Gdyby tak wiele zachodniej prasy nie krytykowało PiS w podobny sposób, wtedy byłoby się może nad czym zastanawiać. Ale teza, że wszystkie wysoko rozwinięte państwa Zachodu uwzięły się na PiS... nie przekonuje.

To jest jednak tak, że krytykują działania PiS "państwa", w których u władzy są partie reprezentujące inne opcje polityczne niż PiS. Państwa w cudzysłowie, bo tak naprawę chodzi o aparat partyjny w nich wyrażający się poprzez media.
We wszystkich tych państwach u władzy jest szeroko pojęta lewica liberalna (tak wiem, nieadekwatny podział), która uczulona jest na wartości głoszone przez szeroko pojętą prawicę konserwatywną.
Stąd krytyka.
Powinienem, przed opublikowaniem tego posta przeprowadzić szybki research na temat partii u władzy w różnych krajach Zachodu i do propagowanych przez nie praktycznie tez światopoglądowych, ale nie chce mi się.
Mam jednak przeczucie, ze o to właśnie chodzi.

O, to coś nowego. Pisowiec zaczyna podważać legalność – co tam legalność! istnienie! – władzy w niektórych krajach tej planety. Skoro nie ma tam państw sensu stricto, to co tam jest – dzicz plemienna zdatna do podboju i skolonizowania? Proszę, nie krępujcie się; najeżdżajcie sobie na Niemcy oenerowcami, maciarenkami, dresami, kibolami et consortes. To może być nawet ciekawe.

Poważnie zaś, jakie atrybuty winno mieć państwo, żeby pisowiec postrzegał je jako państwo bez cudzysłowu? Zapewne winno mieć Pana podług źródłosłowu. Czy Kim z Putinem pasują, bo Trumpa niedojdy chyba liczyć w poczet Panów nie będziemy?

Ech, cholera, miało być poważnie. Ale z niektórymi ludźmi poważnie po prostu się nie da.

I dlatego działań PiS nie krytykują Putin, Orban, Łukaszenka czy Xi Jinping?



To wątpliwe, ponieważ PiS nie reprezentuje prawie żadnych wartości głoszonych przez - nawet szeroko pojętą - prawicę konserwatywną. Słusznie zauważył m.in. Łukasz Warzecha, że PiS jest najbardziej lewicową (choć biorąc pod uwagę jej nihilizm moralny, bardziej pasowałoby tu określenie "lewacką") ze wszystkich partii, które po 1989 r. sprawowały władzę w Polsce.

Czyli "panstwo" polskie (Państwo w cudzysłowie, bo tak naprawę chodzi o aparat partyjny w nim wyrażający się poprzez media publiczne - dodam ja), tez nie psuje sobie kontaktow miedzynarodowych tak naprawde, bo mam przeczucie, ze normalne rzady panstw demokratycznych wiedza, ze partia rzadzaca chwilowo przeminie, a panstwo zostanie.
Jak dobrze, ze nareszcie mozna na forum wygladuac opinie (i to negatywne) oparte na przeczuciach a nie na faktach.

Oj tam, oj tam. Medieval po prostu chciałby, żeby w Polsce rządził Kaczorbasza. Tak ze dziesięć kadencji, aż po grób.

Z innych ciekawostek, poseł spod sztandaru Kukiza zdemaskował niedawno modus operandi PiSu w Parlamencie. Otóż PiS, kiedy chce przepchnąć jakąś ustawę, nikogo nie wysłuchuje, ale słucha uważnie i ustawę przeprowadza w takim kształcie, w jakim sam chce. A potem wprowadza nowele i poprawki. Opozycyjne, kukizowe, społeczne, jakie chcieć. Ale już – jako poprawki PiSu własne.

Złodzieje? No? ZŁODZIEJE!

Niczego nie zrozumiałeś.
A najbardziej nie zrozumiałeś cudzysłowu.

Spieszę wyjaśnić.
Państwo to takie wymysł, pojęcie używane skrótowo.
Nigdy nie widziałem państwa, które by coś krytykowało, czy coś chwaliło.
Widziałem za to ludzi, o których działaniach mówi się w skrócie myślowym: "państwo zrobiło to czy tamto".
Chyba, ze ErgoProxy widział kiedyś państwo na własne oczy?

Całość była sprostowaniem tezy Soula33 "Ale teza, że wszystkie wysoko rozwinięte państwa Zachodu uwzięły się na PiS."
Państwa się uwzięły? Czy ludzie z jakiegoś państwa się uwzięli?

Śmiało... pozostał jeszcze Kim Dzong Un, Duterte, Reuwen Riwlin, Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud...

Nie ma sensu kłócić się o nazwy.
I tak nie są adekwatne.
Nie pisałem o prawicowości w sensie gospodarczym, ale światopoglądowym. Pewnie zrozumiałeś, ale wolałeś udawać, że nie.

Równie dobrze mogą przeminąć chwilowe rządy lewicowe na zachodzie a państwa, w których partie lewicowe liberalne rządzą i tak pozostaną.

A co? Nie wolno chcieć?
Na razie jest ok

Nie wprowadza poprawek - źle.
Wprowadza poprawki - złodziej.

Hm, medieval dał mi do myślenia. HMMM.

Czy medieval widział kiedyś wojsko? Policję chociaż? Nie wiem, radę osiedlową? Może widział pojedynczych, zatomizowanych ludzi na posiedzeniu. A czy medieval widział kiedyś Sobór albo Episkopat?

A czy medieval uważa, że jeśli w państwie pozwolić opozycji przepychać swoje poprawki do ustaw rządzącej większości, to takie państwo jest, nie wiem... trefne jakieś? Może jest już tak, jakby go nie było?

A czy medieval dalej pisze z Niemiec? Bo np. ja piszę z Polski. I ja sobie Kaczorbaszy nie życzę nad głową. A medieval mi życzy. To przez kogo ja właściwie jestem podbijany?

Czyli co?
Już się rozumiemy?
To nie państwa potępiają PiS.
Ba, to nawet nie narody.
Jedynie pewna grupa polityczna będąca aktualnie w danych państwach u władzy.
Medieval_man nie podważa więc ani legalnej władzy, ani istnienia państwa.
Dekonstruuję tylko pewne utarte schematy myślenia, które wprowadzają w błąd.
Przepraszam za to.

Widocznie rządząca większość stwierdziła, że lepiej najpierw przegłosować ustawę w całości, a potem bawić się w poprawki. Nie mnie należy o to pytać dlaczego.

Dlaczego miałbym pisać z Niemiec? Co to ja, Kael jestem? (sorry, Kael)

"Wygracie wybory to se przegłosujecie"
Stefan

No właśnie, czy smok uważa, że Stefan miał rację?

Tymczasem medieval doszedł właśnie do tego, że zdekonstruował swoje przeprosiny, bo on przeprosi, a potem dalej będzie robił, ze co przeprosił. Uważacie, to jest katolik, co się spowiada, żałuje. Pewno żal też już sobie dawno zdekonstruował.

No ale spróbujmy jak dziecku.

Po pierwsze, państwo to jest pewna grupa polityczna. Konkretnie, zrzeszenie ludzi zamieszkujących jakieś terytorium, które umawia się na jakiś ustrój, czyli sposób sprawowania władzy. Ludzie ci pozwalają owej władzy przemawiać w swoim imieniu, nawet, jeśli się z nią nie zgadzają i życzą sobie innej. Mówi się wtedy o tzw. legitymizacji władzy. Jeżeli więc pada fraza: państwo mówi, albo państwo potępia, to znaczy, że dane zrzeszenie ludzkie przybija wypowiedzi władzy jako swoje własne i nie sprzeciwia się wprowadzeniu ich w czyn.

Po drugie, państwo ma wkalkulowane, że może się rozlecieć, jeżeli będzie uprawiało politykę na zasadzie Stefana, promując do władzy Stefanów właśnie. Dlatego państwo dba, aby nie przebrać miary w swojej wewnętrznej niezgodzie. Wyraża się to tym, że rządząca większość dopuszcza opozycję do współuczestnictwa we władzy. Takie państwa są najmocniejsze, a zatem najbogatsze i najpotężniejsze, bo najefektywniej wykorzystują tzw. kapitał ludzki, czyli pomysły na politykę, biznes i w ogóle wszelką ludzką aktywność. Owa efektywność wyraża się w tym, że nie odbiera się przeciwnikom ich godności, ale pozwala działać na własny rachunek, tak że oni czują, że nie są menelami, ale że coś od nich realnie zależy.

Po trzecie, jak ktoś nie chce się przyznać, skąd pisze, a wiec jakiej władzy realnie podlega, to może niech to wyartykułuje jasno, a nie daje do zrozumienia nie wiadomo co. Tak postępują ludzie poważni. A z niepoważnymi Stefanami postępować należy niepoważnie.

Bzdury. Za co Warzecha krytykuje PiS?

Lista osiągnięć: 1. Rozwalenie branży futerkowej i 2. branży e-papierosów. 3. Nowa UoBiA do kosza. 4. Droższe parkowanie w miastach. 5. Wyższy ZUS dla lepiej zarabiających. 6. Restrykcje alkoholowe. 7. Zakaz handlu w niedz. 8. Obowiązek meldunkowy z karami. #dobrazmianajakcholera
3:16 PM · 8 lis 2017

Nie ma sadow, tk, i innych priorytetow Johnego, co wiecej zadnych konserwatywnych wartosci. Nie wiedzialem, ze Johny to endek


No chyba, ze opozycja jest PiS. To nie musi dopuszczać