Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 21:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Jak przybliżyć ludziom Boga.. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 8:34
Posty: 2
Post Jak przybliżyć ludziom Boga..
Jak mam pokazać innym że życie z Bogiem może sprawiać cuda, że wszystko stanie się prostsze, że rozmowa z Nim da nam odp. na każde pytanie... Jak bardzo ludzie są zagubieni, brakuje im czegoś, brakuje im spokoju duszy. A Ci na których mi zależy wydają się głusi na Prawdę, omijaja ja, bronią się przed nią.. Nie wiem jak mam postepować, jak bardzo ingerowac w ich wnętrze, poglądy. Podsuwam Pismo Świete, mówię tłumacze.. Sama zaczynam się w tym gubić, bo ludzie których kocham tak naprawdę są mi obcy..


So cze 04, 2005 13:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Nie mamy bezpośredniego dostępu do wolnej woli drugiego człowieka. Dlatego - choćbyśmy nie wiem co robili - człowiek jest wolny i to jest dar od Boga. To każda konkretna osoba powinna podejmować decyzje dotyczące jej życia.
Czasem wiele mówimy, modlimy się, próbujemy różnych metod - a wyników nie widać. Ale jeśli czynimy to z prawdziwą troską i miłością -możemy być pewni, że Bóg ten trud obróci na korzyść tej osoby - choć może nigdy się o tym nie dowiemy (przynajmniej w życiu doczesnym). Myślę, że trzeba nam dużo wiary, nadziei i zaufania - Bóg kocha każdego człowieka - o wiele bardziej niż my. :)


So cze 04, 2005 20:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 8:34
Posty: 2
Post 
tylko czy nie robimy za mało? Im nas więcej tym lepiej ale ciężko czasem odnaleźć się wśród ludzi których zachowanie jest dla nas po prostu uciążliwe! Zmusza do odwagi, do oporów, asertywności. Troche czuję się osamotniona i niekiedy uciekam.. "rozpalam ogień którego nie gaszę" I ciągle to pytanie czy zrobiłam wszystko co powinnam? wystarczająco? a może Pan jeszcze czegoś ode mnie oczekuje.. Potrzeba dużo siły...:) Mam ją skad czerpać :)


So cze 04, 2005 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 15:36
Posty: 108
Post 
Przede wszystkim uczynkami , tak jak Pan Jezus swymi uczynkami oczarowal nas, tak i my powinnismy czynic, pomagac innym, no i byc dobrej mysli :lol:

_________________
.....oni wiedzieli tylko o męce, krzyżu i złożeniu do grobu, a nic nie wiedzieli o zmartwychwstaniu, zwycięstwie i życiu. Często się zdarza, że wiesz wiele o Twoich cierpieniach i porażkach a nie zdajesz sobie sprawy czego Bóg naprawdę dokonuje w Tobie.


So cze 04, 2005 22:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Swiadczyc zyciem ze Chrystus mowil prawde, ze ewangelia nie jest bajka. Ze Bog jest prawdziwie kochajacym ojcem. Np. znoszac obelgi innych, czy nawet meczenstwo (jak mowia ojcowie to najlepsze ziarno nowych chrzescian).

Na pewno tez trzeba wyjsc do ludzi, wielu z nich o Chrystusie, O Bogu czy nawet o Kosciele ma falszywy obraz. Jak mowil Jan Pawel II trzeba wyjsc na place i dachy domow by wszyscy mieli mozliwosc uslyszenia o Jezusie Chrystusie, Jak mowil Sw Pawel trzeba glosic w pore i w niepore.

Robic tez wszystko by usunac znaki zgorszenia wsrod chrzescian, jesli samemu nie ma sie wplywu na innych, np. ich upominajac to konieczne jest bysmy sie modlili za wszystkich potrzebujacych tego.

Najwazniejsze wydaje mi sie zebysmy robili wszystko bysmy nie byli zgorszeniem dla innych, a jesli cos takiego nastapi to bardzo wazne jest bysmy mogli prosic o wybaczenie.


