- Do dziś religia jest inspiracją do okaleczania kobiet, traktowania ich jako gorsze istoty. To są fakty, wiemy to od setek lat - mówił na antenie Radia Zet były dominikanin, prof. Tadeusz Bartoś. Jego zdaniem działania Kościoła katolickiego w związku z podpisaniem przez Polskę konwencji ds. przemocy wobec kobiet są wyrazem ignorancji.

- Episkopat uważa, że nie istnieje coś takiego, jak kulturowa definicja płci i domaga się definicji biologicznej. To wyraz pewnej ignorancji. Nieuznawanie, że kultura jest źródłem zachowań ludzkich, że religia jest źródłem zachowań ludzkich - powiedział profesor w rozmowie z Moniką Olejnik.

Zdaniem Bartosia problemem jest to, że Kościół katolicki to organizacja scentralizowana. Jest zasada, że obowiązuje posłuszeństwo wobec papieża. I być może episkopat po prostu realizuje politykę Watykanu. Jeśli Watykan nie podpisał tylu konwencji, to i tej nie chce. Nie podpisał jej od kilku lat. To spójna polityka - podkreśla prof. Bartoś.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Episkopat nie musi uznawac kulturowej definicji plci. I ignorantem jest tu z pewnoscia pan Bartos.
Srodowska feministyczne, ruchy gejowskie i srodowiska lewicowe na Zachodzie bardzo promuja teorie gender (plec spoleczna) odrozniajac ja od sex (plci biologicznej).

Chodzi o to, ze w teorii gender mozna plec roznie interpretowac, nie jest ona czyms absolutnym jak plec biologiczna (sex), jej relacje do tej samej plci lub innej plci tez nie podlegaja jakims wzorcom, schematom czy ograniczeniom.
Konsekwencja to zwiazki homoseksualne, ktore Kosciol musialby akceptowac jako rownowazne ze zwiazkami heteroseksualnymi.

Zgadzam sie, ze kobiety rowniez w Polsce sa w wielu wypadkach dyskryminowane, np. zarabiaja mniej niz mezczyzni, ich droga do awansu jest trudniejsza ale osobiscie uwazam, ze owa konwencja to kolejny papier podpisywany na fali poprawnosci politycznej i nacisku pewnych srodowisk.

Czy rzady , ktore podpisaly te umowy wywieraja naciski na Chiny, Indie, kraje arabskie, gdzie kobiety sa dyskryminowane?
Ja nic o tym nie slyszalem. Nie ma zadnych naciskow dyplomatycznych itp. bo licza sie umowy handlowe, wojskowe a to sa wielkie pieniadze.

Jajko Ty sherlock'u po krótkim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że jedna sensowna odpowiedź jaką np. ja mogę Ci dać właściwie na każdy (chyba) Twój wpis to: http://www.youtube.com/watch?v=6F7QEI92E98

Jak świadczy o Watykanie ustawienie go w szeregu z Chinami, Indiami i, przede wszystkim, krajami arabskimi...?


Psze kolegi, chodzi o to, że w Kościele Katolickim księdzem, a co za tym idzie, papieżem, może zostać tylko mężczyzna. Dlatego Watykan tego nie podpisał i nie podpisze. Albowiem, jak mówi stare przysłowie pszczół, od łyczka do rzemyczka...

Jeszcze raz: W perspektywie koncepcji gender heteroseksualność i monogamia byłyby jedynie pewnymi rodzajami praktyk seksualnych pomiędzy innymi – w tym i homoseksualnością. Wszystkie postawy seksualne byłyby możliwe do uzasadnienia i jednakowo dopuszczalne, gdyż wszystkie byłyby względne wobec środowiska, kultury i indywidualnego wyboru.
Zwolennicy koncepcji gender twierdzą, że błędnie zaakceptowano w dziejach kultury heteroseksualność jako jedyną dopuszczalną formę seksualności w intymnym związku międzyosobowym. A nie chodziłoby przecież według nich ani o prawo naturalne czy prawo Boże, lecz o zwykły model kulturowy, uświęcony następnie w różnych tabu.

Dlatego stwierdzenie Bartosia, że przejawem ignorancji Kościoła jest jego opinia (episkopatu) że nie istnieje coś takiego, jak kulturowa definicja płci jest szalenie niebezpieczne nie dla Koscioła, ale dla całej zachodniej, chrześcijańskiej kultury.

I wlasnie o to chodzi.

Tu jest, niestety, pies pogrzebany.

Pan Bartos, kiedy byl ksiedzem (choc wedlug prawa koscielnego jest nim nadal) nie wiedzial, ze Kosciol jest scentralizowany? To teraz dotarlo to do jego swiadomosci?

A KK co konkretnie w tym przypadku"zawinił" jak zwykle proszę o konkrety

A, o to proszę pytać p. Bartosia.

Bartosiowi to ostatnio tak sie w główce pomięszało, ze nie warto go o nic pytać.

Ostatnio czyli kiedy? Odkąd porzucił kaftan (znaczy sutannę) i może mówić co chce?

Niom. Tylko, ze od tego momentu stał sie monotematyczny i mówi zawsze tak by Kosciołowi przywalić.
Nie wiem jakie grzechy ma Bartoś, ale jednym z pewnoscia nie grzeszy - obiektywizmem.

Facet zna Kościół od środka, więc chyba wie co mówi.

Kiedy mąż rzuca żonę dla kochanki, to zazwyczaj opowiada o niej same złe rzeczy i robi z niej potwora, całkowicie zapominając, że kiedys ja kochał do szaleństwa.
Bartoś tez jakoś musi usprawiedliwic swoją zdradę....to normalne, ze sumienie go gryzie.

Kiedy żona okazuje się .....(tu wstaw odpowiednie epitety), mimo że na zewnątrz pragnie uchodzić za wielką damę, przy tym niewinną jak dziewica, a do tego krzywdzi innych, to mąż nie ma wyjścia jak odejść i wyjawić prawdę.

No tylko dziwne, że w przypadku Koscioła tylu pozostaje wiernych i miłujących....a jeden zdrajca o odmiennym zdaniu miałby miec rację?
Znowu tak wybitna i znacząca postacia to Bartos nigdy nie był. Gdyby nie zdrada to by go tak media nie kreowały i pozostałby jednym z wielu z doktorskim tytułem.
Bartos musi być teraz głosny i grac pod publiczkę, inaczej szybko by o nim zapomniano.....a sumienie nie zapomni.