Dzisiaj Fran Fisher ma ponad 60 lat, a swoją klasztorną traumę przekuła w sukces - prowadzi warsztaty terapeutyczne, udziela porad seksualnych i pisze książki.
http://ksiazki.wp.pl/gid,15117517,tytul ... &_ticrsn=6

I co?
Robisz reklamę?

Mistrzostwo świata przyznaje temu artykułowi w dziedzinie pomieszania pojęć.

1. Bogu najtrudniej dotrzeć do osób które nigdy nie poznały czym jest bezinteresowna miłość. Owa zakonnica nigdy jej nie doświadczyła w swoim domu. Zamiast jej miała namiastkę w postaci różnych mimo że chrześcijańskich zasad, to jednak pozbawionych miłości, a więc martwych samych z siebie.

2. Nie miała powołania, dlatego życie w zakonie było dla niej przeżyciem traumatycznym.

3. Zakonnice ofiarujące się Bogu z miłości do niego są osobami szczęśliwymi, pomimo trudu. Co więcej, są dzięki niewygodom i izolacji życia w zakonie dużo bardziej szczęśliwe niż mogłyby być w świecie gdyż dzięki temu mogą być całkowicie oddane Bogu, którego z własnej woli wybrały.

4. Dla mnie obrazki w artykule w większości są ohydne. Nie widzę w ich piękna, a wręcz przeciwnie. Widzę z jednej strony osamotnionego Boga przez osobę której ubiór sugeruje poświęcenie się Mu. Z drugiej strony kobietę która świadoma swoich wdzięków (umalowana i lekko roznegliżowana) ma pewien wpływ na osoby patrzące na nią. Czy dobrze rozumiem jej sugestie: ona ma mnie sexu uczyć?

5. Patrząc z innej strony takie artykuły wykorzystują cierpienie pokrzywdzonych osób aby powiązać z Kościołem ich krzywdę. Czysta manipulacja. Kościół nie jest organizacją doskonałą, gdyż tworzą ją ludzie, jednak u jego podstaw leży bezinteresowna miłość. Miłość miłość i jeszcze raz miłość - bez tego Kościół jest martwy.

Zabieranie z domu młodych kobiet i mężczyzn - z książki.
Wykazuje, że autorka nadal tkwi w mentalności bezwolnej niewolnicy, którą "zabiera" albo instytucja kościelna, albo uzależnienie od seksu.

Prosze o zmianę tytułu na w/w.
Choć na wp.pl jest jak podałam.

Ciekawe czy znajdzie sie chętny lub chętna żeby uczyć sie sexu od takiej oblesnej byłej zakonnicy. Ona nie ma nic do zaoferowania. Najpierw niech troche popości.

Nie podniecaj sie tak bo ...... ci sie wscieknie i narobisz głupstw.

Co do tego czy ma coś do zaoferowania, czy nie, oj chyba zdania są podzielone.