To alarmowanie i uświadamianie przypomina mi straszenie końcem świata. Gdy przeżyjesz już N końców świata, to perspektywa N+1 nie zrobi na Tobie większego wrażenia.


Mniejsze pęknięcia miałem zobaczyć w 2016, kumulacja skutków 500+ i katastrofa budżetowa miała nastąpić w 2017. A widzę niezłe wykonanie budżetu, ryzyko deficytu powyżej 3% PKB bliskie zero, podnoszone prognozy wzrostu PKB na ten i kolejny rok, ratingi stabilne, oceny umiarkowanie optymistyczne, waluta stabilna, indeksy giełdowe
Na marginesie, sytuacja przypomina mi straszenie katastrofą przez PiS w czasach rządów PO, w szczególności jednego z ich czołowych proroków Janusza Szewczaka. Jego wybrane proroctwa zestawiłem tutaj.

Oczywiście, każdy katastrofista uparcie trzymający się swojej katastroficznej wizji ma szanse, że kiedyś trafi. W końcu jak zacznę przepowiadać falę mrozów w czerwcu, to też mam duże szanse, że za pół roku moja prognoza się sprawdzi

Malejąca wolność gospodarcza i rosnąca korupcja jakoś SweetChilda nie niepokoi?

PIS miał to szczęście, że trafił na wzrost koniunktury. Nawet boliwarianizm, wenezuelska wersja dobrej zmiany, do polskiej o całe piekło lepszej, nie wykończył Wenezueli od razu, ale dopiero wtedy, kiedy ceny ropy spadły.

Niepokoi, nie mam zamiaru twierdzić, iż jest super i nie ma żadnych powodów do niepokoju. Chodzi mi jedynie o straszenie prognozami, które się ewidentnie nie sprawdzają i powodują, że ginie w nich merytoryczna krytyka.


To prawda, ale jak ktoś stawia prognozy, to powinien uwzględnić również cykle koniunkturalne. Albo zawrzeć zastrzeżenie, że prognoza nie obowiązuje w przypadku wzrostu koniunktury.

Malejąca wolność gospodarcza spowodowana tępieniem przekrętów i ograniczaniem podatkowych oszustw jest mi na rękę.
A ogólnoświatowa, europejska lub tylko wewnętrzna koniunktura jest mile przeze mnie widziana.
I nie mam zamiaru potępiać rządzących za to, że z niej korzystają.

A hasło: Niech każdemu będzie gorzej, byle tylko dopiec rządowi jest dla mnie totalnym idiotyzmem. Ale konstytucje nie zabrania być idiota nikomu. Błądźmy więc, każdy na swojej ścieżce zacietrzewienia.
A ja stanę z boku i poczekam na owoce. I po nich poznam wartość drzewa. A już na pewno nie będę piłować gałęzi, na której siedzę.

Dlatego trzeba oceniać sytuację w Polsce w porównaniu do innych podobnych krajów. W czasach, kiedy w Polsce był polski rząd, w latach 2007-2015 polski wzrost gospodarczy był najszybszy w Europie. Dzisiaj, pod pisowską okupacją, jest on, co najwyżej, przeciętny. Rośnie korupcja, a Polacy znów głosują nogami masowo z Polski uciekając, tak samo jak za poprzedniej okupacji pisowskiej 2005-2007.

andej



I to jest właśnie to, czego, nawet wielu krytyków PIS nadal nie widzi. Niszczenie Polski i przywrócenie PRL, wprowadzenie podatku od oszczędności, wywłaszczenie Polaków z ziemi rolnej, likwidacja aptek, upartyjnienie wymiaru sprawiedliwości, likwidacja niezależnych od władzy mediów, czy zakaz robienia zakupów w niedziele, to nie są żadne tam pomyłki, czy wypadki przy pracy.

To nie jest tak, że PIS chciałby, żeby Polacy byli zamożni, a Polska była praworządnym, wolnorynkowym, sprawnie rządzonym krajem i tylko nie wie w jaki sposób to osiągnąć.

Nie, podstawowym celem PIS, celem nigdy przecież nie ukrywanym i wielokrotnie wprost deklarowanym, tak jak tutaj przez andeja, jest własnie zniszczenie Polski, i sprowadzenie Polaków z powrotem do PRLowskiej nędzy i upodlenia. Praworządność, wolny rynek, wolność gospodarcza, czy nawet samorządność, to są właśnie obiekty pisowskiej nienawiści i rzeczy, które PIS stara się w Polsce maksymalnie ograniczyć, a najlepiej całkowicie zlikwidować.

Każdy Polak, który się dzięki swojej pracy, zdolnościom, czy oszczędności, czegokolwiek samodzielnie dorobił, czy choćby bez zezwolenia PIS osiągnął jakąkolwiek pozycję, czy to chodzi o biznesmena, czy naukowca, pisarza, lub aktora, to dla genetycznych patriotów najgorszy wróg, którego trzeba zgnoić i sflekować za wszelką cenę.

