Czy ćwiczenia fizyczne, bieganie w niedzielę jest grzechem?
Wiadomo ''Dzień święty święcić".
A takie ćwiczenia są skupeniam się na sobie, swoich celach.

A czy robienie czegokolwiek w niedziele nie będzie z góry grzechem? Od oddychania, po spacer na świeżym powietrzu? Naprawdę myślisz że niedziela to dzień bezczynności, czy odpoczynku, właśnie skupienia się na sobie i bliskich?

Nie widzę powodu dla którego takie ćwiczenia miałyby być skupianiem się tylko na władnych celach i na sobie. Zresztą skupionym na własnych celach można być wszędzie: czy to ćwicząc, jedząc obiad czy idąc do kościoła. Nie dam ci niestety odpowiedniego komentarza rozwiązującego wszelkie wątpliwości, ale wydaje mi się, że warto czasem zachować zdrowy rozsądek. Sądzę, że zbyt często zachodzimy w głowę - czy to powinniśmy robić czy nie, czy to jest słuszne czy nie. To dobrze, że dociekamy, jednocześnie jednak to smutne, że jesteśmy w tym tacy małostkowi. Mówi się, że "w zdrowym ciele zdrowy duch". Ćwiczenia to nie tylko kultura ciała, ale również przede wszystkim trud i wysiłek. Nie powinniśmy o tym zapominać.

Nie chodzi zatem o jakąkolwiek pracę lecz o pracę (lub zajęcie), która przeszkadzają w oddawaniu czci należnej Bogu. To do rozważenia w sercu czy to co robisz przeszkadza Ci w oddawaniu czci Bogu. Warto także zwrócić uwagę, że siłownia to dobry sposób by odpocząć duchowo i fizycznie (tzw. aktywny wypoczynek) i w takim sensie jest na pewno lepszy niż spędzanie czasu na rzeczach niewartościowych.

Jan Paweł II list apostolski Dies Domini o świętowaniu niedzieli:


Dzień Pański to także dzień odpoczynku i regeneracji sił.

W sumie to ciekawy temat został zainicjowany.

Weźmy na przykład człowieka który cały tydzień pracuje w biurze.
Dla niego najlepszym wypoczynkiem jest na przykład dłubanie np. przy motocyklu.
Hobby które pozwala mu się oderwać od codziennego zgiełku, które sprawia olbrzymią satysfakcje i świetny odpoczynek psychiczny choć związany z "pracą fizyczną".

Czy zatem można w niedzielę lub święto nakazane oddać się takiej "pracy"?

Można. W świętowaniu Dnia Pańskiego, nie chodzi o leżenie na kanapie. To jest wręcz wypaczenie sensu tego dnia. O tym pisze wprost Jan Paweł II we wspomnianym liście apostolskim. Pisze tam o "jałowej bezczynności", która nie jest istotą odpoczynku (nr 68).
Oczywiście, ktoś kto ciężko pracuje fizycznie przez sześć dni, ma prawo, by w tym wolnym także więcej czasu poświęcić na odpoczynek fizyczny ("leżenie na kanapie"). Ale jeśli ktoś nudzi się w niedzielę, bo uważa, że to jest dzień nicnierobienia, to jest w głębokim błędzie.

Powstrzymanie się od pracy oznacza w pierwszej kolejności od pracy zarobkowej, której poświęcamy pozostałe dni tygodnia.

W przypadku tego dłubania przy motocyklu pozostaje jedynie kwestią do rozważenia, czy nie stanowi to przeszkody w rodzinnym przeżywaniu tego dnia. Jeśli ktoś zamknie się na cały dzień w garażu (zakładamy, że na Mszę oczywiście pójdzie) to może to licować z jego obowiązkami rodzinnymi. Ten dzień ma być też dniem budującym wspólnotę. Ale jeśli zachowa się proporcje to nie ma nic złego w realizacji swoich pasji.

Lepiej zrobić dobry trening w sobotę, a w niedziele się zregenerować przed pracą.

Zaciekawiła mnie pewna kwestia. Co w takim razie z "dłubaniem" na działce?. Jeżeli jest ona odpoczynkiem po całym tygodniu siedzenia w biurze? Jaki rodzaj zajęć na działce jest w niedzielę dozwolony?

Uważajcie, bo zaraz zaczniecie się zastanawiać nad tym, ile można zrobić kroków.

A nie lepiej po prostu zaufać własnym odczuciom. Myślę o niedzieli i układa się plan co będę robił. Sama myśl jest już przyjemna, tak odpocznę, tak zrobię coś co cche zrobić. Pomijając jakieś skrajne przypadki że myślę o pracy i zarabianiu.

Tak, dzięki własym ( nieomylnym) odczuciom, lwia część owieczek wędruje z kościoła parafialnego prosto do pobliskiej galerii handlowej, lub supermarketu.

Zawsze da jakieś ale gdy piszemy o własnym sumieniu , odczucia czy życiu w zgodzie ze sobą. Natomiast intelekt jednak powinien być szkolny do używania. A mam wrażenie ze coraz częściej ludzie tu pytają o wszystko. Pewnie dlatego ze jedyne co nam pozostało to przekonanie ze grzech jest wszechobecny. Zło czai się wszędzie. A niedziela to czas próby czy nie zgrzeszyc kinie ciem palca. Ale chyba jeszcze kinie cie palca jest dla naszego intelektu czynnością dozwolona. Jakieś resztki instynktu i możliwości oceny mamy.

Uważam, że nie jest to grzech. Niedziela to pierwszy dzień tygodnia, więc powinien być pracowity. Niedzielę za dzień święty ustanowili ludzie, a nie Bóg. W Piśmie Św. Starego Testamentu jest taki fragment w Księdze Nehemiasza rozdział 10 wers 32 "A co do narodów tej ziemi przynoszących towary i wszelkiego rodzaju zboże do sprzedania w dzień sobotni: to nie przyjmiemy tego od nich w szabat ani w dzień święty." Ale Jezus to zniósł, i jeśli żyjesz tak jak On tego chce to jest wszystko OK.