hej, hej:) ostatnio mialam troche zawiorwan w zyciu, to tez 2 tygodnie temu z świetem Miłosierdzia wiązałam sporo nadziei:) Dzien, lub dwa po tym swiecie sytuacja, w ktorej jestem jeszcze troche sie pokomplikowala i powiedzialam przy wieczornej modlitwie: 'kurcze Jezu, świetnie by bylo, gdyby skapło troche miłosierdzia szczegolnie w tej sytuacji'
nastepnego dnia obudzilam sie, lezac na wznak (nigdy tak nie zasypiam) i obie rece mialam skierowane zupelnie identycznie, jak Jezus namalowany na obrazie 'Jezu, ufam Tobie' tj. lewa reka dotykala dlonia serca, a prawa byla dokladnie w takiej pozycji (!) gdy Jezus na tym obrazie wyciagal rekedo blogoslawienstwa, tyle ze nie byla w powietrzu, a spoczywala (jakby to opisac w maire dokladnie...) na twarzy.. dodam, ze jeszcze mi sie nie zdarzylo zwracac uwagi na to jak wyglada kiedy wstaje, ale to bylo cos wyjatkowego, to byla pierwsza rzecz o ktorej pomyslalam, gdy otworzylam oczy i zorientowalam sie, ze tak wlasnie wygladam.. i mam takie pytanie, a wlasciwie dwa, jestem prawie pewna, ze to moze pochodzic od Boga, ale czy ktos z was tego doswiadczyl? a drugie: Jak mogę to interpretowac?:)
z góry dziekuje za odpowiedzi:))

Hmm... jak to interpretować? Moim zdaniem nijak. Ot, obudziłaś się inaczej niż zwykle, nic w tym nadzwyczajnego. Oczywiście, możesz w tym widzieć rękę Boga - Twoja sprawa. Człowiek jak bardzo chce coś zobaczyć to to zobaczy niezależnie od tego co mu się przydarzy, jaka jest jednak tego wartość?
Mniej więcej taka sama jak doszukiwanie się pechowych wydarzeń w dniu w którym czarny kot przeszedł mi drogę.

w sumie to spodziewalam sie takiej odpowiedzi:) wchodizlam na to forum jeszcze zanim zalozylam konto i przyznam, ze ludzie stad wbrew pozorom wcale nie naleza do najzyczliwszych:) i nic się nie zmieniło. oczywiscie, nie chodzi o to, aby kazdemu gratulowac przezyc, czy uniesien, ale wiekszosc stad lubi innym napisac: ee, zwyczajne/ee nadinterpretacja/ ee takie poprostu:d pozdrawiam:D

No ale jakich uniesień? Pobudka w pozycji jakiejś tam ma być duchowym uniesieniem? Ja z reguły jestem sceptyczny to tego typu opowieści, nic dobrego nie przynoszą. Prywatne uniesienia itp. to tereny na które nigdy nie lubiłem wchodzić. Każdy tam widzi to co chce widzieć nic poza tym. Jak będziesz w swoim życiu chciała doszukać się objawień Chrystusa to znajdziesz je nawet w obranej skórce ziemniaka.
Oczekiwalas odpowiedzi w stylu: skonsultuj to z bpem bo może to znak dla ludzkości?

Tak, masz rację, w tym ja często bywam nieżyczliwy. Natomiast jakkolwiek nie odrzucam że Bóg mógłby chcieć dać Ci znak, jestem zawsze ostrożny w takich przypadkach. Jak to interpretować? Zastanowiłbym się czy jest sens w przekazaniu znaku, którego sam odbiorca nie umie zrozumieć, a co dopiero zupełnie obcy ludzie.

Saaaro, życzliwość nie polega na tym, aby każdemu przytakiwać. Mam wrażenie, że Twoje oczekiwania polegają na tym, aby odpowiadający wpisali się w Twoje oczekiwania. A jeśli napiszę inaczej niż chcesz, to jestem nie życzliwa. Droga, to błąd myślowy. Zapewniam.
Co zaś do "pobudki" - nie przywiązywałabym do niej najmniejszej wagi. Jestem przekonana, że to nieistotne.

