Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 15:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 To hańba dla Tygodnika Powszechnego... 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
natomiast to ze TP jest szkodliwy dla kosicola w polsce to nie ulega watpliwosci dla mnie. jak dla mnie najbardziej szkodliwe pisma w polsce to TP, GW i NIE w kolejnosci zla jakie wyrzadzaja kosciolowi i polsce.


Bardzo smiała opinia.........no cóz
GW i NIE, nic wspólnego z Kościołem nie maja.....nie bede sie kłocił.

Co do szkody wyrzadzanej Kosciołowi w Polsce............to na pierwszym miejscu wymienił bym RM, ND, TV Trwam..........potem długo długo nic i FiM. TP w na mojej liscie nie ma


pozdrówka


Śr lut 23, 2005 14:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nikczemny, a mozesz napisać konkretnie, na czym ta szkodliwość polega?

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lut 23, 2005 14:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 12, 2004 11:43
Posty: 39
Post 
elka napisał(a):
nikczemny, a mozesz napisać konkretnie, na czym ta szkodliwość polega?


GW i TP maja tak linie programowa, ze traktuja kosciol i katolikow w polsce jako instytucje zla, skostniala, w ktorej glowne nurty to ciemny motloch. dlatego albo probuja wspierac i promowac mniejszosciowe teraz nurty (liberalne), albo calkowicie zwalczac kosciol.
do grona wrogow kosciola zaliczylbym tez czolowego publicyste swieckiego piszacego i wypowiadajacego sie w mediahc o kosciole (szostkiewicz z polityki), a takze Palasinskiego-korespondenta z rzymu (pracuje glownie dla radia zet i tvn24), a takze z osob zagranicznych, ale ktorych opinie docieraja rowniez ochoczo do polski - rzesze watykanistow (smieszy mnie ta nazwa, uzywana namietnie przez aganecje prasowe typu PAP), przykladem jest marco politi czy jakos tak, czolowy watykanista wloski piszacy do glownych dziennikow w italii.


Śr lut 23, 2005 15:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 03, 2006 15:26
Posty: 25
Post 
nikczemny napisał(a):
GW i TP maja tak linie programowa, ze traktuja kosciol i katolikow w polsce jako instytucje zla, skostniala, w ktorej glowne nurty to ciemny motloch.


Nie stwierdzono :)
Wprost przeciwnie, jestem czytelnikiem obu gazet i cieszę się, że mam dostęp do różnorodnych opinii, na podstawie których moge sobie wyrobić własne zdanie, a nie przedstawiany jest mi "jedyny słuszny i bezdyskusyjny" pogląd muchomorów czy innych takich ;)
Nie twierdzę jednak, że inne media nie powinny istnieć. Jest wielu ludzi, którzy czują się zagubieni i potrzebują lidera, który im wyraźnie powie, co jest dobre a co złe i pokaże wroga, odpowiedzialnego za całą krzywdę i cierpienie, jakie ich w życiu spotkało.

Cytuj:
dlatego albo probuja wspierac i promowac mniejszosciowe teraz nurty (liberalne), albo calkowicie zwalczac kosciol.


Ktoś tu chyba nie czytał sobotnio-niedzielnego stałego działu w GW- Arka Noego. Głosy tam zamieszczone nie zawsze są liberalne.A już w ogóle TP trudno posądzać o liberalizm, skoro w dyskusjach (i nie tylko) zamieszcza poglądy zarówno liberałów jak i konserwatystów.

Cytuj:
do grona wrogow kosciola


Tak naprawdę smutne jest jedynie to, że ludzie nie wiedzą co zrobić ze swoją wolnością i chcieliby cenzurować wszystko, co nie pasuje do ich ciasnego światopoglądu. Jak pisał ks. J. Tischner "W dzisiejszym świecie nie wolność jest problemem. Wolność już jest. Pozostało pytanie: co zrobić z wolnością?". Niektórzy zwyczajnie się boją odmiennych opinii, boją się spojrzeć na świat oczami drugiego człowieka, nie pielęgnują w sobie empatii, zaś w swojej pysze uważają, że posiadają jedyny słuszny pogląd na świat i Boga. Tymczasem "Wolność należy do takich wartości, które musi się dzielić z innymi. Zwieńczeniem wolności jesteśmy My."
(Ks. J Tischner). Dzielenie się innymi jest sprawą trudną. Bo niby czemu mam się dzielić swoją wolnością z konserwatystą czy liberałem? Łatwiej przecież zakazać jednemu czy drugiemu stawiania niewygodnych pytań i pogrążyć się w błogiej złudzie własnej doskonałości. Łatwiej jest krzyczeć, że Bóg jest taki jak ja go widzę, niż popatrzyć z życzliwością i miłością i zobaczyć Boga w drugim człowieku.

Cytuj:
zaliczylbym tez czolowego publicyste swieckiego piszacego i wypowiadajacego sie w mediahc o kosciole (szostkiewicz z polityki), a takze Palasinskiego-korespondenta z rzymu (pracuje glownie dla radia zet i tvn24), a takze z osob zagranicznych, ale ktorych opinie docieraja rowniez ochoczo do polski - rzesze watykanistow (smieszy mnie ta nazwa, uzywana namietnie przez aganecje prasowe typu PAP), przykladem jest marco politi czy jakos tak, czolowy watykanista wloski piszacy do glownych dziennikow w italii.


