Cytat studenta

Studenta incognito....tak jest wystraszony ów student środowiskiem małomiasteczkowych katolików, że boi się podpisać pod nonsensownymi banialukami.
Widać, że student zna rzeczywistośc nienaturalnych zachowań w małych miasteczkach z literatury ubiegłych stuleci.
Bo nijak sie ma opisana sytuacja do współczesności.

Myślę, że tego rodzaju "pobożność" w istocie nie jest ani pobożnością, ani ludową mądrością.
To wynikający z niskiej świadomości pewnych grup, przeniesionej z poprzednich epok, przejaw niskich instynktów opartych na strachu i prymitywnych odruchach deptania słabych.
Księża pracujący w wiejskich i zapyziałych małomiasteczkowych parafiach mają z czym pracować. To ich zadanie. W jakimś stopniu pozostawanie takich reliktów w społecznej psychice, to też ich odpowiedzialność.

Znasz rzeczywistość, wykształcenie, poglady, ludzi z małych miasteczek, czy tylko swoim zwyczajem wygłaszasz uczone tyrady?

Alus, u was to się może nazywa uczone tyrady, u nas jest normalnym procesem postrzegania, analizowania i wyciągania wniosków.
Najwięcej zaściankowej głupoty widziałem na wsiach i małych miasteczkach ziemi świętokrzyskiej, na północnym Mazowszu, na Podlasiu, a także nieoczekiwanie zupełnie dla mnie, na starych katowickich osiedlach Giszowiec i Nikiszowiec. To wszystko są obserwacje z ostatniego 10- lecia.

Zaściankowość daje się poznać między innymi w strachu i niechęci wobec osób wykształconych, z rzadka pojawiających się w tych miejscach.

Bajdurzysz.
Akurat znam rzeczywistośc małych miasteczek i wsi na ziemi świętokrzyskiej.
60-70% jej mieszkańców posiada średnie wykształcenie, a 30-35% wyższe,
Nigdzie nie napotkałam strachu lub niechęci pozostałej części mieszkańców legitymujących się wykształeceniem zawodowym, lub bardzo starszych ludzi z wykształceniem podstawowym.
Między bajki i mity zakwalifikować można myśl przewodnią głupawej wypowiedzi niby jakiegoś studenta, że nie chodzenie do koscioła powoduje jakiś ostracym, odrzucenie.
Tak naprawdę, to aktualnie niczym się nie różni procent osób praktykujących w wiekszych aglomeracjach miejeskich od wsi i w małych miasteczek.

Ps. trzech braci mojego męża mieszka w wiosce w rejonie Gór Świetokrzyskich.
Sposród nich i ich żon, czworo ma ukończone wyższe studia a 2 wykształcenie średnie.
Spośród osmiorga ich dzieci 6-cioro ukończyło wyższe studia, 2-je aktualnie studiuje.

Dlaczego nazywasz opowiadanie o swoich doświadczeniach bajdurzeniem?
Nie pomyślałaś, że Twoje opowiadania, zwłaszcza te rzucane bez żadnych dowodów, a zwłaszcza te, tak niejasne, ze nie wiadomo, o co w nich chodzi, ktoś mógłby też tak nazwać i byłoby Ci przykro?

Powiedziane jest:
Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiło

A to, że masz inne spotkania, z innymi ludźmi niż ja, to chyba jest dość oczywiste. Ty robiłaś naukowe badania statystyczne na swoich wsiach i małych miasteczkach, a ja tam jedynie spotykałem i rozmawiałem z ludźmi. Rozmawiałem przede wszystkim z ludźmi bardzo dobrze wykształconymi, w których przeważnie nie było przejawów zaściankowości. Przeważnie - bo to nie zależy tylko od wykształcenia, przecież. Rozmawiałem też z prostymi ludźmi. Trzeba umieć z nimi rozmawiać, nie okazywać im pogardy, jaka często jest odczuwana ze strony niby to wykształconych, odbitych od wsi, zainstalowanych w mieście, inteligentów w pierwszym pokoleniu.

Przy okazji,
dlaczego z taką niechęcią wyrażasz się o cytowanym studencie?

Ja natomiast na podstawie moich obserwacji parafii wiejskich i małomiasteczkowych stwierdzic mogę cos całkiem innego niż student czy tez homini.
Owszem, prości i mało wykształceni ludzie nie zajmuja sie teologia wysokich lotów. No bo czymże jest owa teologia jak nie bezradnym poszukiwaniem za pomoca wielkich słów. Czymże ona jest? Niczym w obliczu Boga,....często także prowadzi dziwacznych wniosków, których nie sa w stanie pojąc nawet ich twórcy. Prowadzi czasem także do pychy i przeświadczenia o swojej wyjatkowej znajomości rzeczy.
I co z tego, ze napisano tyle mądrych ksiąg, skoro ludzki umysł nigdy nie bedzie w stanie pojąc Istoty Boga.

Tak pogardzana przez niektórych madrośc ludowa ma w sobie wieksza wartość od wszystkich tych madrości filozofów. Ma prosta pełna pokory wiarę, której zbedne jest pojecie transsubstancji w żaden sposób nie tłumaczace tego co sie dzieje na ołtarzu....wystarczy prosta i mocna wiara, ze to Jezus przed którym zegnie sie każde kolano.

To na wsiach i w małych miasteczkach kwitnie wielka wiara, a nie w wielkomiejskich parafiach, gdzie owszem jest kasa, ale poza nia ....pustka. Łatwiej jest wrzucić 10 zeta do koszyczka niż pójść na nazbierac polnych kwiatów i własnorecznie przyozdobić ołtarz. Jakże piekniej wygladaja te proste kwiatki nazbierane z dobroci serca od zakupionych i bogato przystrojonych calii, czy innych wymyslnych rodzajów.

Owszem zdarzaja sie i tam nienawistne pełne zazdrości zachowania....ale szybciej dochodzi do zgody niz w wielkomiejskich i "wykształconych" parafiach, gdzie nie trzeba sie widywac na co dzień i łatwo unikać wroga.

Bóg nie potrzebuje naszej teologii, On chce tylko wiary i miłości.

Na koniec taka opowiastka:

"Żył sobie pewien prosty robotnik budowlany. Był człowiekim cichym, zgodnym i wszyscy go lubili. Wiedziano także, ze mocno wierzy w Boga. Codziennie po pracy wchodził do kaplicy koscielnej, aby sie pomodlić. Zapytano go pewnego dnia "Co mówisz Bogu, kiedy idziesz sie modlić?", odparł na to "Panie Jezu, to ja, Janek".
Jakis czas później Janek uległ wypadkowi samochodowemu. Leżał w szpitalu w gipsie i bandażach. Koledzy często go odwiedzali i chociaz nie mógł rozmawiac zauważyli wielki spokój bijacy z jego oblicza pomimo bólu.
Gdy wyzdrowiał, jeden z kolegów zapytał go "Jak to mozliwe, żeby znosić taki ból i mieć taki spokój na twarzy jaki miałes ty gdy leżałes w szpitalu?". Na to Janek odpowiedział "Kiedy tam leżałem, co dzień słyszałem słowa: Janku, to ja, Jezus".

W mojej opinii zaściankowwość (obecnie) to rodzaj mentalności
nie uwarunkowany miejscem zamieszkania.
Poza tym łączenie braku wykształcenia ze wsią powoli zaczyna
być reliktem przeszłości. Nie jest pod tym względem idealnie,
ale zdecydowanie nie ma już takiej przepaści jak to
było za t.zw. zapadłej komuny.

Zabawne i prostackie zarazem stwierdzenie opierające się na micie

Są wsie, gdzie taka rzeczywistość istnieje. Teraz proszę o dane statystyczne wszystkich wsi, aby wykazać, że jest to typowe dla społeczności wiejskich. Ponieważ wsi w całej PL jest ogrom, wobec tego pracy również jest dużo. Jednak aby tworzyć takie tezy, trzeba mieć mocne podstawy, a nie tylko "ano bo jak tyle osób chodzi co niedziela do kościoła, to dlatego że tam u nich jest terror"- plotki i ploteczki urban legends

Więc liczę, że temat będzie rzeczowy, a nie o tym w jakie mity wierzy jakaś osoba na temat wsi

Ja nie robiłem badań, to Alus ma w rękach jakieś statystyki.
Z moich obserwacji wynikało, na co zwróciłem Wam uwagę, że zaściankowość i niska świadomość występuje nie tylko na wsiach i w małych miasteczkach - na co mam przykłady, a nie opracowania statystyczne, tylko nawet w tradycyjnie wielkomiejskich osiedlach, z przykładem w Katowicach.

Zgadza sie! ty tylko " 10 lat obserwowałes, analizowałes i wyciągałes wnioski" o zaściankowej głupocie na wsiach i w małych miasteczkach ziem swietokrzyskiej, pólnocno mazowieckiej, podlaskiej plus osiedli Giszowca i Nikiszowca.
Zaiste ogrom obserwacji, potwierdzajacych słusznośc wniosku.

Pogratulować!

Jednak żyjesz w jakiejś Nibylandii
Skąd wytrzasnąłeś badania naukowe statystyczne?
Ja nie tylko rozmawiałam, ja mam systematyczny, stały kontakt z ludżmi mieszkającymi na wsiach i w małych miasteczkach.


Niby studenta - bo anonimy nie mają żadnej wartosci dowodowe.
Nadto jest to tendencyjne ujmowanie zagadnienia praktyk religijnych - chodzą do kościołów, bo boją sie sąsiadów katolików.
Totalna bzdura, może ona pasować do koncepcji ludzi wrogo nastawionych do KK, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
A mnie dziwi, że Ty tak gładko łykasz podobne kawałki - jak pelikan.

Skąd w Was tyle emocji w prostej sprawie? I po co?
Przecież statystyka nie jest niczym złym.

O czym Ty piszesz? Emocje wynikają z faktu przeczytania jakiejś bzdurnej wypowiedzi niby-studenta, a nie ze statystyk