Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 13:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Straszenie piekłem a kryzys praktyki 
Autor Wiadomość
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
W świadectwach osób, które się nawróciły czy zmieniły wyznanie przechodząc na chrześcijaństwo, regułą jest, że zadecydowała miłość, miłosierdzie Boga a nie strach przed piekłem.


N mar 13, 2011 9:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
W świadectwach osób, które się nawróciły czy zmieniły wyznanie przechodząc na chrześcijaństwo, regułą jest, że zadecydowała miłość, miłosierdzie Boga a nie strach przed piekłem.


Tak , są takie osoby ,które nawróciły się z miłości do Boga.
Ale to co piszesz to...........hmn--przerysowanie rzeczywistości-przynajmniej wg mnie.

Widzisz,kościół w swoim przekazie, gloryfikuje postawę ,i reklamuje ją obsesyjnie- < że można nawrócić się z miłości do Boga, z jakiegoś zachwytu nad tym co propaguje Chrześcijaństwo.

Ale ,jest cała rzesza ludzi ,którzy z miłości się nie nawrócą.Znam pewną starszą osobę, która, zawsze mi mówiła, co by to zrobiła w życiu-ale boi się Boga.
O tych ludziach się nie mówi- coś nie pasują w reklamie co ?
Moim zdaniem ,większość osób nie-praktykujących ,to osoby, które po prostu nie chcą Bożego prawa, a nikt im nie powie ,że aby się zbawić ,muszą je przestrzegać.
Zgrozę czuje jak się na to patrze.Tych "wrażliwych",- ich postawę- się gloryfikuje-a o tych "prostych" zapomina-baaardzo delikatnie mówiąc.
To o nich powstał ten temat.Ci "wrażliwi" nie potrzebują już większej uwagi.Teraz czas popatrzeć na tą "prostą" część społeczeństwa.......Bóg nas osądzi

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


N mar 13, 2011 11:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
Wątek - może to nie jest zbyt fortunne- ma w tytule straszenie piekłem. Lecz zapewniam Cię, że nie o straszenie piekłem tak naprawdę tu chodzi.
Do straszenia , jak wiesz, mamy Babę- Jagę, która w rzeczywistości nie istnieje.
A piekło jest obiektywnie istniejącą rzeczywistością, i trzeba, żebyśmy w tej świadomości żyli.

Wiesz........to zależy.Można tu podać definicję o co chodzi w moim wątku
Straszenie- to słowo wieloznacznie,może się odnosić do czegoś nieprawdziwego ,ale chyba(?) może też odnosić się do czegoś realnego..czy nie?Przynajmniej ja tak to rozumiem.

Ja mówiąc "Straszenie Piekłem" mam na myśli - Motywowanie konieczności przestrzegania Bożych przykazań, możliwością pójścia do piekła.
Może rzeczywiście ,,powinienem napisać w tytule " Kryzys praktyki a Motyw piekła" czy jakoś tak.Jednak "straszenie piekłem" choć może rzeczywiście za mało dokładne określenie,może i za mało adekwatne,wydaje mi się ,że nie jest złe w ostateczności.