Tak, skąś to znam, listy wrogów, których najlepiej byłoby zgładzić by zamilkli na zawsze. Czemu służą? Co by zrobił taki osobnik z listą, gdyby miał trochę władzy? Pewnie pousuwałby wszystkich rzekomych wrogów Kościoła i innych przy okazji, wszystkich potencjalnie inaczej myślących, w dobrej wierze rzecz jasna. A jakże. "Dla wspólnego dobra społeczeństwa, które jednostkowo zdecydować nie może bo jest słabe i grzeszne".

Listy bywają różne, raz są to listy wrogów ludu, innym razem wrogowie czystości białej rasy, a na koniec stalinowskie listy pomordowanych w masowych grobach, którzy mogli przecież stanowić zagrożenie dla opętanych strachem przed wolnością paranoików.
Listy tworzą Ci, którzy panicznie się boją drugiego człowieka i którzy chętniej, z ukrycia (bo nie w pierwszym szeregu, do tego trzeba jednak odwagi) rzucą kamieniem, niż nadstawią drugi policzek.

_________________
Za wszystko dziękuję
za spokój i trwogę
za to, że nie rozumiem
i odejść nie mogę
za to, że nas łączą niepoznane ręce
za jedną jeszcze jesień, by pokochać więcej...

Ks. J. Twardowski


So mar 04, 2006 20:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
nikczemny napisał(a):
GW i TP maja tak linie programowa, ze traktuja kosciol i katolikow w polsce jako instytucje zla, skostniala, w ktorej glowne nurty to ciemny motloch. dlatego albo probuja wspierac i promowac mniejszosciowe teraz nurty (liberalne), albo calkowicie zwalczac kosciol.


Stek bzdur.

Po pierwsze utożsamiać GW z TP, mogłaby tylko osoba, która w życiu nie czytała "Tygodnika", a opinie na jego temat formuuje wyłącznie na podstawie narzekań urażonego obrońcy pedofilów i krzyżowców z RM.

Po drugie, twierdzenie o antykościelnej działalności TP jest szczytowym oszczerstwem, który nie tylko nic z prawdą nie ma wspólnego, ale jest niej absolutnie przeciwstawny. Dowodem może być wyrzucenie z TP dziennikarza, który na łamach GW wyśmiewał (tak uwielbiany przez ciebie) LPR, między innnymi krytykując ich działalność na rzecz obrony życia poczętego. W uzasadnieniu ks. Boniecki napisał, że można LPR-owi zarzucić wiele, ale nie to, że bronią nienarodzonych. I jest to postawa, za którą wielu w GW go krytykowało. W TP nie ma żadnych antykatolickich artykułów, a jedyna polemika z KK, dot. małej ilości wypowiedzi w listach i dyskusjach, które:

a) są w zdecydowanej mniejszości wobec głosów KK przychylnych. Radzę poczytać jakiekolwiek dyskusje w TP w tej sprawie.

b) nie mają ani oszczerczego ani obraźliwego stosunku wobec KK , a jedynie polemiczny (mam nadzieję, że odróżniasz krytykę od obrazy) i to tylko wobec niektórych aspektów jego nauczania. Jeżeli uważasz bowiem, że z poglądami polemicznymi wobec KK, można walczyć udawając, że ich nie ma albo siejąc nienawiść i pogardę wobec ich autorów, to jesteś w błędzie.

Dlatego zamiast obrzucać blotem gazetę, kórej prawdopodobnie nawet nie czytałeś, radzę ją przestudiować i kreować swe opinie przy pomocy argumentów, a nie obelg i oszczerstw.

Cytuj:
do grona wrogow kosciola zaliczylbym tez czolowego publicyste swieckiego piszacego i wypowiadajacego sie w mediahc o kosciole (szostkiewicz z polityki), a takze Palasinskiego-korespondenta z rzymu (pracuje glownie dla radia zet i tvn24), a takze z osob zagranicznych, ale ktorych opinie docieraja rowniez ochoczo do polski - rzesze watykanistow (smieszy mnie ta nazwa, uzywana namietnie przez aganecje prasowe typu PAP), przykladem jest marco politi czy jakos tak, czolowy watykanista wloski piszacy do glownych dziennikow w italii.


Poproszę, w swej naiwnej wierze w spełnienie tejże prośby, o podanie argumentów za tak ostrą oceną działań pana Pałasińskiego.

_________________
www.onephoto.net


N mar 05, 2006 15:22
Zobacz profil
Post znamy ich...
tak tak...juz my dobrze znamy srodowisko tygodnika powszechnego ,znaku ,pax-u ,tych agend 5 kolumny antypolonizmu-wiemy kim sa skad przychodza i jakie maja cele...


Pt mar 24, 2006 3:05
Post 
tak znamy, znamy...
"Głównymi partnerami rozmowy dla kardynała Wojtyły pozostawały "Tygodnik Powszechny", "Znak" i krąg pisarzy, poetów i intelektualistów skupionych wokół tych dwoch periodyków. Jak wskazywał J. Turowicz korzyśc była obopólna:"Jako jego przyjaciel, mam prawo powiedzieć, że "Tygodnik Powszechny" miał na niego wpływ". Dla Wojtyły redaktozrzy "Tygodnika" i miesięcznika byli czyms w rodzaju rezonansu dla jego rozważań na temat spraw Kościoła w Polsce, sytuacji Kościół-państwo i kultury współczesnej. Według redaktorów TP i "Znaku" ich wzajemna współpraca była wzorowa. Arcybiskup spotykał się z redaktorami co drugi miesiąc w celu omówienia spraw interesującycg obie strony. Później, kiedy jego obowiązki rosły, spotkania te zmieniały się na kwartalne, ale pozostały prawdziwymi sesjami roboczymi. Obie redakcje przychodziły na Franciszkańską 3 na mszę świętą w kaplicy Kardynała, "po której następował obiad i długa rozmowa...Słuchał, wolał, żebyśmy to my mówili, a sam zabierał głos na końcu".Ani razu przez 16 lat, kiedy był wikariuszem kapitalnym, a potem arcybiskupem, nie poprosił, żeby czegoś nie drukowano w TP. Według red. Turowicza, "nie istniała tu żadna cenzura". "Modlismy prosić go o radę, ale nigdy nie ingerował w nasze własne inicjatywy", by zmieniać treść gazety, czy analiz redakcyjnych"- "Świadek nadziei" biografia papieża Jana Pawła II, G. Weigel.


