Czlowieku o czym Ty piszesz? Chcesz jakies lapanki na bandziora druzyn harcerskich wprowadzic? Policja sie wypowiada, ze maja wiele telefonow nie zwiazanych ze sprawa. Ludziom sie wydaje "O biegnie -to on, musowo!", a to moze ktos do kosciola sie spoznil. Ty bys strzelal, ja wiem. Sam przyznales, ze odsunales sie od PiSu w prawo, a wiec poza krawedz spoleczenstwa.
Bedzie tak jak pisze Elbrus w innym poscie (choc zdanie, w swej skromnosci, Duralowi przypisuje); "Wyginiecie jak dinozaury".

Jedni straszyli Zachodem inni Wschodem, ale nie bylo sie co bac, mimo wielkiej ilosci octu bojownikow PiSu nie uswiadczyles.

Nie łapanki. Obronę własną jak gość Ci do kuchni strzela. To się sprawdzało przez wiele lat i sprawdza się nadal.Dlatego bo się boją. Oczywiście.
Tak jak każdy mężczyzna.Czy każdy lewak musi chrzanić takie kawałki ? Załosny jesteś.
Czasem myślę że internet powinien być dostępny po egzaminie...

I to jest bardzo ważna kwestia. Bo z jednej strony państwo zakazuje posiadania broni, a jeśli chce się ją mieć to trzeba przejść przez procedury niemal jak na pilota F-16. Tylko właśnie co w razie W? Nasza armia liczna nie jest, a jeśli mnie wróg napadnie to chciałbym mu zapakować trochę kulek w żołądek, niech nie chodzi głodny. Państwo mi niestety na to nie pozwala więc notabene samo stwarza sobie zagrożenie. Bo szczerze wątpię by mobilizacja wypaliła, nie te czasy.

Nie każdy. Niektórzy z nas szanują ludzkie życie nie tylko w słowach ale i w czynach.

Interesujące byłyby jakieś wiarygodne statystyki na ten temat. Ja spotkałem się niedawno z porównaniem przestępczości w dwóch podobnej wielkości miastach, leżących blisko siebie przy granicy USA i Kanady. Porównanie wypadało wyraźnie na niekorzyść USA. Wśród wielu podawanych przez autora przyczyn szczególnie utkwiła mi w pamięci taka, że przeciętny obywatel nawet jeśli ma broń, to w krytycznym momencie nie jest w stanie jej użyć. Z powodów psychicznych (wcale nie jest łatwo strzelać do człowieka) oraz technicznych (strzelać też trzeba umieć).

Nie zrozumiałeś - pisałem o mężczyznach. Posiadanie hmmm... zewnętrznych atrybutów męskości nie czyni jeszcze z człowieka mężczyzny...
A strzelałbym właśnie dlatego że "szanuję ludzkie zycie nie tylko w słowach, ale i w czynach". Jesli ktoś usiłuje skrzywdzic osoby pod moją opieką, mam obowiązek ich bronić (a nie bredzić o "szanowaniu życia strzelającego przez okno napastnika"). I nie ma znaczenia jaka to jest opieka - "prywatna" czy "państwowa" (służba wojskowa)
Bardzo przytomne uwagi. Dlatego (1) trzeba wychowywać mężczyzn którzy będą potrafili podejmować trudne, ale konieczne decyzje oraz (2) stare przysłowie mówi "chcesz pokoju - szykuj się do wojny". Strzelać też trzeba się uczyć - również dlatego że mając biegłość w tym względzie często można poprzestać na zranieniu, a nie zabiciu napastnika.

Strzelanie do uciekającego tylko dlatego że ktoś jest akurat poszukiwany to według Ciebie prawdziwy "atrybut męskości"? To gratuluję.

Bredzisz. Czasem naprawdę warto przeczytać o czym mowa, zanim się odpowie. Nikt tu akurat nie pisał o krzywdzeniu kogokolwiek.

1. Nie pisałem nic o "strzelaniu do uciekającego". Widzę że trudno Ci zanegować moje stanowisko, skoro usiłujesz mi włożyć w usta słowa ktorych nie napisałem.
2. Skoro to poruszyłeś ten temat - tak, jeśli byłaby taka sytuacja o której pisał Dural (facet od dwu tygodni strzela ludziom przez okna) to strzelałbym również do uciekającego strzelca. Dzięki temu miałbym szansę uratowania jego następnych ofiar.
Ano warto przeczytać zanim się odpowie. Dural podawał konkretną sytuację która dzieje się w Malmo.

Dlatego jestem ciekawy, jak to się sprawdza w praktyce. Pobieżna znajomość sytuacji w USA skłania raczej do wniosków, że uzasadnione są obawy przed "daniem małpie brzytwy". Można oczywiście zgłosić postulat, że należy nauczyć małpę posługiwania się brzytwą, a wówczas narzędzie przyniesie korzyści, ale czy będzie to postulat realny? Ja tego nie wiem, dlatego uważam, że interesujące byłyby rzetelne statystyki i jakaś poważna debata społeczna.

Poza tym dodałbym jeszcze jeden postulat, dla którego legalność broni nie jest warunkiem koniecznym: prawo powinno chronić ofiarę a nie bandytę. Tak aby w krytycznym momencie napadnięty nie miał dylematu, że podjęciem skutecznej obrony naraża się na odsiadkę.

Ja szczerze mówiąc też nie wiem - stąd nie mam jednoznacznego poglądu na powszechny dostęp. Zdaje się że ów w USA ma negatywne skutki w miastach, zas pozytywne wśród posesjonatów (był czas kiedy w niektórych stanach własciciel posesji miał obowiązek posiadania długiej broni).

100% zgody

Ja odpowiadałem w poniższym kontekście:



Powtarzam zatem: z całą pewnością nie strzelałbym tylko dlatego, że ktoś biegnie. Myślę że Ty też nie, tylko nie przeczytałeś dokładnie na co odpowiadasz. Jeśli jednak przeczytałeś, to protestuję przeciwko takiemu zdaniu.
I proszę, przestań już z tym "wkładaniem Ci w usta". Powtarzasz to ostatnio w co drugim poście. Zapewniam, że nie zamierzam Ci niczego wkładać.

Liam, powyrywałeś zdania z kontekstu (za każdym razem wyjasniałem do kogo bym strzelał i w jakiej sytuacji.
Ponieważ jesteś nieuczciwy w rozmowie, nie bedę jej z Tobą prowadził.

A wracając do tematu. Jestem przeciwny rozdawaniu pozwoleń na broń. Bo wśród tych najbardziej chętnych będzie zbyt dużo takich... bardzo chętnych. Jak widać zresztą.

Czasem myslisz? To duzo wyjasnia. Roznimy sie. Ja czasem nie mysle. Dlatego nie chce mezczyzn czasami myslacych z bronia w reku.

Tutaj powinna nastapic wzmianka o koniecznosci wstapienia w szeregi "Naszej Spektakularnie Dominujacej Awangardy Pisu", w celu podszkolenia.

Nastepny kolega (kolezanka? ) wpisany na czarna liste przyszlych "wielkich" kraju.

Liam, piszesz "Swieta Prawde". Niezmiennie i zawsze najmniej wartosciowe jednostki spoleczne staraja sie wybic w sposob jedynie dostepny ich osobowosci. Na sile.

I tak się kończą poważne rozmowy na forum - zawsze jakiś troll sprowadzi je do swojego poziomu.