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


N mar 13, 2011 13:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Związku ze świętem Miłosierdzia Bożego nasuwa mi się taka refleksja która z się kojarzy mi się z tym wątkiem.
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce mała książeczka pt "JEZU UFAM TOBIE" o objawieniu św siostry Faustyny Kowalskiej. Jest tam krótki rozdzialik zatytułowany "SZERZENIE CZCI MIŁOSIERDZIA BOŻEGO". Jest tam napisane o szczególnej obietnicy Jezusa względem kapłanów:
"Zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami,kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu moim , o litości jaką mam dla nich w sercu swoim.Kapłanom którzy głosić będą i wysławiać miłosierdzie Moje ,dam im moc przedziwną i namaszczę ich słowa i poruszę serca do których przemawiać będą"
-Jak grzesznik może docenić Miłosierdzie Boże, skoro uważa ,że i tak będzie dobrze? Na co mu Boga miłosierdzie? Oczywiście mówimy tu względem prawdziwego(przynajmniej względem KK) Miłosierdziu Bożym ,a nie postawie "będę grzeszył a Pan Bóg mi przebaczy na pewno bo jest miłosierny" albo " Poużywam sobie a kiedyś przed śmiercią się na wrócę" , bo takie miłosierdzie chcą widzieć tzw "niepraktykujący". ( tak w ogóle to proponował bym nie używać zwrotów "niepraktykujący" bo to za łagodnie brzmi, lepiej mówić o "prawo-łamiący" lub "odstępca" ,nie chodzi mi tu o osądzanie ,ale taki zwrot sam w sobie niesie skojarzenia z karą)
Wydaje się ,że niemożna mówić skutecznie o Bożym miłosierdziu jeśli nie mówi się o karze , jedno i drugie jest nierozerwalne związane...chyba ,że z wyjątkiem takich osób które dosłownie brzydzą się swoich grzechów, ale raczej tacy dzisiaj są w większości praktykujący. Co innego względem tych którzy grzechów się nie brzydzą i przeciwnie- gdyby Bóg był demokratą to by głosowali za zalegalizowaniem części rzeczy zakazanych.( Ja na pewno był bym wtedy partii domagającej się zliberalizowania prawa :) )
Mam nadzieje ,że księża kiedyś wpadną na pomysł by mówić znacznie więcej o Bożym miłosierdziu ,tylko w sposób przejrzysty...wtedy chyba niemożliwe będzie by człowiek na kazaniu czy kursie (np do Bierzmowaniu) nie miał w głowie przejrzystego modelu o swojej sytuacji względem Boga.

*Dziś jednak kazania są mało precyzyjne i przejrzyste, każdy może zobaczyć w nich to co chce ,a że większość osób ma nikłą wiedzę religijną o wartości praktycznej ( czyli potrzebnej do zbawienia) i woli inny styl życia niż Chrześcijański( co nie jest dla Mnie dziwne, sam wolałbym inny) - szybko można w takim stanie znaleźć argumenty do "niepraktykowania" czy lepiej "prawo-łamania" względem swojego bezpieczeństwa po śmierci.
No to tyle z tej małej refleksji zainspirowanej świętem Miłosierdzia .

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


N kwi 15, 2012 19:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 15, 2012 12:35
Posty: 36
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
A jakby argumenty za istnieniem piekła były bardziej naukowe ? Co jeśli Bóg i aniołowie to coś w rodzaju "kosmitów", którzy przybędą na końcu świata, który będzie polegał na tym, że cała Ziemia stanie w ogniu wojny nuklearnej a Bóg i aniołowie zabiorą statkami kosmicznymi wybranych do innej planety, która się stanie nam Niebem "nowym niebem i ziemią" podczas gdy z Ziemi nic nie zostanie? Jakie mam argumenty za ? Słowa Jezusa, że jego przybycie będzie podobne do czasów Sodomy i Noego czyli będzie "deszcz ognia i siarki" i "wejście do arki" a koniec świata "wygubi wszystkich" czyli całą resztę. No i "nowe niebo i ziemia" z Apokalipsy.


N kwi 15, 2012 19:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
stwierdzenie papieża Pawła VI, iż przez jakąś szczelinę do świątyni Boga przedostał się dym ..czym jest prawdziwa liturgia?

“To oddawanie chwały Bogu. Taka liturgia jest zawsze sprawowana przyzwoicie: także źle uczyniony znak krzyża to wyraz pogardy i niedbalstwa. Niestety, powtarzam, po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone. Teraz należy odzyskać i to pośpiesznie poczucie sacrum w ‘ars celebrandi’, zanim dym szatana zupełnie ogarnie cały Kościół. Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI: jego Msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.”


a 3 tajemnica fatimska mówi o apostazje ateizacji społeczeństwa


N kwi 15, 2012 20:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
A jakby argumenty za istnieniem piekła były bardziej naukowe ? Co jeśli Bóg i aniołowie to coś w rodzaju "kosmitów", którzy przybędą na końcu świata

Fajnie by było :-D .Jednak w tym wątku nie sprzeczamy się o wiarę i jej prawdy, tylko co najwyżej o organizację w Kościele Katolickim przyjmując za punkt odniesienia , teologię katolicką.To czym jest Bóg, jaki on jest, czy w ogóle istnieje, czy KK prowadzi do Boga itd, itd, to zupełnie inne wątki-ten zaś jest organizacyjny.

Cytuj:
Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI: jego Msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.

Muszę przyznać ,że żadnego z kazań Benedykta XVI nie posłuchałem w większej części , jednak jeśli ta próbka którą zdarza mi się słyszeć dość precyzyjnie świadczy o całości ,to jego kazania są najlepszym przykładem braku precyzyjności w kazaniach (w zamian za jak odnoszę wrażenie ,baardzo dużo emocjonalnych haseł), braku używania najbardziej uniwersalnego motywu do przestrzegania Bożych praw jakim jest zbawienie , czyli w skrócie każdy może w tych kazaniach zobaczyć to co chce( o czym mój jeden wpis wyżej). Nie znam dobrze kazań papieża ( chyba spróbuję częściej go oglądać) co zaznaczam , jednak jeśli Ci chodzi o to ,że względem samego stylu mszy ,to konserwatysta, tu mogę się zgodzić. Gdy zmarł Jan Paweł II a Benedykt XVI stał się jego następcą i dotarła do mnie opinia ,że to konserwatysta i był nazywany "Pancernym Kardynałem" , to się ucieszyłem. Nie lubię zbytnio liturgicznych innowacji.Za to chyba mogę podziękować.

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Pn kwi 16, 2012 14:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2011 18:57
Posty: 108
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Dlatego też , uważam ,że "straszenie piekłem" jest błogosławieństwem. Nawróciłem tak już jedną osobę, i chyba już jak by w połowie następną , przy czym ja się tak nawróciłem.Co jest przerażające w piekle?To ,że nie ma ono końca ani też przerwy ,a są to wielkie tortury.To przebija absolutnie wszystko.
Wszystko pięknie, wszystko fajnie...ale to jest szkodliwe dla osób ze skłonnościami nerwicowymi :(
Proboszcz mojej parafii powiedział na mszy: "Bóg się nie posługuje strachem".


Pn kwi 16, 2012 18:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Tylko ,że lepiej iść nakazaną drogą niż potem być w piekle ,nawet dla osób nerwicowych.Po za tym myślę ,że większość takich osób przyzwyczai się, nie wiem czy jestem osobom nerwicową ,ale baaardzo nie chciałem się nawrócić (Pogańskie życie było i raczej będzie u mnie znacznie milej widziane niż Chrześcijańskie), to było z początku ciężkie ,ale jak się chce ,naprawdę można się świetnie przyzwyczaić. Po za tym istnieje coś takiego jak strach potencialny, w postawie ,a nie bezpośrednio stanie emocjonalnym.

..a te słowa tego proboszcza są wyjątkowo nie precyzyjne.Bóg posługiwał się motywacją negatywną i pozytywną ( NT i ST) ,bo są tacy ludzie jak np użytkownik " Mały Kwiatek" , i pisał gdzieś tu w tym temacie ,że jego wręcz gorszyło mówienie o piekle ,a są i takie jak ja które bez strachu przed piekłem (potencjalnego-cały czas go nie czuje, bo bym zwariował :) ) będą żyły w sposób inny niż chrześcijański bo wolą inny...a przekonywanie ich ,że Chrześcijański jest lepszy niż pogański...-Błagam, co za żenada-...to udowadnianie człowiekowi który woli Snickersy a nie lubi Kit-Katów ,że te drugie bardziej woli te pierwsze...z matematycznego punktu widzenia to ten mniej więcej sam poziom argumentacji.Oczywiście nie mówię by zapomnieć (Broń Boże) o wiernych pokroju " Małego Kwiatka" ,tylko nie zapominać o tych drugich.
A jak na razie to większość wiernych (przynajmniej oficjalnych)mojego pokroju , podchodzi do Boga Izraela który jest ostatecznie dyktatorem jak do jakiegoś bożka demokraty ,którego można przegłosować, albo kogoś kto dał te prawa i przykazania , tylko jako dobrowolną filozofię ,którą bez konsekwencji zapowiedzianych można dowolnie modyfikować. Bravo :brawo:


Proponuję powrócenie do starych proporcji w sposób jasny i precyzyjny.

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


Śr kwi 18, 2012 14:21
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
W Watykanie proponują jednak coś innego.

Natomiast Twoje podejście jest autentycznie szkodliwe dla ludzi z problemami nerwicowymi, a szkodzenie ludziom (negatywny wpływ na ich zdrowie) jest grzechem.

Oczywiście sprawiedliwy Bóg nie potępi kogoś, kto stara się być dobrym człowiekiem. Właściwie to przecież ciężko zasłużyć na "wieczne potępienie". Sprawiedliwie zapewne byłoby, gdyby prawie każdy przeszedł przez jakiś czyściec. Ale nie do żadnego piekła.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr kwi 18, 2012 17:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Goldian napisał(a):
Dlatego też , uważam ,że "straszenie piekłem" jest błogosławieństwem. Nawróciłem tak już jedną osobę, i chyba już jak by w połowie następną , przy czym ja się tak nawróciłem.

To tylko współczuć.

Cytuj:
Co jest przerażające w piekle?To ,że nie ma ono końca ani też przerwy ,a są to wielkie tortury.To przebija absolutnie wszystko.

Tak tak... I rozumiem, że Ty naprawdę w to wierzysz, jak więc radzisz sobie z pierwszym i największym przykazaniem?
A może jesteś schizofrenikiem, albo jakoś inaczej upośledzonym? Poważnie pytam, więc bez urazy.

_________________
pajacyk.pl


Pt kwi 20, 2012 16:10
Zobacz profil
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
tanie_wino napisał(a):

A może jesteś schizofrenikiem, albo jakoś inaczej upośledzonym? Poważnie pytam, więc bez urazy.

To dawne nauczanie, uważano, że straszenie ludzi pomaga im w wierze. Od prawie 40 lat nie obowiązuje. Psychologia dostarczyła przekonujących dowodów, że ludzie szybko przyzwyczajają się do straszenia i potem to po nich spływa jak woda po kaczce. Dlatego tak mało jest homilii o piekle, przesunięto akcent na Boga Miłosiernego. Dogmat o piekle pozostał, to wybór człowieka.
Ludzie jednak znów się pogubili i dorobili sobie wizję landrynkowego bozinka. I tak źle i tak niedobrze. :)
Kryzys praktyk ma jednak głębsze i bardziej skomplikowane podłoże.


Pt kwi 20, 2012 19:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41
Posty: 219
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Cytuj:
To dawne nauczanie, uważano, że straszenie ludzi pomaga im w wierze. Od prawie 40 lat nie obowiązuje. Psychologia dostarczyła przekonujących dowodów, że ludzie szybko przyzwyczajają się do straszenia i potem to po nich spływa jak woda po kaczce.

..a czy nie przyzwyczajają się do bodźców pełnych miłości i potem też nie spływa jak po Kaczce?A co do psychologii to mówisz o samym stanie emocjonalnym ,ale istnieje też strach w postawie, czyli np nie przeżywasz tego emocjonalnie ,że możesz mieć wypadek ze względu na oblodzone jezdnie ,tylko kalkulujesz sobie ,że opłaca się wydatek na opony zimowe ,by się zabezpieczyć itp
Nie mówię ,tu że ma być przede wszystkim czysto emocjonalnie strasznie ( ale nie mówię też ,że ma tak nie być) ,tylko ,że zachęcanie do takiej Kalkulacji wiernych ,będzie dla wielu osób znacznie bardziej skuteczne niż te metody które starają się jak by im w mówić ,że oni chcą być Chrześcijanami sami z siebie ,że to im się podoba itd. Najbardziej skuteczną argumentacją jest argumentacja przyczynowo-skutkowa
*Nie wiem o jakich nauczaniach mówisz ,ale to brzmi jak dogmat który przestał obowiązywać( więc wątpię by słowo nauczanie jest tu adekwatne). W sprawach psychologii Kościół na pewno nie jest nieomylny



Cytuj:
Natomiast Twoje podejście jest autentycznie szkodliwe dla ludzi z problemami nerwicowymi,

O tak! W dodatku bez potrzeby- jeśli Bóg nie istnieje ,albo piekło nie istnieje, w przeciwnym jednak razie- moje podejście ogólnie rzecz ujmując jest adekwatne do tego co jest najbardziej potrzebne ( w perspektywie wieczności).
*Po za tym najlepszą metodą znieczulenia stanu strachu jest przyzwyczajenie się do niego a jak już się go nie czuje , to pozostaje już tylko chłodna kalkulacja i jej realizowanie.tak więc co do większości osób nerwowych jestem spokojny

Cytuj:
Tak tak... I rozumiem, że Ty naprawdę w to wierzysz, jak więc radzisz sobie z pierwszym i największym przykazaniem?
A może jesteś schizofrenikiem, albo jakoś inaczej upośledzonym? Poważnie pytam, więc bez urazy.

To zależy jak się je rozumie , ale...... zakładając ,że sobie naprawdę nie radzę: grzech popełniony tylko w sposób pełni świadomy i dobrowolny jest równoznaczny z wyrokiem piekła , tak więc jestem spokojny :)
Co do mojej wiary i stanu zdrowia :Lubie gruntowne pytania ,więc się absolutnie nie gniewam. Tak, jak na razie ( może kiedyś zwątpię w istnienie Boga,kto wie) wierzę w to naprawdę, ale nie przeczę ,że może wierze w coś nieprawdziwego,ale to jest właśnie wiara: wierze w pewne założenie (np istnielub nie istnienie Boga ,piekła itp) na które nie mam bezpośrednio wymiernych dowodów ,a czy ono jest słuszne...1 to inny temat 2....przekonamy się :D . Myślę ,że nie mam schizofrenii lub innego defektu.

Cytuj:
Oczywiście sprawiedliwy Bóg nie potępi kogoś, kto stara się być dobrym człowiekiem. Właściwie to przecież ciężko zasłużyć na "wieczne potępienie". Sprawiedliwie zapewne byłoby, gdyby prawie każdy przeszedł przez jakiś czyściec. Ale nie do żadnego piekła.

Co do wyroków Boga: "Nie sądź a nie będziesz sądzony", a co do piekła to: czy ja mówię ,że piekło jest sprawiedliwe? Nigdy nic takiego nie powiedziałem i nigdy nie próbuje się kłócić ,bo to pytania w praktyce bez znaczenia.Jeśli istnieje Bóg i jeśli stwierdzi ,że zasłużyłeś na piekło,to wątpię by twoje zdanie coś Ci pomogło.No a może jednak....ja Tam nie zamierzam próbować.

Cytuj:
W Watykanie proponują jednak coś innego.

Teraz tak.

Cytuj:
Kryzys praktyk ma jednak głębsze i bardziej skomplikowane podłoże.

Zapewne że są jeszcze inne źródła kryzysu praktyki, tutaj mówimy o tym jednym konkretnym.

_________________
...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą...
( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach)
_______________________________________________________


So kwi 21, 2012 19:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Straszenie piekłem jest piętą achillesową religi.Piekło podważa sens istnienia miłościwego Boga,jest Jego klęską ;)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


N kwi 22, 2012 20:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 2586
Post Re: Straszenie piekłem a kryzys praktyki
Nie uważam żeby ktoś straszył piekłem. Ono po prostu jest. Największym sukcesem szatana będzie kiedy uwieżymy,że go nie ma....


N kwi 22, 2012 21:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL