Dlaczego organizacja miałaby być podmiotem moralnym? Nie jest przecież osobą, a jedynie osoby mogą ponosić odpowiedzialność moralną za swoje czyny.

Gdy wszystkie osoby, które były w jakikolwiek sposób winne danych działań, dawno zmarły, kto i dlaczego ma być uznany za nie odpowiedzialnym?

Przykładowo, czy dzisiejsze przedsiębiorstwa niemieckie korzystające z pracy robotników przymusowych w czasie wojny, takie jak Siemens lub IBM, nadal są winne tamtych działań? A jeśli tak, to dlaczego?

Siemens poczuł się do winy i wypłacił odszkodowanie. Jakieś 20 lat temu. Chyba wówczas winni już nie żyli?

To chyba oczywiste - ludzie używający tej samej nazwy traktowani są jak grupa ponosząca odpowiedzialność za postępowanie swoich członków. Często jest to niesprawiedliwe, co starałem się pokazać. (Czy naprawdę trzeba tak łopatologicznie?)

Chociaż... Jeżeli coś takiego przyszło komuś do głowy 20 lat temu czy nie należy się obawiać w przyszłości?
Wyjaśniam na wszelki wypadek, że nie chodzi o Św. Inkwizycję.

Będą, tylko trzeba widzieć odpowiednią skalę zjawisk.

Siemens niczego nie czuje, bo nie posiada organu, który by mu to umożliwiał.

Mogli ewentualnie żyć ludzie, którzy czerpali korzyści z tamtych działań.

Ale czy oni są realnie winni? I co z czynami sprzed setek lat? Jak daleko można rozciągać tę postulowaną odpowiedzialność?

Każdy pracownik Siemensa czerpie korzyści z "tamtych działań". Ładnie ze strony włodarzy firmy, że poczuli się odpowiedzialni, choć zapewne nie byli winni.

Dlatego, że przypisuje sobie moralne zasługi.

Jest to, skądinąd, absurd - podobny do tego, kiedy to państwo dzisiaj ma oddawać "prawowitym właścicielom" nieruchomości zagrabione kilkadziesiąt lat wcześniej, w zupełnie innym kontekście dziejowym. Problem jest bowiem taki sam, jaki wskazał Soul - jak daleko można się cofać? Po to właśnie wprowadzono do prawa instytucje takie jak zasiedzenie czy przedawnienie, by uniknąć tego rodzaju problemów.

Moralnie Siemens się oczyścił, a przynajmniej próbował, nie zastanawiając się czy to absurd i czy sprawy się przedawniły. Lepiej późno niż wcale.

A potrzebował oczyszczenia?

Najwyraźniej jakiś powód miał.

Rozumiem, że odnosisz to też do odebranych własności KRK?

Tak, z tym, że Komisja Majątkowa działała w szczególnym, "mediacyjno-polubownym" trybie, na podstawie odrębnej ustawy.

Szczególny tryb dla szczególnej firmy...