Jak i czy przekonać kierownika duchowego?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Jak i czy przekonać kierownika duchowego?
Mój kierownik duchowy nie dał mi pozwolenia na ofiarowanie się Miłości Miłosiernej - na odmówienie tego aktu św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Pomimo mojej dwukrotnej prośby, zalecił mi tylko życie Miłością Miłosierną na codzień. Jednak we mnie jest silne pragnienie ofiarowania się Bogu. Czy dyskutować o tym dalej z kierownikiem duchowym? (kapłanem)
|
So lut 18, 2006 20:10 |
|
|
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Czy powiedział dlaczego Ci odmówił? Jakie było jego uzasadnienie i co myślisz na ten temat?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lut 18, 2006 20:15 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Jedną z podstaw kierownictwa duchowego jest zaufanie. A także posłuszeństwo. Na pewno wiesz, jak to wyglądało w przypadku świętej Faustyny
Czy Twój kierownik duchowy mówił, skąd taka decyzja?
Ufasz mu?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So lut 18, 2006 20:17 |
|
|
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Zapytam naiwnie a co to jest to ofiarowanie miłosci miłosiernej?
Jakie to ma skutki?
|
So lut 18, 2006 20:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie uzasadnił swojej decyzji, ale wywnioskowałam z jego słów, że traktuje ten akt jako "Ślub" - dokładnie tym słowem tę modlitwę ofiarowania określił. Nie składaj ślubu, tylko żyj Miłością Miłosierną.
Jest to mój pierwszy kierownik duchowy i mam go od niecałego tygodnia, więc trudno powiedzieć, czy mu ufam. Jeszcze się wzajemnie nie sprawdziliśmy. Ale zamierzam, tak czy inaczej, być posłuszna, choć bardzo mi ciężko, bo uważam ten akt niemal za swój obowiązek.
|
So lut 18, 2006 20:23 |
|
|
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Z jednej strony - może ten ksiądz źle rozumie Twój zamiar
Z drugiej - kierownikowi, skoro go wybrałaś, powinnaś ufać
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So lut 18, 2006 20:25 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Czyli prosiłaś dwa razy w ciągu tygodnia?
Ja go rozumiem. Przecież on Cię jeszcze nie zna! Odłożenie ewentualnego pozwolenia na jakiś czas jest po pierwsze rozsądne, po drugie odpowiedzialne.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So lut 18, 2006 20:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Awa napisał(a): Zapytam naiwnie a co to jest to ofiarowanie miłosci miłosiernej? Jakie to ma skutki?
Jest to "pocieszenie Jezusa za grzechy występnych", złożenie siebie w ofierze "całopalnej". Nie wiem, jakie ma skutki tak do końca, zdaję się na Boga i święty wzór Tereski. Jednak Teresa po złożeniu się w ofierze zachorowała, nie wiem, czy te dwa fakty należy łączyć ze sobą.
|
So lut 18, 2006 20:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
angua napisał(a): Czyli prosiłaś dwa razy w ciągu tygodnia? Ja go rozumiem. Przecież on Cię jeszcze nie zna! Odłożenie ewentualnego pozwolenia na jakiś czas jest po pierwsze rozsądne, po drugie odpowiedzialne.
Tak, prosiłam dwa razy w ciągu tygodnia Czyli jest nadzieja, że z czasem kierownik "zmięknie"?
|
So lut 18, 2006 20:31 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A jest. Czemu nie?
Według mnie po prostu za wcześnie jest na takie decyzje. Skoro go wybrałaś, to miałaś swoje powody. No to ufaj. Nie tylko jemu, ale i Chrystusowi.
I wróć do tego za jakiś czas - wtedy, kiedy Twój kierownik pozna Cię dużo lepiej.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So lut 18, 2006 20:36 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
mniszka napisał(a): Nie wiem, jakie ma skutki tak do końca
W takim razie dobrze, że kierownik Ci odmówił. Jeśli chcesz podejmować takie decyzje nie wiedząc jakie będą ich konsekwencje to niestety jeszcze do nich nie dojrzałaś. Zamiast wyczekiwać na to aż kierownik zmięknie, powinnaś poprosić go o wyjaśnienie dlaczego Ci odmówił i rozważyć jego słowa, bo widzę że kierują Tobą emocje.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lut 18, 2006 20:38 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Incognito napisał(a): mniszka napisał(a): Nie wiem, jakie ma skutki tak do końca W takim razie dobrze, że kierownik Ci odmówił. Jeśli chcesz podejmować takie decyzje nie wiedząc jakie będą ich konsekwencje to niestety jeszcze do nich nie dojrzałaś. Zamiast wyczekiwać na to aż kierownik zmięknie, powinnaś poprosić go o wyjaśnienie dlaczego Ci odmówił i rozważyć jego słowa, bo widzę że kierują Tobą emocje.
A czy masz jakieś przypuszczenia, jakie mogą być konsekwencje ofiarowania się Miłości Miłosiernej? Czy w ogóle ktoś ma takie wyobrażenie? Dlatego pytam tutaj, obiektywnie patrzących ludzi - tak na chłodno, bez emocji.
|
So lut 18, 2006 20:44 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Nie, nie mam najmniejszego pojęcia o tym lub innych aktach ofiarowania, jednak zaczynam odnosić wrażenie, że szukasz osoby która coś wie na ten temat po to by pomogła Ci uzasadnić sprzeciw wobec decyzji kierownika.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lut 18, 2006 20:47 |
|
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
racja Incognito w tym,że gdy nie wie się do końca o co chodzi to nie powino się tak oddawać swojego w dodatku calego życia
najpierw słuszna decyzja księdza życie na co dzień tak jakby to już miało miejsce
wiele osób przecież przygotowujac się do jakiegoś ważnego momentu w ich zyciu robi próby nawet siostry maja śluby chyba roczne czy cos takiego najpierw więc ...
pamiętaj,ze potem możesz żalować zbyt pochopnej decyzji obiecać coś jest łatwo ale gorzej z dotrzymaniem obietnicy gdy warunki diametralnie się zmieniają
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
So lut 18, 2006 20:47 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Ha! To chyba mój ulubiony temat: słuchać kierownika czy nie?
Nie wiem ile razy miałam sama taki dylemat "Bo ja chcę tak", "bo ja myślę inaczej", "bo moja jest racja". I nie zliczę sytuacji, kiedy to robiłam po swojemu. Kwestia oczywiście wagi sprawy. Bradzo ważnych rzeczy było kilka. I wiecie co... zawsze okazywało się, że kierownik miał rację, że gdybym go słuchała, to uniknęłabym wielu niepotrzebnych komplikacji. Oczywiście akceptuję to wszystko, co się działo i na szczęście Pan Bóg wyprowadzał z tego dobro, ale swoje się namęczyłam No cóż, nieposłuszne dziecko musi ponosić konsekwencje
Nie jestem zwolenniczką ślepego posłuszeństwa, ale kierowania się jedynie własnymi osądami i pragnieniami też nie. Jak we wszystkim należy umieć znaleźć złoty środek.
Podobnie jak moi przedmówcy, myślę, że jeśli to pragnienie w Tobie będzie nadal bardzo silne, warto wrócić do tej rozmowy. A tymczasem okazać zaufanie i wdzięczność, że Pan Bóg daje Ci osobę kierownika. To wielki dar...
Pozdrawiam
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
So lut 18, 2006 21:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|