Pt mar 24, 2006 8:14

Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:31
Posty: 844
Post 
Cytuj:
W sojuszu ze złem
Kompromitująca wpadka "Tygodnika Powszechnego"
Prof. Jerzy Robert Nowak, Nasz Dziennik, 28.09.2002


"Tygodnik Powszechny" mieni się w podtytule katolickim pismem społeczno-kulturalnym. Faktycznie zaś jest tygodnikiem wspierającym działania dla podzielenia i osłabienia Kościoła, podobnie jak "Gazeta Wyborcza", dla której jest katolewicową przybudówką. Pod tym względem nic nie pomogły starania byłego unijnego premiera Tadeusza Mazowieckiego, który w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" z 2 kwietnia 1995 roku nalegał, aby tygodnik ten nie ulegał zbytnio "Gazecie Wyborczej".

Redakcji "Tygodnika Powszechnego" trudno byłoby zaiste wyjaśnić, jak godzi aspirowanie do miana katolickiego pisma z konsekwentnym sojuszem z tak wyrafinowanymi wrogami Kościoła, jak dziennik Michnika i Warszawskiego (Geberta). A tym bardziej wyjaśnić źródła tej niezwykłej zajadłości, wręcz nienawiści, z jaką "Tygodnik Powszechny" odnosi się do takich mediów katolickich, jak Radio Maryja czy "Nasz Dziennik". W ostatnich tygodniach "Tygodnik Powszechny" wzbił się dosłownie na szczyty niechęci do wspomnianych mediów katolickich, robiąc dosłownie wszystko, aby je oczernić, izolować i osłabić.

Współpracownik "Bez Dogmatu" na łamach "katolickiego" pisma

Przypomnijmy. Kilka tygodni temu wrogowie Kościoła z postkomunistycznego "Wprost" i lewicowo-liberalnego "Newsweeka" zaczęli nieprzebierającą w środkach hałaśliwą nagonkę na Radio Maryja i "Nasz Dziennik". Szkalujący charakter tej kampanii i jej wyraźny cel, godzący w Kościół, wywołały rozliczne protesty. Antykościelną kampanię potępili liczni hierarchowie kościelni - księża arcybiskupi i biskupi. A co robi w tym czasie "Tygodnik Powszechny"? Z zajadłym uporem godnym lepszej sprawy podejmuje starania, aby impet kampanii godzącej w Radio Maryja i "Nasz Dziennik" nie wygasł, starając się maksymalnie przyczernić i zafałszować obraz Radia Maryja i "Naszego Dziennika".

Nienawiść zaślepia. I tylko tym tłumaczyć można kompromitującą wpadkę "Tygodnika Powszechnego" z 22 września 2002 r. Aby tym mocniej uderzyć w katolickie media: Radio Maryja i "Nasz Dziennik", mieniący się katolickim pismem "Tygodnik Powszechny" sięgnął po "pomoc" prof. Jana Woleńskiego, znanego z tendencyjnych tekstów antykościelnych, stałego współpracownika i to dosłownie od pierwszego numeru czasopisma "Bez Dogmatu", kwartalnika o skrajnie antykościelnym i antyreligijnym charakterze. Ten charakter antyreligijny "Bez Dogmatu" utrzymuje się po dziś dzień - vide najnowszy jego numer z lata 2002 zapowiadający już na stronie tytułowej tekst "Dlaczego Boga nie ma...".

Woleński przedstawia się jako "agnostyk", m.in. w liście publikowanym na łamach "Tygodnika Powszechnego" z 22 września 2002 r. określa się jako członek-założyciel Stowarzyszenia na rzecz Humanizmu i Etyki Niezależnej. Stowarzyszenie to rozwija od lat propagandową kampanię przeciw Kościołowi katolickiemu, pełną tendencyjności i uprzedzeń. 13 czerwca 1993 roku na łamach "Wprost" ukazał się niezwykle jątrzący list otwarty Stowarzyszenia, atakujący m.in. rzekome uprzywilejowanie Kościoła (m.in. w dostępie do fal radiowych i telewizyjnych?!) oraz wprowadzenie katechezy do szkół publicznych. Autorzy sygnowanego m.in. przez Woleńskiego oświadczenia grzmieli: "Krzewi się fanatyzm religijny i nacjonalizm wraz ze źle maskowanym antysemityzmem, podsyca się obsesję lustracyjno-dekomunizacyjną i neurozę domniemanych zagrożeń (powrotu komunizmu z jednej, a "rozgrabienia" majątku narodowego przez Zachód z drugiej strony)". Jak widać, przeciwnicy Kościoła typu Woleńskiego byli konsekwentni również w swym oporze wobec lustracji i dekomunizacji. Ujawnijmy tu, że sam prof. Woleński był przez ponad 15 lat członkiem partii komunistycznej PZPR; wstąpił do niej w 1965 roku, w jednym z jej najczarniejszych okresów, czasach późnego Gomułki, w okresie nasilania się tak piętnowanej przez Kisiela "dyktatury ciemniaków" - po rozbiciu represjami protestu 34 intelektualistów w 1964 roku.

Warto tu przypomnieć, że Woleński w swych wcześniejszych publikacjach (m.in. na łamach "Bez Dogmatu") dawał niejednokrotnie wyraz skrajnie tendencyjnym ocenom na temat Kościoła katolickiego i papiestwa.

Nader typowe pod tym względem były uogólnienia zawarte w jego artykule "Kościół, religia, polityka" ("Bez Dogmatu", listopad 1995 roku). Zawarty w nim czarny obraz polityki Papieży wobec Polski godny był najgorszych broszur z doby stalinizmu, choćby osławionej książczyny A. Nowickiego "Tysiąc lat zatargów z papieżami".

Woleński pisał w "Bez Dogmatu" m.in.: "Gdy Watykan namawiał Austrię do brania udziału w rozbiorach Polski, kierował się oczywistą z własnego punktu widzenia regułą: lepiej, aby kawał katolickiego kraju wraz z jego mieszkańcami dostał się pod panowanie katolickiego monarchy, a nie prawosławnego lub protestanckiego". Byłbym wdzięczny filozofowi Woleńskiemu, gdyby podał informację, na jakich źródłach historycznych oparł swe twierdzenie o tym, że Watykan namawiał Austrię do brania udziału w rozbiorach Polski. Po pierwsze, Austrii nikt nie musiał namawiać do rozbioru Polski; to Austria uprzedziła rozbiór Polski, zabierając w 1769 roku miasto Spisz. Po drugie, właśnie wtedy Watykanem rządził niezwykle propolski Papież Klemens XIII (zmarł w 1769 roku). Znany jest m.in. jego dramatyczny list do monarchów chrześcijańskich z 30 kwietnia 1767 roku: "Nie ma wojska dla ratowania Polski... ale zaklinam Was na Pana i Zbawiciela Naszego: przyjdźcie w pomoc temu nieszczęśliwemu narodowi... Jeżeli cierpi jeden członek ciała złączonego w imię Chrystusa, cierpią wraz z nim wszystkie członki" (cyt. za Sz. Askenazy "Szkice i portrety", Warszawa 1937, s. 42). Jak widać, dla Papieża Klemensa XIII oczywistą regułą było apelowanie o pomoc mocarstw chrześcijańskich dla śmiertelnie zagrożonej Polski, a nie nakłanianie ich do udziału w jej rozbiorze. Dlaczego fakty tego typu przemilcza prof. Woleński? Najłagodniejszym dla niego wytłumaczeniem będzie, że zrobił to ze skrajnej ignorancji i niewiedzy.

"Dyskusja" z pomocą obelg i epitetów

Takiego to autora, pełnego uprzedzeń wobec Kościoła katolickiego, jego wyraźnego przeciwnika, postanowił wykorzystać "katolicki" "Tygodnik Powszechny" w ataku na Radio Maryja i "Nasz Dziennik".

22 września "Tygodnik Powszechny" zamieścił jako główną pozycję numeru, ciągnący się od pierwszej kolumny ogromniasty wywiad z Woleńskim (przeprowadzili go Krzysztof Burnetko i Michał Nawrocki). Wywiad pt. "Głupota nie zna standardów" pełen jest obelg pod adresem "Naszego Dziennika" i Radia Maryja, rzucanych najwyraźniej za aprobatą redaktorów "Tygodnika Powszechnego". W jednym z pytań zadanych Woleńskiemu dziennikarze zaatakowali rzekome "tezy szowinistyczne" zamieszczane przez "Nasz Dziennik". Woleński głosi, że wypowiadane w "Naszym Dzienniku" czy w Radiu Maryja "głupstwa w najbardziej potocznym sensie" docierają "z aprobatą, a nawet czynną pomocą wielu hierarchów kościelnych" do paru milionów Polaków. Stwierdzenia te, uwłaczające nie tylko Radiu Maryja czy "Naszemu Dziennikowi", ale również "wielu hierarchom kościelnym", publikowane są w "Tygodniku Powszechnym" bez choćby cienia krytycznego komentarza czy polemiki ze strony jego redaktorów. Najwyraźniej cieszą się, że wreszcie znaleźli "odpowiedniego" sojusznika w ataku na nielubiane przez nich katolickie media. Woleński ciągle powtarza pod adresem Radia Maryja i "Naszego Dziennika" epitety w stylu "głupota", "polityczne szaleństwo", ku zadowoleniu jego rozmówców z "Tygodnika Powszechnego".

Dodajmy, że wszystkie szczerze rzucane przez Woleńskiego obelgi są oparte na gołosłownych pomówieniach i nie mają żadnego oparcia w realnych faktach. Cóż można bowiem powiedzieć na przykład o stwierdzeniu Woleńskiego: "Można lubić Żydów albo też nie, ale sposób, w jaki 'Nasz Dziennik' i 'Radio Maryja' prezentują konflikt izraelsko-palestyński czy problem Jedwabnego jest rozpowszechnianiem niechęci narodowościowej czy nawet nienawiści". Woleński nie dostrzegł, jak widać, że duża część mediów Polski i Europy Zachodniej w ostatnich miesiącach bardzo ostro piętnowała Izrael i jego premiera Ariela Szarona właśnie za ich zajadłą nienawiść do Palestyńczyków, za tyle przykładów stosowania wobec nich okrutnego, nieludzkiego terroru. Woleński nie zauważył, że nawet z kręgów izraelskich wywodzą się publikacje porównujące do metod hitlerowskich z SS fakty strzelania przez żołnierzy izraelskich do palestyńskich karetek pogotowia jak do kaczek. Może warto by kiedyś wyliczyć, jak wiele rezolucji ONZ i Rady Bezpieczeństwa zostało całkowicie zlekceważone i podeptane przez rząd izraelski (tak jak potępiająca Izrael za akcję w Ramallah najnowsza rezolucja Rady Bezpieczeństwa).

Filozof prof. Woleński, jak mogłem się przekonać, przeglądając wykaz jego książek w Bibliotece Narodowej, nie ma w swym dorobku żadnej szerszej pracy o konflikcie bliskowschodnim czy o stosunkach polsko-żydowskich. Tym mocniej więc zdumiewa jego pełne arogancji wyrokowanie w stylu wyzwisk "piramidalne głupstwo" na temat publikacji ludzi, którzy opublikowali na powyższy temat książki i dziesiątki artykułów, opartych na bogatej wielojęzycznej literaturze. Czy w tej sytuacji raczej nie musimy uznać za "piramidalne głupstwo" wypowiadanie sądów przez filozofa na temat trudnych spraw spoza dziedziny, którą się zajmuje i o której, jak widać, nie ma najmniejszego pojęcia.

Warto tu dodać, że niedawno patriotyczna polska Żydówka Dora Kacnelson, wiceprzewodnicząca Gminy Żydowskiej w Drohobyczu, ostro protestowała przeciwko godzącemu w Polaków przebiegowi spotkania w Krakowie 24 czerwca 2002 roku, które prowadził prof. J. Woleński (por. D. Kacnelson, Skąd tyle nienawiści do Polaków? "Nowa Myśl Polska" z 11 sierpnia 2002). Woleński prowadził to spotkanie w obecności Jana Błońskiego, autora sławetnego artykułu w "Tygodniku Powszechnym" z 1987 roku, szkalującego obraz postawy Polaków wobec Żydów w czasie II wojny światowej.

W publikowanym na łamach "Tygodnika Powszechnego" wywiadzie z Woleńskim znalazło się również obelżywe stwierdzenie na temat stosunku Radia Maryja i "Naszego Dziennika" do integracji z UE jako wyrazu "już nie głupoty", ale "politycznego szaleństwa". Przypomnijmy więc, że nader podobnie do Radia Maryja i "Naszego Dziennika" wypowiadali się w sprawie integracji Polski z UE tacy głębocy znawcy gospodarki, jak słynny miliarder brytyjski J. Goldsmith w książce "Pułapka", jak b. premier W. Brytanii M. Thatcher, jak były unijny doradca przedakcesyjny C. Beddermann. Jak na tle tych rzeczywistych znawców wygląda pełna buty i arogancji mentorska postawa filozofa Woleńskiego, rzekomego wszystkowiedzącego w sprawach gospodarczych?

Redakcja "Tygodnika Powszechnego" poszła dosłownie "na całość" w nagłaśnianiu ataków Woleńskiego na media katolickie. W tym samym numerze "Tygodnika Powszechnego" z 22 września czytamy jeszcze obszerny list Woleńskiego "Mącenie w głowach", atakujący "Nasz Dziennik". Woleński w typowym dla niego stylu nazywa reportaż z "Naszego Dziennika" o katastrofie nad Balatonem "intelektualną kompromitacją", której "fragmenty budzą moralną odrazę". Wyszydza opis nawrócenia i gromko akcentuje: "Wielokrotnie pytałem (jestem agnostykiem), jak chrześcijanie godzą przymioty Boga ze złem i cierpieniem niewinnych ludzi". Można tylko zdumiewać się, jak pismo mieniące się katolickim mogło udzielić tyle miejsca na ataki na media katolickie autorowi znanemu z licznych tendencyjnych publikacji antykościelnych. Na osobne zaakcentowanie zasługuje fakt konsekwentnej, stałej współpracy Woleńskiego z pismem "Bez Dogmatu", znanym z publikowania wielu plugawych wręcz ataków na religię, Kościół katolicki i Ojca Świętego. Oto niektóre przykłady.

Fałsze i plugastwa pisma "Bez Dogmatu"

Przypomnę tu, że w 15. numerze "Bez Dogmatu" z 1995 roku zamieszczono bardzo niewybredny "żarcik" - rysunek modlącej się małpy. W numerze 36. "Bez Dogmatu" (wiosna 1998 r.) wzniesiono się na same szczyty plugastwa, stwierdzając, że "ideologiczny autorytaryzm Fidela jest w porównaniu w papieskim amatorszczyzną i prostactwem, kubański satrapa może się jeszcze wiele nauczyć od watykańskiego".

Ciekawe, że, o ile wiem, Rada Etyki Mediów na czele z szanowną panią M. Bajer nigdy nie zareagowała krytycznie na tego typu chamskie wybryki na łamach "Bez Dogmatu", ostrze swych "pouczeń" rezerwując dla Radia Maryja i różnych autorów chrześcijańsko-patriotycznych.
W tymże 36. numerze "Bez Dogmatu" członek jego redakcji "popisał się" plugawym atakiem na Matkę Teresę z Kalkuty, twierdząc, że: "Matce Teresie zarzuca się finansowanie malwersacji, zażyłe stosunki z krwawymi dyktatorami i oszustami oraz swego rodzaju okrucieństwo wobec cierpiących, którzy znaleźli się w prowadzonych przez nią schroniskach". Tak to szkaluje się w "Bez Dogmatu" słynną z dobroczynności wobec najuboższych laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla, założycielkę Zgromadzenia Misjonarek Miłości.

W tymże numerze autor rozpisuje się na temat "zarażonych AIDS z winy papieża", głosząc, że "papieski zakaz stosowania prezerwatyw (...) prowadzi wprost do zarażenia chorobą i śmierci tysięcy dzieci". Przewrotnie oskarża się więc Ojca Świętego za to, co jest skutkiem tak mocno propagowanego przez ateistycznych ideologów liberalizmu skrajnego "luzu" seksualnego. W numerze 35. "Bez Dogmatu" Krzysztof Lubczyński w tekście "W okowach tabu" stwierdzał z patetyczną emfazą: "Gdy więc w październiku 1990 roku pojawiły się w kioskach pierwsze numery 'Nie', zostały przyjęte przez kilka milionów ludzi z uczuciem ulgi i nadziei jako przejaw świeżości, który wdarł się do długo nie wietrzonego, bijącego zaduchem pomieszczenia". Jak więc widać po tych zachwytach autora "Bez Dogmatu" dla plugastw urbanowego "Nie", niewiele dzieli oba te piśmidła.

W tymże numerze "Bez Dogmatu" Krzysztof Lubczyński w tekście publikowanym pod gromkim tytułem "Kołtun u władzy" stwierdza: "Pierwszy po dojściu AWS do władzy właśnie symboliczny przejaw kołtuństwa to owe sławetne powieszenie krzyża w sali sejmowej".

Niektóre numery "Bez Dogmatu" roją się wprost od szalenie napastliwych tekstów antykościelnych czy nawet antyreligijnych. I tak na przykład w numerze 34. z 1997 roku można było po kolei przeczytać artykuły o tak wymownych tytułach: "Dlaczego jestem ateistą i antyklerykałem?" Bogdana Chwedeńczuka, "Święty Augustyn i obrona miernej wiary" Andrzeja Flisa i "Karol Wojtyła - cesarz kiczu" Krzysztofa Lubczyńskiego. Już w pierwszych trzech numerach "Bez Dogmatu" poświęcano jedną kolumnę na skrajnie tendencyjny wybór cytatów "Świat według Glempa". W numerze 22. "Bez Dogmatu" z 1995 roku na s. 25 pod szyderczym tytułem "Kościelne lamenty" zamieszczono m.in. słowa Jana Pawła II, wyrażające nadzieję, że nie powiedzie się próba zniszczenia Kościoła austriackiego, wypowiedź ks. arcybiskupa Stanisława Nowaka: "Boimy się Polski odpiętej od Krzyża" i słowa paulina o. Jana Pacha przeciwko tzw. aborcji.

Autorzy "Bez Dogmatu" reprezentują coś, co kiedyś określano mianem najgorszego, najskrajniejszego dogmatyzmu. Na przykład w "Bez Dogmatu" (nr 35) z zimy 1998 r. Leszek Nowak uskarżał się nawet na to, że "Gazeta Wyborcza" nie jest dość antykościelna, twierdząc, że "gorliwie zamyka oczy na to, co czarnosecinne w Kościele. W tymże numerze 35. Barbara Stanosz w tekście "Demokracja po polsku" atakowała konkordat i ustawę antyaborcyjną, z werwą puentując (mały "donosik" do Unii Europejskiej): "Polska tak rządzona nie odpowiada standardom państwa demokratycznego. Władze Unii Europejskiej powinny być tego świadome".

Trzeba tu dodać, że ulubione czasopismo Woleńskiego "Bez Dogmatu" jest konsekwentne w atakach na prawicę. Na przykład w rozmowie redakcyjnej "Krajobraz po bitwach A.D. 1996" ("Bez Dogmatu" nr 31 z 1997 r.) stwierdzono: "Ponurym leitmotivem minionego roku było też zwyżkowanie pozycji Akcji Wyborczej Solidarność i Ruchu Odbudowy Polski. Niepokojące jest to, że nadal można skrzyknąć sporą liczbę ludzi pod hasłami nacjonalistycznego, klerykalnego i populistycznego bełkotu, że wielu ludzi daje się nabrać na obiecanki Krzaklewskiego czy Olszewskiego (...)". W najnowszym numerze "Bez Dogmatu" z lata 2002 r. już w pierwszym tekście można przeczytać jakże znamienne ostrzeżenie przed wyborczą klęską SLD, która grozi tym, że "kraj powróci w ręce klerykałów. Na SLD spoczywa więc ogromna odpowiedzialność".

Zdumiewa fakt, że "Tygodnik Powszechny", drukując ogromny wywiad z prof. Woleńskim, nieuczciwie zataił przed swoimi czytelnikami fakt, że jest to rozmowa z filozofem szczególnie mocno zaangażowanym w publicystykę antykościelną, stałym współpracownikiem antykościelnego i antyreligijnego czasopisma "Bez Dogmatu".