N cze 05, 2005 21:36
Zobacz profil
Post 
Myśle że przybliżyć ludziom Boga można też wykorzystując swe różne talenty, którymi dobry Bóg nas obdarza. Piękny głos, gra na gitarze, zorganizowanie ogniska, wycieczki, pogadanki itd.
Sposobów jest wiele a wiem że szczególnie młodzi ludzie są otwarci na wszelkiego rodzaju inicjatywę byle było to ciekawie wymyślone.
Pozdrawiam i życzę ciekawych pomysłów.


Cz cze 09, 2005 23:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13
Posty: 188
Post 
przede wszystkim- nie zmuszać, nie starać sie ich mocno przekonywać

dlaczego? historia przekonuje, ze ludzie robią zupełnie na odwrót
gdyby kolezanka zaczęła mnie usilnie do czegoś namawiać przez dłuższy czas to w koncu znudziłoby mnie to i być może na złość jej zrobiłabym całkiem inaczej

pokaż im Boga od strony, która ich najbardziej zainteresuje.....przeciez wiesz co Twoi znajomi lubia ;)


Cz cze 09, 2005 23:22
Zobacz profil
Post 
Stratovirus napisał(a):
przede wszystkim- nie zmuszać, nie starać sie ich mocno przekonywać

pokaż im Boga od strony, która ich najbardziej zainteresuje.....przeciez wiesz co Twoi znajomi lubia ;)

A czy można tak naprawdę wierzyć bez głebokiego przekonania do tego, co się robi ??
Bez posłuszeństwa tym nakazom, do przestrzegania których się zobowiązało ??
Katolicyzm to nie cząstka, którą sie ma - lub można odrzucić ...
To pewna logiczna całość - która niejednokrotnie komuś wydawać może się dziwna lub wewnętrznie sprzeczna - jednak to są tylko pozory ...
To wiara wymagająca ustawiczego pogłębiania - i samodoskonalenia .
A to - co niektórym - strasznie trudno pojąć ... :-(


So cze 11, 2005 0:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 16:13
Posty: 188
Post 
jeżeli coś Cię zainteresuje to starasz sie pogłębić wiedzę na ten temat
przykładowo:
-spodobała Ci się książka danego autora więc sięgasz po inne pozycje
-podoba Ci się zespół więc interesujesz się nim

nie można całej wiedzy o Bogu wtłoczyć w jednej chwili


So cze 11, 2005 11:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 6:39
Posty: 12
Post 
Ludziom szczególnie tym zatwardziałym ciężko jest zmienić się ot tak. Oni mają swoje spojrzenie na świat i nie chcą go zmieniać. Dlatego nic na siłę. Najlepiej żeby oni sami zobaczyli jaką radość w życiu daje Bóg. Musimy pokazywać im tą radość. Z mojego osobistego doświadczenia wiem że człowiek który wraca do Boga boji się stracić te wszystkie przyjemności tego świata. I tak też pewnie jest z wieloma osobami boją się zaufać Jezusowi boją się utracić te powierzchowne przyjemności. Ludzie niestety zamiast Wartości wybierają przyjemności.


Śr cze 22, 2005 22:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Asieńka napisała:
Cytuj:
"Jak mam pokazać innym że życie z Bogiem może sprawiać cuda, że wszystko stanie się prostsze, że rozmowa z Nim da nam odp. na każde pytanie... Jak bardzo ludzie są zagubieni, brakuje im czegoś, brakuje im spokoju duszy. A Ci na których mi zależy wydają się głusi na Prawdę, omijaja ja, bronią się przed nią.. Nie wiem jak mam postepować, jak bardzo ingerowac w ich wnętrze, poglądy. Podsuwam Pismo Świete, mówię tłumacze.. Sama zaczynam się w tym gubić, bo ludzie których kocham tak naprawdę są mi obcy.."


widzisz Asieńko, mając takie serce jak ty, takie chęci jak ty, mozesz już wiele uczynić, jeśli swoje serce wykorzystasz do czynienia miłości względem bliźnich a swoje dobre chęci wykorzystasz w praktyce do tego by coś zmienić to i tak wiele uczynisz, Moria bardzo dobrze to ujęła : nie mozna nikogo zmusić do wiary czy miłości do Boga, niektórzy ludzie żyją katechezą świata, która mówi, że trzeba wszystko robić tak by było ci jak najlepiej, byś nie musiał(a) cierpieć, by wszystko było po twojej myśli, niestety jest to katecheza szatana a nie Boga, myślę że warto się skupić na dawaniu dobrego świadectwa innym własnym postępowaniem, pomaganiem innym, okazywaniem miłości bliźniemy- żeby nawet nie wiem kim był, modlitwą za tych wszystkich którzy błądzą, a sam Bóg postawi w ich życiu takie osoby lub da takie fakty, że nawet najgorszy grzesznik jakiego znasz może się nawrócić, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, uważam także słowa Wikinga za bardzo dobre dla ciebie :

Cytuj:
Najwazniejsze wydaje mi sie zebysmy robili wszystko bysmy nie byli zgorszeniem dla innych, a jesli cos takiego nastapi to bardzo wazne jest bysmy mogli prosic o wybaczenie."


odwagi, wszystko jest w rękach Boga i on trzyma nad wszytkim swoja piecze, także skup się na czynieniu miłości, głoś Chrystusa mimo że widzisz zniechęcenie u innych, bo zawsze może się trafić jakaś zbłąkana dusza, która ci podziękuje za dobe słowo a sam Bóg da ci nagrodę na jaką zasłużysz za uratowanie choćby jednej duszy grzesznika.

pozdrawiam i życzę błogosławieństwa w ewangelizacji

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Pn sie 01, 2005 22:49
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Przede wszystkim nie można rzucać ludzi od razu na głęboką wodę - jeśli przedstawisz sceptycznemu niewierzącemu osobę o głębokiej i bardzo emocjonalnej religijności, wtedy osoba którą chcesz nawrócić zrazi sie stwierdzając, że zbyt dużo różnic jest między tamtą osobą a nią i że to nie dla niej. Do Boga trzeba prowadzić krok po kroczku, bez mówienia, że wiara to cud, miód i orzeszki, bez obiecanek-cacanek, że Bóg i wiara w Niego rozwiąże wszystkie problemy, bo wbrew temu co napisałaś to nieprawda. Zawsze są sprawy którym człowiek musi stawić czoło, Bóg może wskazać mu drogę, ale to siła człowieka pozwala mu wtedy zwyciężyć. Co tu dużo mówić - aby przybliżyć Boga człowiekowi trzeba znać się na ludzkich sercach, jeśli ktoś nie posiada tej wiedzy, niech się za nawracanie nie zabiera, bo uzyska efekt przeciwny do zamierzonego. Każdy powinien liczyć się z tym, że dróg do Boga jest wiele, podobnie jak duchowości i czasami po prostu nie będzie w stanie komuś przybliżyć Boga, gdyż sam nie zna tej drogi która jest dla danego człowieka przeznaczona.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pn sie 01, 2005 23:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30
Posty: 469
Post 
Incognito napisał(a):
"Przede wszystkim nie można rzucać ludzi od razu na głęboką wodę - jeśli przedstawisz sceptycznemu niewierzącemu osobę o głębokiej i bardzo emocjonalnej religijności, wtedy osoba , którą chcesz nawrócić zrazi sie stwierdzając, że zbyt dużo różnic jest między tamtą osobą a nią i że to nie dla niej. Do Boga trzeba prowadzić krok po kroczku, bez mówienia, że wiara to cud, miód i orzeszki, bez obiecanek-cacanek, że Bóg i wiara w Niego rozwiąże wszystkie problemy, bo wbrew temu co napisałaś to nieprawda. Zawsze są sprawy, którym człowiek musi stawić czoło, Bóg może wskazać mu drogę, ale to siła człowieka pozwala mu wtedy zwyciężyć. Co tu dużo mówić - aby przybliżyć Boga człowiekowi trzeba znać się na ludzkich sercach, jeśli ktoś nie posiada tej wiedzy, niech się za nawracanie nie zabiera, bo uzyska efekt przeciwny do zamierzonego. Każdy powinien liczyć się z tym, że dróg do Boga jest wiele, podobnie jak duchowości i czasami po prostu nie będzie w stanie komuś przybliżyć Boga, gdyż sam nie zna tej drogi która jest dla danego człowieka przeznaczona.


