Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
Wiara jest skarbem, jej utrata to strata. Czym jest ateizm, jeśli nie brakiem wiary? Co można stracić porzucając ( w zasadzie to nawet nie wiem, jakie określenie byłoby tu właściwe...) ateizm?
|
Wt maja 22, 2012 17:39 |
|
|
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Najważniejsze objawienie
Zgadzam się z MARIEL - nie bardzo wiadomo, co miałoby się "stracić" przez odejście od ateizmu. No, chyba, że ktoś łączy ateizm z racjonalizmem, humanizmem, wolnością myślenia itp.itd. ale przecież ateiści zaciekle bronią się przed podobnymi obrzydliwymi kłamstwami religiantów, jakoby ateizm nie był jedynie i tylko niewiarą w Boga, a nie żadnym racjonalizmem itp.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr maja 23, 2012 9:13 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
MARIEL napisał(a): Wiara jest skarbem, jej utrata to strata. Czym jest ateizm, jeśli nie brakiem wiary?Co można stracić porzucając ( w zasadzie to nawet nie wiem, jakie określenie byłoby tu właściwe...)ateizm? Nie chodzi o to, że można coś stracić. Problem tkwi w tym co można zyskać odchodząc od ateizmu, czyli w konsekwencjach uwikłania się w jakiś system wierzeń. To może rodzić obawy.
|
Śr maja 23, 2012 13:23 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
Zysk z definicji nie budzi obaw, bo jest...zyskiem.
|
Śr maja 23, 2012 15:01 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Najważniejsze objawienie
mauger napisał(a): Nie chodzi o to, że można coś stracić. Problem tkwi w tym co można zyskać odchodząc od ateizmu, czyli w konsekwencjach uwikłania się w jakiś system wierzeń. To może rodzić obawy. Od odejścia od ateizmu do "uwikłania się w jakiś system wierzeń" droga jest daleka. Zwłaszcza, że tych systemów jest multum. Aczkolwiek znane mi jest zjawisko pewnego rodzaju "religiofobii" czy też "fideofobii" u ateistów - ateiści często boją się, że odchodząc od ateizmu niejako stracą kontrolę nad swoim umysłem czy też panowanie nad swoim światopoglądem. Uważają, że tylko konsekwentne i niezachwiane trwanie w niewierze chroni ich przed oszustwami, manipulacjami, "praniem mózgu", czy wręcz jakimś hipnotycznym wpływem religii i wierzących. Niekiedy wręcz zdają się zupełnie nie rozumieć, że wiarę lub religię można wybrać w sposób wolny, w wyniku samodzielnej decyzji. Oczywiście, częściowo z pewnością wynika to z tego, że wychowywali się w społeczeństwie, w którym zdecydowana większość ludzi nie wybrała religii i wiary w sposób wolny.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr maja 23, 2012 15:53 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
MARIEL napisał(a): Zysk z definicji nie budzi obaw, bo jest...zyskiem. Tylko z definicji. W rzeczywistość niejednokrotnie lepiej czegoś nie mieć niź mieć. Johnny99 napisał(a): Od odejścia od ateizmu do "uwikłania się w jakiś system wierzeń" droga jest daleka. Całe szczęście. Cytuj: Aczkolwiek znane mi jest zjawisko pewnego rodzaju "religiofobii" czy też "fideofobii" u ateistów - ateiści często boją się, że odchodząc od ateizmu niejako stracą kontrolę nad swoim umysłem czy też panowanie nad swoim światopoglądem. Uważają, że tylko konsekwentne i niezachwiane trwanie w niewierze chroni ich przed oszustwami, manipulacjami, "praniem mózgu", czy wręcz jakimś hipnotycznym wpływem religii i wierzących. Myślę, że chodzi tu też o obawę popadnięcia w konflikt wewnętrzny. Przyjmując jakiś system religijny otrzymujemy cały pakiet poglądów, które powinniśmy akceptować. Rzadko jednak się zdarza, by były one w 100 % zgodne z naszym światopoglądem. Wyrzeczenie się własnych przekonań to dla wielu trudna i bolesna sprawa. Cytuj: Niekiedy wręcz zdają się zupełnie nie rozumieć, że wiarę lub religię można wybrać w sposób wolny, w wyniku samodzielnej decyzji. Zgadzam się. Dlatego osobiście jestem wolny od takich obaw. Perspektywa, że pewnego dnia mogę obudzić się i stwierdzić, że nie jestem już ateistą, nie specjalnie mnie przeraża .
|
Cz maja 24, 2012 0:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
mauger napisał(a): MARIEL napisał(a): Zysk z definicji nie budzi obaw, bo jest...zyskiem. Tylko z definicji. W rzeczywistość niejednokrotnie lepiej czegoś nie mieć niź mieć. Do tego zapisu nie mam zastrzeżeń. mauger napisał(a): Johnny99 napisał(a): Od odejścia od ateizmu do "uwikłania się w jakiś system wierzeń" droga jest daleka. Całe szczęście. Tak naprawdę to chyba nie ma czegoś takiego jak "uwikłanie się w system wierzeń", to sygnalizuje niemożność porzucenia wiary z jakiegoś powodu. Tymczasem w wierze trzyma człowieka tylko jego wiara ( co za głęboka myśl ) i łaska Boża, która przecież gdy przestaje się wierzyć i tak nie ma żadnego znaczenia. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy przestaję wierzyć, a jakieś czynniki zewnętrzne uniemożliwiają mi zupełne porzucenie wierzeń... mauger napisał(a): Zgadzam się. Dlatego osobiście jestem wolny od takich obaw. Perspektywa, że pewnego dnia mogę obudzić się i stwierdzić, że nie jestem już ateistą, nie specjalnie mnie przeraża . Wiesz, ja myślę, że spora część kolegów ateistów to tak naprawdę kryptoantyteiści, nie dygasz się że Cię obśmieją za takie podejście?
|
Cz maja 24, 2012 5:58 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Najważniejsze objawienie
mauger napisał(a): Przyjmując jakiś system religijny otrzymujemy cały pakiet poglądów, które powinniśmy akceptować. Rzadko jednak się zdarza, by były one w 100 % zgodne z naszym światopoglądem. Wyrzeczenie się własnych przekonań to dla wielu trudna i bolesna sprawa. Sprawa jest bardziej skomplikowana. Poza Kościołem katolickim, który rzeczywiście jest silnie zdogmatyzowany (choć o wielu dogmatach nikt już nie pamięta, a i u nas są różne odłamy i poglądy), wybór, nawet wewnątrz większości wyznań czy religii, jest całkiem spory. Chcesz być chrześcijaninem, ale nie wierzysz w boskość Jezusa? Proszę bardzo, unitarianie czekają. Fascynuje cię islam, ale nie akceptujesz zakazu tworzenia wizerunków ludzi i zwierząt? Żaden problem, wystarczy przystąpić do odłamu, który nie ma nic przeciwko. Itd.itp. A ostatecznie przecież w ogóle nie musisz nigdzie przystępować, żeby być wierzący. Możesz wierzyć po swojemu. Cytuj: Perspektywa, że pewnego dnia mogę obudzić się i stwierdzić, że nie jestem już ateistą, nie specjalnie mnie przeraża . Ciekawe, że tak często wydarza się sytuacja odwrotna - od iluż to już ateistów słyszałem, że ateizm nie był ich świadomym wyborem, po prostu właśnie pewnego pięknego dnia obudzili się i "zorientowali", że nie wierzą.. więc to raczej wierzący powinni bać, że się bezwiednie "wkręcą" w ateizm
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz maja 24, 2012 7:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
MARIEL napisał(a): Tak naprawdę to chyba nie ma czegoś takiego jak "uwikłanie się w system wierzeń", to sygnalizuje niemożność porzucenia wiary z jakiegoś powodu.Tymczasem w wierze trzyma człowieka tylko jego wiara ( co za głęboka myśl ) i łaska Boża, która przecież gdy przestaje się wierzyć i tak nie ma żadnego znaczenia. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy przestajęwierzyć, a jakieś czynniki zewnętrzne uniemożliwiają mi zupełne porzucenie wierzeń... To nie takie proste. W końcu wielu ludzi przeżywa rozterki duchowe związane z własną wiarą. Często stają przed dylematem: czy to możliwe, że moja religia się myli czy to może ja błądzę; czy powinienem zaufać autorytetom czy własnym przemyśleniom? Gdy jest się mocno zaangażowanym w jakiś system to wyjście z niego wcale nie jest łatwe, nawet wtedy gdy dochodzi się do przeciwnych wniosków. Przechodzenie kryzysu wiary nie zawsze skutkuje natychmiastową chęcią opuszczenia szeregów własnych współwyznawców. W przypadku różnych religii jest to tym bardziej utrudnione, ponieważ dodatkowo straszą one swoich odstępców dość przykrymi konsekwencjami. MARIEL napisał(a): Wiesz, ja myślę, że spora część kolegów ateistów to tak naprawdękryptoantyteiści, nie dygasz się że Cię obśmieją za takie podejście? Dygam się, że mnie skreślą z listy i każą oddać legitymację. Johnny99 napisał(a): Ciekawe, że tak często wydarza się sytuacja odwrotna - od iluż to już ateistów słyszałem, że ateizm nie był ich świadomym wyborem, po prostu właśnie pewnego pięknego dnia obudzili się i "zorientowali", że nie wierzą.. więc to raczej wierzący powinni bać, że się bezwiednie "wkręcą" w ateizm Z tym „przebudzeniem się pewnego dnia” to oczywiście uproszczenie. Zazwyczaj chodzi o dłuższy proces przemiany wewnętrznej, który rozgrywa się nie tylko w świadomości człowieka i tylko po części jest od niego zależny. Jednak w pewnym momencie na podstawie własnych odczuć i przemyśleń trzeba podjąć świadomą decyzję, trzeba dokonać wyboru dalszej drogi. Człowiek oczywiście nie może wtedy zigorować zmian jakie w nim zaszły, ale nie jest to również jedynie proste skonstatowane stanu faktycznego. Myślę, że zawsze w takich chwilach istnieje jakaś alternatywa.
