Czy Kościół ma taki być jak księża chcą, a może ludzie?
Słowa kaznodzieji z jego kazania w kościele.... przekaz Radio Maryja.
A może taki ma być jak Bóg chce...

Jakie jest Twoje zdanie?

A księża to nie ludzie? Na to pytanie odpowiedź jest oczywista, więc nie rozumiem po co ten wątek.

Kościół ma być taki, jak chce Bóg.




Wygrałem coś?

Niektórzy z tych kreuja sie na "wszech" władnych bez pokory...

No i co z tego? Tez sa ludzmi i moze im sie lekko w glowie przewrocic.
A Kosciol jest dzielem Chrystusa i ma byc taki, jak Jezus Chrystus sobie zyczy.

Oczywista dla tych, którzy wiedzą, czym jest Kościół. Nie wiadomo jednakże czy autorka tego wątku to wie. Być może używając słowa "Kościół" ma na myśli coś innego niż wspólnotę wiernych, której przewodniczy Bóg."Wygrał pan talon na balon", panie sarkastyczny zgryźliwcu

Wszyscy zostaniemy osądzenia za to jakimi jesteśmy, księża też. Spokojna głowa

Tak jak już pisałem, już raz Jezus udowodnił, że kapłani, wtedy faryzeusze mogą się mylić, że ich interpretacja Słowa Bożego może być mylna, że nie mają racji...

W sumie to chyba w życiu dobrego słowa o żadnych kapłanach nie powiedział

Myślę, że księża bardzo by docenili, gdyby zaliczyła ich pani do rodzaju ludzkiego.
Skąd to przekonanie, jakoby Kościół Boży miałby być taki, jak chcą ludzie? Kościół wykracza przecież poza rzeczywistość doczesną, o czym wielu zwolenników stosowania wobec Kościoła świeckich zasad zapomina. Chrześcijanie mają być znakiem sprzeciwu wobec świata, a nie podległymi mu istotami.
To, że ludziom coś wydaje się dobre, nie znaczy, że faktycznie takim jest.
Italiano, a co mają starotestamentowi faryzeusze do kapłanów Kościoła? Myli pan systemy walutowe

Służą Bogu
Dodatkowo chodziło tutaj o ich interpretacje Pism i ich postępowanie, że mimo tego iż służą Bogu nie zawsze muszą mieć racje i postępować według tego jak chce Bóg...

Niezależnie od systemu walutowego, co poniektórzy duchowni postrzegają swoje powołanie i rolę adekwatnie jak faryzeusze....luksusowy styl życia i zupełne im posłuszeństwo wiernych.

Alus,
nie będę udawać eksperta, ale z tego co mi wiadomo, Panu Jezusowi o co innego chodziło, krytykował przede wszystkim gorliwość religijną pozbawioną miłości, a nie przywiązanie do dóbr doczesnych.
Faryzeuszom też o co innego chodziło, niż o to co im pani zarzuca.

A smutna konstatacja Jezusa o bramie zwanej uchem igielnym?
Nikt nie może dwu panom służyć, gdy wybiera się wygodne i bogate życie, to niestety wchodzenie w kompromisy jest nieuniknione.
Faryzeuszom chodziło głównie o silne niepodległe państwo i władzę w nim. Robili zatem wszystko aby sobie lud podporządkować. Religia stanowiła dla nich jedynie narzędzie.