robić w takiej sytuacji? Przestać próbować samemu, bo nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć naszej natury bez Boga. Zaufać w pełni Panu, podporządkować się mu, a On już nas uwolni w swoim czasie. To jest właśnie zwycięskie życie Chrześcijańskie do którego jesteśmy powołani. Tak jak Paweł:

"Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. (13) Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. "
To jest właśnie wolność którą niesie Chrystus.


Śr lut 06, 2013 0:08
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Uzależnienia czasem zmieniają się w inne. Dobrze widać to właśnie na przykładzie zaburzeń odżywiania, które bardzo często w czasie terapii przechodzą z jednych w drugie, np. z anoreksji w bulimię bądź na odwrót. Zależy to od różnych rzeczy. Być może głównie od podatności danej osoby.

Istnieje też coś takiego, jak uzależnienie religijne. Objawia się np. silnym radykalizmem lub nawet fanatyzmem. Czasem też uzależnieniem od modlitwy.

Trzeba mieć też tego świadomość. To bynajmniej nie jest zdrowie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr lut 06, 2013 0:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Ty mówisz Soul33 o ludziach którzy nie znają Boga. W przypadku Chrześcijan tak nie jest.


Śr lut 06, 2013 1:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Soul33 napisał(a):
kooool napisał(a):
Gdy sobie człowiek (...) wezwie z głębi serca Jezusa, aby pomógł przezwyciężyć demona nieumiarkowania - Zwycięży.

A gdy w taki niedorzeczny sposób, jaki opisałeś, jednak nie zwycięży, to Ty weźmiesz za to odpowiedzialność, tak?


Każdy człowiek jest inny, ale Jezus jest ten sam teraz i na wieki, to stała - niezmienna, do której trzeba się odnieść.
Opisuję doświadczenie z własnego podwórka. Próbowałem po ludzku, nie pomagało. Powróciłem do życia w Bogu i nieumiarkowanie-nadwaga przy okazji wróciło do normy.

Stawiam sprawę jasno, tak to tak, obnażając grzech nieumiarkowania, do czego konsumpcjonistyczne życie nas przyzwyczaiło, jest maskowany, a do którego inne grzechy się przylepiają.
Gadanie o problemie i zawijanie w sreberka - moim zdaniem nie leczy, a tylko usprawiedliwia wyrzuty sumienia.
Zgadzam się z @Login2, który między innymi napisał "W konsekwencji taka osoba upada duchowo." Dlatego trzeba pomagać ludziom (oczywiście delikatnie, poznawszy głębiej człowieka, nie od razu tak jak ja piszę, bo piszę z nadzieją, że to czytają ludzie, którzy szukają Boga i prawda nie zaboli, a obudzi), podnieść ich na duchu, po których widać mimo zapewnień-jest OK-, że coś nie gra.

Wielki Post się zbliża, zapraszam do ujarzmienia swego ciała w postanowieniu. Ja po raz trzeci postawię na Warzywa i Owoce, tzw Post Daniela. Modlitwa i ofiarowanie cierpienia niedostatku na Chwałę Bożą pomaga i napełniają ducha Pokojem, bez tego ciężko jest przetrwać, zmienia się w dietę, a po, wszystko wraca jak bumerang.

Hbr12.11 Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości.

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Śr lut 06, 2013 8:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Dzisiaj należy uważać co się je, jakie dodatki są nam serwowane i jaki mają cel. Wiele się mówi, to nam szkodzi, czy tamto, a mimo to machamy ręką i jemy, bo nam smakuje. Często smakuje na jeszcze. Efekty są takie, jakich byśmy nie chcieli. Pokarm codzienny niech będzie umiarkowany i złożony z owoców oraz warzyw, gdyż pokarm ma służyć ciału, a nie być celem dla ciała. Jeśli w hipermarketach mam problem, bo kuszą mnie masy towarów swą kolorystyką barw i smaków na więcej niż potrzebuję, to nie jeżdżę do nich, lepiej do małego sklepiku, kupić co potrzeba i tyle, zaoszczędzi się też na czasie. Jedzenie może stać się zasługą, kiedy je ograniczymy, podejmując prawdziwe ofiary, aby dać biednym to, co zaoszczędzimy.

Czy błogosławię pokarm przed jedzeniem? Czy dziękuję po?
Kiedy ostatnio ofiarowałem pokarm bezinteresownie?
Czym i kim karmię duszę?

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Pt lut 08, 2013 9:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn wrz 02, 2013 10:33
Posty: 19
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Cieszę się, że znalazłam Waszą dyskusję. Dobrze, że są jeszcze osoby, które są świadome tego, iż istnieje coś takiego jak nałóg jedzenia.

Słuszne spostrzeżenie - że jeden nałóg często przechodzi w drugi. Większość byłych anorektyczek ma problemy z atakami obżarstwa czy bulimią.
Uwierzcie mi, ze bardzo ciężko to pokonać. Wiem to na swoim przykładzie.

Jedyną nadzieją jest Bóg.


Wt wrz 03, 2013 18:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Otyłość w wielu przypadkach nie wynika z przejadania się ale ze zbyt malej ilości ruchu, więcej sportu potrzeba.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Cz gru 05, 2013 7:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 26, 2013 9:56
Posty: 93
Lokalizacja: Wrocław, Dolnośląskie
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
Wydaje mi się, że jedząc "w miarę normalnie" do tego nie mając dużej ilości ruchu nie sposób nabawić się otyłości. Jest to związane albo z chorą tarczycą lub po prostu z nadmiernej ilości spożywanych posiłków.


Wt gru 10, 2013 14:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
słuchajcie ale ja myślę że jednak przeceniacie kwestię uzależnienia w temacie przesadnego jedzenia. Myślę że takich osób naparwdę uzależnionych od przejadania się, typu bulimików itp nie jest aż tak wiele. Za to wokół nas są setki takich "normalnych" którzy lubią sobie pofolgować, a to ciacho, a to frytki, a to kremówka itp. Trochę za to jednak odpowiada względny dobrobyt, bo o ile nie śpimy na kasie to jednak lodówki w większości domów są pełne nadal, i to wcale niekoniecznie w zamożnych domach. Trochę czasem warto spojrzeć do wózków w marketach CO ludzie kupują i można się załamać. Na imprezie stawia się na stole chipsy, ciastka, colę itp bo to najłatwiej i najszybciej, a można by samemu przygotować sałatkę, upiec zimną pieczeń, postawić owoce, domową lemoniadę czy wodę z cytryną i miętą. Ilość cukru pochłaniania przez wiele dzieci jest przerażająca, i zobaczcie wokół siebie uczniów podstawówki którzy codziennie kupują w sklepiku szkolnym napój gazowany (sam cukier , konserwanty, barwniki), słodycze, chipsy. O tym samym dziecku (tu już mam na myśli konkretną rodzinę) mama mówi że nie wykupuje mu obiadu w stołówce bo on nie chce a jej szkoda pieniędzy (dostaje codziennie piątkę na sklepik, drugie danie przygotowane na świeżo na stołowce kosztuje 6,50). Przeraża mnie to że dzieci są już uczone takich nawyków, znacznie gorszych niż za czasów naszego biednego dzieciństwa w PRL. Trzeba odrobinę wysiłku żeby dziecku zapakować bułkę z serem, owoc, i mineralną i nie dawać drobnych do sklepiku.
I owszem , nie mówimy o tym w kontekście wiary, a powinno się! Mówimy owszem o zdrowotnych skutkach, bo te są spektakularne.
Jeśli chodzi o alkohol, to zawsze istniał jako normalny napój spożywany przez ludzi, w każdej kulturze, w czasach Chrystusa również. Alkohol to nie trucizna, i jak wiemy w małych dawkach jest korzystny dla zdrowia. Ale wiele osób nie jest nauczonych takiej właśnie kultury, że poprzestanę na jednej lampce, jednym drinku, potraktuję to jako napój, a nie jako środek do upicia się.

_________________
Ania


Śr gru 11, 2013 12:44
Zobacz profil
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
kropeczka_ns napisał(a):
słuchajcie ale ja myślę że jednak przeceniacie kwestię uzależnienia w temacie przesadnego jedzenia. Myślę że takich osób naparwdę uzależnionych od przejadania się, typu bulimików itp nie jest aż tak wiele.


Że mamy epidemię niewiedzy na temat odżywiania i na wiele stołów wjeżdża tylko smieciowe żarcie to fakt.