Takie porównanie właśnie wpadło mi w oko: Bank Światowy: Polska spadła na 27. miejscu w rankingu Doing Business

Niestety, krążą plotki, że przy zapowiadanej rekonstrukcji rządu stanowisko straci Anna Strzeżyńska, jeden z niewielu jasnych punktów w obecnym rządzie

Nie rozumiesz. Nie mówię o pracy do śmierci, ale o tym, że wielu mogłoby nie dotrwać, a co najmniej nie cieszyć się emeryturą ze względu na utratę zdrowia. Nawet 3 lata dłużej to nie tak mało. Teraz jest wybór i mogę, ale nie muszę iść na emeryturę w wieku 60 lat i to jest ten plus. Jeśli będę miała siły, będę pracować dłużej, chociaż nie bardzo wyobrażam sobie pracę w szkole podstawowej czy przedszkolu w wieku 67 lat. I nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, bo to i tak nic nie da w dobie zazdrości nauczycielom rzekomej 4 godzinnej pracy i urlopu przez pół roku.
Nie wyobrażam sobie 67 letniej pielęgniarki w szpitalu dźwigającej obłożnie chorego. Nie wyobrażam sobie 67 policjanta w pościgu za przestępcą itp. itd.
Owszem, jest wielu bardzo sprawnych ludzi w tym wieku i ci na pewno będą pracować. Ja osobiście jestem bardziej spokojna wiedząc, że mam wybór, a nie, że "coś muszę". I żeby nie było: gdyby uchwalono bezwzględny wiek odejścia na emeryturę (60-65 lat) też nie byłabym za.

Spójrz na to pod innym kątem.
PiS robi w gospodarce rzeczy ewidentnie złe. Właściwie same złe, nic dobrego nie przychodzi mi do głowy.
Choć na razie jakiś krzyczących efektów błędnych posunięć rzeczywiście nie widać.
To tak, jak gdyby ktoś przejeżdżał na czerwonym świetle.
Przejechał i... nic się nie stało.
Czy stąd wniosek, że nasze prognozy (że się zabije) i ostrzeżenia (żeby tego nie robił) były złe, nietrafione?
Może przejechać jeszcze 9 razy.
Albo 99.
I nic.
Nie umniejsza to wcale zasadności ostrzeżeń i racjonalności przestróg.
Gdy PiS doszedł do władzy po raz pierwszy - w połowie lat 40-ych ub. wieku, początkowo też nie było widać negatywnych skutków bolszewizmu w gospodarce. Zrealizowano nawet z grubsza pierwszy plan - tzw. plan trzyletni. Nic nie zapowiadało katastrofy i długo ją jeszcze odwlekano.
Czy to znaczy, że ówcześni krytycy nie mieli racji?
Na końcu gospodarczego bolszewizmu jest zawsze "hatakumba".

Bzdura, PiS jest bardzo daleko od komuny, i to niektórych tak boli

PiS jest "daleko od komuny" w gębie.
W rzeczywistości jest od komuny bardzo, bardzo blisko - właściwie sam jest tą komuną.
Niczym specjalnym się od tamtej komuny nie różni.

Bzdury gadasz, pamiętam Gierka, pamiętam Jaruzela; Jest od tego bardzo-bardzo daleko. To że komuna była zła, nie oznacza wcale że trzeba zaraz wprowadzać jakiś neoliberalizm szkoły austriackiej. Wmawia się że nie ma alternatywy, albo komuna albo liberalizm.
Owszem, zgadzam się że PiS jest za mało radykalny, przydało by się bardziej narodowe podejście, ale rząd jest POLSKIM rządem całkiem różnym od lewackich ośmiu lat PO.

Komunizm to ustrój, w którym wszystkim rządzi partia. A PiS dąży przejęcia władzy nad wszystkimi instytucjami państwa. Na szczęście nie udaje im się to w pełni.

Gdyby jednak Duda pozwolił na przejęcie SN, wtedy to PiS zatwierdzałby wybory. I już mogliby nigdy nie oddać władzy, a my bylibyśmy już ponownie u progu komunizmu.

A czy władza jednej strony która ma sądy, media, wspierana przez zagranicę, jest dobra? Przez 8 lat rządziło PO, a raczej przez 26 lat z małymi przerwami jedna strona. A jak od dwóch lat rządzą inni, podnosi się wrzask.

Od Jaruzela faktycznie bardzo daleko, bo on stopniowo komunę likwidował, zaczynając od władzy monopartii.

A PIS na odwrót. Komunę przywraca. I jeżeli Polska nie wygląda jeszcze tak jak za Gierka, to tylko dlatego, że Polacy stawiają PISowi opór, a PIS nie czuje się jeszcze na tyle pewnie, żeby poszczuć na nich swoje ZOMO, które jednak już utworzył.

Jaruzel utworzył Trybunał Konstytucyjny. A PIS zlikwidował.



Jakiej strony?



Jaka strona ma sądy? Kiedy w Polsce był polski rząd, to sądów nie miał. Sądy były od władzy niezależne.

Michnik-prawda, pamiętam jako dziecko drakońskie wyroki za "spekulację" wieloletnie więzienie i PRZEPADEK MAJĄTKU W CAŁOŚCI. Buntowałem się przeciw temu, bo już wówczas uważałem że powinno się karać jedynie za krzywdzenie innych a nie za handel cukrem.
https://www.youtube.com/watch?v=Dfe0lTvw8BQ