Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 18:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Biskup broni gejów 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Potępianie z góry homoseksualistów za sam fakt, że nimi są (nie patrząc na to, co istoniejsze: czy są aktywni, czy nie), jest głupie, świadczy o braku tolerancji i zwykłej kultury.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pn lut 20, 2006 21:58
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post Re: Łaska Jezusa jest wystarczająca
Agniulka napisał(a):
Św. Paweł napisał w Liście św. Jana ?
;)


Paweł: "wszyscyśmy zgrzeszyli i pozbawieni jesteśmy chwały Bożej". Po kropce nie wstawiłem cudzysłowiu.
Jan: "nie mam grzechu". Ponieważ tu jest cudzysłów, a po zdaniu Pawła jest moje zdanie rozpoczynające się od "Tak więc sądzę", dlatego uważam że tekst jest zrozumiały, a Twoja uszczypliwość niepotrzebna.

Agniulka napisał(a):
Skłonność homoseksualna jest chorobą. Choroba nie jest grzechem.


Kleptomania też jest chorobą, a zarówno kradzież, jak i pożądanie (czyli chęć posiadania) tego co należy do kogoś innego, są grzechem.

Wg mnie "pociąg do osób tej samej płci i związane z nim uczucia" są grzechem, bo uczucia związane z "pociągiem", to inaczej mówiąc pragnienie bycia z kimś (czy też pożądanie kogoś). Nawet jeśli ten ktoś tego nie realizuje fizycznie, to to, co on czuje (a czuje w sercu) jest grzechem. Dotyczy to nie tylko homoseksualnych "czuć" ale także heteroseksualnych - to tak gwoli ścisłości.


Śr lut 22, 2006 12:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post 
ToMu napisał(a):
Potępianie z góry homoseksualistów za sam fakt, że nimi są (nie patrząc na to, co istoniejsze: czy są aktywni, czy nie), jest głupie, świadczy o braku tolerancji i zwykłej kultury.


Piszesz to do mnie? W którym miejscu potępiłem homoseksualistów? Czy nazywanie czegoś grzechem jest potępianiem grzesznika? Sam siebie więc musiałbym potępić, bo też jestem grzeszny, jak każdy człowiek zresztą.
pzdr


Śr lut 22, 2006 12:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Cytuj:
Natomiast jeśli by mieli pociąg seksualny do jakiejś osoby, to tak, byłby to grzech.


Zupełnie się z tym nie zgadzam. Sam pociąg jest pokusą, która często przychodzi do nas be naszej woli i nie tylko nie są naszą winą, ale okazją daną nam przez Boga by bardzij mu się przysłużyć. Jest rzeczą bardzo niesprawiedliwą uznanie, że jak ktoś czuję pokusę to na pewno sam ją sprowokował i w związku z tym jest winy (czyli grzeszy). Bardzo często pokusy przychodzą do nas same i to o nich (uczuciach i skłonnościach), które z natury rzeczy, są poza naszą wolą (bo nie wynikają z rozumu, lecz z reakcji psychofizycznych naszego organizmu) mówił biskup, które nie powinny obciążać (z etycznej perspektywy) osoby, która ich doznaje.

Nawet jeśli zdaża się, iż przez naszą nieroztropność "sprowokujemy" pożądliwość, to na pewno nie jest to norma, a jako rzecz bardzo trudna do jednoznacznej oceny powinnyśmy "nie sądzić, aby nie być sądzonym", bo po prostu nie mamy wystarczającej wiedzy o życiu wewnętrznym człowieka by wiedzieć, czy jego pożądliwość była poprzedzona świadomą i dobrowolną "prowokacją', czy nie.

Tym niemniej samego faktu pożądliwości absolutnie nie można utożsamiać z grzechem, i to miał na myśli biskup: pożądliwa skłonność i uczucie same w sobie nie są grzechem, choć czasami (lecz rzadko) mogą być ich OBJAWAMI, np. w przypadku świadomej i dobrowolnej "autoprowokacji" własnych pożądliwości. Podobnie jak i sam fakt, że ktoś ucierpiał na zdrowiu nie jest grzechem, ale co najwyżej w określonych sytuacjach może być jego EFEKTEM, np bezmyślnej i niebezpiecznej zabawy.

