Super. Niech więc felek sobie wystawi, że społeczeństwo może być podzielone, o! na przykład w kwestii aborcji. Przy czym jest to taki podział, że to, co sprawiedliwe dla jednej połowy, godzi w poczucie sprawiedliwości drugiej połowy i odwrotnie. To do jakiego poczucia sprawiedliwości należy wtedy naginać prawo w państwie? Dla ustalenia uwagi zakładamy, że mimo wszystko przewagę (niewielką, ale jednak) mają zwolennicy aborcji.

Nawiasem. Jeśli ja się wypowiadam na forum internetowym poświęconym jednemu animcowi, które zrzesza głównie Amerykanów, ale też i Europejczyków z różnych krajów, z którymi nawiązuję przyjaźnie i znajomości, to to już nie jest społeczeństwo? A jeśli jest, to jak wyznaczyć jego terytorium?

A jeśli najwyższą formą organizacji społecznej jest państwo, to znaczy to może, że Chrystus ma stulić twarz w tym momencie i pokornie zgłosić akces do jakiegoś państwa razem z całym swoim Ciałem Mistycznym? Bo Jego pomysły na organizację społeczną w doczesności są jakieś, nie wiem – wybrakowane?

Nic nie trzeba naginać. Przyjmuje się ustawę w sejmie i senacie. W przypadku aborcji zwykłą większością głosów.

Czyli jeśli w parlamencie większość zdobędą zwolennicy wysadzenia pomnika w Świebodzinie, to przepchnie się ustawę, pomnik się wysadzi i będzie to sprawiedliwe?

Każde społeczeństwo jest w jakiś sposób podzielone i w każdym społeczeństwie istnieją pewne problemy moralne. Konflikt pomiędzy wyznawanymi wartościami a obowiązującym prawem wywołuje poczucie niesprawiedliwości. Jeżeli społeczeństwo ma poczucie, że prawo jest niesprawiedliwe to dokonuje stosownych zmian w parlamencie, a ten zmienia prawo.


Społeczność internetowa – zbiorowość ludzi, w której interakcje odbywają się za pośrednictwem Internetu.


To teraz ErgoProxy wyjaśni nam jakie zna wyższe formy organizacji społeczeństwa i gdzie takowe występują.

No przecież o tym było w telewizji gdzie komornik pomylił adresy, i pomimo tego (pod eskortą policji) zabrał rolnikowi ciągnik.
Więc jak ktoś jest komornikiem, to zwyczajnie sobie idzie ulicą, i jak na czyjejś działce koło domu zobaczy samochód który mu sie spodobał, to zwyczajnie idzie do domu koło którego stoi ten samochód, zabiera właścicielowi kluczyki oraz dokumenty auta, wsiada do samochodu i może już spokojnie sobie tym samochodem pojechać.
No i jeśli właściciel nie będzie miał chęci oddania kluczyków i dokumentów od auta, to komornik zadzwoni po policje, i policja właścicielowi zabierze to wszystko i przekaże komornikowi.

Sam sobie zaprzeczasz - społeczeństwo podzielone, zatem zmiany w prawie przeprowadza jedynie część podzielonego społeczeństwa, które inna część/inne części społeczeństwa nie akceptują, lub odrzucają.
Samozwańcze określanie sie części społeczeństwa mianem reprezentantem całej społeczności, jest zwykłym nadużyciem, uzurpacją.

Zgadza się.

Nawet jeśli tak się zdarzy, to komornik nie nabywa w ten sposób prawa własności auta.

A tamtego komornika od traktora wywalili z zawodu, a asesorowi (temu, który faktycznie pracował w terenie) postawiono zarzuty prokuratorskie, bo ich działania były sprzeczne z prawem i generalnie była to raczej organizacja przestępcza, a nie kancelaria.

Ale może je sprzedać, w końcu ten ciągnik sprzedał.



Pomimo tego że było sprzeczne z prawem, to i tak policja im pomagała.
Zresztą zanim by się do tego ktokolwiek przyczepił, to "subadam" jako komornik, mógłby przejąć w ten sposób kilkadziesiąt aut, które da rade sprzedać, i by było z tego kupe kasy
Co prawda później by były z tego problemy, no ale jest kasa na adwokata, więc jakoś to by było.
Bo z tego co pamiętam, to tego komornika od traktora, to chyba do więzienia nie wsadzili?

Pleciesz totalnie.
Asesor, który zajął ciągnik, wykazał się karygodnym niedbalstwem. Posiadał bowiem prawomocny wyrok sądowy, tytuł wykonawczy, decyzję o wszczęciu postępowania komorniczego na dłużnika zamieszkującego pod nr domu 40a. A wszedł do domu i zajął ciągnik rolnikowi zamieszkałemu pod nr 40.
Żaden komornik nie zajmie niczego bez wyroku sądowego, tytułu wykonawczego, decyzji o wszczęciu postępowania komorniczego. Nadto każdy stara sie wyegzekwować dług w formie pieniężnej, bo to najprostsze i nie generuje dodatkowych czynności prawnych jak w przypadku zajęcia dóbr materialnych.
Dopiero gdy dłużnik nie posiada pieniędzy, lub je ukrywa, dochodzi do zajęcia mienia.

Nie wiem, czy autentycznie nie znasz procedur, czy odrywasz na forum pospolitego kpa

Calkowita zgoda w tej kwestii, chodzi tylko o to zeby te zmiany robione byly z poszanowaniem obowiazujacego prawa. Inaczej sa robione bezprawnie.

Oj, nie tylko. Chodzi o to, że zmiany muszą być robione z poszanowaniem głosu mniejszości, i to obojętnie, czy rozpatrywaną mniejszością są mohery, czy lemingi, czy Ukraińcy, czy Żydzi zgoła. Cała sztuka rozstrzygania sporów na tym polega, że jeśli trzeba komuś w sporze przyznać rację, to trzeba to zrobić w taki sposób, żeby druga strona mogła pogodzić się z porażką. Natomiast rzeczywistość w Polsce wygląda tak, że oba odłamy POPiSu jak na razie szły w eskalację dzielenia obywateli tego państwa na Polaków i – właściwie nie do końca wiadomo kogo, a zatem pewnie jakąś dzicz, bo na pewno nie społeczeństwo.

I niestety, ale pomysłu na wygaszenie tej eskalacji nie widać; pojawiają się za to już wręcz głosy o cywilizowaniu żywiołu, o którego sile dotąd nie mieliśmy pojęcia. A eskalację można wygasić tylko w ten sposób, że zarówno pisowcy jak i peowce pogodzą się z faktem, że nie mają monopolu na kwalifikowanie ludzi do polskiego społeczeństwa i że polskość to są także ci drudzy, tam, o tam okopani. I że w związku z tą przynależnością do Polski należy się tym ludziom od nas adekwatny szacunek i poszanowanie ich godności, w czymkolwiek oni tej godności upatrują.

A to niestety wymaga wychylenia się z własnej mentalnej szufladki (ach, jakże wygodnej!) i podjęcia wysiłku w celu zrozumienia, o co temu drugiemu chodzi i jak on myśli, i to niekoniecznie w takim celu, żeby jemu to myślenie sformatować idealnie na własną modłę.

Sam się zastanów, jak ty pleciesz
No przecież nie było wyroku sądowego na ten ciągnik, a go zajął.
Więc ten komornik zajął ciągnik bez wyroku sądowego, aż tak ciężko to pojąć!?


http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/37 ... ,id,t.html

Pracownik łódzkiego komornika we wsi Kulany pod Mławą (woj. mazowieckie) pojawił się 7 listopada 2014 r. Miał nakaz egzekucji długu. W asyście policjantów zarekwirował ciągnik warty ponad 100 tys. zł.

No i skoro tam była policja, i nic nie zrobiła, to jakby komornik chciał zabrać jeszcze jeden ciągnik jeszcze jakiemuś kolejnemu sąsiadowi, czy tam nawet samochód to i tak by sobie wziął, bo niby kto by go powstrzymał? jak mu nawet policja pomagała.

Zgoda Ergoproxy, juz w takie szczegily jak poszanowanie zdania mniejszosci nie wchodzilem bo cala linia dzialania PiS i poprzednio PO to bylo ze wiekszosc moze wszystko nie liczac sie z nikim ( TKM ).
To przede wszystkim nalezalo by zmienic zeby cokolwiek zmienic.

Nie mógł zabrać żadnemu innemu sąsiadowi - on pomylił numery domów 40 z 40a, a policjanci zapewne nie sprawdzili dokumentów komornika tyczące adresy dłużnika.
Tworzysz fikcyjne, oderwane od rzeczywistości fasmantagorie.