|
Pt maja 25, 2012 14:45 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Najważniejsze objawienie
Legitymacja ateisty - dobre "Nie wierzę od (podać datę)"
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt maja 25, 2012 14:51 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
mauger napisał(a): To nie takie proste. W końcu wielu ludzi przeżywa rozterki duchowe związane z własną wiarą. Często stają przed dylematem: czy to możliwe, że moja religia się myli czy to może ja błądzę; czy powinienem zaufać autorytetom czy własnym przemyśleniom? A Ty z tej strony...no tak, życie ogólnie proste nie jest. mauger napisał(a): W przypadku różnych religii jest to tym bardziej utrudnione, ponieważ dodatkowo straszą one swoich odstępców dość przykrymi konsekwencjami. Jakimi konsekwencjami straszy KK? Nie żebym się czepiała, ale jedno co mi przychodzi do głowy to wieczne potępienie.. No ale jak przestajesz wierzyć, to chyba nie ma to dla Ciebie znaczenia? mauger napisał(a): MARIEL napisał(a): Wiesz, ja myślę, że spora część kolegów ateistów to tak naprawdę kryptoantyteiści, nie dygasz się że Cię obśmieją za takie podejście? Dygam się, że mnie skreślą z listy i każą oddać legitymację. To by nie było takie straszne, ja pytam o reakcję braci ateistycznej. Nie sądzisz, że mógłbyś stracić paru kolegów? Pytam jak najbardziej poważnie.
|
Pt maja 25, 2012 15:10 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
MARIEL napisał(a): Jakimi konsekwencjami straszy KK? Nie żebym się czepiała,ale jedno co mi przychodzi do głowy to wieczne potępienie.. To mam właśnie na myśli. Cytuj: No ale jak przestajesz wierzyć, to chyba nie ma to dla Ciebie znaczenia? Jeśli ktoś jest przekonany do swoich poglądów to nie ma. Natomiast jeśli ktoś się waha czy nie zbłądził to może być jakiś argument, ale rzeczywiście chyba jeden z najsłabszych. Cytuj: To by nie było takie straszne, ja pytam o reakcję braci ateistycznej. Nie sądzisz, że mógłbyś stracić paru kolegów? Pytam jak najbardziej poważnie. Jak najbardziej poważnie: Nie. Nigdy by mi to do głowy nie przyszło. My (ateiści) po prostu pięknie się różnimy i każdy ma tego świadomość . W ogóle to dziwne pytanie. A czy Ty dzieląc się z kimś własnymi przemyśleniami kalkulujesz, czy aby nie postawi Cię to w niekorzystnym światle przed odpowiednimi ludźmi?
|
Pt maja 25, 2012 20:40 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Najważniejsze objawienie
mauger napisał(a): Cytuj: To by nie było takie straszne, ja pytam o reakcję braci ateistycznej. Nie sądzisz, że mógłbyś stracić paru kolegów? Pytam jak najbardziej poważnie. Jak najbardziej poważnie: Nie. Nigdy by mi to do głowy nie przyszło. My (ateiści) po prostu pięknie się różnimy i każdy ma tego świadomość . W ogóle to dziwne pytanie. A czy Ty dzieląc się z kimś własnymi przemyśleniami kalkulujesz, czy aby nie postawi Cię to w niekorzystnym światle przed odpowiednimi ludźmi? Nie kalkuluję, ale przewiduję pewne reakcje..też jakaś forma kalkulacji . Tak, pięknie się różnicie, a jednak poza brakiem wiary, mam wrażenie jest jeszcze parę cech wspólnych..np. dość powszechne mylenie wśród ateistów tolerancji z akceptacją, ale to już osobny temat.
|
Pt maja 25, 2012 21:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|