_________________
www.onephoto.net


Śr lut 22, 2006 12:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Matriks napisał(a):
Piszesz to do mnie? W którym miejscu potępiłem homoseksualistów? Czy nazywanie czegoś grzechem jest potępianiem grzesznika? Sam siebie więc musiałbym potępić, bo też jestem grzeszny, jak każdy człowiek zresztą.
pzdr

Pisałem w kontekście wypowiedzi Konserwatysty :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr lut 22, 2006 12:31
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Matriks napisał(a):
Kleptomania też jest chorobą, a zarówno kradzież, jak i pożądanie (czyli chęć posiadania) tego co należy do kogoś innego, są grzechem.


Kradzież tak, pragnienie cudzej własności nie. Zrozum, że na tym właśnie polega prawdziwa świętość, że człowiek doznaje różnorakich pokus, ale udaje mu się je przezwyciężyć. Ci którzy tych pokus nie doznają nie mają żadnej zasługi w powstrzymywaniu się od konkretnego grzechu. Jak mówił św. Franciszek do swego brata, który doznawał ogromnych pokus ciała, które straszliwie nim miotały: "Im więcej masz pokus, tym bardziej cię kocham". Nijak się to ma z twoją filozofią tego gnębionego braciszka jako grzesznika, który z pewnością sprowokował pokusy przez swą grzeszną wolę.

Oprócz mego powyższego wywodu chciałbym jeszcze jedną rzecz zaznaczyć. Otóż masz ogromne problemy z odróznieniem pokusy od jej świadomego i dobrowolnego ulegania, dlatego pokażę ci zastosowanie tego warunku "grzesznej pożądliwości", o którym mówi Jezus, a na który ty się powołujesz, by uznać, źle ukierunkowaną, pożądliwość seksualną za grzech. Oto co miał na myśli Chrystus:

Osoba A zaczyna odczuwać pożądliwość seksualną niewątpiwie źle ukierunkowaną (np. wobec kobiety, której nie jest mężem). Jest to pokusa, niezależna od człowieka, który jej doznaje. Natomiast, Jezus mówi, że osoba ta może ULEC pokusie NIE TYLKO przez akt fizyczny, ale również przez uleganie własnej rozbujałej wyobraźni i zaprzestanie walki z własnymi źle ukierunkowanymi myślami, np. ktoś odczuwa pociąg do ładnej kobiety, ale nie stara się z nim walczyć tylko popuszcza wodze wyobraźni wyobrażając sobie tenże kobietę w lubieżnych sytuacjach. TO również jest grzech, nie dlatego by pokusa była grzechem lub wynikiem grzechu, lecz dlatego, że nie była zwalczana na poziomie ludzkiej myśli. Gdyby delikwent odczuwał to pożądanie, ale starał się kontrolować własną wyobraźnię grzechu by nie było. Chrystusowi nie chodzi więc o zrównanie odczuć i skłonności z ich fizycznym uleganiem. Ale zrównanie tego fizycznego ulegania z ULEGANIEM WŁASNEJ WYOBRAŹNI, jako dwie różne formy grzechu jakim jest poddanie się pokusie, która sama w sobie absolutnie grzechem nie jest, a jedynie próbą.

_________________
www.onephoto.net


Śr lut 22, 2006 13:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post 
Paschalis napisał(a):
Zupełnie się z tym nie zgadzam. Sam pociąg jest pokusą, która często przychodzi do nas be naszej woli i nie tylko nie są naszą winą, ale okazją daną nam przez Boga by bardzij mu się przysłużyć. Jest rzeczą bardzo niesprawiedliwą uznanie, że jak ktoś czuję pokusę to na pewno sam ją sprowokował i w związku z tym jest winy (czyli grzeszy). Bardzo często pokusy przychodzą do nas same i to o nich (uczuciach i skłonnościach), które z natury rzeczy, są poza naszą wolą (bo nie wynikają z rozumu, lecz z reakcji psychofizycznych naszego organizmu) mówił biskup, które nie powinny obciążać (z etycznej perspektywy) osoby, która ich doznaje./.../


Nie liczyłem na to, że będziesz się zgadzał.
Czy stała skłonność to pokusa?
Bez względu jak odpowiesz na to pytanie, zadam drugie: skąd pochodzą pokusy? Jakub Apostoł pisze, że "To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci" (Jk 1,14). Czyli nawet jeśli przyjmiemy, że stała skłonność to pokusa (co może być prawdą), to pokusa wynika z pożądliwości, która mieszka w człowieku, a pożądliwość rodzi grzech.

Cały fragment brzmi tak: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć." (Jk 1, 13-14)

Z tego tekstu wynika kilka rzeczy:
1. Każdy sam jest winien pokus w jakie wpada. Nie Bóg, nie inny człowiek, nie okoliczności. On sam ponosi odpowiedzialność za siebie.
2. Bóg nikogo nie kusi, ani nie wpędza w pokuszenia.
3. Grzech zewnętrzny w postaci czynu zewnętrznego wynika z własnej pożądliwości, której pozwolono ten grzech "urodzić".

Dlatego zamiast głaskać kogoś po głowie i mówić mu, że wszystko jest okey dopóki nie popełni czynu zewnętrznego, należy dać możliwość ludziom wyzwolenia się z tych skłonności, czyli pożądliwości mieszkających w człowieku.
A każdy z nas jest wezwany aby być doskonałym i nienagannym (Jk 1:4), mamy być czyści i święci. Jeżeli walka z grzechem nie rozpocznie się w sercu człowieka, to nawet jeśli ten człowiek nie uczyni zewnętrznego grzechu, to i tak będzie jak grób pobielany, z zewnątrz wydawać się będzie piękny a w środku pełny różnych obrzydliwości.

Przykro mi osobiście, że w dzisiejszych czasach głosi się taki minimalizm. "Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga będą oglądać" - to jest obietnica nieba.


Śr lut 22, 2006 14:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post 
Paschalis napisał(a):
Kradzież tak, pragnienie cudzej własności nie.

Naprawdę?
Wj 20:17: "Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego."

Paschalis napisał(a):
Zrozum, że na tym właśnie polega prawdziwa świętość, że człowiek doznaje różnorakich pokus, ale udaje mu się je przezwyciężyć.

Chyba raczej nie. Świętość polega na świętości, czyli należeniu do Boga. A być Jego całkowitą własnością można gdy się jest m.in. całkowicie czystym od jakiejkolwiek pożądliwości.
To, co piszesz jest ważne, bo zwyciężanie pokus wyrabia wytrwałość w wierze. Ale to nie świętość tylko droga do niej.

Paschalis napisał(a):
Chrystusowi nie chodzi więc o zrównanie odczuć i skłonności z ich fizycznym uleganiem. Ale zrównanie tego fizycznego ulegania z ULEGANIEM WŁASNEJ WYOBRAŹNI, jako dwie różne formy grzechu jakim jest poddanie się pokusie, która sama w sobie absolutnie grzechem nie jest, a jedynie próbą.

:)
Przyjacielu, Jezus mówił nie tylko o "pożądliwym patrzeniu" i "zcudzołożeniu w sercu", ale także o innych uczuciach, takich jak "gniew", który przyrównał do "morderstwa". Gdy ktoś Cię rozgniewał, to oczywiście mogą się pojawić w Twojej wyobraźni jakieś rzeczy, ale nie muszą. Sam gniew nie jest wyobraźnią, że coś złego komuś zrobisz. Podobnie jest z pożadliwym patrzeniem. Oczywiście możemu mówić o skali danego grzechu, o tym co jest świadome czy nieświdome, o tym na co się zgadzamy, czy nie zgadzamy i wpływowi tego na "wielkość" tego grzechu. Ale fakt jest faktem, są to grzechy z których powinniśmy się oczyszczać i nad sobą pracować: nad swoim sercem, nad jego czystością. Żeby grzech wyrwać z korzeniami z tego serca. Ale to jest poboczny temat do głównego wątku.
Dla mnie wypowiedź owego biskupa była niedozwolonym i niebezpiecznym spłaszczeniem katolickiej nauki o grzechu (w każdym razie inaczej mnie trochę uczono na Papieskim Wydziale Teologicznym).
Z mojej strony to tyle.
Nie sądzę, żeby tu coś można było jeszcze dodać.


