Autor |
Wiadomość |
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
Re: Katolicy i Protestanci
Osiris napisał(a): Że co? napisałeś, że niby w Nowym Testamencie występuje Kościół ale nie podałeś żadnych dowodów. Jeśli coś twierdzisz to jest Twoim obowiązkiem to uzasadnić. Nic takiego nie zrobiłeś. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli. (Dz 5,11) Jest Kościół i to nawet cały.
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Cz lis 23, 2017 23:32 |
|
|
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
chwat napisał(a): Osiris napisał(a): Że co? napisałeś, że niby w Nowym Testamencie występuje Kościół ale nie podałeś żadnych dowodów. Jeśli coś twierdzisz to jest Twoim obowiązkiem to uzasadnić. Nic takiego nie zrobiłeś. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli. (Dz 5,11) Jest Kościół i to nawet cały. Kościół w tym znaczeniu (ekklesia) oznacza społeczność, zgromadzenie ludzi a nie organizację KK, ze swoją hierarchią i materialnymi bogactwami.
|
Cz lis 23, 2017 23:44 |
|
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
Re: Katolicy i Protestanci
Gdyby miało oznaczać społeczność, to użyto by słowa społeczność, no nie?
Ale użyto słowa Kościół, ponieważ miał strukturę hierarchiczną i zasoby materialne i o to chodzi.
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Cz lis 23, 2017 23:48 |
|
|
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
chwat napisał(a): Gdyby miało oznaczać społeczność, to użyto by słowa społeczność, no nie?
Ale użyto słowa Kościół, ponieważ miał strukturę hierarchiczną i zasoby materialne i o to chodzi. Użyto słowa kościoł w polskim przekładzie...w Biblii hebrajskie "qahal" (greckie ekklesia i łacińske ecclesia) oznacza zgromadzenie a nie ogranizację o hierarchicznej strukturze.
|
Cz lis 23, 2017 23:59 |
|
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
Re: Katolicy i Protestanci
No, jesteśmy w Polsce i mamy polskie przekłady, to dziwi Cię, że użyto polskiego słowa? Uważasz, że tłumaczenie ekklesia na Kościół, jest nieprawidłowe?
Zaprezentuj słowniki języków obcych, które nie podają Kościół jako tłumaczenie ekklesia, to wykażesz błąd, albo i oszustwo.
Ja też postaram się znaleźć tłumaczenia i jeśli znajdę tłumaczenie ekklesia na Kościół, to będzie oznaczało, że informacje które rozpowszechniasz w powyższym poście, czyli o nieprawidłowym użyciu słowa Kościół zamiast ekklesia, są nieprawdziwe.
Wtedy w obliczu jawnego kłamstwa, pozostanie mi poproszenie moderacji o udzielenie Ci ostrzeżenia, za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, co jest niezgodne z regulaminem forum.
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
Pt lis 24, 2017 0:31 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Katolicy i Protestanci
To się nazywa: "zbór". Noc nie jest stracona, ponieważ bezbożnik, perła rozumu w swoim pojęciu, przyswoi sobie teraz nowe słowo w temacie, w którym struga omnibusa.
Acz można się upierac, że gadam jak jehowita teraz, protestanci bowiem używają tego terminu w odniesieniu do "wspólnoty" (lokalnej), a nie do ogółu wyznawców swojej konkretnej denominacji, czy chrześcijan wszystkich odłamów.
Natomiast "Kościół" wywodzi się bodajże od "castrum", czyli "obóz warowny" (znowu pisizm).
|
Pt lis 24, 2017 4:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Katolicy i Protestanci
Podobnie jak w wątku o Ewolucji tak samo tutaj: Osiris poległ w jednym temacie nie potrafiąc przedstawić apriorycznego, konkretnego kryterium odróżniania zbrodni „w imię” od zbrodni „nie w imię”, więc przeszedł do innego tematu. Tym razem będzie o rzucaniu na tacę. Cytuj: Kościół w tym znaczeniu (ekklesia) oznacza społeczność, zgromadzenie ludzi a nie organizację Twoim zdaniem to słowo implikuje amorficzność i brak organizacji?
|
Pt lis 24, 2017 8:42 |
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
zefciu napisał(a): Podobnie jak w wątku o Ewolucji tak samo tutaj: Osiris poległ w jednym temacie nie potrafiąc przedstawić apriorycznego, konkretnego kryterium odróżniania zbrodni „w imię” od zbrodni „nie w imię”, więc przeszedł do innego tematu. Jeśli za Twoimi czynami stoi ideologia/religia i zabijasz ludzi ponieważ ich ideologia/wiara jest inna to jest to zbronia "w imię wiary". Proste kryterium?