Jednak wyznacznikiem zaburzeń odżywiania jest nie tylko ilość i częstotliwość ale przede wszystkim stosunek do jedzenia. W momencie w którym codzienne jedzenie nie jest tylko jedzeniem a np. poczuciem bezpieczeństwa, ulgą, spokojem, odreagowaniem itd. zaczynają się schodki w kierunku ED. Bulimików nie musi być tak bardzo wiele, ale już ogólnie osób z ED tak. Zwykle na leczenie i terapię trafiają osoby z anoreksją, bulimia, kompulsami. I - zakładając powodzenie - naprawiają swój stosunek do jedzenia. Jest też spora ilość osób, których życie kręci się wokół jedzenia (często to te osoby, które mają spore jojo po ostrym odchudzaniu), kontroli, pilnowaniu, trenowaniu "silnej woli", pokucie po pofolgowaniu sobie itd. To też jest kawałek tortu ED, który szamają chorzy. jednak często te osoby nie łączą swoich problemów z zaburzeniami odżywiania, a więc i nie próbują sięgać po fachową pomoc i cierpią ciągle. Może i głupie przysłowie "zdrowy chorego nie zrozumie" troche się tu sprawdza - osobie ze zdrowym stosunkiem do jedzenia czesto nawet trudno sobie wyobrazić jakie katusze psychiczne i emocjonalne (o fizycznych nie wspomnę) przechodzi ktoś z ED, zwłaszcza będąc pod obstrzałem opinii otoczenia. Znam anorektyczkę z dużą nadwagą, której otoczenie sugeruje jedzenie mniej. Jakże miłosierny sposób prowadzenia za rączkę wprost na oddział szpitalny.

Być może już jestem przewrażliwona, ale ja problemy ED oraz z tymi zaburzeniami związane widzę dość często. O ile zdrowe i rozsądne "comfort food" jest w zasadzie niewinne pod tym względem, to zwykle bywa gorzej. Nie chcę powiedzieć, że mamy epidemię ED. Ale na bank mamy za mało informacji o tym jakie są schematy myślenia i postępowania typowe dla ED czym są syndromy przed (jak przedanorektyczny) i w którym momencie możemy mówić o niebezpieczeństwie wpadnięcia w ED. Jak znacie ludzi "ciągle na diecie" i takich, którzy praktycznie całe życie w jakiś sposób pilnuja jedzenia (choćby "huśtając" się na wadze w górę i dół), to poza dietetykiem warto polecić i terapeutę. Może się uda coś naprawić i dalsze życie nie będzie tak udręczone jedzeniem, a pełne radości życia.
Większość osób z nadwagą, które spotykam na swojej drodze to nie są zwykłe łasuchy, jak się zwykło sądzić. Mają i inne problemy, schematy zachowań, które uwidaczniają się w jedzeniu, a potem sylwetce.

Najlepiej na optymizm w zakresie częstotliwości wystepowania ED i typowych schematów zachowań robią badania na nastolatkach. Jak się czyta, że np. do 18 roku życia już koło połowy stosowała lub stosuje diety odchudzające, jak jedna trzecia zajada stresy w samotności i ma potem wyrzuty sumienia, jak ok. 10% przyznaje się, że intencjonalnie niektóre dni spędza tylko na płynach. A do tego podżeraja junk food nieustannie. Chorobliwe kompulsy jedzeniowe (BED) potrafią dotykać nawet do 50% osób z otyłością w danej populacji. I tak dalej. Tu wszystko jest problemem, poczawszy od braku wiedzy na temat jedzenia, braku wiedzy jak go zdrowo przyrządzić (znam ludzi, którzy nie wierzą, że można zrobić zupę bez torebki, albo choćby wszelkich rosołków i "smaków"), złych nawyków, aż do niewłaściwych schematów zachowań i chorobliwego nastawienia do jedzenia.


Śr gru 18, 2013 5:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Nieumiarkowanie ... w jedzeniu...
masz rację i ciekawe obserwację. Słusznie podkreśliłaś, że zaburzenia odżywiania nie muszą być wcale przejadaniem się, mogą być obsesyjnym odchudzaniem- niestety jest to bardzo promowane przez media! Posiedziałam ostatnio pół godziny z farbą na włosach:) i sięgnęłam po pierwsze na stosiku popularne pismo kobiece. Pewnie z połowa numeru była poświęcona odchudzaniu, dietom, poszukiwaniu "eko- jedzenia" (sam w sobie pomysł żeby jeść zdrowiej i mniej sztucznie oczywiście dobry, ale też może stać się obsesją!), był artykuł o dietach gwiazd, zdjęcia jak to "strasznie" przytyła po ciąży (jak dla mnie wyglądała całkiem normalnie, bez przesady, do otyłości to jeszcze daleko), właśnie cały artykuł o "celebrytkach" po ciąży - i ani słowa że cieszą się macierzyństwem, że dziecko daje im radość, że coś w ich życiu zmieniło się na lepsze.... a tylko o tym jakie diety i treningi stosują żeby móc pól roku po porodzie pokazać "idealny brzuch". Ręce opadają... to też może być zaburzenie- obsesyjne myślenie tylko o swoim ciele, wyglądzie, idealnym kształcie, każdym kilogramie.

_________________
Ania


Cz gru 19, 2013 14:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL