Re: APEL DO POLSKICH PARLAMENTARZYSTÓW o prawo do życia
Johnny99 napisał(a):
Powiedziałbym raczej, że jest odwrotnie - potencjalność przestaje mieć jakąkolwiek moc właśnie z perspektywy Boga wszechwiedzącego, bo dla niego wszystko jest aktualnością.
Hm. Kolejne hm! Zdaje mi się, że śmiertelnik wychodzi tutaj od potencjalności, po czym przeskakuje na pozycję wszechwiedzy i z tej pozycji decyduje, jakby miał pewność, choć zgaduje tylko. To jest nieuczciwe intelektualnie i dlatego lekce sobie ważę argumentację z potencjalności.
Johnny99 napisał(a):
Raczej "może być dobrze".
Raczej nie. To znaczy, owszem, można się tak chować za słowami, ale kiedy się, jak to ujął Pratchett, sknurdnieje, widać jak na dłoni, że chodzi o przekonanie samego siebie, że "będzie dobrze". Na pewno i bez żadnych wątpliwości.
Johnny99 napisał(a):
Ale czy to uzasadnia działanie uprzedzające, zwłaszcza z zewnątrz i zwłaszcza za generalnym prawnym przyzwoleniem, na dodatek ustanowionym w sytuacji niedostatecznej wiedzy? Nie budzi to twoich obaw?
Skup się. Dyskutuję o rozbiciu jajka, nie o zarżnięciu koguta. Nie stosuj na mnie taktyki salami.
Johnny99 napisał(a):
Być może ty często nie wiesz co mówisz, ale badacze z całą pewnością wiedzą, co mówią.
"Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze..."
Nie wiedzą. Szczególnie, że są specjalistami, a nie ludźmi renesansu. Ktoś tam w Usiech nawet wystosował apel do filozofów, żeby przestali się bawić w postmodernizm, bo fizyka nie wyrabia, z braku koncepcji filozoficznych właśnie.
Johnny99 napisał(a):
Jeżeli, jak chyba sugerujesz, odrzucimy potencjalność, to bardzo poważne. Jedynym przecież powodem do utrzymywania przy życiu człowieka śpiącego byłoby to, że się on obudzi - więc fakt, że teraz nie żyje, nie ma duszy, nie jest "osobą" itp. nie może być argumentem za przyzwoleniem na jego zabicie (choć chyba to słowo tu nie pasuje, skoro on nie żyje - trzeba by chyba było wymyślić jakieś inne). Byłoby to więc swoiste "prawo do życia przyszłego", zresztą przecież każde zabójstwo jest de facto odebraniem ofierze możliwości życia w przyszłości (bo przecież nie w przeszłości).
Właśnie. Dlatego zakładam, że jednak dyskutuję o rozbijaniu jajka, tzn. że płód nie dziecko, płód nie osoba, i że w związku z tym, jakkolwiek jest to życie, to życie owo można zabić. Z zabijaniem człowieka jednak bym się wstrzymał, choć też nie zawsze, tym bardziej, że argumentacja: "no dobrze, ale społeczeństwo się od tego zbarbaryzuje", w obliczu niektórych cierpień mnie mierzi.