Chciałbym przybliżyć zapomnianą dziś chyba metodę sprawowania rządów którą ktoś kiedyś nawał "służeniem władzą".
Metodę wyrosłą na gruncie Religii chrześcijańskiej, doskonale sprawdzoną w czasach przedwojennych przez naprawdę wielkie osobistości.
Nie byłoby tej metody - jak sądzę - gdyby właśnie nie chrześcijańska pokora...
Czymże jest, na czym polega ta metoda ?
Jest to połączenie wiedzy, intelektu i wykształenia skierowanego ku dobru nie tylko własnemu, ale również i innych.
Połączenie odpowiedzialności i pokory
Twardego, czysto logicznego myślenia z Miłością.
Człowiek "służący wlądzą" powinien zachować cechy twardego, logicznie myślącego starożytnego Rzymianina z czysto chrześcijańską miłością dla innych ludzi. Działać w imię dobra własnego - bardziej dla dobra Ogółu...
"Rządzenie władzą" powstało co prawda na gruncie chrześcijańskim, lecz były (co prawda -ja sobie przypominam tylko jedną taką osobę) nie - chrześcijanie, które również potrafiły stosować tą metodę.
Czymże jest władza ?
Mówi się o tym, że:
"Władza deprawuje".
"Człowiek żądny władzy nie liczy się z innymi, lecz za wszelką cenę, często kosztem innych dąży do wytyczonego przez siebie celu" ...
Bardzo często człowiek, który doszedł już do wyznaczonego sobie celu próbuje sam sobie wynagrodzić swój wysiłek nadnierną pazernością, nie licząc się z innymi ...
Lecz - czy tak być musi
Czyż nie można doprowadzić do takiej postawy, jaką prezentowało wielu przedwojennch magnatów - jak np. Radziwiłł lub Piłsudzki - którzy mając władzę potrafili się jednak poświęcach, pracować dla dobra innych
Mamy i w czasach powojennych kilka osób, które potrafiły się tak właśnie zachowywać.
Po to, by nie wchodzić zbytnio w politykę podam dwa krańcowe przykłady.
Pozdrawiam serdecznie
ddv