Pewnie już słyszeliscie o sądowej sprawie (Oryginał: Sprawa N.14910/06: o nieistnieniu Chrystusa), dotyczącej pozwu przeciw ks. Enrico Righi'emu?
Pozew wniósł trzy lata temu Luigi Cascioli, autor książki Bajka o Chrystusie. Według powoda, nie ma żadnego wiarygodnego dowodu na istnienie Jezusa, a więc nie ma też podstaw dla chrześcijaństwa. W związku z tym, jak utrzymuje Cascioli, miały miejsce dwa zdarzenia uznawane przez włoskie prawo za przestępstwa: "podmiana osób" (podszywanie się) oraz "nadużywanie publicznej łatwowierności".

Od marca 2006 roku adwokaci prawa międzynarodowego Giovanni Di Stefano i Domenico Marinelli z Studio Legale Internazionale di Roma zajęli się sprawą Cascioliego, po tym jak zajmowali się wcześniej innymi bardzo ważnymi sprawami: Saddama Husseina, Kennedy'ego, Lady Diany, Georga W. Busha, Roberto Calviego, Banco Ambrosiano, Miloszevicza, Tariqa Aziza, Telekomu Serbia. 18 marca 2006 Cascioli zwraca się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu: sprawa N. 14910/06 o „nieistnieniu Chrystusa" jest w fazie rozpatrywania. „Mam wielkie zaufanie do Trybunału Praw Człowieka i do mojego adwokata Giovanni Di Stefano i wierzę, że proces zostanie wreszcie rozpoczęty we Włoszech" — komentuje Cascioli. Zawzięte milczenie Kościoła i Watykanu jest bezcelowe; jeśli posiada konkretne dowody na historyczne istnienie Chrystusa, to niech je przedstawi ludzkości. Kilka miliardów ludzi, którzy uwierzyli w doktrynę wskazaną przez Kościół oczekuje na odpowiedź. Jasną. Chrystus istniał czy nie? Jeśli Kościół zawzięcie milczy na temat istnienia Jezusa, oznacza to, że nie mając konkretnych dowodów, jest świadom, że Chrystus jest tworem fantazji, a zatem okłamuje ludzkość z całą świadomością tego, co czyni.

Co oznacza dla chrześcijaństwa wykazanie, że Chrystus nie istniał? Cascioli komentuje: „Byłby to koniec Kościoła. Oznacza to anulowanie fundamentalnych dogmatów, na których bazuje chrześcijaństwo i katolicyzm. Gdyby znikła postać Chrystusa, człowieka, który przyszedł na ziemię, by uwolnić ludzkość od grzechu pierworodnego, doktryna chrześcijańsko - katolicka uległaby natychmiastowemu unicestwieniu. Natychmiastowe konsekwencje: znikłby sakrament Eucharystii. Żaden ksiądz nie mógłby więcej powiedzieć: "Oto ciało Chrystusa", tzn. ciało nigdy nieistniejącej postaci. Poza tym, że stałoby się to stwierdzeniem śmiesznym i absurdalnym, stałoby się również oszustwem ściganym z mocy prawa, jak w przypadku gdyby ktoś wymyślił tożsamość jakiejś osoby i podawał ją jako prawdziwą. Kościół nie mógłby już nigdy odwoływać się do dogmatu transsubstancjacji, to znaczy przeistoczenia, w momencie konsekracji, wina i chleba w „krew" i „ciało Chrystusa", tzn. w ciało i krew postaci, która nigdy nie istniała". Chodzi zatem o doniesienie na Kościół Katolicki, co podkreśla Cascioli: „Kościół podtrzymuje oszustwo bazujące na fałszywych dokumentach, jak Biblia i Ewangelie".

http://www.luigicascioli.it/

http://www.studiolegaleinternazionale.com/

http://nochiesa.blogspot.com/

http://koliber.net/index/index.php?acti ... le&id=4062

http://www.kosciol.pl/article.php/20060202130516180

Co sądzicie w związku z tym?
Pozdrawiam

rozumiem, że Kościół podrobił dokumenty historyków z czasów Chrystusa, nie wiem jak ale widać jest to możliwe

Sa to dla mnie rewelacje, o nieprawdopodobnej wartosci merytorycznej, podobnie jak pierdoly Danikena o UFO.

