|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Magdolina
Dołączył(a): N maja 22, 2005 9:26 Posty: 4
|
Letniość...
Witam!!
W tym poście chciałam poruszyć sprawę zjawiska wymienionego w temacie. Jak to rozumiecie?? Jak uniknąć tej letniości w wierze?? Nie macie czasem wrażenie że wielu ludzi tkwi w takiej letniości???
A co z ludźmi którzy np. żyją względnie prosto, są dość zamożni ale zdobywają to własną pracą, są Katolikami, chodzą do kościoła kiedy trzeba, do spowiedzi kiedy trzeba ( ( ) ale oprócz tego pochłonięci są codziennością. Czy taka wiara ma sens i cel?? jak to zmienić?? Jak byście im pomogli???
|
Śr cze 01, 2005 11:50 |
|
|
|
|
michal_89
Dołączył(a): Wt maja 10, 2005 10:26 Posty: 52
|
Przede wszystkim należy wprowadzać naukę Pisma Świętego w życie codzienne, oraz pogłębiać swoją wiarę codzienną modlitwą i rozmyslaniami.
|
Śr cze 01, 2005 12:01 |
|
|
Madelyne
Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 15:31 Posty: 47
|
Przyznam się że też interwesuje mnie ta kwestia. Np- w Piśmie Swietym jest napisane o młodzieńcu któermu Jezus powiedział "rozdaj wszystko ubogim i chodź za mną" po tym jak powiedział że prawa to on przestrzega....
Czy to znaczy żeKAŻDY bogaty jest "letni"? Że warunkiem świętości jest rozdanie mienia? Nie za bardzo rozumiem to przesłanie.....
A czy np zarabuianie dużej ilości pieniędzy (uczciwie) i przeznaczanie tego np na hobby, urządzanie domu to też letniość? Jeśli ktoś np przeznacza 10% swoim zarobków na pomoc ubogim, a np 20% na własne hobby; to czy to jest bycie "letnim"?
Czasem wydaje mi sie że naprawde gorącymi ludzmi wiary są tacy giganci jak Matka Teresa czy Jan Paweł II. A czy zwykły człowiek, który mieszka we własnym domku, zarabia na siebie, ma jakieś tam swoje hobby które sprawia mu radość, lubi posłuchać muzyki ni tylko religijnej, poczytać czasem kryminał, czasem oglądnąć zwyczajny film- ale chodzi do Koscioła, przystepuje do sakramentów-czy jest tylko letni?
_________________ Dzięki Łasce Boga jestem......
|
Śr cze 01, 2005 13:07 |
|
|
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A na pewno główną przyczyną bycia letnim są pieniądze? Nie rozpatrywałabym tego tylko pod tym kątem... Ale jeśli już o nich mowa - krótka przypowiastka naszych starszych braci w wierze:
Przychodzi pewien człowiek do Rabina i pyta:
- Rabbi, czemu gdy rozmawiam z człowiekiem ubogim, ma on dla mnie czas, jest uprzejmy i uczynny, gdy zaś idę do człowieka bogatego, jest wręcz odwrotnie?
- Synu, podejdź do okna i powiedz, co widzisz?
- Słońce, przejeżdżający wóz, kobietę z dzieckiem...
- Dobrze, a teraz podejdź do lustra. Co widzisz?
- Siebie.
- Popatrz: i tu, i tu - szkło. A co może uczynić trochę srebra...
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Cz cze 02, 2005 1:34 |
|
|
Aga eN.
Dołączył(a): So kwi 30, 2005 17:19 Posty: 33
|
Ja mysle,ze letniosc nie dotyczy tylko niedzielnych katolikow,czasami tez moze dotyczyc ludzi,ktorzy wierza bardziej.To zncazy -chca bardziej kochac Boga,ale niewiele z tego wychodzi jesli chodzi o czyny.Albo tez podczas codziennej modliwty ,czytaniu i rozwazaniu Pisma Sw. pojawia sie letniosc.Ze nie zawsze chce sie to robic z serca(przynajmniej ja tak ostatnio mam).
Co do bogactwa,wydaje mi sie,ze nie determinuje ono bycia letnim,czy tez bycia daleko od Boga.I nie wyklucza tez "ubostwa",ktore w tym wypadku moze byc prostota ducha. To nie chodzi o to,zeby oddac wszytsko,jesli nie jest sie do tego przekonanym.Mozna uczciwie zarabiac pieniadze,ale nie byc do nich zbytnio przywiazanym,nie czynic z nich bozka,to znaczy takze byc otwartym na drugiego czlowieka. Sadze,ze gdyby nie bylo ludzi,ktorzy zyja w dostatku,po prostu nie mialby kto pomagac potrezbujacym
_________________ Wznoszę swe oczy ku górom....
|
Pt cze 03, 2005 9:35 |
|
|
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
angua napisał(a): A na pewno główną przyczyną bycia letnim są pieniądze? według mnie nie. Bo właśnie zastanawiałam się nad tym w ostatnim czasie ... to zastanawianie sie spowodowane było pewnymi obserwacjami które dokonałam będąc w kościele. Jest pewna pani, która jest codziennie na mszy rano, chodzi na nabożeństwa no i generalnie sporo czasu spędza w kościele. Jednak za każdym razem jak ją widzę modli się z książeczki, jakieś litanie i tak dalej. A gdzie miejsce na jakieś własne rozmowy z Bogiem Ja nie mówię, że ona ich nie prowadzi jednak to widzę prowadzi mnie do innych wniosków. Czy to jest letniość właśnie Takie pewne ograniczanie się w kontaktach, w rozmowach z Nim
Czy rutyna prowadzi do letniości Chyba tak ... wpadasz w takie tryby, chodzisz do kościoła, modlisz się ... ale robisz to jakby automatycznie Najgorsze jest, że czasami mam świadomość, że zrobiłam coś tak właśnie rutynowo, ale nie umiem (nie mam siły ?) tego zmienić
Letniość .. ?