Zgadzam się z tobą, ze nie można rzucać od razu ludzi sceptycznie nastawionych do wiary katolickiej na głeboka wodę, nawracanie bardzo często przychodzi stopniowo, jak narazie nie ma takiej osoby na świecie, która miałaby moc Chrystusa by nawrócić najgorszego grzesznika czy sceptyka, tak jak to zrobił Chrystus ze św.Pawłem, ale bardzo ważne jest dawanie dobrego świadectwa obecności Boga w życiu człowieka, to bardzo może zmienić nastawienie także osoby nastawionej sceptycznie do wiary w Boga, wiele osób się dzięki takim świadectwom nawróciło. Jeżeli człowiek pokazuje drugiemu że ma pokój w swoim sercu, ze nie martwi się niczym, nawet gdy przychodzi cieżki krzyż, cierpienie, poważny problem a taki człowiek jest pogodny, cieszy się i nie narzeka na swój los to druga osoba będzie tym na tyle zdziwiona że za wszelką cenę może próbować dążyć do tego samego, ale niczego nie zrobi się bez udziału Boga, ale by on mógł działać to trzeba go w swoim zyciu postawić na pierwszym miejscu i rozmawiać z nim jak najczęściej (modlitwa) - bez tego trudno dawać dobre świadectwo drugiej osobie.

Zgadzam się także z tobą, ze nie można sceptykowi mówić, ze Bóg czyni cuda i jak on jest chory to Bóg go szybko wyleczy z nieuleczalnej choroby, aby tylko uwierzył, wiara sie rodzi w sercu, ze słuchania i uczynków a nie z gadania o cudach. I to ze człowiek czesto sam musi stawic czoło problemom to również prawda, Bóg je daje po to by człowiek myślał a nie uciekał się do wykretów i sztuczek : jak by to zrobic by się przy tym nie namęczyć lub żeby te problemy się same rozwiązały, Bóg daje pomoc gdy widzi że człowiek jest naprawdę słaby i że sobie sam nie poradzi, ale pragnie by człowiek dążył do rozwoju duchowego i psychicznego, by nie uciekał w jakiś samobójstwa, w narkotyki by nie miec problemów, by o nich zapomnieć.

A co do znajomości ludzkich serc - to muszę powiedzieć, ze mało kto zna ludzkie serca,często bardzo trudno tam dotrzeć, ale czego nie może człowiek to może Bóg i wiem ze nawet gdy się przeczyta takiemu człowiekowi jakiś fragment z Pisma Świętego to samo słowo może wiele zdziałać i wiem ze to jest prawda, wiem jak działa słowo Boże, ma naprawdę ogromna moc i czasmi gdy otwieram słowo, to potrafi tak uderzyc w człowieka, ze człowiek zdaje sobie sprawę ze swej głupoty a zarazem bezsilności i wtedy skłaniam sie do modlitwy, jest to trudne bo szatan zawsze będzie to utrudniał, ale nawet odrobina światła na swoje zycie i można inaczej żyć, mozna cos zmienić w swoim życiu na lepsze.

pozdrawiam

_________________
Obrazek
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU
ADONAJ EHAD


Pt sie 05, 2005 3:32
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL