Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 5:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Czemus smutny dzis, Jezu? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post Czemus smutny dzis, Jezu?
Czesto czytajac zywoty swietych widze podobne slowa, slowa Jezusa uskarzajacego sie na brak milosci w duszach wybranych. Czesto stawiam sobie pytanie, jak mozna to zmienic. Dlaczego Milosc nie jest kochana?

"Czemus smutny dzis, Jezu? Powiedz mi, kto jest przyczyna Twego smutku? - I odpowiedzial mi Jezus: Dusze wybrane, ktore nie maja ducha mojego, ktore zyja litera, te litere przeniosly nad ducha mojego, nad ducha milosci. caly zakon moj oparlem na milosci, a jednak tej milosci nawet a zakonach nie widze, dlatego smutek napelnia mi serce.

Z dzienniczka Sw. Faustyny


Pt maja 13, 2005 20:25
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post Re: Czemus smutny dzis, Jezu?
plomyk napisał(a):
Czesto czytajac zywoty swietych widze podobne slowa, slowa Jezusa uskarzajacego sie na brak milosci w duszach wybranych. Czesto stawiam sobie pytanie, jak mozna to zmienic.


Bardzo proste kochac!

Cytuj:
Dlaczego Milosc nie jest kochana?


Tym jeszcze bardziej ukazyje swa milosc, bo jak mowi sw Pawel milosc nie szuka swego..

Wiele ludzi nie kocha Chrystusa, bo nie wie ze to milosc, nie zobaczyli w swoim zyciu ze chrzescianstwo to nie bajka, ze naprawde mozna tak zyc.
A nie zobaczyli bo my czesto nie kochamy Go z calego serca.


Pt maja 13, 2005 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
wiking napisał(a):

Bardzo proste kochac!



Jak tez tak bym powiedziala ale Jezus uskarza sie ze nawet w zakonach nie znajduje milosci. To jest bardzo smutne, dusze ktore przyrzekaja Mu wiernosc nie oddaja Mu swego serca calkowicie. Czytalam w Faustynie ze pycha i duma ktora znajduje w zakonach nie pozwala Mu na odpoczynek tylko jest przyczyna wielkiego bolu.


Pt maja 13, 2005 21:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Plomyku odpowiedz jest prosta, nie jej wykonanie. Na codzien musze sie borykac z moja nie-miloscia. Ile razy w ciagu dnia zajmuje sie czym innym niz szukaniem jego milosci, niestety!
Ale najpowazniejszy problem to z e czesto ludzie, wszystko jedno czy w zakonie czy poza nim, nie zdaja sobie z tego sprawy ze nie kochamy tak jak powinismy.

W zakonach czesto diabel wykorzystuje wlasnie powolanie, dar bozy, by kogos przekonac ze on/ona jest juz doskonaly, ze nie musi sie zmieniac, nawracac, wracac do Boga Ojca.

Czesto ludzie nie kochaja bo w zyciu nie doswiadczyli milosci Boga, tylko jest ona teoretycznych dogmatem albo trdycja rodzinna.

Czesto tez ludzie, czytaj my, nie chca sie przyznaj przed innymi do braku milosci. Mam wielu znajomych w zakonach i w seminariach czy tez juz ksierzy. Wiele z nich mi mowi ze sie pwrawie wymaga od nich doskonalosci, albo przynajmniej spodziewa sie ze nie beda mieli problemow np. z modlitwa.
Gdy ktos idzie do klasztoru albo seminarium wszyscy naokolo zakladaja ze ktos juz ma wiare, jasne jakies podstawy ma, ale czy to jest ta wiara dojrzala?

Wiele osob nie kocha, bo sama probuje dojsc do doskonalosci, a my ludzie potrzebujemy nietylko kogos kto nas poprowadzi, ale tez czesto inne osoby w zyciu ktorych zobaczymy ze to jest prawda.


Pt maja 13, 2005 22:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
wiking

Dziekuje Ci za te slowa. Zgadzam sie ze wszystkim co napisales. Ja chcialam sie ograniczyc w tym temacie tylko do tego, co Jezusowi sprawia najglebszy bol: brak milosci u dusz powolanych do specialnej sluzby w Jego Krolestwie, czyli ksiezy i zakonow. Jezus powtarza te slowa tak czesto. To nie swiat grzeszny sprawia Mu bol ale Ci ktorzy obiecuja Mu wiernosc i milosc i odchodza od swoich objetnic.
Jego serce cierpi i poprzez kilka dusz otwartych na Jego laske mowi o tym bolu.

