Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 9:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 44 kilometry ... czego? 
Autor Wiadomość
Post 44 kilometry ... czego?
Jak można przeczytać na portalu Wiara.pl dziś ruszyła z Krakowa grupa 1200 osób, głównie studentów, w 44-kilometrową drogę krzyżową.
Targają ze sobą brzozowy krzyż noszony na zmianę przez wszystkich w wydzielonych grupach.

Na pewno jest to pewne niezapomniane fizycznie przeżycie, bo sama droga dla mieszczuchów, nawet młodych, może stanowić pewne wyzwanie. "To często młodzi, którzy sami przyznają, że zapominali o przeżywaniu postu.".
Jaki jest sens takiej drogi krzyżowej? Zadość uczynienie (komu? sobie?) za pewną letniość? Pojedynczy zryw sumienia? A może poszukiwania jakiś przeżyć duchowych? A może to niezły pomysł na przyciągnięcie młodych, którzy w swej naturze lubią takie wyzwania (więcej, wyżej, dalej).

Co o tym myślicie?

W Gliwicach zorganizowano 35 km nocną drogę krzyżową i każdej 5-6 osobowej grupie przydzielono prawie 2 metrowy krzyż.


Pt mar 30, 2012 11:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Cytuj:
Jaki jest sens takiej drogi krzyżowej? Zadość uczynienie (komu? sobie?) za pewną letniość? Pojedynczy zryw sumienia? A może poszukiwania jakiś przeżyć duchowych? A może to niezły pomysł na przyciągnięcie młodych, którzy w swej naturze lubią takie wyzwania (więcej, wyżej, dalej).


Droga Krzyżowa powstała z pragnienia kroczenia śladami Jezusa Chrystusa. W samym zaś nabożeństwie chodzi o zrozumienie sensu cierpienia dla naszego zbawienia. Śmierć na krzyżu, będąca kulminacyjnym punktem Drogi Krzyżowej budzi w chrześcijaninie nadzieję na to, że między ofiarą krzyża a historią ludzkości zachodzi głęboka relacja zbawcza.

Nabożeństwo to domaga się od człowieka podjęcia decyzji postępowania każdego dnia za Chrystusem drogą samozaparcia i ofiary w duchu miłości, niesienia na Jego wzór krzyża codziennych zadań i obowiązków. W świetle Drogi Krzyżowej wielkiego sensu nabiera ludzkie cierpienie. Rozważając treść kolejnych stacji mają one nas pobudzać wtedy do osobistej rewizji życia. Każde zaś z wydarzeń Drogi Krzyżowej jest zaproszeniem, by współpracować z Bożą łaską. Towarzyszy temu gotowość do współudziału w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa i bycia nowym człowiekiem gotowym do nawrócenia się i pokuty. W czasie trwania nabożeństwa powinna dokonać się ocena stopnia naszej przynależności do Chrystusa, to znaczy czy bierzemy swój krzyż i Go naśladujemy.


http://adonai.pl/wielkanoc/?id=5

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 11:37
Zobacz profil
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Nie traktuj mnie jak dziecko.

Pytam o to, czy widzicie sens i jaki w 44 kilometrowej drodze krzyżowej.
A może ktoś w podobnej uczestniczył i podzieli się własnymi wrażeniami?


Pt mar 30, 2012 11:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Jest to taki sam sens, jak w każdej innej drodze krzyżowej - tylko, że tak powiem, bardziej.

Nie uczestniczyłem, ale wielokrotnie brałem udział w drodze krzyżowej na dróżkach Kalwarii Zebrzydowskiej. Miałem również udział w powstaniu jednej z dróg krzyżowych na jednej z gór Beskidu Wyspowego.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 11:46
Zobacz profil
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Czy wg ciebie ekstremalne wyczerpanie, obtarcia, kontuzje wzmacniają przeżycia, powiększają sens drogi krzyżowej, nadają jej nowej jakości?


Pt mar 30, 2012 12:03
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Kozioł napisał(a):
Czy wg ciebie ekstremalne wyczerpanie, obtarcia, kontuzje wzmacniają przeżycia, powiększają sens drogi krzyżowej, nadają jej nowej jakości?

O ile nastąpi wyczerpanie.
Przeszłam kiedyś całe dróżki (ok 6 km) Jezusa w Kalwarii Zebrzydowskiej na bosaka - nie była wyczerpana, nie otarłam na kamieniach nóg.
A przeżycie nieporównywalne do "normalnego" odprawiania dróżek.


Pt mar 30, 2012 12:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Kozioł napisał(a):
Czy wg ciebie ekstremalne wyczerpanie, obtarcia, kontuzje wzmacniają przeżycia, powiększają sens drogi krzyżowej, nadają jej nowej jakości?