Śr lut 22, 2006 14:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post puenta
Jako puentę moich "wywodów" jeszcze takie słowa św. Pawła:
"A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami." (Gal 5,24)

pozdrawiam wszystkich


Śr lut 22, 2006 14:35
Zobacz profil
Post 
Czy Twoje ciało pożąda kobiety? Czy jeżeli wejdziesz w związek małżeński i będziesz uprawiał seks z tą kobietą to czy będzie to grzech? Nie? Ale będziesz uprawiał seks pod wpływem żądzy cielesnej tak? A czy Jezus nie mówił żebyśmy się rozmnażali. A jak mamy rozmnażać się bez popędów ciała? Jakaś taka niezgodność mi tu występuje.


Śr lut 22, 2006 20:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post 
Chaota napisał(a):
Czy Twoje ciało pożąda kobiety? Czy jeżeli wejdziesz w związek małżeński i będziesz uprawiał seks z tą kobietą to czy będzie to grzech? Nie? Ale będziesz uprawiał seks pod wpływem żądzy cielesnej tak? A czy Jezus nie mówił żebyśmy się rozmnażali. A jak mamy rozmnażać się bez popędów ciała? Jakaś taka niezgodność mi tu występuje.


Przede wszystkim należy zrobić takie rozróżnienie: mówimy o kobiecie (lub mężczyźnie), która nie jest współmałżonkiem, wg oczywiście Bożego kryterium małżeństwa jako związku (przymierza) mężczyzny i kobiety. Jeśli piszesz o kobiecie, to ja też tego będę się trzymał (choć odnosi się to do obu płci):
1. Kobieta która staje się moją żoną staje się moim ciałem.
2. Małżeństwo oznacza wzajemną relację miłości i seks jest jednym ze sposobów komunikowania (wyrażania) tej miłości.
3. Jeśli mówimy o pożądaniu (pożądanie nie jest złem jeśli pożąda się dobra), a nie o pożądliwości (która jest grzesznym nieuporządkowanym pragnieniem zaspokojenia), swojej żony, to pożądanie to nie jest skierowane do innego ciała, ponieważ żona jest częścią wspólnego ciała.
4. Jezus, nawiązując do przykazania dekalogu o cudzołóstwie (dekalog zakazuje również pożądania cudzej żony), pokazuje, że pożądliwość serca, wyrażająca się w pożądliwym patrzeniu na nie-żonę, jest już cudzołóstwem (w sercu). A nie tylko fizyczne obcowanie.
5. Jezus nie nakazywał się rozmnażać. Polecenia rozmnażania, aby (tu cel) zaludnić ziemię i uczynić ją sobie poddaną, dał Bóg przy stworzeniu ludzi.
6. Popęd seksualny to energia biologiczna, którą można sublimować na inne dziedziny życia (czynią tak celibateriusze), bądź realizować np. w związku małżeńskim, do potrzymywania i budowania intymnej relacji a również do zrodzenia potomstwa, które jest źródłem wzrastania w miłości.
7. Popęd seksualny, chrześcijanin powinien, jak każdy inny popęd, opanowywać - poddawać kontroli ducha. Jest to warunek wydawania owoców Ducha Świętego. Każdy chrześcijanin wezwany jest do świętości: "Tak mówi Pan: bądźcie święci jak ja jestem święty".
8. Żeby nie być niewolnikiem swych popędów, a przez to niewolnikiem grzechu, chrześcijanin musi mieć pełną władzę i kontrolę nad tymi popędami, wg słów Rz 8:13: "Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała - będziecie żyli."

pozdrawiam


Cz lut 23, 2006 10:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 11, 2005 22:51
Posty: 15
Post 
Sposobność jest przedsionkiem grzechu

Uważam że każdy z nas ma przysłowiowe ;) 7 sekund na podjęcie decyzji odnośnie wyboru czy skierujemy nasze myśli\uczynki ku świątyni światła czy świątyni grzechu. Moim zdaniem grzechem nie jest myśl która mimo woli zrodzi się w naszej głowie lecz decyzja którą podjęliśmy w czasie projekcji 8)

Np.:

Idę ulicą pani Kasi wypada portfel :D

1.Podnoszę go, wyciągam kasę, wyrzucam?
2.Podnoszę oddaje go?
3.Zostawiam go w miejscu tam gdzie spadł?

Wybór należy do mnie, stoję na gruncie neutralnym, mam 7 sekund na podjęcie decyzji nie grzeszę dopóki nie wybiorę opcji pierwszej, drugiej albo trzeciej. Tylko jedna z nich jest właściwa dwie pozostałe są błędne.

_________________
... Zło nie wybiera stron ONO wybiera nas ...
... Get Ready? Fight! ...


Wt lut 28, 2006 3:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 22, 2006 8:03
Posty: 19
Post 
Str_anger napisał(a):
Idę ulicą pani Kasi wypada portfel :D

1.Podnoszę go, wyciągam kasę, wyrzucam?
2.Podnoszę oddaje go?
3.Zostawiam go w miejscu tam gdzie spadł?

Wybór należy do mnie, stoję na gruncie neutralnym, mam 7 sekund na podjęcie decyzji nie grzeszę dopóki nie wybiorę opcji pierwszej, drugiej albo trzeciej. Tylko jedna z nich jest właściwa dwie pozostałe są błędne.

To, co napisałeś, to takie "tradycyjne" patrzenie na grzech, jako czynności materialnej. Grzech dobrowolny dla wierzącego może oznaczać to o czym mowa w Hbr 10,26: "Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy". Jest to straszliwe ostrzeżenie.

Ale grzech to nie tylko nasze złe postępowanie "zewnętrzne".
Np. pycha, która jest postawą serca (czyli to co myślisz i odczuwasz), nie musi się wyrażać w grzechach zewnętrznych, jest "typowym" grzechem serca (zazdrość, nienawiść też). Oczywiście te grzechy serca mogą popchnąć człowieka do grzechów-uczynków, ale same w sobie są już grzechami. Jezus to określa słowami: Mt 15,19: "Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa". Dlatego aktywność nasza nie powinna być ograniczona do powstrzymywania się przed złymi czynami, ale główna nasza uwaga powinna być skoncentrowana na naszym sercu, aby je oczyścić, abyśmy się stali czystego serca, bo tylko wtedy Boga oglądać będziemy mogli.

Walczyć musimy z korzeniem grzechu (czyli z naszymi skłonnościami), który jest w sercu.
Jezus w Mt 12,34 mówi: "Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią", przez co wskazuje właśnie na to, że uczynki zewnętrzne (tu mowa) wynika z tego jakie jest serce, czy dobre czy złe. Nawet pobożne praktyki religijne nic nie znaczą, gdy sercem człowiek jest daleko od Boga (Mt 15,8 ).

To, co dokonuje się w sercu jest najważniejsze:
1. Jeżeli nie przebaczymy sercem naszym winowajcom - Bóg też nam nie odpuści naszych grzechów (Mt 18,35)
2. Miłować Boga musimy nie tylko poprzez zachowanie przykazań z dekalogu (czyli poprzez nie popełnianie złych zewnętrznych uczynków), ale całym sercem, duszą i umysłem (określenia te można traktować jak synonimy) (Mt 22,37)
3. Z serca pochodzi wszelki grzech czy to "uczynkowy" czy też "myślny" - Jezus powiada: "z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym" (Mk 7,21-23)
4. Dlatego Ojcowie Kościoła polecali "ćwiczenie duchowe" polegające na nieustannym czuwaniu nad sercem i postawieniu straż serca, co koresponduje ze słowami Jezusa z Łk 21,34-36: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym."


Wt lut 28, 2006 11:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 11, 2005 22:51
Posty: 15
Post 
Matriksie temu co napisałeś w ostatnim poście nikt nie zaprzecza lecz grzechem nie jest pokusa, sam Jezus był kuszony i jeśli można to tak nazwać był w stanie pokusy (cały txt o tym świadczy) np:

1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. 3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem. 4 Lecz On mu odparł: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. 5 Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni 6 i rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. 7 Odrzekł mu Jezus: Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. 8 Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych 9 i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. 10 Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. 11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.

_________________
... Zło nie wybiera stron ONO wybiera nas ...
... Get Ready? Fight! ...


Wt lut 28, 2006 13:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Pisałem już gdzieś o tym dawno temu...

Pokusa sama w sobie jest rzeczą dobrą - bo wyćwicza człowieka. Złem jest grzech, którego człowiek się dopuszcza, gdy pokusie ulegnie.

A to nie to samo.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt lut 28, 2006 15:49
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL