Nie, wówczas napisałbym pluje na potęgę, więc sprawia wrażenie osoby mocno niewiarygodnej.


Może stąd w internecie jest tyle plucia
Dla mnie plucie to objaw pieniactwa.


Mogę przeczytać jedynie, co gość napisał, że owi sędziowie napisali. A za długo żyję na tym świecie, aby traktować to jak Prawdę Objawioną


Jak poważne?

OK, poszło. Na adresy:

w5g@dabrowag.sr.gov.pl - pierwsza instancja zgodnie z informacjami w "artykule"

sekretariat.prezesa@katowice.so.gov.pl, w19go@katowice.so.gov.pl - druga instancja (mail do prezesa bo pisze, że jeden z orzekających jest zarazem prezesem tego sądu)

Dodatkowo na hejtstop@iustitia.pl - ten adres podaje Iustitia żeby zgłaszać hejt.

Zrobiłem to bez żadnej przekory. Jeżeli gościu jest niezrównoważony itp. i pisze bzdury, to niech poniesie konsekwencje za znieważanie funkcjonariuszy publicznych.

Albo bezsilność człowieka skrzywdzonego prawomocnie, umyślnie. OK, maile do sądów wysłane z namiarami na ten jego tekst.

Jak poważne konsekwencje za publiczne znieważanie funkcjonariuszy publicznych? Ano można iść siedzieć i zapłacić nawiązkę czy tam grzywnę nielichą, chyba.

Art. 226 par. 1 kk:
Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Mnie nie interesuje knajacki język anonimowego oskarżyciela - chodzi mi o konkretnie ile dokumentów przeczytałeś z akt sprawy o podanej sygnaturze .
Nie stanowi bowiem żadnego dowodu podawanie sygnatury akt, ale choćby prezentacja uzasadnienia wyroku.

A te podane przez Ciebie mailowe adresy do sądów czego niby mają dowodzić?

Rozpoczynając dyskusję w tym temacie, zasugerowałem żeby Ministerstwo Sprawiedliwości zebrało takie wpisy i kontaktując się z autorami oraz sprawdzając akta spraw - zweryfikowało czy faktycznie doszło do "przekrętów" a jeżeli tak, to wykorzystało je w kampanii zamiast w kółko o złodziejach sklepowych pisać i mówić.

"Artykuł" na który natrafiłem i wskazałem mnie się wydaje być wiarygodnym, podaje cytaty, przedstawia konkrety. Autor musiałby być niespełna rozumu żeby zmyślać tak publicznie. Tobie z kolei nie wydaje się to wiarygodne - Twoja sprawa.

Adresy e-mail wskazałem po to, gdyby ktoś chciał wzmocnić moje doniesienie do sądów. Ja stawiam na to, że zarówno w tej jak i w innych sprawach opisanych w internecie ze wskazaniem konkretów, gdzie autorów można łatwo zidentyfikować (podają sygnatury spraw i dane sądów i piszą na własnym blogu) nie będzie żadnej reakcji ze strony sędziów którym wskazać te wpisy jako szkalujące ich.

I to był niezły pomysł. Zastanawiające jest natomiast, dlaczego MS tego nie robi


Jak trochę zostaniesz na tym forum, to pewnie będziesz miał okazję zaobserwować różne zarzuty o przekręty, jawną niesprawiedliwość itp. stawiane moderacji przez użytkowników. I to nie tylko pieniaczy, którzy nie są w stanie sklecić zdania bez epitetów. Wybiórcze podawanie faktów, manipulacja wypowiedziami itp. itd. Niezwykle trudno być sędzią w swojej sprawie


Zobaczymy, w każdym razie jesteś jednym z niewielu użytkowników, który zadał sobie trud weryfikowania podanych przez siebie linków Obyś uzyskał odpowiedź, ale weź pod uwagę, że ktoś będzie musiał włożyć sporo pracy w jej przygotowanie. Rzucać wyssane z palca (mniej lub brudnego brudnego) oskarżenia jest łatwo, rzetelnie je zweryfikować dużo trudniej.


Może skuteczniej byłoby złożyć doniesienie do prokuratury? Chyba musieliby na takie doniesienie odpowiedzieć.

A odpowiedź jest banalnie prosta - żadnych poważniejszych, niż kradzież pendrive, czy pary spodni, zarzutów polskim sędziom postawić się zwyczajnie nie dało. Bo tego, co PIS faktycznie ma za złe sądom - czyli stosowanie się w orzekaniu do litery prawa, a nie do poleceń Partii - oczywiście powiedzieć nie może.

Poszperałem jeszcze na owym wskazanym wcześniej blogu wpisując nazwiska tych sędziów przeczuwając, że skoro gościu jest tak zacietrzewiony, to zapewne nie raz coś o nich pisał. No i miałem rację. Wpis sprzed dwóch lat (i dalej "wisi"...) http://pamietnikwindykatora.pl/2015/09/ ... enie-gada/

I ciekawostka, gościu twierdzi, że chciano go uciszyć (spowodowac usunięcie wpisów) w bezprawny sposób na Policji: http://pamietnikwindykatora.pl/2016/09/ ... blicznego/ Gościu zna prawo, trzeba mu to przyznać.

Dać to by się chyba dało tylko trzeba by właśnie pochylić się nad wyrokami w sprawach maluczkich.

I co...przez rok czasu nie podał informacji jakie konkretnie represje go spotkały ze strony policji?

Z tego co ja rozumiem, to bezprawnie go wzywano, wytłumaczył im że postępowanie jest bezprawne i odpuścili. Zastanawiające natomiast jest to:

"Zamiast wystosować prywatny akt oskarżenia do sądu (wpis kosztuje 300 zł. to przecież go stać, bo ma wysoką pensję sędziego + za prezesowanie dodatek i zapewne też „inne dochody” ma) z art. 216 kk (zagrożone taką samą karą), to próbuje bezprawnie użyć przeciwko mnie prokuratury i policji (w mieście w którym mieszka…). Mam podstawy zatem obawiać się najgorszego. Co, wstydzi się wnieść prywatny akt oskarżenia? Boi się włożyć kij w mrowisko (publikacja wyżej wskazana o nim i jego kolesiach jest już z rok w internecie) i dlatego chce to załatwić „inaczej”, po cichu, z zaskoczenia? Mógłby też przecież na drodze cywilnej występując o ochronę dóbr osobistych żądać szybkiego zabezpieczenia powództwa poprzez nakazanie mi przez sąd usunięcia publikacji. Praktycznie codziennie w internecie ktoś znajduje tę publikację o nich…"

Bujdy na resorach, ot i tyle.

Raczej trzeba mu przyznać, że ma bujną wyobraźnię. Jak już się ockniesz z tego amoku, to sam się będziesz dziwił, że dałeś się nabrać na takie historyjki

Bujna wyobraźnia, albo i co gorsze, bo tylko człowiek niezrównoważony może pozwalać sobie na tego rodzaju knajacki język, który nota bene nie godzi w osoby oskarżane, ale w autora.
Może i dlatego nie spotykają go za to żadne reperkusje, bo w przypadku pozwania do odpowiedzialności cywilnej, może okazywać sie zaświadczeniami lekarskimi zwalniającymi go z tej odpowiedzialności.