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Pt cze 03, 2005 21:24 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Letniość jest wporzo. Oznacza wyważony stosunek do świata, religii,ludzi.
Można się wychylić z czymś gorącym albo zimnym ale generalnie letni człowiek ani nie parzy , ani nie chłodzi innych ludzi. Nie czyni mu krzywdy, czyli jest ok.
|
Pn cze 13, 2005 22:32 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Ciekaw jestem czy latem bys wypil letnie piwo, czy zima letnia herbate, jedyne to zbiera sie na wymioty lub co najmniej natychmiastowe wyplucie.
Wiem ze ten argument do Ciebie malo przemawia, ale Bog wlasnie tak chce zrobic z letnimi ludzmi, wyrzygac ich.
Jasne najlepiej by wszyscy ludzie byli szarzy, niezauwazalni, niczym sie nie wyrozniajacy, w mundarkach jak w komunistycznych Chinach, niech zyje rownosc, wszyscy zrownani w biedzie i szarosci.
Czy tez chesz by Twa dziewczyna byla niczym sie nie wyrozniajaca?
Jesli tak dbamy o nietuzinkowosc w stosunkach z innymi ludzmi, to tym bardziej powinnismy pragnac tego w relacji z Bogiem.
Letniosc na ogol pochodzi ze strachu, jesli to jest Twa wizja swiata, coz tylko pozazdrosic.
|
Pn cze 13, 2005 23:51 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
semper_malus napisał(a): Letniość jest wporzo. Oznacza wyważony stosunek do świata, religii,ludzi.
A ja bym powiedziała, że letniość to pójście po najmniejszej linii oporu, takie płynięcie z prądem. Zwykłe wygodnictwo.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt cze 14, 2005 1:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Za to się nikomu krzywdy nie czyni. Co ma jak myślę swoją wartość.
Lepiej być ciepłym lub zimnym byle nie letnim- oznacza postępować dobrze lub źle byle nie być obojętnym (neutralnośc to wspaniała rzecz).
Idąc za tym przykładem widząc żebraka, czy innego potrzebującego,mam opcje:
pomogę mu ( dobry uczynek Jezus pochwala) ciepło
Skopię go (zły uczynek Jezus pozwala) zimno
mijam go nic nie czyniąc (hańba!!! tak Jezus zabrania postepować!) letnio!
|
Wt cze 14, 2005 8:45 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
jasne przejde obok, bo sie boje ze mnie ktos zauwazy.
Czy takie same postepowanie zalecasz w malzenstwie, czy miedzy rodzicami i dziecmi?
Cos mi nie odpowiada (goraco) wybaczam
(zimno) bije
(letnio) przemilczam, zachowujac na ogol w sercu uraz
Wlasnie taka obojetnosc i wzajemne milczenie jest pierwszym powodem rozwodow, niech zyje letniosc!
Gdy dziecko zrobi cos zle
goraco - karcze, przekonuje ze to zle
zimno - pochwalam
letnio - olewam
Co jest najczestszym powodem znajdowania sie w poprawczakach, niech zyje leniosc!
Gdy moja matka choruje
zajmuje sie nia - goraco
zabijam ja - zimno
olewam ja - letnio
Najwiecej osob w domach opieki szpitalach, samotnie mieszkajacych najbardziej cierpi z tego powodu Niech zyje letniosc!
|
Wt cze 14, 2005 18:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Olewnaie to jednak nie tosamo co zabójtwo co?
Ja podałem swój przykład A Ty swoje ..
Oznacza to iż pewne zachowania w oewnych okolicznościach są względne moralnie.
Czy Jezus pozwoli mi przejśc obok żenraka? Czy żebu zasłużyć na Jego aprobatę muszę go krzywdzić a nie mogę go zostawić w spokoju?
|
Wt cze 14, 2005 23:59 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Takie sytuacyjki dużo raczej nie wyjaśnią. Weźmy tę z żebrakiem - wiele zależy od tego, czemu tak postępujesz. Jest różnica, czy pomagasz innym i po prostu zdajesz sobie sprawę z tego, że wszystkim pomóc się nie da, więc tego mijasz, czy jesteś ślepy na potrzeby innych, względnie uważasz, że skoro Ty sobie jakoś w życiu radzisz, to inni też powinni.
Generalnie wydaje mi się, że trudno jest mówić o letniości w odniesieniu do pojedynczych zachowań, to raczej sposób na życie. Letni człowiek na ogół nie robi "nic złego" lub "nic bardzo złego", tak sobie płynie z prądem, usprawiedliwiając się tym, że przecież wszyscy tak robią. Chrystus jednak wymaga od nas radykalizmu...
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So cze 18, 2005 0:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
tak , ale lepiej płynąć niż krzywdzić ludzi.
|
So cze 18, 2005 9:48 |
|
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Zimny nie oznacza totalnie złego bo taki byłby lepszy o tego letniego. Już mniej szkodzi taki neutralny swoją biernością niż taki np. Hitler.
|
So cze 18, 2005 10:16 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|