Z pewnością. Bardziej przybliżają ją do męki Chrystusa.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 12:20
Zobacz profil
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Alus napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Czy wg ciebie ekstremalne wyczerpanie, obtarcia, kontuzje wzmacniają przeżycia, powiększają sens drogi krzyżowej, nadają jej nowej jakości?

O ile nastąpi wyczerpanie.
Przeszłam kiedyś całe dróżki (ok 6 km) Jezusa w Kalwarii Zebrzydowskiej na bosaka - nie była wyczerpana, nie otarłam na kamieniach nóg.
A przeżycie nieporównywalne do "normalnego" odprawiania dróżek.


- Idea wzięła się stąd, że nie wierzę w słowa, ale w siłę doświadczenia osobistego. Gdy ktoś przejdzie z krzyżem taki dystans, droga go naprawdę poruszy, dosłownie zaboli. Ja potem trzy dni kulałem – twierdzi pomysłodawca drogi ks. Jacek Stryczek, duszpasterz akademicki, prezes krakowskiego Stowarzyszenia Wiosna.
A więc jednak wyczerpanie, ból, kontuzje (3 dni kulał).


Pt mar 30, 2012 12:20
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Kozioł pisze:"Targają ze sobą krzyż" Ten brak szacunka dla KRZYŻA całkowicie Cię dyskwalifikuje.


Pt mar 30, 2012 12:21
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Johnny99 napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Czy wg ciebie ekstremalne wyczerpanie, obtarcia, kontuzje wzmacniają przeżycia, powiększają sens drogi krzyżowej, nadają jej nowej jakości?


Z pewnością. Bardziej przybliżają ją do męki Chrystusa.

Gdzie zatem jest granica? Czy można coraz bardziej podnosić poprzeczkę? Czy np. droga 60km będzie lepsza od tej 44 kilometrowej? A może masz pomysły na jeszcze większe wzmocnienie przeżycia?


Pt mar 30, 2012 12:23
Post Re: 44 kilometry ... czego?
gita napisał(a):
Kozioł pisze:"Targają ze sobą krzyż" Ten brak szacunka dla KRZYŻA całkowicie Cię dyskwalifikuje.

Mam pełen szacunek dla Krzyża. Oni zabrali ze sobą brzozowy krzyż, dwa długie pnie zbite ze soba jako obciążenie, dodatkowy bodziec. Proszę nie mieszaj pojęć i nie szukaj wrogości tam, gdzie jej nie ma.


Pt mar 30, 2012 12:25
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Kozioł spytaj się Jezusa gdzie była granica Jego męki.
Teraz siedź sobie wygodnie w fotelu i narzekaj.
Nie pasuje, nikt cię nie zmusza do tego?
Są różni ludzie i różne potrzeby, nikt siłą ich tam nie ciągnie.
Może zamiast kolejny raz czepiać się katolików, daj po prostu świadectwo Twojej wiary, Twojej duchowości, potrafisz?


Pt mar 30, 2012 12:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: 44 kilometry ... czego?
Kozioł napisał(a):
Gdzie zatem jest granica? Czy można coraz bardziej podnosić poprzeczkę? Czy np. droga 60km będzie lepsza od tej 44 kilometrowej? A może masz pomysły na jeszcze większe wzmocnienie przeżycia?


Dlaczego lepsza? Każda DK jest tak samo dobra. Potrafię sobie wyobrazić nawet jeszcze dłuższe, jak ktoś je zechce zorganizować, to proszę bardzo. W niektórych krajach organizuje się nawet prawdziwe krzyżowania - ale to już raczej przesada, choć jeśli kto chce..

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 12:30
Zobacz profil
Post Re: 44 kilometry ... czego?
gita napisał(a):
Kozioł pisze:"Targają ze sobą krzyż" Ten brak szacunka dla KRZYŻA całkowicie Cię dyskwalifikuje.

Co Cie tak obraziło słowo "targają"?...."targać" wedła słownika j. polskiego znaczy m.in. nieść coś lub wlec z wysiłkiem.
Nie zawsze każde wyrażenie, które nam nie przypadnie do gustu, ma z definicji charakter pejoratywny.


Pt mar 30, 2012 12:31
Post Re: 44 kilometry ... czego?
kacperek29 napisał(a):
Kozioł spytaj się Jezusa gdzie była granica Jego męki.
Teraz siedź sobie wygodnie w fotelu i narzekaj.
Nie pasuje, nikt cię nie zmusza do tego?
Są różni ludzie i różne potrzeby, nikt siłą ich tam nie ciągnie.
Może zamiast kolejny raz czepiać się katolików, daj po prostu świadectwo Twojej wiary, Twojej duchowości, potrafisz?

Nie narzekam, nie czepiam się, próbuje zrozumieć pewne postawy.
Jeżeli szukasz duchowości metodystycznej to założyłem niedawno wątek Przeżyj za funta, może za piątaka.


Pt mar 30, 2012 12:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL