Tak twierdzi Małgosiaa ale prawnicy juz tacy zgodni nie są.
http://www.rp.pl/Prawo-karne/311189973- ... .html#ap-1

I dlatwgo sprawe rozstrzygnie Sad. Zeby nie bylo, ze kazdy prawnik sobie sam interpretuje

Sędziowie SN - jak i wszyscy inni - sądzą wiele różnych spraw i kiedy akurat osądzają jedną, reszta musi czekać w kolejce (w sądach powszechnych, niestety, często o wiele dłużej niż cztery miesiące).



Bo tak jest. Nikt tego nie neguje. Problem tkwi jedynie w tym, czy wymiar sprawiedliwości potrzebuje akurat takiej reformy, jaką mu szykuje PiS



Ale to nie jest sprawa zwykłych ludzi, tylko sprawa o znaczeniu ustrojowym. Musimy czekać właśnie dlatego, że SN w międzyczasie musi zająć się setkami spraw zwykłych ludzi. Pozostawiam twojej ocenie taki stan rzeczy. Co dopiero zresztą mieliśmy dobry materiał porównawczy - TK za Rzeplińskiego, na skutek ataku PiS, przez rok "zajmował się sobą", przez co wiele spraw zwykłych ludzi musiało leżeć odłogiem. Dobrze to czy źle? Tak powinno być, czy powinno być tak, jak wg PiS ma być teraz, tj. że TK teraz musi najpierw nadrobić zaległości w sprawach zwykłych ludzi i dopiero jak już to uczyni, to będzie mógł się zajmować jakimiś sprawami ustrojowymi, które zwykłych ludzi nie obchodzą, bo przecież do gara ich nie włożysz? Oto jest pytanie.



Tak, to dobry argument, ale są i inne.



Zapewne, ale twój wywód jest nieco abstrakcyjny Ta sprawa jest wszak polityczna. Obydwie strony sporu wiedzą swoje. A i bezstronni stali się już ofiarami tego podziału - nawet jeśli nie opowiadają się po żadnej ze stron, to przecież widzą, że one istnieją i się żrą. Wiadomo, że sądy są przeciwko PiS, a PiS jest przeciwko sądom. Jak sąd skaże Kamińskiego, to pewnie dlatego, że sędziowie nie lubią PiS, a jeśli go uniewinni, to pewnie dlatego, że PiS już przejął sądy albo co najmniej je zdrowo nastraszył. A kto tam, panie, wie, jak jest naprawdę? Żyjemy w czasach postprawdy

Bo niektórzy prawnicy odrzucają chłopski rozum z powodu wasalstwa. Widać jak na dłoni, że nie są niezależni.

Problem tkwi w niedostatecznie jasno sformułowanym zapisie Konstytucji. Co prawda Duda uważa, że prawo łaski stosuje się wobec osób skazanych prawomocnym wyrokiem (tzn. tak mówił) ale Konstytucja tego nie precyzuje.

Podobnie, wg tego zapisu, można ułaskawić kogoś od postępowaniem przed TS - np. na dzień przed wydaniem wyroku. Nie można tylko wobec skazanych.

Swoją drogą, to jest dramat. Ostatnio Duda coraz częściej działa wbrew swoim deklaracjom. W dodatku ja myślę, że te deklaracje były szczere i Duda naprawdę nie chce dzielić i konfliktować ludzi ani być notariuszem rządu. Widocznie nie jest w stanie przeciwstawić się Kaczyńskiemu. Nieraz czytałem o sprawcach przemocy i znam różne przypadki, więc widzę, w jaki sposób Kaczyński go łamie. Choćby zaczął jak najwcześniej, nie dając czasu na przemyślenie (w kwestii prawa łaski), a potem była kolejna podobna sytuacja, czyli nocne ślubowanie (odmowa powołania sędziów to złamanie Konstytucji, a ew. powołanie trzech nadmiarowych też byłoby złamaniem Konstytucji), co powoduje większe uzależnienie go od Kaczyńskiego, który musi przejąć TS, aby Duda mógł uniknąć skazania. Ostatnio każe mu wygadywać te konfliktowe i prowokacyjne bzdury, a Duda wydaje się być już do tego przyzwyczajony i złamany. Nie wiadomo, czy po tym wszystkim jeszcze się pozbiera. Może już nawet zaczyna wierzyć w to, co mówi, na zasadzie podobnej do syndromu sztokholmskiego. Kaczyński specjalnie wybrał człowieka o tak niedojrzałej i słabej osobowości. Wygląda to fatalnie.

Zastanowiło mnie to spotkanie w cztery oczy z kanclerz Merkel. Czy dlatego chciała takiego spotkania, aby nawiązać do jego patologicznej relacji z Kaczyńskim? Mogła zapoznać się z ekspertyzami psychologicznymi i spróbować zaproponować jakieś wsparcie. Z pozoru małe są szanse na coś takiego ale osobiście nie widzę powodu do spotkania za zamkniętymi drzwiami bez tłumacza. Wiadomo, że Duda sam nic nie może, więc nie ma sensu w cztery oczy omawiać działań politycznych na arenie międzynarodowej. Zatem naprawdę nie ma wielu opcji.

Mam podobne wrażenia i podobne wyjaśnienie zachowania Merkel mi przyszło do głowy.

Nie mogła proponować Dudzie żadnej współpracy ponad Kaczyńskim, bo ostatnie doniesienia mówią o kroczeniu Kaczyńskiego śladem Tuska - choć wtedy to było kondominium, a aktualnie wstawanie z kolan - i potajemnym spotkaniu z Merkel w sierpniu 2016r w Meseberg w Brandenburgii.
Media pokazywały wtedy Kaczyńskiego wraz z Brudzińskim łowiących ryby na zalewie szczecińskim.
Zdradzający tajemne spotkanie europoseł Legutko mówi, że rozmowa trwała długo, zapewne ustalono punkty wspólne, w tym kontekście Duda to tylko figurant.

Jasne, Merkel zaproponowała Dudzie wsparcie Bundeswehry w konfrontacji z Kaczyńskim, albo stanowisko Prezydenta Europy jeśli mu się sprzeciwi.
Zgadujcie dalej.

m_m, czy sarkazmem chcesz przekonać do swoich racji? Nie stać Cię na rzeczową dyskusję?

Nikogo tu nie chcę do niczego przekonać.
Ale spekulować o przyczynie i przebiegu spotkania Merkel z PAD nie widzę sensu. W ten sposób bowiem niektóre media tworzą "fakty".

Ależ żadne zdanie, które nie jest po nosie elektoratowi PiS nie ma sensu.
To: http://www.magnapolonia.org/bolszewizm-gospodarczy/ pewnie też spekulacje?

Ale teorie spiskowe. Ośmiałem się jak nigdy.
Można powiedzieć, żeby dorzucić coś z drugiej strony, że spotkanie Schetyny i Kamysza w ambasadzie to byli po dyspozycje jak dalej walczyć z PiS aby nie być śmiesznym.

Oczywiście nie zauważacie że wasze teorie odnośnie Dudy są na tym samym poziomie co to co ja napisałem a co znalazłem na stronie z dowcipami

Wyrok, nawet nieprawomocny, jest wyrokiem, a nie aktem oskarżenia. Od chwili jego wydania nie ma już mowy o oskarżonym. Daruj więc sobie takie teksty, bo to zwykłe zaprzeczanie faktom.

Czyli przestępca ministrem. Ładnie

W kwestii Dudy nie zdajecie sobie sprawy z powagi sytuacji. Ja trochę znam się na temacie, a Johnny dużo czyta, więc dostrzega różne przejawy umniejszania Dudy przez Kaczyńskiego. Natomiast przemoc psychiczna nie jest tak rzadkim zjawiskiem, aby istniało duże prawdopodobieństwo, że Merkel go nie zauważa. Może to rozumie. A ekspertyzy nt. obecnej polskiej władzy otrzymuje z całą pewnością. Mogłaby też zażyczyć sobie wiadomości wywiadowcze dotyczące konkretów z życia Dudy.

Niestety wyrwanie się z kręgu przemocy jest bardzo trudne ale tutaj nie ma przemocy domowej i to jest duży plus.

Kwestia tylko w tym, co Merkel może Dudzie zaoferować. Oczywiście niewiele. Wsparcie psychiczne, poradę i, być może, jakieś zrozumienie. To wszystko, co jest pewne. Poza tym mogłaby pomóc mu znaleźć pracę w UE (bo Kaczyński by się mścił jak zwykle) ale to już zapewne tylko pod warunkiem wygranej w wyborach.

Natomiast w UE Duda sprawdziłby się świetnie, ponieważ bardzo dobrze porusza się w polityce międzynarodowej. Najlepiej ze wszystkich osób w całym PiS. I myślę, że może istnieć tylko jeden powód, dla którego Kaczyński nie korzysta z jego talentów w najmniejszym stopniu, a zamiast tego redukuje go do roli notariusza i megafonu. Otóż, zwyczajnie, ten tchórz boi się Dudy. Tzn. jego potencjału politycznego. Nie znam żadnego innego możliwego uzasadnienia.

A wracając do prośby kanclerz Merkel o spotkanie w cztery oczy, moja hipoteza wynika z tego, że tu też nie widzę żadnego innego racjonalnego wyjaśnienia. Czy ktoś ma jakąkolwiek inną propozycję?

Poza wsparciem Merkel, pewnie ważniejsze jednak byłoby wsparcie naszej opozycji. Powinni zapewnić mu nietykalność przez TS. Niestety oni wcale nie sprawiają wrażenia, aby dbali o interes Polski bardziej niż swój własny.