No toś tytuł wymyślił. Kogo typujecie na nowego premiera?

Może Schetyna?

To pytanie nie pasuje do tego wątku, ale jeśli już jest odpowiem:Ewa Kopacz.

Wydaje mi się, że pasuje bo bezpośrednią konsekwencją tego wyboru będą roszady w polskim rządzie, więc chociaż nadmienić można. Też obstawiam E. Kopacz.
Co do samej nominacji pierwsze co mi przyszło na myśl to braki językowe nowego szefa, ale na konferencji zapowiedział, że do 1-ego grudnia doszlifuje swój angielski.

To z pewnością dobra wiadomość dla Polski - chociaż nie przeceniałabym znaczenia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej, z pewnością zyskujemy dużo, chociażby nawet przez sam ustalania agendy unijnych szczytów czy reprezentowanie Unii na zewnątrz przez polityka z naszego kraju. Jednocześnie należy być świadomym, że jest to stanowisko nowe - i bardzo wiele będzie zależało od osobowości i predyspozycji samego Tuska - czy będzie pełnił jedynie funkcję administracyjno-reprezentacyjną czy też uda mu się pójść w kierunku większej samodzielności, decyzyjności.
Z drugiej strony - mam wrażenie, że ta nominacja pokazuje nam, że rząd Donalda Tuska jest o wiele lepiej postrzegany za granicą niż w Polsce - jako koncyliacyjny, prowadzący rozsądną politykę gospodarczą, wyrastający na ostoję stabilności w pogrążającej się w kryzysie Europie. I dla mnie ta nominacja jest poniekąd docenieniem przemian, które przez ostatnie lata dokonują się w Polsce. Z resztą czytając komentarze - nawet na bardzo wielu stronach katolickich dostrzegam taką tendencję plucia do własnego gniazda - jeżeli coś się Polsce/Polakowi udaje, to trzeba to wykpić, zbagatelizować...

Co do stanowiska premiera - uważam, że Ewa Kopacz, nie ma odpowiedniej charyzmy ani kwalifikacji, więc nigdy nie wyrośnie na przywódcę Platformy, nie mówiąc już o wszystkich Polakach. Jeżeli obejmie tę funkcję rząd będzie jakoś ciągnął w oparciu o wizję, sposób pracy, już stworzone przez Tuska. Myślę, że kiedyś na takiego spadkobiercę Tuska mógłby wyrosnąć na przykład Radosław Sikorki, ale to jeszcze kwestia przynajmniej kilku lat. Schetyna za bardzo dał się zmarginalizować. Na stanowisku premiera chętnie widziałabym jakiegoś profesjonalnego "technokratę" kogoś w stylu Rostowskiego, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że to myślenie życzeniowe.

Tusk wcale z roli przywódcy PO nie musi rezygnować i taka opcja podobno jest rozważana, dlatego pytałam o typowania na nowego premiera nie przywódcę Platformy.

Mariel, no błagam... Chyba oczywiste jest, że premier, by dobrze wypełniać swój urząd, musi posiadać cechy przywódcze, umiejętność skupienia wokół siebie członków partii, narodu. W przeciwnym przypadku będzie tylko wypełniał zalecenia rzeczywistego lidera lub różnych grup nacisku. W sytuacji gdy administracja publiczna funkcjonuje sprawnie, może taki "marionetkowy" premier nie być tragedią na czas przejściowy. Ale nie wiemy, jakie wyzwania stoją przed następcą Tuska.

MayKasahara, Ty bardziej przedstawiasz scenariusz życzeniowy (chciałabym, oczekiwałabym) ja to co faktycznie jest brane pod uwagę (bez ustosunkowywania się co w ostatecznym rozrachunku będzie dla nas lepsze), przynajmniej jeśli brać pod uwagę dotychczasowe wypowiedzi rzecznik rządu.
Tusk poważnie zastanawia się nad dalszym przewodzeniem partii, w tej sytuacji nowy premier byłby raczej takim tymczasowym administratorem.

Mariel, no jeśli nie zauważyłaś, w swojej wypowiedzi rozważałam różne kandydatury - i bardzo prawdopodobną Ewy Kopacz i wypowiedziałam się, kto w mojej opinii miałby lepsze predyspozycje.

Widać strategię w stylu Putina - wybrać kogoś, kto nie będzie mógł stanowić dobrej konkurencji. Chociaż akurat Putin był w tym lepszy, bo Niedźwiadek nawet wygląda śmiesznie.

Brak Tuska może okazać się korzystny, jeśli pozwoli w jakimś stopniu odświeżyć szeregi ekipy rządzącej. Byłoby to pożądane biorąc pod uwagę, że nie ma dobrych widoków na alternatywny rząd bez PO, ponieważ Kaczyński ma zbyt silny negatywny elektorat (i wg mnie się nie nadaje na premiera), a długotrwałe dzierżenie władzy przez jedną partię jest szkodliwe dla państwa, co można zauważyć we wszystkich totalitaryzmach. Po prostu rządy trzeba regularnie wymieniać.

Szczegolnie Niemcom zaszkodzily wieloletnie (po 4-5 kadencji) rzady CDU z roznymi koalicjantami i dlatego .... znowu rzadzi CDU.

My mamy raptem 2 kadencje rzadow jednej partii i to ma byc katastrofa? Wieksza katastrofa sa rzady roznych anwanturnickich partii wybieranych z przekory albo dla populistycznych hasel, na ktore (niestety) wielu Polakow ciagle daje sie nabierac.

Tymczasem pewna dama, w której kompetencjach leży polityka zagraniczna Unii, w swoim pierwszym występieniu walnęła ponoć mówkę o problemach wewnętrznych z zatrudnieniem, a zapytana o Ukrainę wykręciła się sianem. Tusk będzie miał chyba pole do popisu, c'nie? Jeśli będzie w stanie ową damę rozgrywać... Nominacja jest bez wątpienia symboliczna, w czasie problemów z Rosją stawiamy na czele Rady Polaka, wiadomo przecież, że te dwa narody lubią się jak dwie zarazy. Pytanie: czy na symbolu się skończy?

Jeśli nie Tusk, to kto? W Europie jest na tyle trzeźwej oceny zagrożenia, by wybrać polityka wyraźnie wskazującego winnego wojnie na Ukrainie.
I na tyle kunktatorstwa Niemiec i paru innych, by dodać mu dla równowagi miłośniczkę Putina.
Trzymajmy kciuki za Tuska, tylko on, wygląda że w tandemie z Cameronem, trzeźwo ocenia sytuację.

Dodam tylko, ze czytajac gazety zagraniczne i polskie zastanawiam sie kto widzi Tuska w krzywym zwierciadle.
Poniewaz do tej pory znane mi gazety zagraniczne raczej mialy wywazone i majace potwierdzenie w faktach opinie na rozne sprawy, obawiam sie, ze to polskie media i spoleczenstwo patrza przez pryzmst emocji i antypatii.

No coz. Cudze chwalicie.....