Mam tyle fantazji, jeszcze więcej niż ta cała sprawa tego procesu warta.. ,
ale wolę milczeć, niczemu sie nie dziwić...(najwyżej tym wszystkim, którzy może zacierają rece z radości, że...no i brawo by wykrzykiwali, gdyby na rozprawie byli słyszani...)
To nie pierwszy atak i takie natarcie...Ktoś by tu mógł zacytować Pismo Swiete, ale ja nie, po co, sprawa tego nie warta, za błaha

Synek

old
Spóźniłes sie lub tez nie jestes na bieżąco w tych sprawach wymyślania
Był bowiem czas,kiedy nie tylko tu,na tym forum,ktoś starał się wmówić,ze rękopisy znalezione w Qmran stwierdzaja,że Jezus Chrystus był założycielem sekty w Galilei
Tylko,jak On to zrobił?

Wątek na ten temat był już tutaj

To są argumentacjie z serii......w "ciemnym, zacofanym" (oczywiście z winy Kościoła) średniowieczu "stworzono" Całun Turyński - gdy przy aktualnych technikach, nikt nie próbuje "stworzyć" nawet byle jakiej kopii

Proszę o przeniesienie dyskusji do podanego wyżej tematu.

Jot_ka> aby nie zaśmiecać niepotrzebnie forum, proszę, jeśli można - wydziel nowe wypowiedzi odnośnie tego wątku i przenieś do tego starszego. Nie przejrzałem forum i niepotrzebnie zdublowałem wątek.

Sądzę, że Luigi Cascioli to skończony idiota bo tylko skończonemu idiocie może zależeć na zniszczeniu chrześcijaństwa które daje nadzieję i sens życia milionom ludzi, pozwala podnieść się po tragediach i skłania ludzi do pomagania innym.
Nie jestem chrześcijaninem ale uważam, że nawet jeśli Chrystus by w rzeczywistości nie istniał, to lepiej by było dla ludzkości zabić każdego kto próbowałby tego dowieść niż pozwolić mu to zrobić.
Jeżeli Chrystus nigdy nie istniał to jaki pożytek przyniesie ogłoszenie tego wszem i wobec? Sama znajomość prawdy nie jest więcej warta niż ludzkie szczęście.

To rozumowanie może i jest słuszne z punktu widzenia niechrześcijanina, ale zapewne jest błędne z punktu widzenia chrześcijanina. Inaczej mówiac, proponowane przez Ciebie postępowanie byłoby świadectwem przeciwko istnieniu Jezusa Chrystusa.

Takie zachowanie byłoby świadectwem o chrześcijaństwie zabójcy, nie o istnieniu lub nieistnieniu Jezusa.

Zgoda, miałem na myśli świadectwo przeciwne do tego, które dawali Apostołowie. Apostołowie swoimi czynami świadczyli za Jezusem, nasz hipotetyczny zabójca świadczyłby przeciwko niemu.

Może przejdźmy do argumentów, potwierdzających, ze Jezus z Nazaretu naprawdę istniał i że nie jest to mitem:

Tacyt (55-120n.e) w swoim dziele "Roczniki" pisze, że cesarz Nerow obarczył winą za pożar Rzymu chrześcijan, i tłumaczy, że ta nazwa pochodzi od Jezusa Chrystusa, którego Poncki Piłat skazał na śmierć za panowania cesarza Tyberiusza

Swetoniusz (I-IIw) w "Żywotach cesarzy" opisując życie cesarza Klaudiusza wspomina o wypędzeniu przez niego wypędzenie z Rzymu Zydów sprzeczasjacych się o wiarygodność posłannictwa Jezusa Chrystusa

Pliniusz Młodszy (63-113) w "Listach do cesarza Trajana" opisuje ludzi w Bityniii oddających cześć Jezusowi Chrystusowi, który żyl w Izraelu

Józef Flawiusz- Żyd,( 37-94) w dziele "Dawne dzieje Izraela" we wspomina o postaci zwanej Jezus, żyjącej za czasów Heroda Antypasa.

Zaden z nich nie byl chrześcijaninem, dlatego ich świadectwa są tym bardziej wiarygodne.

Dziwne że ludzie wypowiadają się, ze Jezus Chrystus nie istniał mimo że już w dziełach literackich z I wieku wspomina się o Jezusie...

Kwestionując podane przez boba421 przekazy, należałoby konsekwentnie zakwestionować z 99 % przekazów z tamtych odległych, starożytnych czasów. Bo wszystkie one są tylko "wzmiankami" i co śmieszniejsze "z drugiej ręki", ponieważ hipotetyczne "oryginały" zanikły w pomroce dziejów.

Ale prawo do wolności poglądów wymaga uznania takiego wybiórczego podejścia.
Więc, kto chce niech tam se bredzi dalej (mam na myśli autorów ww. "sprawy sądowej"). Na zdrowie.