PiS powie, ze deszcz padal, albo ... nic nie powie.

Jesli nie Tusk, to na pewno nie S-W. Prezes i jego marionetki same wystrzelily sie w proznie polityczna, stawiajac na wyjatkowo glupio (niech bedzie - nieszczesliwie) dobrane partnerstwa, niszczac instytucje demokratyczne w Polsce, zrywajac kontrakty, obrazajac partnerow brakiem kultury politycznej i nadymajac sie jak ropucha.

Trzmpa swiat obchodzi ostroznie, bo on moze dla frajdy wystrzelic te rakiety. Kaczynski, Szydlo, Duda? Nie chca wspolpracowac? To niech sie bawia sami.
A Polacy z nimi...

I nie, medieval, nie chodzi o spisek przeciw Polsce. Jesli zakladasz jakas grupe i dopuszczasz innych a ci po jakims czasie zaczynaja tupac nogami, ze ich za malo cenisz i oni sa najwazniejsi, to co robisz?

Wypowiedzi Kaczyńskiego od dłuższego czasu słabo nadają się do komentowania. Wydaje się nie do końca kontrolować to, co mówi (w sensie: jeszcze bardziej niż zwykle).



Sam JSW jest tu raczej mało istotny. To "kandydatura" głównie na użytek krajowy, jej celem jest uniknięcie zarzutu, że się "nie poparło Polaka". PiS niby go forsuje, ale jednocześnie daje do zrozumienia, że ktoś inny (byle nie Tusk) też by im nie przeszkadzał (Kaczyński otwarcie powiedział, że taki premier Irlandii też jest spoko, bo przecież nie poparł totalnej opozycji, no nie?).

Pamiętajmy, że istnieje również wyjście pośrednie. Wszak może w ogóle nie dojść do głosowania. Taki scenariusz zasugerował właśnie na FB były ambasador RP przy UE Marek Grela. Jak pisze, fakt, że Malta umieściła ten temat na pierwszej pozycji porządku dziennego czwartkowego posiedzenia RE oznacza, że "wszystko jest już pozamiatane". Premier Malty po prostu stwierdzi, że po przeprowadzeniu konsultacji okazało się, że Tusk cieszy się wymaganym poparciem (55% państw członkowskich reprezentujących 65% ludności UE) i zwyczajnie ogłosi jego wybór. Zdaniem Greli, gdyby miało być inaczej, tzn. gdyby Malta uznała, że konsensusu nie ma i potrzebne są dalsze rozmowy, punkt zostałby przesunięty na następny dzień, celem prowadzenia dalszych konsultacji, a rezultat zostałby ogłoszony dopiero następnego dnia, o ile w ogóle. Byłoby to całkiem wygodne dla PiS, który mógłby, jednak już tylko na użytek krajowy, potem do woli rozgłaszać, że mnóstwo krajów chciało JSW, wprost marzyło o takim prezydencie UE, ale ci źli Niemcy i Francuzi nas przegłosowali, a dalszy rozpad UE to winatuska. Byłoby to wygodne również np. dla Orbana, który mógłby taktownie nie zaprzeczać i dalej realizować swoją politykę, jednocześnie nadal udając wielkiego przyjaciela Polski i Kaczyńskiego. Przywódcy UE mogą uznać, że w ten sposób dają PiS ostatnią szansę na wyjście z tej awantury z (jako taką) twarzą. Z tym, że, oczywiście, byłaby to rejterada z pierwotnego planu PiS, jeżeli jest on taki, jak wyżej nakreśliłem. Tymczasem Kaczyński wyraźnie powiedział, że Szydło "została zobligowana" (BTW to bodaj pierwszy przypadek, kiedy Kaczyński tak jasno oświadczył, że Szydło jest marionetką, której zadaniem jest wykonywanie poleceń) do wyrażenia "ostrego sprzeciwu". Może się więc okazać, że Szydło się "ostro sprzeciwi" i będzie próbowała zmusić Radę do przeprowadzenia głosowania. To już jutro, zobaczymy.

Naprawdę kogoś w Unii bedzie "ostry sprzeciw" pani Beatki interesował? Teraz, kiedy Polska, na życzenie własnego rządu, straciła swoją pozycję poważnego partnera w unii?
Tuska w unii znają i, jak widać, cenią, a pani Szydło? posle Kaczyński? No są tacy aktualnie występujący w imieniu Polski, ale na tyle wyraźnie dają do zrozumienia, ze unia i jej reguly ich nie interesują, że i unia może się specjalnie ich fochami nie przejmować. To nie są partnerzy do współpracy. To są (jeszcze) beneficjenci, którzy liczą na korzyści ale bez żadnych własnych zobowiązań.

To się właśnie okaże. PiS, na własne życzenie, funduje sobie, być może, bardzo poważny test własnej pozycji.

Dla przypomnienia dlaczego JK powołuje się na J. Piłsudskiego - red. St. Michałkiewicz w TV TRWAM: https://www.youtube.com/watch?v=iFbapX5OMJI

To sie liczy...http://wyborcza.pl/7,155287,21636000,pk ... torii.html

Burmistrz, członek PiS miażdży reforme oświaty, za co wyleciał z partii:
https://www.facebook.com/sokzburaka/vid ... 920858793/

Ja się tylko zastanawiam dlaczego z tym referendum nie wyskoczyli dużo wcześniej. I co robiły związki gdy ustawa była uchwalana. A szum wielki podnieśli jak już ustawa weszła w życie.
Mam wrażenie, że nie chodzi o to aby króliczka złapać ale żeby go gonić. Myślę, że polityków nie interesuje nasz system edukacyjny. Ich interesują tylko wieczne wojny.

A to co zalinkowałaś to nic nowego. PiS był zawsze partią wodzowską i kto się nie zgadzał z wodzem to wylot. Tak było z wieloma politykami. Pamiętacie jeszcze Poncyliusza albo Kowala?
Zresztą jak PO rządził Donald to było podobnie. Pozbywał się członków PO którzy albo mu mogli zagrozić albo nie byli posłuszni. Patrz JM Rokita, czy śp. Zyta Gilowska

Ależ ja doskonale wiem, że to nic nowego, że się wylatuje na zbity pysk z PiS, jeśli ma się inne zdanie. No, ale ładnie się mówi o demokratycznych rządach: demokracja w Polsce ma sie dobrze - premier Szydło http://www.tvp.info/23571826/szydlo-dem ... sie-dobrze

Mamy system partyjny gdzie prezesi rządzą to tak mamy. W JOWach tego by nie było.
W tej materii i Kaczyński i Tusk w podobny sposób wywalali ludzi.
Uważam że JOWy leczą z tych problemów

A może jak wielu innych naiwnych nacięli się na uczony wykład Zalewskiej gloryfikującej mądrą, przemyślaną reformę edukacji w Finlandii i sądzili, że może nie 7 lat będzie ją przygotowywała (tyle czasu zajęło Finom), ale przynajmniej 2 lata.
Szydło, w ponoć katolickiej stacji, w RM zapewniała, ze jej rząd zawsze będzie respektował zdanie suwerena i proponowane referenda zawsze przeprowadzał......

Tylko referendum ma sens przed wprowadzeniem w życie ustawy a po to tylko gra polityczna. Nie wiem czy ta ustawa jest dobra czy zła. Moi znajomi raczej oceniają negatywnie chociaż jest kilku nauczycieli pozytywnie nastawienie. Może dlatego ze to uczący w szkole średniej. Plan wprowadzenia ustawy i wygaszania gimnazjów znany był juz od dawna, wiec argument ze nie wiedzieli jest żaden.

ZNP od początku był przeciwko reformie jak ja zaczął PiS wprowadzać. Wcześniej byli za i udzielali poparcia SLD którzy tez zapowiadali likwidacje. Pytanie dlaczego tak późno. Jak dla mnie to gra polityczna.
Jeśli chodzi o sama reformę to podejrzewam ze tak samo lipnie przygotowana jak poprzednia za czasów Buzka. Buzek zreszta wprowadzał 4 wielkie reformy i wszystkie były tak fantastycznie przygotowane ze do dzisiaj odbijają się Polsce.

Plan a metoda.....czyżby ta fińska gloryfikowana parę lat temu przez Zalewska okazała sie niewydarzoną?


jedna jest zdecydowanie udana - reforma samorządu - bez prężnie działających samorządów, uzyskanych przez nie funduszy unijnych, duża część Polski nadal pozostawałaby zapyziała jak za czasów PRL.

Nie znam się na edukacji. To co mowię to zdanie wyrobione na podstawie tego co dowiaduje się od znajomych nauczycieli i pracowników szkół.

Jedz na wschodnia stronę Polski. Zamość i okolice tam bieda aż piszczy. Akurat z racji zawodowych dużo podróżuje. Zachodnia ściana to Ameryka, tak samo Wawa. Ale im dalej na wschód tym większa bieda i gorsza infrastruktura. Ludzie tam mówią o sobie Polska B.
Tam PiS ma takie mocne poparcie ze aż strach. Wielu popiera rozdawnictwo bo bez tej kasy nie byliby w stanie przeżyć zimy. Zwłaszcza w małych osadach czy wioskach. Trudno się dziwić ze oni popierają PiS.
Co do reformy samorządów to cieżko mi się wypowiadać bo mieszkam w dużym mieście i nie mam za bardzo styczności z gminami wiejskimi. Wiem na pewno ze nie wyszła reforma opieki zdrowotnej. Jestem w wieku takim, ze czasami trzeba juz się leczyć. I widzę te potworne kolejki do specjalistów. Mam tez w rodzinie medyków i ciagle od nich słyszę jak to fantastycznie AWS z UW reformowali służbę zdrowia o przepraszam opiekę zdrowotna.
Szkolnictwo i emerytury im wyszły tak ze Polakom wychodzą bokiem.

PiS w tej materii utrzymuje normy partactwa które od lat funkcjonują w Polsce. Kolejne podejście do podatków tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze fachowców w Polsce nie ma.

Dajmy spokój reformie edukacji. Jasne jest, że ZNP nawalił, ale to nie usprawiedliwia rządu, jesli chodzi o brak konsultacji z kimkolwiek.
Jest ciekawsza propozycja. Nie od dzisiaj wiadomo, że aby otrzymać rentę, trzeba stanąć przed komisja lekarską z głową pod pachą. Teraz będzie dobra zmiana w tym temacie:

I tak, człowiek z jedną sprawna ręką, np. po udarze, będzie mógł pracować na komputerze. Co z tego, że tylko jedną ręką? Ile jest w stanie zarobić, o ile w ogóle jest w stanie? Kto go zatrudni? Mówię oczywiście o tych już ustabilizowanych, z mową (czyli praca lewą ręką)i umiejętnością rozumowania. A co z tymi, którzy mają paraliż prawostronny (niewładna prawa ręka i noga) i nie mówią? Co z tymi, którzy nie widzą w wyniku cukrzycy czy innej choroby?