Mam w domu dość sporo takich książek. Chciałam dziś w pewnej księgarni (gdzie przyjmują książki używane) sprzedać. Sprzedawca powiedział, że nie ma popytu na taką literaturę. A drugi że mu zalegają.
Smutne to dla mnie. Przeczytała więc podaję dalej, ale inni nie chcą.
A jak jest u was lubicie czytać? Kupujecie taką literaturę?

Nie należy się dziwić. Ludzie których interesuje literatura religijnym a to mniejszość. My czytamy. Ale też chyba nie każdy czyta wszystko z danej dziedziny. Osobiście też wolę wypożyczyć z biblioteki.

Ja czytam
Interesuję się religioznawstwem, a więc poza pozycjami naukowymi czytam także książki "religijne". Są one dobrym materiałem żeby zobaczyć jak ludzie przeżywają wiarę.

Przez "książki chrześcijańskie" można rozumieć różne rzeczy. W księgarni na jednej półce często leży literatura religioznawcza nt. chrześcijaństwa, religijna i dewocyjna na najniższym poziomie, dla ubogich na umyśle. To są różne grupy odbiorców i podejrzewam, że w konkretnej księgarni stykają się tylko jedną, góra - dwoma z nich. Pozycji z tej trzeciej grupy nie czytam wcale.

No jasne, przecież jest dla ubogich na umyśle A konkretnie (najlepiej na przykładzie) to co przez nią rozumiesz? I cała lit. dewocyjna jest dla tych ubogich na umyśle, czy znajdzie się coś godnego Twojej uwagi?

Zdaje się, że nie zauważyłaś. Pogrubiłem tym razem.

Podaj listę wydawnictw, których chcesz się pozbyć. Albo tu na forum, albo bezpośrednio do mnie. Szukam kilku pozycji. I tematów.

Zauważyłam, tylko można było to zrozumieć tak, że z leżących na jednej półce lit. religioznawczej, religijnej i dewocyjnej ta ostatnia jest na najniższym poziomie Ostatecznie cóż by się takiego stało, najwyżej byłabym tą ubogą na umyśle

A Opowieści Biblijne Kosidowskiego? Wiele razy zetknąłem się z zaliczaniem ich do literatury religijnej. (A nawet jeszcze gorzej.) Swiadomość bywa na dość niskim poziomie.

Te należą zdecydowanie do lit. religioznawczej o chrześcijaństwie dla ubogich na umyśle
Żartuję oczywiście, nie chciałabym komuś ubliżyć, ale dziś już chyba mało kto po niego sięga. Sięga ktoś? Ja zrobiłam to tylko z obowiązku i wynudziłam się śmiertelnie, dziś argumenty pojawiające się w niektórych dyskusjach internetowych stoją na wyższym poziomie. Wstrząsu w każdym razie nie było, nie wiem czy potrafiłabym z pamięci wymienić coś co by zmusiło mnie do myślenia/obrony.

Do pewnego stopnia słusznie, bo książki dewocyjne pikują tak nisko, jak się książkom z dwu pierwszych nie zdarza. Całkiem naturalne, zważywszy na grupy odbiorców. Ubodzy na umyśle nie sięgną po Vermesa, Eliadego czy Akwinatę.

W czasach PRL niektórzy kupowali je jako zastępnik Biblii, której w księgarniach nie było

W sumie książka nawet pożyteczna jako popularne, lekkie źródło dla "początkujących", bo:
a) zgrabnie streszcza najważniejsze opowieści biblijne. Jeśli ktoś się jeszcze nie obył z księgami biblijnymi, to może mieć kłopot, które fragmenty, a nawet księgi może pominąć przy wstępnej lekturze, żeby się nie zniechęcić.
b) zawiera popularny zarys krytyki biblijnej. Biorąc pod uwagę, że książka napisana dawno temu i siłą rzeczy upraszczająca, to te części też bronią się całkiem-całkiem jako gładkie wprowadzenie dla kompletnych laików.

Warto pamiętać, że Kosidowski bazował na źródłach krytyki biblijnej oraz stanowisku Kościoła wobec Biblii sprzed drugiego soboru watykańskiego (Dei Verbum 1965, Opowieści biblijne 1963). To argumenty z innej epoki. Generalnie nie zniechęcałbym do tej książki, w swoim czasie była pożyteczna i pewnie wiele osób zachęciła do bliższego przyjrzenia się Biblii.

Wstyd się przyznać ale mam na półce mam więcej książek o religiach pogańskich niż chrześcijańskich czy katolickich. Z drugiej strony wyrabia to pewien obiektywizm i pozwala bardziej docenić swoją katolicką wiarę. Przynajmniej ja tak mam że mimo że interesuję się wierzeniami indoeuropejskimi szczególnie perskimi i słowiańskimi to jest to zainteresowanie na poziomie hobby.

Oczywiście, że czytam książki religijne. Już od najmłodszych lat z chęcią (nie wiem dlaczego czytałem Biblię dla dzieci, czy wersję obrazkową. Większość książek jakie czytam są tematycznie związane z religią. Od dziecka lubiłem oglądać programy/filmy religijne i tak jest po dziś dzień.

Wmaju br. przeczytałem Śmierć? Serdecznie polecam. - rozmowa z o. Badenim. Przeczytałem jednym tchem. Natenczas czytam Pierwszy dzień po śmierci Joao Cesara das Nevesa, która jest ciekawsza od poprzedniej i znacznie trudniejsza. Obie polecam.