Są zasady pisowni. Nie my je określamy.
W zdaniu chrześcijanie, żydzi i muzułmanie wspólnie modlili się o pokój trudno nagle używać wielkiej litery i nie jest to przecież kwestia braku szacunku.



Stale mam przed oczami to zdjęcie J. Kaczyńskiego w podartych butach ze sznurowadłami powiązanymi w supły. W takich butach poseł poszedł udzielać wywiadu. A nie trzeba przecież przypominać, ile poseł zarabia.
I stale myślę, że niechlujstwu w ubiorze towarzyszy także niechlujstwo intelektualne. To niechlujne pisanie ustaw, robienie bajzlu we wszystkich przepisach, wywracanie instytucji do góry nogami.
To objawy jednej i tej samej choroby.

Tej, mikkel, przyznajnosię: Ty się kłócisz, żeby się kłócić, jak to Polacy mają w zwyczaju?

Zasady pisowni nie są standardem technicznym, że mózg się zatnie jednemu z drugim, i zacznie chorować od ich nieprzestrzegania. Język jest przecież tworem żywym, ewoluuje jak chce, a czasem, jak my chcemy. Pytanie więc, czy chcemy języka wzajemnego poszanowania, czy języka ubeków Pasikowskiego.

Z tym kłóceniem to chyba przesada.
Raczej dyskutuję. No ale po to tu chyba tu się spotykamy...

A co do drugiej części Twojej wypowiedzi zgoda. Choć wielkość litery niekoniecznie odzwierciedla szacunek. Poza tym jestem za szanowaniem istniejących zasad, nie burzeniem wszystkiego i ciągłymi zmianami. Wydaje mi się, że ten akurat aspekt w naszej pisowni jest racjonalnie uregulowany.
Już prędzej wolałbym zmiany tam, gdzie występują różne absurdy, nielogiczne i niezrozumiałe sytuacje.
Jak na przykład to, że jest jedna dziewczynka, dwie dziewczynki, trzy, cztery a nagle pojawia się 5 dziewczynek.
Albo słowa, które różnie się czyta w zależności od tego, co oznaczają.
Na przykład: Dania czeka i dania czekają.

No i prezydent usluchal demonstrujacego narodu i da Panu Prezesowi swieczke a opinii swiatowej ogarek. Bez knota.

http://gosc.pl/doc/4494797.Prezydent-po ... tawy-o-IPN

Aż nieco przypilastrzę i zaryzykuję podejrzenie, że w decyzji mogło chodzić m. in. o zagwarantowanie co najmniej jednej powtórki obecnego wzmożenia...

Czy ktoś podnosił argument, że poprawka o IPN jest niekonstytucyjna? Bo ja sobie nie przypominam. A może TK w wersji PiS ocenia też słuszność, dobroć i sprawiedliwość ustaw? Oraz ich wpływ na reakcje Departamentu Stanu USA?

Łudziłaś sie, że zawetuje?
Obszernie i trafnie okoliczności naświetlił M. Migalski
http://natemat.pl/229193,byly-europosel ... a-podpisze

Podpisanie ustawy, a następnie przesłanie jej to Trybunału Konstytucyjnego spowoduje, że cokolwiek TK orzeknie.... Na celownik, znowu w świetle reflektorów, ponownie trafi TK, jego niezależność, legalność składu. A w związku z tym ważność orzeczeń.

TK orzeka cały czas http://trybunal.gov.pl/postepowanie-i-o ... ia/wyroki/

Powoli się klaruje, po co "odzyskano" TK.

A przepis o Kłamstwie oświęcimskim był konstytucyjny, czy nie?

A ktoś mówił, że nic nie robi? Mowa o wątpliwościach, czy obecne "orzeczenia" TK są prawomocne, czy też są tylko opiniami "grupki kolesi przy kawie i ciasteczkach".

To prawda.
Na podobnej zasadzie w PRL-u Sejm przyjmował ustawy, a Rada Państwa udawała... kolegialną głowę państwa.
Nie wiadomo tylko, co jest większą farsą. Tamto wtedy czy to dziś.

Wszystko jedno. Duda mógł w zasadzie wyjść na mównicę i powiedzieć trzy słowa: jestem Ustami Prezesa.

To jest ruch ewidentnie zachowawczy, obliczony na spuszczenie nieco z balonika emocji i kupienie sobie trochę czasu na "dalsze negocjacje". Jak na razie wydaje się, że skutecznie, choć niczego on, oczywiście, nie załatwia ani nie kończy. Wyrażany bez choćby próby zachowania jakichkolwiek pozorów zachwyt pisowskiej wierchuszki dowodzi, że dokładnie takiej "decyzji" Dudy oczekiwał Kaczyński. W każdym razie, zabawa się dopiero zaczęła. Kontekst "TK" doda jej tylko dodatkowego smaczku. W końcu, skoro tak ważna sprawa została pozostawiona do "decyzji TK", to świat nie będzie mógł już dłużej uchylać się od zajęcia stanowiska w kwestii tego, co właściwie sądzi o pisowskiej "naprawie" przeprowadzonej na polskim TK. New York Times podobno już zdążył napisać, że "TK" jest obecnie "obsadzony przez PiS", ale samo to nie jest jeszcze niczym nadzwyczajnym dla Amerykanów (aczkolwiek z pewnością obniża wartość tego, co zrobił Duda). Natomiast jeśli zdecydują się temat podrążyć..

No i trzeba pamiętać, że Duda jednak ustawę podpisał, w związku z tym 14 dni od publikacji przepis karny wchodzi w życie i zawiśnięcie sprawy przed "TK" tego nie zmienia. Wszystko zależy od tego, w jakim terminie "niezależny TK zdąży" się tą sprawą zająć i jaką gorliwością wykaże się "niezależna prokuratura" względem tego przepisu. Z pewnością na Nowogrodzkiej obydwie te kwestie są teraz szczegółowo rozważane