Kiedy czytam slowa takie jak: "Mniej zakony robia Mi przyjemnosci, nizli swiat. Zatykaja uszy na moj glos. Nie pamietaja o Mnie. Nie jest moja rozkosza w nich mieszkac". to pragne upasc u Jego stop i blagac o przebaczenie. W pamietnikach Blogoslawionej Diny Belanger czytamy ze Jezus pokazal jej dusze zakonne. Mogla ona na palcach jednej reki policzyc tych, ktorzy oddali Mu cale swoje serce. Wiekszosc byla roztargniona swoimi sprawami nie zauwazajac Boga ktory odwiedzal ich z laska. Ona ciagle ofiarowywala siebie jako ofiare za brak milosci w sercach innych siostr zakonnych. Jezus mowi, ze tak jest wszedzie. JOn nie wymaga od nich doskonalosci tylko pokory w ktorej sam ubiera ich w milosc.

Rozmawialam kiedys z ksiedzem ktory mi powiedzial: my ktorzy powinnismy Boga kochac najwiecej odwrocilismy od Niego nasze twarze i zawiedlismy Jego zaufanie. Byl to dla mnie najczystszy akt pokory, skruszenie duszy, ktore wplynelo do serca Boga jak slodki miod. Musimy sie wszyscy za to modlic, bez ksiezy nie ma kosciola i Eucharystji, bez milosci Jezus cierpi.

Jego slowa i lzy napelniaja moja dusze smutkiem ale rowniez nadzieja, ze mozemy Mu pomoc modlitwa i ofiarowaniem siebie jako daru.


So maja 14, 2005 18:01
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
A ja myślę, że nie ma się co zastanawiać nad takimi problemami w zakonach. To ludzie tacy jak my, czemu wymagamy świętości od nich, a nie od siebie? Również obiecujemy Bogu miłość i wierność, a przecież zdradzamy...

Cytuj:
To nie swiat grzeszny sprawia Mu bol ale Ci ktorzy obiecuja Mu wiernosc i milosc i odchodza od swoich objetnic.

Takie stwierdzenia mogą być niezłą pułapką i mieć nieprzyjemne konsekwencje dla nas samych. Wiem, że wynikają z objawień, ale zostały wypowiedziane do zakonnic, po to, aby ukazać im ich problemy. My mamy niemniejsze.

Oczywiście jak powinniśmy się modlić za nowe powołania kapłańskie i zakonne, tak i za ludzi już w ten sposób powołanych, ale nie zapominajmy spojrzeć na swoją miłość. Ja nie czuję się godna dyskutować o cudzych problemach...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


So maja 14, 2005 23:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Anguo to nie chodzi o dyskutowanie o czudzych problemach, ani tym bardziej stawianie siebie nad innymi.

Wcale nie chce siebie stawiac w lepszej sytlacji od zakonikow i ksierzy. Chodzi mi tylko o to ze w takich sytlacjach "latwiej" o ozieblosc i rutyne.


N maja 15, 2005 0:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Mój post był pozbawiony jakichkolwiek wycieczek osobistych, naprawdę. Tym bardziej, że całkowicie zgadzam się z Twoją poprzednią wypowiedzią. Chciałam tylko zaznaczyć, że każdy z nas wystawiony jest na pokusy, przy czym ich rodzaj zależy od stanu. Żebyśmy nie wpadli w pychę z tego powodu, że coś nas nie dotyczy (o ile rzeczywiście nie dotyczy), że z czymś mamy mniejsze problemy...

Chyba jestem przeczulona na punkcie dyskusji za czyimiś plecami (w moim odczuciu), przepraszam. W sumie możemy rozmawiać, może ktoś się za nich pomodli i będzie dobrze :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


N maja 15, 2005 1:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
angua napisał(a):
Cytuj:
Mu wiernosc i milosc i odchodza od swoich objetnic.

Takie stwierdzenia mogą być niezłą pułapką i mieć nieprzyjemne konsekwencje dla nas samych. ...


angua
Ja absolutnie nie wykluczylam tu mojej wlasnej duszy. Sama widze jak czesto pozostawiam Go samego, choc obiecalam zawsze kochac. Bardziej interesuje mnie w tej dyskusji to w jaki sposob mozemy zaleczyc rany Jezusa. Sa to nasze problemy i nasz bol, dlatego ze Jezus jest nasz. Jezeli On cierpi to i my cierpimy. Jezeli sprawiamy Mu cierpienie to powinnismy przynajmniej byc tego swiadomi.

