Ale o co wam chodzi?
Duda nigdy nie ukrywał swoich politycznych powiązań. Tak samo Komorowski. Tak Komorowski skakał jak PO mu zagrało. Z nim były jeszcze inne problemy. Ale to na osobny temat.
Nie ma nie było i nie będzie prezydenta wszystkich polaków. To jakaś bzdura.
Kwaśniewski też reprezentował głównie swoich.
Wałęsa był wciąż posłuszny tym którzy mieli na niego haki. Aż wyszło wszystko na jaw.

Napisz kiedy to Komorowski pędził śmigłowcem w świąteczną noc na rozkaz zwykłego posła PO, aby podpisać ustawę, która od tego czasu była 7 razy zmieniana.
Komorowski w ciągu pięciu lat zawetował 15 ustaw, Kwaśniewski 24, śp Kaczyński 38......Duda przez półtora roku wszystko klepnie co naczelnik nakaże.

A o co tobie chodzi? Jak Komorowski był zły, to już Dudy krytykować nie można? Co to za logika (która cały czas się w twoich wpisach powtarza)?

Takich mamy prezydentów. Jak wygrał z PiS to mamy popieranie PiS. Jak był z PO to popierał PO. Wprawdzie był też zakładnikiem pewnych środowisk. Lech Kaczyński był wprawdzie z PiS ale chyba jako jedyny miał odwagę mieć swoje zdanie. Wprawdzie wiele jego posunięć pozostawało kontrowersyjnymi.
Jak mieliśmy Kwaśniewskiego to również wspierał postkomunę.
Wałęsa miał anioła stróża w postaci Wachowskiego. Dziwna postać a wyglądało to jak pilnowanie Lecha, żeby postępował właściwie.
Po prostu urząd Prezydenta w takim stanie jak jest dzisiaj jest do skasowania. Duda wpisuje się w całość dokładnie tak samo jak poprzednicy. Czyli albo robimy system prezydencki albo mamy taką zabawę jak mamy. Ale nie łudźcie się nie będzie prezydenta wszystkich polaków. Coś takiego nie istnieje.

Wcale się nie łudzę. Bynajmniej nie oczekuję, że prezydent wskazany przez partię nie będzie jej wspierał. Może sobie być lojalny w sprawach typu 500+ czy Mieszkanie+ - ja się mogę z tym nie zgadzać, ale mu tego nie bronię. Prezydent nie ma obowiązku realizowania programu opozycji, to oczywista oczywistość. Oczekuję natomiast, że będzie wypełniał konstytucyjne obowiązki. Jeżeli jego partia bezprawnie niszczy Konstytucję i ustrój państwa, to prezydent ma obowiązek ich bronić, ponieważ tak mu nakazuje Konstytucja i nie jest tu żadnym wytłumaczeniem jego wewnętrzne poczucie lojalności. Jak ktoś go w sobie nie umie przełamać w takich kwestiach, to nie nadaje się na prezydenta. Nie ma obowiązku bycia prezydentem.

Obowiązku bycia prezydentem nikt nie ma, ale po wygranych wyborach, jest obligatoryjne: prezesie melduję wykonanie zadania....i tak przez całą kadencję.
Śp Lechowi czasem udawało się uniknąć wykonywania zadań narzuconych przez prezesa, ale to jedynie zasługa mądrej żony, która potrafiła mieć swoje zdanie.

A to ciekawe.
Możesz podać jakiś przykład samodzielności L. Kaczyńskiego?
Przecież on nawet z Brukseli wydzwaniał do brata, jak ma się zachować.
Oczywiście nie był takim popychadłem, jak obecny prezydent, ale wynikało to jedynie z relacji między braćmi, nie zaś z rzekomej samodzielności L. Kaczyńskiego.

- Po pierwsze: a czy można Konstytucję i ustrój państwa niszczyć legalnie?

- Po drugie: nie widać na razie, żeby Konstytucja czy ustrój państwa doznały jakiegokolwiek uszczerbku.
Wniosek: założenie (rozpoczęte przez "jeżeli") jest tylko pobożnym życzeniem Johnnyego

Skoro przesłanka jest fałszywa to i teza jest fałszywa.

Wniosek wykraczający poza ramy zaprezentowanego rozumowania.
Innymi słowy: populizm

Ciekawe dlaczego dostał mandat zaufania na druga kadencję, skoro wspierał postkomunę. A może tak trochę opinii: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1339,title, ... &_ticrsn=3
I wetował także ustawy SLD.

Oczywiście. Przez zgodną z prawem zmianę Konstytucji.



Nie oczekuję, że zobaczą to zwolennicy PiS. Oni to, że dzieje się coś złego, widzą tylko wtedy, kiedy rządzi PO. Myślą bowiem WYŁĄCZNIE w kategoriach plemiennych. Dobre jest nie to, co jest słuszne według jakichś wyższych wartości, tylko to, co robi "ich" obóz polityczny. Na portalach społecznościowych już pojawiają się wezwania, żeby "pałować kodziarzy". Bo, oczywiście, pałowanie jest złe wtedy, kiedy pałuje np. ZOMO w stanie wojennym, albo gdy nawołuje do niego Wałęsa - ZOMO i Wałęsa to wszak "oni", a jeżeli "oni" coś robią, to to jest złe. Natomiast kiedy miałby pałować PiS, to byłoby to dobre. To cały horyzont myślowy pisowców.



Aha. A przesłanka jest fałszywa, ponieważ wg m_m "nie widać", żeby była prawdziwa. Ustrój państwa nie jest niszczony, ponieważ m_m tego "nie widzi". I oczywiście to, że tego nie widzi, jest oceną w pełni obiektywną, niemającą nic wspólnego z tym, że aktualnie rządzi PiS a m_m jest zwolennikiem PiS.



Bardzo wiele już stron A4 nawypisywałem tylko na tym forum, żeby uzasadnić swoje stanowisko co do działań PiS, tracąc na to czas i energię, za które nikt mi nigdy nie zapłaci i której pewnie nikt nie docenia. Ale robię to, bo uważam, że tak trzeba. Na co ty, m_m, potrafisz odpowiedzieć tylko, że "nie widać", albo nie odpowiedzieć w ogóle. Więc daruj sobie oskarżanie mnie o "populizm", bo to już naprawdę szczyt chamstwa, niegodny moderatora forum Wiara.pl.

Daj spokój Johnny99
Zgodna z prawem zmiana Konstytucji nie jest jej niszczeniem.
Zgodna z prawem zmiana ustroju nie jest jego niszczeniem.
Nie wierzę, że pomijasz logikę.

To proszę uprzejmie o wskazanie, w którym miejscu Konstytucja została zniszczona?
Proszę też uprzejmie o wskazanie w jaki sposób zniszczony został ustrój państwa...

No cóż, skoro czegoś nie widać, a Johnny99 nie wskazał tego zniszczenia, to pozostaję przy swoim zdaniu,

Przecież nie dla pieniędzy to robisz.

Podtrzymuję swoje zdanie.
Niszczenia Konstytucji i państwa nie stwierdziłem. A ty tego też nie dowiodłeś.

Mogę.....śmiało wyznawał, dowód wywiad dla GN, że nie podpisze ustawy zakazującej zupełnie aborcję, której to projekt wniósł M. Jurek.
Zawetował w lipcu 2007r ustawę autorstwa PiS.

Teraz się będzie wykłócał o semantykę słowa: niszczenie, żeby utopić poważną sprawę w dziecinadzie.


Zostało Ci to wskazane stronę temu.


Nikt Cię przecież do jego zmiany nie zmusza. Po prostu Johnny to widzi i ja to widzę, a medieval tego nie widzi, ergo medieval został przegłosowany i może sobie iść demonstrować, byle niezbyt głośno, bo w końcu spotka go drobna nieprzyjemność.

Żeśmy podyskutowali, według standardów "niezniszczonej" demokracji. C'nie?


A medieval moderuje dla pieniędzy? To dlaczego publicznie niszczy szacunek do klepania w klawiaturę i robienia myszą za darmo?

Może się nie rozumiemy. Jeżeli Kaczyński zgodnie z prawem zmieni Konstytucję i ogłosi się Krwawym Dyktatorem, to stwierdzę, że zniszczył w Polsce demokrację i państwo prawne, aczkolwiek zrobił to zgodnie z prawem.



Proszę uprzejmie regularnie czytać moje posty, a najlepiej jeszcze odnosić się do nich, a już w ogóle byłoby super ekstra, gdybyś spróbował merytorycznie zbijać moje argumenty.



I to nadal wszystko co masz do powiedzenia, jak rozumiem? Ot, "nie stwierdziłeś". Wszystko, co ja piszę na ten temat, to furda, bo przecież ty tego "nie widzisz", a skoro tego nie widzisz, to jasne jest, że nie udało mi się tego dowieść. Przecież gdyby mi się udało, to byś to zobaczył, to wszak oczywiste. Koniec, kropka, a ja jestem populistą.

Całkiem niedawno wysmażyłem ci post, w którym dość obszernie wyjaśniłem, jak wyobrażałbym sobie merytoryczną dyskusję z tobą. Jak zwykle w ogóle na niego nie odpowiedziałeś, a ja nie chcę się powtarzać, więc tylko w skrócie: stwierdzić, że "nie dowiodłem", dajmy na to, niszczenia Konstytucji mógłbyś wtedy, gdybyś pokazał, że tego nie dowiodłem. To zaś wymagałoby odniesienia się do moich argumentów. Na przykład, ja piszę, że Duda łamie Konstytucję, "odmawiając" mianowania sędziów. Na co ty odpowiadasz, że to nieprawda, bo albo Duda wcale nie odmówił, albo miał pełne prawo odmówić, a to dlatego, że ponieważ gdyż. Na co ja rozdziawiam gębę i krzyczę "wierzę, wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!", względnie wstydliwie uciekam z dyskusji albo szybko zmieniam temat, ewentualnie zaczynam cię obrażać, atakować ad personam i porównywać do Hitlera, żeby przykryć fakt, że nie wiem jak odpowiedzieć na twoje argumenty. Wtedy mógłbyś powiedzieć: "Johnny99 nie dowiódł, że w tej akurat sprawie jest niszczona Konstytucja". I tak samo powinno być z każdą inną sprawą. Tymczasem ty nie robisz nic. Nie odpowiadasz na argumenty albo w ogóle nie reagujesz na posty, a potem nagle wtrącasz się w dyskusję i krzyczysz, żeby ci "wskazać" to, na czego szczegółowe pokazanie zmarnowałem już sporo klawiatur wcześniej, i konkludujesz, że Johnny "nie dowiódł", ponieważ - absolutny Master Argument - ty "nie widzisz" i "nie stwierdzasz". Dobrze, to sobie nie stwierdzaj. Ale ja naprawdę ostatni już raz zmarnowałem czas na wyjaśnianie ci tego, na czym polega "dyskusja".

Ale to nie jest dowód na sprzeciw wobec brata, bo i sam brat nie chciał takiej ustawy.
Wręcz przeciwnie.
Kaczyński zakazywał posłom głosować za całkowitym zakazem aborcji.



Którą ustawę masz na myśli?