Właściwie jednak nie należy się temu dziwić, bo kolejni redaktorzy naczelni "Tygodnika Powszechnego" od J. Turowicza po księdza A. Bonieckiego, niejednokrotnie dawali w przeszłości wyraz nierzetelności w podejściu do swych czytelników i do autorów z zewnątrz, nie mówiąc o prowadzonych przez nich grach politycznych. Wystarczy dokładnie przeczytać "Dzienniki" Kisiela, by zapoznać się z działaniami J. Turowicza dla podrywania autorytetu Prymasa Tysiąclecia. Jak podchodzono do prawdy w "Tygodniku Powszechnym", najlepiej świadczy przebieg słynnej dyskusji wokół antypolskiego tekstu J. Błońskiego z 1987 roku, kiedy redakcja skrzętnie zablokowała dominujące wśród czytelników głosy protestu wobec jego artykułu, a wydrukowała wyłącznie pięć tekstów atakujących słynny artykuł W. Siły-Nowickiego. Jak nierzetelnie postępuje następca J. Turowicza, ks. A. Boniecki, przekonałem się sam dwa lata temu. Posłałem wówczas do niego jako redaktora naczelnego list polecony (mam kopię), prostujący nikczemną insynuację R. Graczyka zamieszczoną pod moim adresem w "Tygodniku Powszechnym". Moje sprostowanie, wbrew podstawowym zasadom uczciwości i prawa prasowego, nie zostało nigdy wydrukowane. Oto rzetelność dyskusji - w stylu "Tygodnika Powszechnego".

Ciekawe, jak "Tygodnik Powszechny" zareaguje teraz po publicznym obnażeniu jego kompromitującej wpadki z tekstami Woleńskiego? Czy nadal będzie sięgać do antykościelnych autorów dla wyrażenia swej bezgranicznej niechęci do niektórych mediów katolickich?

Prof. Jerzy Robert Nowak, Nasz Dziennik, 2002-09-28

_________________
"Kto kark do ziemi zgina, nie ma prawa dziwić się, gdy po nim depczą"

"Możesz upaść siedem razy, byłeś powstał osiem".


Wt mar 28, 2006 10:47
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Podaję tekst wywiadu zamieszczony w TP, do którego z ogromną agresją odniósł się Pan Nowak w ND, nie odnosząc się właściwie do treści wywiadu, a jedynie okazując swoje najwyższe oburzenie, bo w ogóle nie podobają mu się poglądy udzielającego wywiad:

Głupota tolerowana

– Czy jest sens dyskutowania z głupim – i jak to robić? Przecież kluczową cechą głupoty jest brak jakichkolwiek wątpliwości – a więc brak zainteresowania innym od swojego zdaniem oraz odporność na racjonalne argumenty. I kwestia druga: może rzeczywiście brak reakcji na głupotę potęguje ją – lecz czy reakcja na głupotę jej nie dowartościowuje?
– To nieprawda.
– Ale może to dlatego wielu z powołanych do zwalczania głupoty nie podejmuje rękawicy? Czy – na przykład – podjęcie dyskusji z absurdami czy to politycznymi, czy ekonomicznymi, czy wreszcie z tezami szowinistycznymi, jakie zamieszcza „Nasz Dziennik”, nie powoduje, że ich autorów siłą rzeczy uznajemy za równorzędnych partnerów, podczas gdy powinni być co najwyżej przedmiotem kpin bądź żałości?
– Nie zgadzam się z tym, choć w ocenie „Naszego Dziennika” czy „Radia Maryja” nie różnimy się. Wiele z tego, co tam można przeczytać, usłyszeć, znaleźć, to głupstwa w najbardziej potocznym sensie. Ale to, z aprobatą, a nawet czynną pomocą wielu hierarchów kościelnych dociera do paru milionów Polaków, a nie należy sądzić, że są to ludzie wyłącznie niewykształceni. Znam profesorów uniwersytetu, którzy czytują „Nasz Dziennik”, słuchają „Radia Maryja”, a nawet z nimi współpracują, a nie posądzam ich o brak kwalifikacji intelektualnych. Cóż, bywa, że wiara czyni cuda, w tym wypadku uodpornia na głupstwo. Chodzi przy tym o ludzi poważnych, a nie np. dr hab. Jerzego Roberta Nowaka, profesora Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie, wielce zasłużonego w propagowaniu głupstwa piramidalnego.
Ci, którzy twierdzą, że nie warto polemizować z interpretacją rzeczywistości głoszoną przez „Nasz Dziennik” czy „Radio Maryja”, popełniają olbrzymi błąd. Sprzeciw wobec takiej wizji świata, którą zresztą trudno kwalifikować wyłącznie jako głupotę (chociaż jest jej w tym sporo), jest wręcz obowiązkiem. I wcale nie to jest najgroźniejsze, że media te mącą ludziom w głowach podając fałszywe dane, przekręcając informacje czy absurdalnie je interpretując. Tego rodzaju fałszerstwa można zweryfikować przez porównanie z innymi źródłami. Bodaj największym złem w działalności rzeczonych środków masowego przekazu jest nietolerancja i totalna pogarda dla inaczej myślących, a więc postawy szczególnie groźne. Można lubić Żydów albo też nie, ale sposób, w jaki „Nasz Dziennik” i „Radio Maryja” prezentują konflikt izraelsko-palestyński czy problem Jedwabnego jest rozpowszechnianiem niechęci narodowościowej czy nawet nienawiści. Można lubić Aleksandra Kwaśniewskiego lub też nie, ale systematyczne obrażanie demokratycznie wybranego prezydenta jest przejawem warcholskiego stosunku do własnego państwa. Niepodejmowanie polemiki oznacza zgodę na takie postępowanie. A stosunek „Naszego Dziennika” i rozgłośni o. Rydzyka do integracji Polski z Europą, w szczególności wmawianie czytelnikom i słuchaczom, że nasz kraj może być samodzielny politycznie, ekonomicznie i militarnie, to już nie głupota, ale polityczne szaleństwo.
– Skoro cechą głupoty jest, że nie przyjmuje kontrargumentów, to czy wyznawców takich poglądów da się do czegokolwiek przekonać?
– Zgoda, ale, wracając do sprawy „Naszego Dziennika” i „Radia Maryja”, to nie jest tak, że krąg odbiorców tych mediów jest zamknięty. Jedni stają się ich odbiorcami, ale inni się do nich zrażają. Choć pewnie rzeczywiście trzonu tych środowisk nie da się zreformować. I chyba nie warto. Zaniechanie polemiki grozi i tym, że potencjalny odbiorca dojdzie do wniosku, że skoro nikt nie neguje tych poglądów, to znaczy, że nie ma wobec nich kontrargumentów. A więc może coś w nich jest na rzeczy?
Nikt nie zauważa też niebezpieczeństwa związanego z wykorzystywaniem – zwłaszcza przez „Radio Maryja” – różnych konwencji oddziaływania. Nawet przeciwnicy tej rozgłośni z kręgów Kościoła zaznaczają, że pomimo wszelkich wad tej rozgłośni warto docenić fakt, że prowadzi ona wspaniałą działalność misyjną oraz posługę religijną dla osób starszych i chorych. Ale jak to jest możliwe, by za wartość oceniać posługę religijną, która jest przemieszana z szerzeniem nietolerancji, a nawet nienawiści? Niedawno zadałem to pytanie arcybiskupowi Życińskiemu.
– I co odpowiedział?
– Że to nie jest najlepsze. Ale inni powiadają tak: posługa jest posługą, potrzebujący mają się przy czym pomodlić, ktoś ich wysłuchuje itd. Jest w takim podejściu coś dziwnego i dwuznacznego. Bo jakże można godzić misję duszpasterską z jawnym łamaniem kilku przykazań.

Link do całego artykułu:
http://www.tygodnik.com.pl/numer/277638/wolenski.html


Wt mar 28, 2006 11:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:31
Posty: 844
Post 
ten artykuł, który podałeś jest nafaszerowany bzdurnymi oskarżeniami, ale czego się spodziewać po obłudniku powszechnym?

_________________
"Kto kark do ziemi zgina, nie ma prawa dziwić się, gdy po nim depczą"

"Możesz upaść siedem razy, byłeś powstał osiem".


Wt mar 28, 2006 11:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 03, 2006 15:26
Posty: 25
Post 
Metalik napisał(a):
ten artykuł, który podałeś jest nafaszerowany bzdurnymi oskarżeniami, ale czego się spodziewać po obłudniku powszechnym?


To smutne, że są wciąż tacy ludzie jak Ty, owładnięci nienawiścią, wkoło szukający sobie wrogów do opluwania, lżenia i kamieniowania....
Człowieku, jest Wielki Post:shock: .

Zastanów się nad sobą :? , a zwłaszcza nad
słowami Jezusa:

Ewangelia wg św. Mateusza (5,43-47}:
A ja powiadam Wam: Miłujcie nieprzyjaciół Waszych czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą] i módlcie się za waszych prześladowców [i potwarców]. Bo jeżeli miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakąż stąd macie zasługę?

Ewangelia wg św Jana 13,34-35
[size=20]Przykazanie nowe wam daje: Miłujcie się wzajemnie! Jak ja was umiłowałem, tak macie wy także wzajemnie się miłować. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jedni ku drugim [/u]

_________________
Za wszystko dziękuję
za spokój i trwogę
za to, że nie rozumiem
i odejść nie mogę
za to, że nas łączą niepoznane ręce
za jedną jeszcze jesień, by pokochać więcej...

Ks. J. Twardowski


Wt mar 28, 2006 12:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:31
Posty: 844
Post 
Czy miłość do nieprzyjaciół musi oznaczać przymykanie oczu na ich złe czyny.
A znasz kolego fragment Pisma, w którym Chrystus używa niewybrednych określeń na temat faryzeuszów :?:
Mt: 23, 1-36

A może według Ciebie Jezus ich nienawidzi :?:

Zresztą Twój ,,post" bardziej pasuje do autorów TP, bo jeśli tak to przpraszam

_________________
"Kto kark do ziemi zgina, nie ma prawa dziwić się, gdy po nim depczą"

"Możesz upaść siedem razy, byłeś powstał osiem".


Wt mar 28, 2006 16:47
Zobacz profil
Post 
Polecam:
http://tygodnik.onet.pl/3369,1322610,dzial.html


So kwi 08, 2006 15:10

Dołączył(a): So kwi 08, 2006 4:46
Posty: 3
Post 
Nie czytałem artykułów, o które chodzi abp Michalikowi, więc trudno mi tu coś komentować. Ale mogę stwierdzić, że TP zawsze szanowałem, a abp Michalika uważam za osobę skompromitowaną po obronie księdza - zboczeńca z Tylawy


N kwi 09, 2006 9:23
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 22, 2006 19:22
Posty: 60
Post 
nie wiem dlaczego na łamach prasy katolickiej nie można krytykować spraw wewnątrz koscielnych? Może i jest w tym klasztorze tak jak napisano, tez miałam doczynienia z takimi zakonnicami...oczywiscie nie wsyztskie takie są, ale na pewno duzo. Dlaczego nie pisać prawdy? wszytstko można krytykować, tylko nie Kościół - ale przeciez Kosciół nie jest idealny...


Pn kwi 24, 2006 12:54
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL