W tym roku postanowiłam wykończyć w Wielkim Poście moją Wadę Główną.Piszę ją wielkimi literami,bo czuję do wroga szacunek.Nie zdradzę jej imienia,choć przy opracowywaniu strategii walki wpatrywałam się w nie.Rozpanoszyła się w moim życiu i próbuje przekonać,że jest moim drugim "ja".Wygodnie mi się z nią żyje,ale to już postanowione.Będzie trudno,lecz nowej jakości nabierze życie nie tylko moje,ale i wszystkich,których kocham i którzy mnie kochają.JEZU,POMAGAJ!

A jak tam wasze postanowienia?

Poprostu być dobrym człowiekiem, bo w sumie to jest najważniejsze

Ja mam dwa postanowienia, których też nie zdradzę. Już musiałam dziś stoczyć walkę ze sobą. Czy wytrwam? Tylko w Jezusie...

Oj ja mam już dwa pewne i tajne, do tego ograniczenie bytności na forum do jednego raza na dzień przez godzinę, telewizję odstawiam, alkoholu też nie tknę (choć do tego postanowienia nie trzeba, bo ostatnio i tak nie mam ochoty - ale zawsze to wymówka by komuś odmówić ) i myślałem też o odstawieniu słodyczy, kawy i herbaty, ale to uniemożliwiłoby mi pewne miłe formy spędzania czasu oraz dzielenia się z pewną osobą i chyba więcej by z tego wyszło złego niż dobrego a w końcu to "szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu". Myślę, że wytrwam w swoich postanowieniach i na pewno będą one owocne

Dodaję jedno jawne postanowienie - zakładać mniej topików o podobnym temacie na forum Duchowość Incognito, może być?

Ja o tym myślę co roku,ale tak się składa,że zawsze w Wielkim Poście mam urodziny ja i tata,i teściowa,i siostra,więc na myślach się raczej kończy,bo przecież goście nie mogą się smucić,póki solenizant jest wśród nich

CYSIA -KRYSIA:):):):

być lepszym dla swojej kobiety
schudnąć
ruszyć coś z prawem jazdy

Ja nie mam postanowień. To źle? Chociaż.... może przestanę offtopicować.... chwilowo przynajmniej

O, to - przeczytawszy pewien wątek w Rodzinie - trzymam kciuki! :D

Wrócę sobie do tego tematu, a co

Nie mam wielkich postanowień. W moim przypadku na ogół im większe, tym szybciej padają... Postanowiłam po prostu pilnować pewnego poziomu, z którym to poziomem bywa różnie. Głównie duchowego, ale nie tylko.

A swoją drogą - mamy właśnie drugą niedzielę Wielkiego Postu, czas może przyjrzeć się realizacji tych postanowień

Czas Wielkiego Postu to szczególny czas by uwolnić się od nieuporządkowanych przywiązań przez modlitwę, post i jałmużnę.
Tak naprawdę to w ciągu całego roku powinno się starać się czerpiąc siłę z Sakramentu Pokuty zwalczyć swe wady i słabości.
Mam dwa postanowienia na Wielki Post, zobaczę czy uda mi się je zrealizować i wykorzenić te słabości.

Minął roczek,więc wyciągam...

Moja walka z Wadą Główną sprzed roku zakończyła się połowicznym sukcesem,czyli porażką

Dziś jeszcze myślę nad nowym postanowieniem. Chciałabym,żeby nie nazywało się "wielkopostne", lecz "życiowe", takie na długo...

Ooo, to moje postanowienie na ten rok.
Poza kilkoma innymi.

Tym razem mam konkretne postanowienia w kilku dziedzinach - kluczowych Miały być tak pomyślane, żebym się nie zniechęciła po dwóch dniach, ale zobaczymy, czy wyjdzie