|
Pt lis 24, 2017 9:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Katolicy i Protestanci
Osiris napisał(a): Jeśli za Twoimi czynami stoi ideologia/religia i zabijasz ludzi ponieważ ich ideologia/wiara jest inna to jest to zbronia "w imię wiary". Proste kryterium? Proste. Ale sam go nie stosujesz. Bo z jednej strony twierdzisz, że ludzie zabijający w ramach ideologii teistycznych mordowali „w imię wiary”, a z drugiej – odmawiasz tym, co mordowali w ramach ideologii ateistycznych desygnatu „w imię niewiary”. Chodzi o to, że Twoje kryteria są takie, że zbrodni „w imię niewiary” nie da się popełnić z samej definicji. Ergo – nie świadczy fakt braku takich zbrodni o niczym, poza faktem przyjęcia wygodnych kryteriów.
|
Pt lis 24, 2017 9:48 |
|
|
Marek_Piotrowski
Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48 Posty: 3265
|
Re: Katolicy i Protestanci
Cytuj: w Biblii hebrajskie "qahal" (greckie ekklesia i łacińske ecclesia) oznacza zgromadzenie a nie ogranizację o hierarchicznej strukturze. Gdybyś nie dodał „w Biblii” od biedy można by takie twierdzenie obronić – przed naszą erą, w starożytnej Grecji, słowo „ekklesia” oznaczało „zgromadzenie ludowe”. Jednak dodałeś „w Biblii”… sprawdźmy zatem w Biblii – czy rozumienie Kościoła jako „wszystkich ludzi dobrej woli” lub „wszystkich ludzi wierzących w Chrystusa” zgadza się z tekstem biblijnym: ”Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik ” (Mt 18,15-17). Jak odnieść „słuchanie Kościoła” do amorficznej grupy „wszystkich kochających Jezusa”? Co to w praktyce miałoby znaczyć? Jak można tak rozumianemu Kościołowi cokolwiek „donieść”? Charakterystyczne, że Jezus kończy tę wypowiedź słowami skierowanymi do apostołów: ”Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie ” (Mt 18,18). Wygląda na to, że ustanowieni przez Jezusa przełożeni mają prawo do reprezentowania Kościoła (a nawet Jezusa!). Nic zresztą dziwnego, skoro Pismo mówi do przełożonych Kościoła: ”Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią ” (Dz 20,28). Do tego wersetu oraz do tematu przełożonych w Kościele wrócę jeszcze w rozdziale 6 (Duchowni) – teraz jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, jak Nowy Testament buduje obraz Kościoła. Nie jest to wizerunek jakiejś nieokreślonej masy wiernych, lecz raczej organizmu, ciała, w którym każdy ma swoje określone miejsce: ”Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała – czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała – czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki, rozmieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem są wprawdzie liczne członki, ale jedno ciało.(…) Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi [Jego] członkami” (1 Kor 12,14-20.26-27). Pisząc o owym uporządkowanym organizmie (Kościele – Ciele Jezusa) św. Paweł napomina chrześcijan: ”I tak ustanowił Bóg w Kościele naprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają moc czynienia cudów, potem tych, którzy uzdrawiają, którzy wspierają pomocą, którzy rządzą, którzy przemawiają rozmaitymi językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? ” (1 Kor 12, 28-30) Szczególnym rysem nowotestamentalnych podobieństw Kościoła jest wizja Oblubienicy – Małżonki Chrystusa. Jest to szczególnie ważne, bo odwołuje się do wyłączności małżeńskiej i w innym sensie stawia twierdzenie, iż jesteśmy „jednym ciałem” z Chrystusem. Nie bójmy się tego porównania, mimo że w naszej rozpasanej kulturze budzi niewłaściwe skojarzenia – Biblia używa obrazu małżeństwa, by przedstawić związek pomiędzy Kościołem a Jezusem jako więź wyłączną, bliską, intymną i nierozerwalną: ”Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5,28-32). Dlatego właśnie przy końcu Nowego Testamentu znajdujemy wspaniałe wspólne wezwanie Małżonków – tj. Jezusa i Jego Oblubienicy: ”A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! ” (Ap 22,17a) „Oblubieńcza” wizja Kościoła jest ważna także dlatego, iż w świetle Biblii związek małżeński to wspólnota, w której relacja tworzy nową jakość, nowy byt – który nie jest jedynie sumą bytów składowych: ”Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem ” (Ef 5,31). Dlatego, kiedy ”schodzimy się razem jako Kościół” (1 Kor 11,18), wówczas nie jesteśmy już tylko „zgromadzeniem nawróconych”, lecz całkiem nowym organizmem: ” (…) wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami (Rz 12,5). Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało (…)” (1 Kor 12,12-13). Tylko taki Kościół, w którym wiadomo kto jest kim, może wypełnić rolę filaru prawdy, jaką przeznaczył Mu Bóg: ”Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy ” (1 Tm 3,15). Jakim Kościół byłby „filarem” i jaką „podporą prawdy” , gdyby sprawa polegała na tym, iż każdy indywidualnie ma własne rozeznanie? Mielibyśmy to, co mamy w obecnym protestantyzmie – wszyscy twierdzą że „wierzą dokładnie wg Biblii” i „mają rozeznanie, bo mają Jezusa (wersja charyzmatyczna: „Ducha Świętego”) w sercu” i… każdy twierdzi co innego. Jeśli Kościół ma na poważnie być „filarem i podporą prawdy” , musi mieć jakąś wykładnię, kogoś, kto się w Jego imieniu wypowiada. W czasach apostolskich byli to apostołowie (nawet bezpośrednio powołany przez Jezusa Paweł udał się do nich przedstawić to, co głosi, by sprawdzili, czy nie głosi czegoś źle ( ”czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno” – Gal 2,1). W lokalnych społecznościach głosem Kościoła byli owi przełożeni z 1Tm 3,15 odpowiedzialni za swoje „owieczki”, którym one miały być posłuszne. Inny nowotestamentowy obraz Kościoła to dom czy raczej świątynia. I znów podkreślony jest brak przypadkowości, określona struktura budowy: ”A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,19-22). W innym miejscu: ”Przybliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, miłych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony” (1P 2,4-6). Kresem opisanego tu budowania Kościoła jest obraz „Górnego Jeruzalem” – miasta-świątyni będącego synonimem Nieba. Owo Niebo zbudowane jest na fundamencie… apostołów: ”I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu (…) A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka” (Ap 21,10-14). Przedstawianie Kościoła nie jako realnego bytu, lecz „wspólnoty ludzi podobnie przeżywających wiarę” o „podobnych doświadczeniach duchowych” jest w sposób jaskrawy sprzeczne ze wszystkimi wypowiedziami Pisma na temat przewodniczenia, przełożonych itp. Ale nie to jest najważniejszym błędem. Sprawą pierwszorzędną jest lansowanie wizji Kościoła jako czegoś w gruncie rzeczy nieistniejącego, o nieprecyzyjnie zarysowanych granicach. Jest to oczywiście wizja z gruntu fałszywa. Spójrzmy choćby na wersety mówiące o wykluczaniu poniektórych ze wspólnoty ku opamiętaniu – a nawet sądzeniu członków Kościoła: ”A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. (...) Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych (Kor 5,2.9-13). Jeśli Kościół to po prostu wszyscy wierzący, to w jaki sposób można by było kogokolwiek z Niego wyrzucić?
_________________ pozdrawiam serdecznie Marek
|
Pt lis 24, 2017 10:09 |
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
Cytuj: zefciu napisał(a): Proste. Ale sam go nie stosujesz. Bo z jednej strony twierdzisz, że ludzie zabijający w ramach ideologii teistycznych mordowali „w imię wiary”, a z drugiej – odmawiasz tym, co mordowali w ramach ideologii ateistycznych desygnatu „w imię niewiary”. Co za brednie - jakie ideologie ateistyczne? Ubzdurałeś sobie, że istniały ideologie ateistyczne w imię których ludzie mordowali miliony. Zapewne masz na myśli komunizm i nazizm. Obie ideologie mają więcej wspólnego z religią niż z niewiarą. Abstrahując od samego Hiltera, ochrzczonego katolika (jego nastawienie do religii nie było jednoznaczne) wystarczy popatrzeć jak hitlerowcy poprzez tzw. "pozytywne chrześcijaństwo" próbowali połączyć naukę Chrystusa z ideologią nazistowską. Kto szedł do walki z hasłem " Bóg z nami" jak nie hitlerowcy? Jakoś nie przypominam sobie aby KK wrzucił "Mein Kampf" na listę Ksiąg Zakazanych. Nie widział zefciu zdjęć Adolfa i nazistów uczestniczących w nabożeństwach? A i sami hierarchowie kościelni spotykali się z Adolfem oficjalnie. Czy to są przykłady ideologii ateistycznej? . Jak jest z komunizmem? To jest po prostu pewien rodzaj religii w przebraniu. Zamiast osobowego Boga mamy uwielbienie Wielkiego Narodu i obrońcy tegoż, "Ojca Narodu", któremu nabożną cześć oddawali obywatele. Chociażby kult jednoski koreańskiego Kim Ir Sena jest dobrym przykładem, gdzie oficjalnie głosi się się, iż był on Stwórcą Świata. Swoją drogą nieomylność wodza przypomina w zasadzie nieomylność papieży. Komunizm miał być jedyną drogą do idealnego społeczeństwa i nie mógł być krytykowany, czy to przez wierzących czy ateistów. Czy Stalin oszczędzał ateistów próbująć wprowadzić idee komunizmu w życie? Komuniści zwalczali religię gdyż stanowiła dla nich zagrożenie i konkurencję w dążeniu do opanowania umysłów obywateli.
|
So lis 25, 2017 10:31 |
|
|
BlueDraco
Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30 Posty: 295
|
Re: Katolicy i Protestanci
Moje doświadczenie z rozmów z ateistami wskazuje na to, że dogmatyzacja wyznawanej przez nich religii ateistycznej zamyka ich całkowicie na dialog z teistami.
Kol. Osiris: jak reagujesz na frazę "Twoja ateistyczna religia"?
Właśnie zanegowałem podstawowy dogmat ateizmu, brzmiący "ateizm nie jest religią".
No problem w tym właśnie, że na ogół jest, tylko nie wg. ateistycznej definicji religii, sformułowanej na bazie powyższego dogmatu.
Nieco bardziej uniwersalna od ateistycznej definicja religii mówi o "systemie przekonań co do sfery nieweryfikowalnej rozumowo" (czyli np. co do sensu życia, mechanizmu stworzenia świata, istnienia/nieistnienia bytu pt. "bóg") oraz o systemie postaw i zachowań z tych przekonań wynikających.
Tak, ateiści w imię swojej wiary w nieistenie bogów tworzą systemy religijne wraz z postawami/zachowaniami, np. eksterminacją niewierzących w nieistnienie bogów.
100 lat temu ateiści wyznania komunistycznego wzięli sobie za symbol sierp i młot. Współczesne wyznania ateistyczne za swój symbol przyjmują na ogół pustkę - i konsekwentnie, bez jakiejkolwiek tolerancji dla teistów żądają umieszczania tego symbolu wszędzie i wypierania przez pustkę symboliki religii teistycznych (np. "usuwanie krzyży") - oczywiście to wszystko w imię "tolerancji", "odróżniającej ateizm od religii", gdyż "ateizm nie jest religią i jest dobry tolerancyjny i wspaniały", a "nietolerancyjne religie mordują". Dlatego sierp i młot oraz pustka są symbolami "uniwersalnymi", symbolami "tolerancji", które należy narzucać, w imię "tolerancji" oczywiście.
Propagandowo te slogany brzmią brzmi nieźle, a niektórych (np. Ciebie, kol. Osirsis) nawet przekonują, czy raczej uwodzą powodując zanik krytycznego i logicznego myślenia, ale co to wszystko ma wspólnego z rozumem, obiektywizmem, logiką?
|
So lis 25, 2017 12:45 |
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
BlueDraco napisał(a): Moje doświadczenie z rozmów z ateistami wskazuje na to, że dogmatyzacja wyznawanej przez nich religii ateistycznej zamyka ich całkowicie na dialog z teistami. Hmmm, dogmatyzacja? Pokaż mi dowód na istnienie Boga a uwierzę Cytuj: Kol. Osiris: jak reagujesz na frazę "Twoja ateistyczna religia"?
Właśnie zanegowałem podstawowy dogmat ateizmu, brzmiący "ateizm nie jest religią". Chciałeś powiedzieć, że podałeś jakiś argument na to, że ateizm to religia? Ciekawe, gdzie? Cytuj: Tak, ateiści w imię swojej wiary w nieistenie bogów tworzą systemy religijne wraz z postawami/zachowaniami, np. eksterminacją niewierzących w nieistnienie bogów. Chyba musisz jeszcze raz przemyśleć pojęcie "religii ateistycznej". Ateizm to brak wiary w istnienie Bogów. Brak wiary jest brakiem wiary, a nie wiarą w coś innego. Cytuj: 100 lat temu ateiści wyznania komunistycznego wzięli sobie za symbol sierp i młot. Współczesne wyznania ateistyczne za swój symbol przyjmują na ogół pustkę - i konsekwentnie, bez jakiejkolwiek tolerancji dla teistów żądają umieszczania tego symbolu wszędzie i wypierania przez pustkę symboliki religii teistycznych (np. "usuwanie krzyży") - oczywiście to wszystko w imię "tolerancji", "odróżniającej ateizm od religii", gdyż "ateizm nie jest religią i jest dobry tolerancyjny i wspaniały", a "nietolerancyjne religie mordują". Dlatego sierp i młot oraz pustka są symbolami "uniwersalnymi", symbolami "tolerancji", które należy narzucać, w imię "tolerancji" oczywiście. Ateizm wyzniania komunistycznego...dobre Uważasz, że Stalina obchodziło czy ofiary jego komunistycznych zapędów były wierzącymi czy ateistami? Kto krytykował Wodza, bez względu na przekonania leciał na sybir albo do piachu... Cytuj: Propagandowo te slogany brzmią brzmi nieźle, a niektórych (np. Ciebie, kol. Osirsis) nawet przekonują, czy raczej uwodzą powodując zanik krytycznego i logicznego myślenia, ale co to wszystko ma wspólnego z rozumem, obiektywizmem, logiką? Jeśli niewiara w nadprzyrodzone istoty jest wynikiem zaniku krytycznego myślenia to mam pytanie: co uważasz za krytyczne myślenie? bezkrytyczną wiarę w Bóstwo?