Dlaczego nie mialabym o tym myslec czy nawet rozmawiac z innymi? Nikt nie jest w stanie zaleczyc rany jezeli nie wie o jej intnieniu. Slowa Jezusa nie zostaly przekazane tylko zakonnicom ale tez ludziom swieckim i zostaly one przekazane dla tego wlasnie powodu, aby je przekazac wiernym. Anna Maria Taigi byla mezatka i Jezus przyszedl do niej z tymi samymi slowami szukajac ukojenia i milosci. W jej pamietnikach mozemy przeczytac o rozczarowaniu jakim Boga karmimy. Mysle ze nie powinnismy sie tego wstydzic.


N maja 15, 2005 1:15
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Tak naprawde to chcialam abysmy sie wszyscy jeszcze mocniej zaczeli modlic, wszyscy i za wszystko, bo jestesmy czescia tego Samego Serca, ktore nalezy do calej ludzkosci. Przepraszam jezeli wyszlo z moich wypowiedzi cos innego.


N maja 15, 2005 1:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
No to się zgadzamy :))
Pamiętajmy w modlitwach, że nikt doskonały nie jest i naprawdę każda dusza potrzebuje modlitwy.

Pozdrawiam serdecznie :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


N maja 15, 2005 1:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06
Posty: 899
Post 
angua napisał(a):
A ja myślę, że nie ma się co zastanawiać nad takimi problemami w zakonach. To ludzie tacy jak my, czemu wymagamy świętości od nich, a nie od siebie? Również obiecujemy Bogu miłość i wierność, a przecież zdradzamy...


A wlasnie, ze powinnismy.Zakony powinny swiecic przykladem a jezeli Pan Jezus sie skarzyl Sw. Faustynie to musial miec powod.
plomyk napisał(a):
angua napisał(a):
To nie swiat grzeszny sprawia Mu bol ale Ci ktorzy obiecuja Mu wiernosc i milosc i odchodza od swoich objetnic.


Takie stwierdzenia mogą być niezłą pułapką i mieć nieprzyjemne konsekwencje dla nas samych. Wiem, że wynikają z objawień, ale zostały wypowiedziane do zakonnic, po to, aby ukazać im ich problemy. My mamy niemniejsze.


Oczywiscie, ze mamy problemy i nie sadze aby takie stwierdzenia byly pulapka dla nas lecz motorem do tego abysmy sami sie poprawiali gdyz w stanie swieckim jestesmy rowniez powolani do swietosci.
angua napisał(a):
Oczywiście jak powinniśmy się modlić za nowe powołania kapłańskie i zakonne, tak i za ludzi już w ten sposób powołanych, ale nie zapominajmy spojrzeć na swoją miłość. Ja nie czuję się godna dyskutować o cudzych problemach...


Nie czujesz sie godna Angua to dobrze, zauwazmy jednak, ze to Pan Jezus skarzyl sie Sw. Faustynie a nie my.

_________________
Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.

Pozdrawiam :)


N maja 15, 2005 1:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Tess napisał(a):
Zakony powinny swiecic przykladem

My też powinniśmy...


Już sobie z Płomykiem wszystko wyjaśniłyśmy, moje obiekcje dotyczyły dyskutowania o problemach duchowych osób, które nie mają szansy się tu wypowiedzieć (a nawet gdyby miały, to co?), bez zarysowania celu tej rozmowy. Teraz cel jest, a my się rozumiemy.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


N maja 15, 2005 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Mysle ze ksierzom, i ludziom bedacym w zakonach czy czyms podobnym jest tez duzo trudniej, bo ludzi wymagaja od nich swietosci, wiec nikomu nie moga pokazac swojej slabpsci, czy letnosci. Wtedy czesto albo sie ma podwojne zycie, nawet nie chodzi mi o jakies ciezkie grzechu. Wiec parafianom, czy wspolbraciom i siostrom sie pokazuje gorliwosc, zapal, a w duszy pustki. Czesto nawet tak sie dzieje nieswiadomie. A czasami, juz ludzie nie moga wytrzumac w takiej dychotomi i wtedy opuszczaja zakon czy kaplanstwo.

Mysle ze najwazniejsze to ze nie pamietamy ze to tez ludzie, i tez potrzebuja sluchania dobrej nowiny, skierowanej do nich, jako ludzi i jako chrzescian. Sw Pawel mowi ze wiara rodzi z przepowiadania, wiec skad maja miec ksierza wiare jesli im nikt nie przepowiada dobrej nowiny, ze Bog ich kocha, ze im przebacza ich grzechy?


Pn maja 16, 2005 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Tess napisał(a):
a jezeli Pan Jezus sie skarzyl Sw. Faustynie to musial miec powod

No miał
Faustyna była zakonnicą

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Pn maja 16, 2005 12:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL