Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 20:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Kłaniam się serdecznie wszystkim forumowiczom :)

Przychodzę do Was, bo wbrew swojemu wcześniejszemu mniemaniu jednak potrzebuję czyjejś pomocy.

Otóż zmagam się z depresją i nerwicą (jedno wynika z drugiego i na odwrót). Udało mi się z tego wyjść drogą wyzbycia się uzależnień (uciekałem od czarnych myśli) i regularnej, konkretnej modlitwy. Odkryłem lekarstwo na nerwicę i lęk:

Zawierzyć Bożemu Miłosierdziu. Brzmi banalnie ale kto wie o co chodzi ten rozumie co mam na myśli (uznanie własnej niemocy, nieprzejmowanie się rzeczami na które nie mamy wpływu, skupianie się na tym co jest a nie na tym co było, może być, albo mogłoby być itp).

I tak sobie radośnie odbudowywałem życie, pełen nadziei na normalność.

Niestety naszła mnie myśli - podsycana później tekstami o tzw. Ciemnej Nocy Duszy, że jednak ten mój dobry stan wymaga ode mnie stałego wysiłku duchowego co kłóci się z zawierzeniem Bogu (no bo przecież uzależniony jestem od własnego wysiłku a nie od łaski Bożej, która powinna na mnie spłynąć podczas gdy ja bym jedynie biernie na nią czekał, wydając pozwolenie).


Wykminiłem więc, że ten mrok w mojej duszy jest jakimś Bożym darem i powinienem zagłębić się w niego i tam oczekiwać na całkowite uwolnienie. No - nie doczekałem się a znalazłem się w stanie gdzie bliżej mi było skoczyć pod tramwaj niż wnosić się na wyżyny duchowości. 5 miesięcy pracy poszło w piach w ciągu 3 dni. Mysli samobójcze pojawiły się tylko na moment, odsunąłem je (co do nich nie mam wątpliwości od kogo pochodzą) ale znowu zawitał totalny brak radości i lęk. Próbowałem jeszcze więcej się modlić i jeszcze więcej pościć ale musiałbym chyba teraz przestać oddychać i odmawiać koronkę 3x dziennie spędzając w kościele min 3 godziny po czym po pierwszej rozmowie z moimi kolegami uniesienie by prysło i znowu bym się zadręczał, że nie pomnożyłem wiary. Nie tędy droga chyba.

Pytania

1) Poprawę obecnego stanu przynosi mi niejako "wmawianie" sobie że po śmierci czeka mnie życie wieczne. Piszę "wmawianie" bo jest to okupione sporym wysiłkiem duchowym i koniecznością ciągłego skupienia i wytężania umysłu. Przy takich zabiegach nagle mi się rozświetla i wielkość wysiłku jest odwrotnie proporcjonalna do czasu w jakim trwam w takiej świadomości. Nabieram nadziei i przywraca mi to sens życia.

Czy nie jest to jednak poleganie na sobie? Naprawdę takie podnoszenie swoich myśli z bagna jest mega wyczerpujące. W końcu nie wiem czy uczynki pochodzą z wiary czy na odwrót :/

2) Czy jakiś krakowski może polecić jakieś kierownictwo duchowe? Nie bardzo wiem gdzie szukać takiego czegoś a jest mi to potrzebne bo forum tez wszystkiego nie załatwi.

Niestety na psychiatrę nie dam się namówić, mam bardzo złe zdanie o nich (siostra się leczy). Byłem też na kilku sesjach u psychologa. Niestety jest problem na podłożu - hmm - religijnym i na tym podłożu chcę go rozwiązać. Co dzień spotykam ludzi mocno wierzących i są to bardzo szczęśliwi ludzie, więc to nie wiara jest tu czemukolwiek winna.


Wt gru 02, 2014 23:14
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Dawid_krk napisał(a):
Czy jakiś krakowski może polecić jakieś kierownictwo duchowe? Nie bardzo wiem gdzie szukać takiego czegoś a jest mi to potrzebne bo forum tez wszystkiego nie załatwi.

O. Krzysztof Niewiadomski - kapucyn? Loretańska.
O. Aleksander Koza - dominikanin? Stolarska

To tak na szybko. Zależy też ile masz lat.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Wt gru 02, 2014 23:33
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
24 :)


Wt gru 02, 2014 23:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Nie znam odpowiedzi na Twoje pytania, ale szczerze podziwiam Twoją dojrzałą postawę zawierzenia Miłosierdziu Bożemu. I jestem niemal pewna, że wcześniej czy później Jezus uwolni Cię od tych udręk.
Wiem, mój post niczego konkretnego nie wnosi, jednak chciałam wyrazić mój szacunek wobec Twojej wiary.
Z Panem Bogiem.


Śr gru 03, 2014 8:38
Zobacz profil
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
o. Piotr Jordan Śliwiński kapucyn tez Loretanska


Śr gru 03, 2014 8:38

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Tak, postawa zawierzenia przynosi dobre owoce ale ja już tak mam im dłużej trwam w takiej postawie tym więcej błędów się gromadzi i kończy się zawaleniem całej budowy, którą musze wznosić od nowa. Zauważyłem to już kiedyś, po pierwszym poważnym nawróceniu. Moje życie duchowe to ciągle była sinusoida - dochodziłem regularnie do momentu, że robił mi się mętlik w głowie, traciłem wiarę po czym na spokojnie zaczynałem od nowa. Teraz jest tak samo - przez ostatnie dni panicznie próbowałem "dojść do siebie" co wywoływało straszne napięcie i bezskuteczną gonitwę za przyjemnym stanem ducha, po czym gdy przyjąłem że tamto już stracone i trzeba zaczynać od nowa. I ogarnął mnie dziś rano spokój.

Faktem jest, że uważałem się za osobę będącą blisko Boga. Teraz znowu przyjąłem, że jestem od niego daleko i muszę do niego dojść. To co - chodzi o pychę?


Bardzo dziękuję za nazwiska przewodników, będę się starał z nimi kontaktować. Jeszcze zapytam - jak w ogóle takie przewodnictwo wygląda? To są jakieś regularne spotkania czy raz na jakiś czas? To jest objęte jakąś tajemnicą spowiedzi?


Śr gru 03, 2014 12:32
Zobacz profil
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Najöepiej zapytaj sam. To jest indywidualne.


Śr gru 03, 2014 15:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Dawid_krk napisał(a):
Niestety naszła mnie myśli - podsycana później tekstami o tzw. Ciemnej Nocy Duszy, że jednak ten mój dobry stan wymaga ode mnie stałego wysiłku duchowego co kłóci się z zawierzeniem Bogu (no bo przecież uzależniony jestem od własnego wysiłku a nie od łaski Bożej, która powinna na mnie spłynąć podczas gdy ja bym jedynie biernie na nią czekał, wydając pozwolenie).



Opieranie sie w życiu duchowym wyłącznie na Łasce Bożej nazywa się kwietyzmem i została potępiona przez Kościół.

Kwietyzm – nurt w Kościele katolickim w XVII – XVIII w., kładący nacisk na osiągnięcie mistycznie pojętego spokoju (łac. quietus) wewnętrznego. Wedle kwietystów, chrześcijanin powinien całkowicie zdać się na łaskę bożą, wyzbywając się trosk i nie pokładając nadziei na zbawienie we własnych staraniach. Za twórcę nurtu uważa się hiszpańskiego księdza Miguela de Molinos (zm. 1696). Głównym propagatorem był jednak biskup Cambrai François Fénelon (zm. 1715). Kwietyzm został potępiony przez papieży Innocentego XI w 1687 r. i Innocentego XII w 1699 r.


a teraz cytat:
Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga,
a nie od ciebie; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał
to wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła

Ignacy Loyola

Ignacy Loyola

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz gru 04, 2014 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Wow... Dziekuję bardzo Jesienna. Nieco doczytałem o tym i potwierdziły się moje poprzednie przeczucia - nieświadomie praktykowałem buddyzm :/ Stan pokoju byłem dla mnie skarbem bo niwelował lęk i od tego uzależniałem w ogóle swój byt.

A lęk (przed ludźmi, przed głębokimi relacjami) wziął się z zaburzeń psychicznych. A zaburzenia z "ciekawego" dzieciństwa. Nauczony byłem podświadomie nie ufać ludziom, całe życie zamknięty w swoim umysłowym gettcie, gdzie analizowałem i rozbierałem na czynniki pierwsze każdą sekundę swojego życia, byleby tylko nie popełnić błędu i zostać zaakceptowany przez ludzi. W swojej głowie ciągle rozgrywał się trujący, szaleńczy dialog. Patologiczny perfekcjonizm który skończył się załamaniem i lękiem. No ale jak się wracało ze szkoły całe życie i się tylko zastanawiało za co dziś będzie wpie**el w domu...

Ostatnie dni są mega intensywne. Zaprzeczyłem całej swojej sztucznej osobowości, całe 24 lata życia poszło do kosza. Czuję się jakbym wciągnął nosem wiadro kokainy (nigdy nie wciągałem ale mam wyobrażenie jak działa) - olbrzymi strach (ale już nie lęk) bo nie wiem co mnie czeka w tej nowej rzeczywistości ale i gigantyczna radość, taka jakby wolność. Tylko z tych emocji ciężko usnąć.

Pojęcie Bożego Miłosierdzia oduczyło mnie tego perfekcjonizmu. Czuję się trochę jak dziecko teraz chociaż stale muszę uważać żeby nie zagłębić się w myśli i nie odpływać. Muszę się na nowo nauczyć otwierać na ludzi, ufać im, dać się poprowadzić, uznać swoją bezradność wobec świata. W zasadzie teraz dopiero w pełni oddałem się Bogu bo zrzucając całą swoją "zbroję" emocjonalną idę tak na prawdę na ślepo, mając tylko nadzieję, że sie poukłada. Stąd to poszukiwanie kierownictwa duchowego (wcześniej uważałem je za akt niewierności Bogu, coś dla ludzi małej wiary - po co opierać się na człowieku jeśli to sam Bóg do mnie przemawia, co za brednie)


A jeszcze we wtorek idąc ulicą tworzyłem sobie scenariusz samobójstwa.


Pt gru 05, 2014 10:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Oczywiście - znajdź dobrego przewodnika duchowego - i z nim ustalcie co masz dalej robić
(ale pamiętaj, że to tylko człowiek - i może się mylić).

Ale pozwól, że napiszę coś co absolutnie nie jest radą , tylko czymś
co mi się wydaje, że powinnam Ci radzić co robić w tej sytuacji.


Przede wszyskim opanować tą huśtawkę emocjonalną?/duchową?,
nie spędzać duzo czasu na modlitwie


- wprowadzić pewien reżim, proste krótkie modlitwy powiedzmy pięć razy dziennie
(krótkie - tzn. tzw. akty strzeliste np. "Jezu Ufam Tobie 3x, lub "Jezu Chryste ulituj się nade mną 3x",lub "Szukam Panie Twojego oblicza", "Wielbię Cię Panie za wszyskie Twoje dzieła")
i na tym poprzestać.

Dla Boga nie liczy się ilość czasu spędzonego na modlitwie,
bywa, że takie akty strzeliste mają większą wartość niż długie godziny modlitw,
szczególnie kiedy faktem długich modlitw karmi się nasza próżność.

Myślę, że dobrze by było gdybyś się zajął zwykłym codziennym życiem
a nie rozważaniami o swojej duchowości.

Mam wrażenie, że to wszysko o czym piszesz jest zamiast codziennego życia i
jest od niego oderwane. Zdrowe życie duchowe jest zanurzone w codzienności.

A tak w ogóle to wydaje mi się, że dobry psycholog a kto wie czy nie psychiatra
by Ci się przydał (ta huśtawka emocjonalna być może o czymś świadczy - nie będę rozwijać tematu) - ale takiego, jak sam wiesz znaleść jest bardzo trudno, niestety.

Szukanie pomocy psychologa czy psychiatry to nie wyraz braku zaufania do Boga,
jak już pisałam (cytat z św. Ignacego) - mamy postępować tak jakby wszysko
zależało od naszych starań - a ufać, że te starania odniosą skutek tak jakby wszysko
zależało od Boga.


Myśli samobójcze to rzecz niebezpieczna, czasem wystarczy jakiś
impuls i mozna coś takiego zrobić poza swoją kontrolą.

A tak przy okazji - na co choruje Twoja siostra?

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


N gru 07, 2014 13:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Jestem DDD, co uświadomiłem sobie zaraz po napisaniu ostatniego posta. Złożyło mi się wszystko w całość. Moja rodzina była i po dziś dzień jest po prostu zła.

W zasadzie do tego sprowadzają się wszystkie moje problemy emocjonalno-duchowe, nie muszę niczego więcej dociekać bo zauważam u siebie znakomitą większość objawów tego syndromu (czy jak to tam zwać).

Do psychologa wybieram się w tym tygodniu, znalazłem już poradnię (może ktoś zna i może zaopiniować: http://pomocnadlon-krakow.pl/dda-ddd ).

Cytuj:
Przede wszyskim opanować tą huśtawkę emocjonalną?/duchową?,
nie spędzać duzo czasu na modlitwie


- wprowadzić pewien reżim, proste krótkie modlitwy powiedzmy pięć razy dziennie
(krótkie - tzn. tzw. akty strzeliste np. "Jezu Ufam Tobie 3x, lub "Jezu Chryste ulituj się nade mną 3x",lub "Szukam Panie Twojego oblicza", "Wielbię Cię Panie za wszyskie Twoje dzieła")
i na tym poprzestać.


Dokładnie takie coś teraz wprowadzam. Chociaż bardziej odnosi się to do stanu świadomości podczas modlitwy - zero bujania w obłokach, zero odpływania, maksymalne skupienie na tym co jest przed moimi oczyma i wypowiadanie słów "w próżnię" - bez oczekiwania na doznania duchowe. Wierzę, że to dobra droga. Niestety pozostaje problem Uczestnictwa we mszy i w ogóle wszystkich form religijności - uważam je teraz za miałkie i żałosne wobec nowego modelu życia i praktykowania wiary. Muszę to obgadać z kierownikiem.

Huśtawka jest powodowana przez chore mechanizmy obronne, które wytworzyły się na przestrzeni lat. Nie da się mnie skrzywdzić ani zranić ale ja za cholerę nie jestem w stanie się zaangażować w przyjaźń ani w miłość (co wywoływało ogromne nieszczęście bo zawsze tego pragnąłem i czułem się przez to... zepsuty). Wierzyłem, że to kara za grzechy i skrupulantyzm miał mnie od tego uwolinić. Cóż - w pewnym sensie uwolnił bo poniekąd dzięki skrupułom zagłębiłem wiarę na tyle, żeby zacząć z tego wychodzić. Ale takiego koszmaru nie życzę nikomu.

Huśtawka na początku (tj kilka lat temu, gdy dostrzegłem że coś jest nie tak) wyglądała tak, że gdy osiągałem pewność, że drugiej osobie na mnie zależy, taką stabilizację jakąś ja nagle traciłem jakiekolwiek zainteresowanie i pojawiał się lęk i poczucie winy. Potem eskalowało to do tego stopnia, że gdy ktoś choćby odwzajemnił miłe spojrzenie to ja automatycznie zaczynałem taką osobą wręcz pogardzać i uznawać ją za nudną.

Jak sobie to wszystko uświadomiłem to nastąpiło takie jakby wyzwolenie - widzę drogę do wyjścia z tego grajdoła, tylko że to wymaga stałej pracy i czujności, co by nie uciekać w świat iluzji, w którym jestem bezpieczny. Wychodzenie z tego świata jest naznaczone strachem ale robię to tak często jak to możliwe a odwagi dodaje mi tylko świadomość Boga i wiara że mnie poprowadzi. Tylko muszę głęboko oddychać idąc przez miasto bo się zwyczajnie boję :/



Czyli bardzo dobrze mnie zanalizowałaś :) Wszystko co napisałaś jest 100% prawdą. Siostra pewnie zmaga się z tym samym - chory perfekcjonizm który wywołuje u niej depresję. Na nieszczęscie jej "leczeniem" zajęli się kochający rodzice więc ciągają ją po psychiatrach a ci tylko kolejene leki jej przepisują.

Cieszę się, że mimo niepisanego zakazu rozmów na forum z osobami z zaburzeniami jednak zdecydowałaś się tak obszernie i mądrze odpisać - dziękuję :)


N gru 07, 2014 15:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 19, 2015 18:31
Posty: 2
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
Hej nie wiem, czy jeszcze tu wchodzisz, ale mam podobne problemy i chciałabym może popisać z kimś kto też się tym zmaga, miałbyś coś przeciwko wymianie maili itd.?


Cz lut 19, 2015 18:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 04, 2015 21:35
Posty: 37
Post Re: Depresja, skrupulantyzm i przewodnik duchowy w Krakowie
mi pomogły modliwy(do Maryi,Jezusa,i oczywiscie do Archanioła Michała) ufaj i wierz a samo przejdzie


Śr gru 09, 2015 12:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL