Zwykłe rozdawanie pieniędzy wszystkim, jak leci w ogóle jest absurdem. Wspierać trzeba ale mądrze.

Jakiś przepływ pieniędzy od bogatszych do biedniejszych w tym systemie jest.
Ale wygląda to tak, że wpływa szeroka rzeka pieniędzy, ale gdy dochodzimy do ostatecznego celu, czyli do najuboższych dzieci, to woda już tylko kapie.
Można było liczyć, że będzie tak, jak na początku wynikało z deklaracji beneficjentów.
Gdy ogłaszano pierwsze badania, pokazywano, że 500+ idzie na edukację dzieci, na ich wypoczynek itp.
Ale to były badania oparte na deklaracjach.
Gdy GUS przeprowadził badania oparte na faktach, okazało się, że 500+ idzie na telewizory, remonty mieszkań i samochody. Oraz na wódkę. Aż o 18% więcej. Owszem, z tego wszystkiego (poza wódką) dzieci też mają jakąś korzyść.

Ale pokazuje to, że 500+ to program prostego rozdawnictwa, czyli to, za co krytykowali go oponenci, nie zaś program inwestycji w dzieci, co trąbiła pisowska propaganda, sama premier Szydło osobiście, ministrowie rządu, podległe PiS-owi media i cały PiS.

Różnica jest taka, że programy inwestycyjne mają tam zawsze jakąś mniejszą lub większą efektywność.
Programy prostego rozdawnictwa są za to społecznie całkowicie nieefektywne.
To tak jak dawanie żebrakowi 2 zł. Zamiast wyciągać z biedy, petryfikuje jego stan.




Nic podobnego.
Wcale nie wie.
Tym bardziej, że Yarpen Zirgin zasugerował, że mikkel "oskarża PiS", podczas gdy akurat w omawianym fragmencie dyskusji mikkel nic o żadnym PiS-ie nie wspominał.

Zresztą co to za tłumaczenie?
Obwiniony prosi, aby prokurator (i sąd w jednej osobie) sformułował konkretny zarzut: kogo konkretnie i którą konkretnie wypowiedzią oszczerczo pomówił.
A sąd odpowiada, że... oskarżony dobrze wie, co zrobił...



I to jest niestety bardzo realny scenariusz.
Może zresztą nawet nie być tak, że gospodarka od razu tąpnie.
Gdy wybuchały pierwsze rozruchy za rządów E. Gierka, w czasie I PRL-u, gospodarka wcale jeszcze nie tąpnęła.
Wystarczyło, że wyraźnie wyhamowywała.
W odróżnieniu od nakręconych oczekiwań społecznych.
Teraz mamy dwa zjawiska.
Eskalowanie oczekiwań społecznych różnymi bezmyślnymi pomysłami typu 500+ albo podnoszenie płacy minimalnej poza poziom wynikający ze stanu wydajności pracy oraz towarzyszącą temu propagandą sukcesu (identycznie jak za Gierka) i dość już dramatyczny spadek udziału inwestycji w PKB.
To połączenie to jak konstruowanie bomby o opóźnionym zapłonie.
Nie da się przecież utrzymać długofalowego rozwoju bez inwestycji.

Kpina jest nieregulaminowa. Patrz Reg. § II/4. Udzielam więc publicznego upomnienia ErgoProxy.

Sądzę, że nie jest to uwagą ad personam, albowiem personą się nie czuję.

Natomiast używanie "ojeżu" zamiast wzywania imienia boskiego mnie razi w takim podobnym stopniu.

Natomiast sprawa jest istotna o tyle, że gdy ktoś kopnie mnie dla zabawy, to jest śmiesznie, a gdy uczyni identycznie, aby skrzywdzić, to już będzie naganne. Sądzę, że podstawowym pytaniem w sądzie, powinno być na początku rozprawy: Czy zrobił Pan to ze złej woli? Jeśli nie, powinien zostać zwolniony od odpowiedzialności.

Posty dotyczące uwag językowych przeniosłam: viewtopic.php?p=978507#p978507
Posty dotyczące Lecha Wałęsy przeniosłam: viewtopic.php?p=978500#p978500

Wg mnie program 500+ jakkolwiek zle skonstruowany nie zalamie finansow panstwa, a troche rozkreci gopodarke,dopiero polaczony ze zmniejszeniem wieku emerytalnego bedzie ciezki do udzwigniecia.
Kanada ma podobny program wspomagajacy rodziny o nizszych dochodach ktory wg mnie jest duza pomoca, nam np pomogl sfinansowac studia jednego z dzieci.

Z innej manki Komisja Wenecka wydala wlasnie opinie o ostatnich ustawach dotyczacych sadow i nie jest to opinia pozytywna, wiec mysle ze pierwszy krok w kierunku o ktorym pisalem poprzednio zostal zrobiony.
Polscy prawodawcy jakos nie zwracaja uwagi ze prawo ktore tworza jest przeciwne podstawom prawnym na ktorych stoi UE i sadza ze nie spowoduje to zadnych problemow. Ja mysle ze sie powaznie myla i nawet czar premiera Morawieckiego niewiele tu zmieni.

Jeszcze obrazek z panstwa prawa, niestety tylko dla rozumiejacych angielski :

https://www.youtube.com/watch?v=9B7phYYVCpI

Dla tych, co nie rozumieją mógłbyś pokrótce streścić

Raczej opisac niz strescic 5 min karabinowego ognia pytan kongresmena H. Jeffreys ( posel nizszej izby Kongresu, czyli odpowiednik polskiego Sejmu ) grilujacego prokuratora generalnego US ( odpowiednik Ziobry ) w sprawie "niedopowiedzen" tegoz przed komisja senacka na temat jego kontaktow z czlonkami rosyjskiej dyplomacji i ludzmi prowadzacymi kampanie wyborcza Trumpa.
Prokurator Generalny stwierdzil nieprawde przed komisja senacka, po czym to zeznanie korygowal - H. Jeffreys przypomina mu identyczna sytuacje z czasow afery Clinton / Levinski kiedy on sam ( prokurator ) oskarzajac Clintona przywolal wlasny przyklad o policjancie ktorego ukaral za nieprawdziwe zeznania, potem przez policjanta skorygowane i pytajac czy standart ktory zastosowal w stosunku do tego policjanta i ktory chcial zastosowac do owczesnego prezydenta nie powinien byc rowniez zastosowany w jego przypadku ?

Wyobrazasz sobie taka sytuacje w polskim Sejmie ?
Czy wyobrazasz sobie ogrom pracy ktora trzeba wykonac by prowadzic takie przesluchania najwyzszych urzednikow panstwowych przez zwyklych poslow ?
Czy widzisz tu demokracje w dzialaniu ?

A ja sobie nie wyobrażam, by w amerykańskim parlamencie ktoś - zamiast konkretów - po prostu knajacko krzyczał "Precz z kaczorem-dyktatorem!".

Spuscmy zaslone milosierdzia na krzyki z obu stron politycznej "zelaznej kurtyny":).

Wprost przeciwnie. Piętnujmy chamskie zachowania. Wśród sprawujących władzę, a parlamencie, a także na ulicy.
Ryba psuje się od głowy, a głową jest SEJM. Totalny brak kultury nie może być na stałe wpisany w polski parlamentaryzm. Właściwie wszystkie metody totalne są godne potępienia i wyrugowania.

Zasłonę możemy spuścić na to, co za wielką wodą. Ale to co tu, w mojej Ojczyźnie, dotyczy mnie osobiście. Jestem zwolennikiem rygorystycznego piętnowania chamstwa.
Zdaję sobie sprawę, że (jak mawiała moja ciocia: cham zostanie chamem, na wieki wieków amen) nie da się nauczyć kultury, jeśli nie wyniosło się jej z domu. Ale chamstwo należy nazywać chamstwem.
"Dyplomatyczny" eksposła i eksministra typu "wredny babsztyl" jest przykładem chamstwa. Chamstwa, które przechodzi w bezpośrednią agresję w tłumie. Podsycaną przez prowokatorów żądnych zamieszek i krwi. Antypolskie lobby cyklicznie próbuje je wywołać.

Dla rozluźnienia nastroju pozwolę sobie opowiedzieć, czym różni się prokurator, sędzia, adwokat i polityk:

• Prokurator wierzy, że postępuje etycznie dochodząc sprawiedliwości za pomocą prawa.
• Sędzia już wie, że sprawiedliwość jest rzadko kiedy etyczna.
• Dla adwokata prawo i sprawiedliwość to całkiem rozłączne płaszczyzny.
  .
• Polityk wszystko to rozumie, ale to go nie obchodzi, bo najważniejsze jest dla niego, komu to służy.

.
Wniosek stąd jest taki, że nie ma co zarzucać politykom, iż postępują nieetycznie, niesprawiedliwie, czy niezgodnie z prawem. W ogóle ich to nie interesuje.
Przecież mają immunitet

Albo zdradzieckie mordy, kanalie lub zamknijcie mordy.

No właśnie.
Poza tym. Raczej trudno sobie wyobrazić, aby w amerykańskim parlamencie ktoś tak sponiewierał najwyższe prawo własnego narodu (konstytucję), jak w naszym zrobił to PiS.
Tam na przykład za przestępstwa, za które sąd I instancji skazał nieprawomocnie jednego z ministrów rządu PiS-u idzie się od razu na 10 lat do kicia.
A nie na 3. I to w dodatku tylko w teorii, bo prezydent-koleś takiego klienta ułaskawia.
Rzecz w USA również niewyobrażalna.