Co ty znowu wymyślasz? A to jak teraz policja nie sprawdziła dokumentów, to jakby komornik poszedł do losowo wybranej osoby, i chciał jej zabrać samochód, to już by policja sprawdziła dokumenty?

Komornik nie tylko "pomylił" numery domów. Odmówił sprawdzenia adresu, gdy pokrzywdzony pokazał dowody, że ten się pomylił. Dodatkowo również przez "roztargnienie" przekazał ciągnik komisowi, "zapominając" o wymaganej na podstawie prawa licytacji komorniczej.
Niestety, komornik nie załapał się na nowy precedens w orzecznictwie, który uniewinnia oskarżonego na podstawie casusu sędziego Topyły i Krajowa Rada Komornicza pozbawiła gościa prawa do wykonywania zawodu. "Roztargniony" komornik znalazł się w podobnej sytuacji do sędziego, gdyż ten również został surowo ukarany przez Sąd Dyscyplinarny, może weźmie przykład?

Dowodem na jego spore kłopoty z "roztargnieniem" jest fakt, że tego samego dnia zajął samochód małżeństwu, które miało rozdzielność majątkową. Tu również nie pomogły tłumaczenia, że samochód należy do męża, nie żony(dłużniczki) i zgodnie z przepisami prawa nie można dokonać zajęcia. Nie pomogło przedstawienie papierów, auto trafiło do komisu.
Skarg na nieprawidłowości w pracy komornika było znacznie więcej, ale zanim do mediów trafiła sprawa ciągnika, sądy i organy ścigania lekceważyły skargi. Dopiero rozgłos zyskany w mediach spowodował, że władza sądownicza postanowiła przyjrzeć się skargom dotyczących działalności "roztargnionego" komornika.

Przez jakiś czas miałam do czynienia z komornikami na gruncie zawodowym i moja droga @Alus muszę Cię rozczarować, w skrócie: często robili błędy w oficjalnych pismach, mylili adresatów, trzeba im było cytować przepisy i tłumaczyć różne rzeczy, a czasami chcieli danych, do których nie mieli prawa. Być może delegowali pewne obowiązki na stażystów, ale niesmak pozostaje. Myślę, że pan z artykułu postępował w taki sposób dlatego, że nikt go nie powstrzymywał. Sądy nie rozpatrywały skarg na jego pracę, policja ograniczała się do asysty, bo i tak nie mieli prawa powstrzymać komornika, a dłużnik był bezradny. Dopiero w zeszłym roku uchwalono nowe uregulowania dotyczące pracy komorników, które mają lepiej chronić interes prawny obywatela. Jest tam nowy zapis, który wymaga od komornika posiadania tytułu magistra prawa, a także nadaje nowe uprawnienia policji- istotne w kontekście opisanych wyżej sytuacji- do wstrzymania czynności egzekucyjnych, w przypadku stwierdzenia oczywistego naruszenia przepisów prawa.

@Robek z właściwym sobie poczuciem ironii ujął rzeczywistość pracy komornika, choć policja jest w tym przypadku usprawiedliwiona, oni nie mieli po prostu uprawnień, by stanąć po stronie poszkodowanych, zresztą po tej nagłośnionej sprawie ciągnika, otwarcie o tym mówili, z tego co pamiętam.

To do tej pory było tak, że nawet jak policja wiedziała że komornik pomylił adres, to i tak nie mogli nic zrobić?
A to sie zmieniło prawo, i policja może już zatrzymać działania komornika?

Zapewne policja postępowała podobnie jak do przypadku zarzutu przestępstwa, bo przestępca na kontr miesięcznicy krzyknął Lech Wałęsa.
Komornicy, sędziowie mylą sie według was z premedytacji....a lekarze mylący sie przy stawianiu diagnozy, mylący sie i podający niewłaściwe leki, zapewne z premedytacja prowadzą ukrytą eutanazję.
Tylko osądzający są czyści jak łza i nie znają z autopsji roztargnienia..........a najbardziej czyści są dłużnicy, jak ten powszechnie znany lekarz z Poznania, który uczynił z młodej dziewczyny roślinę, ale komornik nie może wyegzekwować odszkodowania i zasądzonej renty, bo lekarz jest biedny jak przysłowiowa mysz kościelna, a "właścicielem" milionowego majątku jest jego żona, z którą ma rozdzielność majątkową.
Też przez jakiś czas w pracy miałam kontakt z komornikami, którzy dla upadłej firmy ściągali długi nierzetelnych kontrahentów, stad wiem, jakie podchody, oszustwa, kłamstwa stosują dłużnicy byle tylko uciec od oddania zagrabionego majątku.

A najbardziej "pokrzywdzonymi" przez komorników są tatusiowie, różnymi sposobami wymigujący się od płacenia zasądzonych alimentów na utrzymanie swoich dzieci.

W przypadku kancelarii, o której była mowa, dokładnie tak było. Nie miało to nic wspólnego z roztargnieniem, była to regularna działalność przestępcza przy asyście policji.

Może przestępcza, a może asesor po prostu niedouczony.

Inna sprawa - zwolennicy PiS podnoszą sprawę "zagarnięcia" 50 zł przez sędziego, a udają, że zapomnieli o kandydacie PiS na członka KRS, sędziego Lewińskiego, który w IV RP - czyli pisowskich sądach - został ukarany za przywłaszczenie ok 4 tys zł.......taktyka Kalego...
http://moto.pl/MotoPL/1,111276,4559674.html

Tam nie ma "może", to było stałe modus operandi. Postawione (kilku osobom) zarzuty dotyczyły nie jakichś tam błędów, ale uprawiania paserstwa.

Liberalne podejście ma jeden słaby punkt, mianowicie jak rozwiązać problem, że w ci drudzy chcą nam myślenie sformatować idealnie na własną modłę. Innymi słowy, jak liberałowie powinni się zachować w starciu z totalitarystami

Co nie zmienia faktu, że przestępstwo pojedynczego komornika należy rozciągać na wszystkich pracujących w tym zawodzie.
Takim sposobem można zdeprecjonować ludzi pracujących we wszystkie zawodach, włącznie pracującymi z powołania kapłanami.......jednym słowem "naród przestępców"..

To prawda, ale sam fakt, że coś takiego było możliwe, świadczy o pewnej patologii systemowej. Pamiętam, że gdy sprawa była na czasie, dyskutowali o niej policjanci na swoim forum, przede wszystkim o kwestii udziału w tego typu zajęciach kolegów po fachu. Konsensus był mniej więcej taki, że nawet widząc, że sprawa śmierdzi, nie za bardzo mogliby coś zrobić i baliby się próbować.


A były też i takie przypadki (zupełnie inna sprawa, inny komornik):

W tym konkretnym przypadku może przyczyną dla której policja zachowała sie bierne był fakt, że sąsiad dłużni to szwagier właściciele ciągnika.
A policjanci zapewne spotkali się z innymi przypadkami chowania przed windykatorami majątku u rodziny, u znajomych.

Alus, dlaczego ty tlumaczysz chory system?

To jak dzialaja/dzialali (?) komornicy, jest chore.
Ten caly system ukrywania dluznikow, szczegolnie alimenciarzy, trafia na uklad komornikow, ktorzy prawem "przedluzonej konstytucji"(*) zabieraja komu chca i jak chca.
Sily specjalne wlamuja sie do niewinnych ludzi, bo rozpoznanie nawalilo, laweciarze dostaja cynk od policji, kiedys firmy pogrzebowe od sanitariuszy...

Czy wy nie widzicie, jak to wszystko jest chore?

Tak naprawde, to albo Polakom sie naprawde podoba zycie w bagnie ukladow i wtedy wszystko jest ok, nawet brak funkcjonujacego systemu wymiaru sprawiedliwosci. Po prostu zyjecie na obrzezach normalnego swiata, w systemie wschodniej dziczy.

Albo kazdy bije sie w piersi i zaczyna sprzatac od siebie: zero ukladzikow, wymowek, omijania przepisow, wymowek dla szwagra i plucia na policje i sedziow.
A potem wymagac od urzedow takiej samej uczciwosci.

Inaczej nigdy, ale to nigdy, w Polsce nie bedzie normalnie.
A jak moze byc normalnie, to ja widze na co dzien. Nie jest to raj, ale jest...normalnie.


(*) a "prawo przedluzonej konstytucji" pochodzi z czasow stanu wojennego, kiedy pewien milicjant wyrzucil z mieszkania komunalnego, ale za opieke nad dziadkami legalnie zasiedlonego, moja kuzynke, a na pytanie, jakim prawem ja eksmituje, powiedzial, pokazujac na palke : "prawem przedluzonej konstytucji".
Po latach procesow kuzynka wygrala sprawe i dostala od miasta inne mieszkanie, o znacznie mniejszej powierzchni i fatalnych warunkach sanitarnych. Milicjant rozsiadl sie bezkarnie w wiekszym.

Ciężko, aby po upadku komunizmu szybko wróciła normalność. Na to potrzeba czasu. Ale sam fakt prowadzenia rozmów takich, jak ta pokazuje, że chcemy normalności, a to w demokracji powoli przełoży się na praktykę.

Soul33, oczywiscie. Moja nadzieja byla Unia Europejska i wyjazdy Polakow na zachod. Zeby posmakowali zycia w normalnym swiecie i zapragneli go w kraju: jasnych przepisow, kompetentnych urzednikow, ktorych obywatel nie musi pilnowac, w miare funkcjonujacej sluzby zdrowia, policji dla obywateli, wspolodpowiedzialnosci itp.

14 lat pozniej jest gorzej niz bylo.
Dlaczego?