|
So lis 25, 2017 14:12 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Katolicy i Protestanci
Osiris napisał(a): Co za brednie - jakie ideologie ateistyczne? Te, które jako swój element posiadały ateizm. Cytuj: Zapewne masz na myśli komunizm i nazizm. Obie ideologie mają więcej wspólnego z religią niż z niewiarą. Gdyż Ty tak twierdzisz? Cytuj: Abstrahując od samego Hiltera, ochrzczonego katolika (jego nastawienie do religii nie było jednoznaczne) Jednoznacznie negatywne. Cytuj: wystarczy popatrzeć jak hitlerowcy poprzez tzw. "pozytywne chrześcijaństwo" próbowali połączyć naukę Chrystusa z ideologią nazistowską. To co twierdzili hitlerowcy nt. Chrystusa można sobie poczytać choćby w „Rozmowach z katem”. Nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem Cytuj: Kto szedł do walki z hasłem " Bóg z nami" jak nie hitlerowcy? Żydzi, Rzymianie, Wojsko niemieckie jeszcze przed Hitlerem. Nie SS-mani. Cytuj: Jak jest z komunizmem? To jest po prostu pewien rodzaj religii w przebraniu. Wygodne, nie. Jeśli jakaś ideologia dokona zbrodni, to zawsze możesz powiedzieć, że to „religia w przebraniu”. W ten sposób nie jest możliwe, żeby kiedykolwiek ktoś dokonał zbrodni w imię ateizmu. Bo no true Scotsman.
|
So lis 25, 2017 16:33 |
|
|
Osiris
Dołączył(a): Pn sie 28, 2017 21:39 Posty: 716
|
Re: Katolicy i Protestanci
zefciu napisał(a): To co twierdzili hitlerowcy nt. Chrystusa można sobie poczytać choćby w „Rozmowach z katem”. Nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem .
Słabo zefciu, myślałem, że na więcej Ciebie stać. Niewiele argumentów na poparcie ateistycznego nazizmu (że niby Rozmowy z Katem?). Jeśli chodzi o hitlerowców to lepiej popatrzeć na zdjęcia, mówią same za siebie... https://www.nobeliefs.com/nazis.htmCytuj: Wygodne, nie. Jeśli jakaś ideologia dokona zbrodni, to zawsze możesz powiedzieć, że to „religia w przebraniu”. W ten sposób nie jest możliwe, żeby kiedykolwiek ktoś dokonał zbrodni w imię ateizmu. Bo no true Scotsman. Podobieństw między religią a komunizmem jest wiele. Na przykładzie chrześcijaństwa: W obu masz nieomylną organizację (Kościół i partia) które głoszą jedyną prawdę. Aby jednak utrzymać ten stan potrzebna jest kontrola społeczeństwa, co prowadzi do totalitaryzmu. Z tego wynika indoktrynacja i propaganda co skutkuje brakiem krytycznego myślenia obywateli oraz zniewoleniem ich umysłów. Obie uznają dogmaty których dyskutować nie wolno. Występuje idea kary (za złe uczynki piekło lub gułag) i nagrody za dobre (niebo lub medal). Komunizm i religie obiecują wspaniałą przyszłość czekającą, czy to w niebie czy w przyszłości. Znając skłonność ludzkiego gatunku do wiary w zabobony nie dziwne jest, że komunizm i chrześcijaństwo odniosły tak duzy sukces w gromadzeniu wyznawców. Twój problem polega na tym iż uważasz ateizm za ideologię (niektórzy o zgrozo uważają nawet za religię:).
|
So lis 25, 2017 19:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|