Wprawdzie procesy świadome nie mają kontroli na podświadomością, ale istnieją pewne prawidłowości, które często obserwujemy. Jeżeli nasz układ limbiczny odebrał silne bodźce emocjonalne np.coś nami wstrząsnęło, skupiło szczególną uwagę czy też byliśmy w stanie silnego stresu, z dużym prawdopodobieństwem dojdzie do sytuacji, gdy nasz mózg w systemie podświadomym przetworzy nagromadzone informacje, próbując je uporządkować, czego efekty będziemy mogli zarejestrować po przebudzeniu. Dlatego wiele osób celowo wprowadza się w stan intensywnego skupienia nad kluczowymi dla nich sprawami po to, aby ich umysł znalazł właściwą odpowiedź, gdy pójdą spać.
Podałaś kilka czynników, które są wręcz wzorcowe(wyodrębnił je Carl Gustaw Jung) dla wywołania okoliczności, które opisałaś. Twój organizm jest w stanie permanentnego stresu wywołanego zawirowaniami życiowymi, natomiast Twoje myśli skupiły się wokół święta Bożego Miłosierdzia. Sygnał został precyzyjnie wysłany do systemu podświadomego, a ten z kolei dał Ci taką wiadomość zwrotną. Czasem jest to samospełniające się życzenie, a czasem....

....w kontekście wiary, trudno dokonywać analizy znaków, ponieważ wiatr wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża(J 3,8).
Bóg nie przekracza granic wolnej woli człowieka, dlatego człowiek niewierzący będzie ślepy na jakikolwiek znak, nie usłyszy szumu wiatru, ponieważ pozbawił się zmysłu wiary, człowiek obojętny religijnie/agnostyk wprawdzie zauważy Boże znaki, ale w żadnym przypadku nie odczyta ich głębszego sensu, będą dla niego nieistotne. Natomiast człowiek wierzący nigdy nie będzie pewien, czy ten szum wiatru, który słyszy, pochodzi od Boga, czy może od czegoś innego. Ma jednak wskazówki, które zna z ewangelii, dlatego wzmocni swoją czujność i będzie uważnie obserwował rzeczywistość. Jeżeli dany znak pochodzi od Boga, prędzej czy później zauważysz dobre owoce związane z tym znakiem i umocnisz się w wierze, że Bóg miał w tym swój udział.

wyraznie napisalam, ze nie chodzi mi o zyczliwosc polegajaca, na przytyakiwaniu wszystkiemu i wirtualnemu poklepywaniu po ramieniu. Rzecz jest w czym innym i jestem pewna, ze nie tylko ja to zauwazylam. Oczywiscie nie chodzi tu bezposrednio o kazdego, ale jest czesc takich osob, ktore zachowuja sie czesto nie fajnie. Abstrachujac od mojego tematu i wątku. Czesto nowe osoby zakladaja konto tylko dlatego, aby o cos zapytac, rozwiac watpliwosc, zadajac nawet pytania trywialne, ale byc moze dla nich wazne, ktore maja nie tyle na celu dowiedziec sie czegos istotnego, ale moze podniesc ich na duchu, a osoby odpowiadajace, zwlascza 'siedzace tu na okraglo', chociaz wiadomo, nie wsyztskie, traktuja te osoby z gory, jak psycholi, ktore sobie cos wkrecaja i wymyslaja. Te nowe osoby nie maja ochoty juz tu wracac i sa ubozsze, niz byly zanim zalozyly tu konto.

I nie jest to tez zaden atak, czy przejaw agresji z mojej strony:) po prostu moja subiektywna opinia, ktora dala sie potwierdzic kilka razy czytajac niektore posty i odpowiedzi na nie, zaznaczajac jak wczesniej, ze odbiegam od tego tu mojego, chociaz rzeczywiscie sklonil mnie, zeby w koncu te opinie wyrazic:):)

wniosek jest prosty, jak nie jestes czegos pewnien na 100%, a z Twojej natury wynika, ze powiniens dana osobe za post zlinczowac, to lepiej siedz cicho i daj sie wypowiedziec osobie, ktora nie ma tylko tego wylacznie na celu, ale potrafi jakos skonstruowac swoja wypowiedz, aby byla zrozumiala dla zadajacego pytanie. Podsumowujac - krytyka bez uzasadnienia, to tak jak w ogole bys sie nie odzywal.

PS. ten post nie jest osobisty, do nikogo bezposrednio nie jest skierowany. Po prostu osoby, ktore czasem tak sie zachowuja, moze zauwaza w tym odrobinke siebie. I dobrze.


Scaliłem posty - szumi